Potrzebujesz darmowej porady lub wsparcia innych Opiekunek ? Nie zwlekaj - do?acz do nas !!!
[quote=KRYSIA5555].....Np. 10 osób umawia się że będzie kupować.10 różnych gazet w/g upodobań.......... po przeczytaniu każdy daje swoją gazetę następnemu w/g prostych reguł i zasad...
KRYSIA5555 napisał:
.....Np. 10 osób umawia się że będzie kupować.10 różnych gazet w/g upodobań.......... po przeczytaniu każdy daje swoją gazetę następnemu w/g prostych reguł i zasad.....
Każdy kij ma dwa końce.... Jest to najprostsza droga do zrujnowania jakiegoś fajnego wydawnictwa... i wtedy już nikt nie przeczyta ulubionej lektury, bo drukarnia poszła pod młotek a pracownicy na bruk.... chyba że aby utrzymać produkcję (druk) zostanie podniesiona cena takiego czasopisma, co prowadzi do punktu wyjścia... Prawa rynku są nieubłagane....
Offline
ST napisał:
KRYSIA5555 napisał:
.....Np. 10 osób umawia się że będzie kupować.10 różnych gazet w/g upodobań.......... po przeczytaniu każdy daje swoją gazetę następnemu w/g prostych reguł i zasad.....
Każdy kij ma dwa końce.... Jest to najprostsza droga do zrujnowania jakiegoś fajnego wydawnictwa... i wtedy już nikt nie przeczyta ulubionej lektury, bo drukarnia poszła pod młotek a pracownicy na bruk.... chyba że aby utrzymać produkcję (druk) zostanie podniesiona cena takiego czasopisma, co prowadzi do punktu wyjścia... Prawa rynku są nieubłagane....
Moze i tak ST ale myslisz ze popyt na gazety wzroslby ? Watpie aby te 10 osob kupilo sobie 10 gazet na wlasny uzytek.Ja sama pozwalam sobie na kupno Angory raz w tygodniu nastepnym razem kupuje zaprzyjazniona rodzina i sie wymieniamy.
Wracajac do oszczednosci naszych podopiecznych w domciu w ktorym pracuje szacowna starsza Pani gromadzi od "nach dem krieg" ciuchy i ksiazki. Ksiazki rozumiem i podzielam ale ciuchy? niektore fajne (lata 50 i 60) podjedzone duchem czasu kiecki z krempliny, smieszne zakiety,spodnice-szafy sie nie domykaja a ona jak ma wspominkowy dzien to mi opowiada to mialam wtedy a wtedy.I wszystko moze sie przy
dac bo jak mowi -kurczy sie nieco a qualitat ist o ho ho. A najczesciej wystarcza jej cieply dres i luzne wygodne bluzki.
Ale kapelusze z lat 50 sa boskie.
Krysiu masz calkowita racje w Polsce zawisc oto ze ktos ma lepiej i zadowolenie ze ktos ma gorzej jest na porzadku dziennym.Popatrzec wystaczy na wrony i papugi parapetowe jak cieplo.Podusia pod rece i "obcinka" ta schudla ta przytyla,a tamta dzieci zle wychowala i ple,ple, a potem do kosciolka na majowe.Bogaty rzadko ktory bawi sie w filantropie no chyba ze moze sobie te pomoc od podatku odpisac.
Prawde powiedziala wspaniala Krystyna Sienkiewicz kwestujac na Powazkach - im drozsze futro idzie tym datek jest mniejszy.Ot i cala prawda.
Ostatnio edytowany przez ahha (2013-06-21 21:48:45)
Offline
ahha napisał:
ST napisał:
KRYSIA5555 napisał:
.....Np. 10 osób umawia się że będzie kupować.10 różnych gazet w/g upodobań.......... po przeczytaniu każdy daje swoją gazetę następnemu w/g prostych reguł i zasad.....
Każdy kij ma dwa końce.... Jest to najprostsza droga do zrujnowania jakiegoś fajnego wydawnictwa... i wtedy już nikt nie przeczyta ulubionej lektury, bo drukarnia poszła pod młotek a pracownicy na bruk.... chyba że aby utrzymać produkcję (druk) zostanie podniesiona cena takiego czasopisma, co prowadzi do punktu wyjścia... Prawa rynku są nieubłagane....
Moze i tak ST ale myslisz ze popyt na gazety wzroslby ? Watpie aby te 10 osob kupilo sobie 10 gazet na wlasny uzytek.Ja sama pozwalam sobie na kupno Angory raz w tygodniu nastepnym razem kupuje zaprzyjazniona rodzina i sie wymieniamy.
Wracajac do oszczednosci naszych podopiecznych w domciu w ktorym pracuje szacowna starsza Pani gromadzi od "nach dem krieg" ciuchy i ksiazki. Ksiazki rozumiem i podzielam ale ciuchy? niektore fajne (lata 50 i 60) podjedzone duchem czasu kiecki z krempliny, smieszne zakiety,spodnice-szafy sie nie domykaja a ona jak ma wspominkowy dzien to mi opowiada to mialam wtedy a wtedy.I wszystko moze sie przy
dac bo jak mowi -kurczy sie nieco a qualitat ist o ho ho. A najczesciej wystarcza jej cieply dres i luzne wygodne bluzki.
Ale kapelusze z lat 50 sa boskie.
Krysiu masz calkowita racje w Polsce zawisc oto ze ktos ma lepiej i zadowolenie ze ktos ma gorzej jest na porzadku dziennym.Popatrzec wystaczy na wrony i papugi parapetowe jak cieplo.Podusia pod rece i "obcinka" ta schudla ta przytyla,a tamta dzieci zle wychowala i ple,ple, a potem do kosciolka na majowe.Bogaty rzadko ktory bawi sie w filantropie no chyba ze moze sobie te pomoc od podatku odpisac.
Prawde powiedziala wspaniala Krystyna Sienkiewicz kwestujac na Powazkach - im drozsze futro idzie tym datek jest mniejszy.Ot i cala prawda.
Ahha, kolekcjonowanie ciuchów przez babcie to coś niespotykanego, ale musi to być fajne i ciekawe. popatrzeć czy dotknąć coś, co jest już historią. Takie oryginały powinny zasilić kolekcję jakiegoś studia filmowego:). Myślę, że babcia je trzyma by powspominać sobie młode lata i to dzięki tej kolekcji namacalnie:).
Co do zawiści i zazdrości to właśnie jedna z najgorszych cech narodowych. Otrzeć się o to można na każdym kroku, a jakże często bywa że i w rodzinie. Co do mnie, uodporniłam się na takie postępowanie ludzi i chodzę swoimi ścieżkami.
Offline
ST napisał:
KRYSIA5555 napisał:
.....Np. 10 osób umawia się że będzie kupować.10 różnych gazet w/g upodobań.......... po przeczytaniu każdy daje swoją gazetę następnemu w/g prostych reguł i zasad.....
Każdy kij ma dwa końce.... Jest to najprostsza droga do zrujnowania jakiegoś fajnego wydawnictwa... i wtedy już nikt nie przeczyta ulubionej lektury, bo drukarnia poszła pod młotek a pracownicy na bruk.... chyba że aby utrzymać produkcję (druk) zostanie podniesiona cena takiego czasopisma, co prowadzi do punktu wyjścia... Prawa rynku są nieubłagane....
Kocham ekonomiczne rozważania ST, szczególnie przed snem .
A to znasz?:
www
Offline
ruda napisał:
ST napisał:
KRYSIA5555 napisał:
.....Np. 10 osób umawia się że będzie kupować.10 różnych gazet w/g upodobań.......... po przeczytaniu każdy daje swoją gazetę następnemu w/g prostych reguł i zasad.....
Każdy kij ma dwa końce.... Jest to najprostsza droga do zrujnowania jakiegoś fajnego wydawnictwa... i wtedy już nikt nie przeczyta ulubionej lektury, bo drukarnia poszła pod młotek a pracownicy na bruk.... chyba że aby utrzymać produkcję (druk) zostanie podniesiona cena takiego czasopisma, co prowadzi do punktu wyjścia... Prawa rynku są nieubłagane....
Kocham ekonomiczne rozważania ST, szczególnie przed snem .
A to znasz?:
www
gazety sie w Niemczech powoli kupuje w necie.Juz pierwsze duze gazety co oferuja w necie pare darmowych artykułów a reszta platne.Chyba bedzie to taki trend.
Juz teraz mozesz rano kupic za pomoca smartphonu czy tabletu swieze wydanie gazety bez porannego wychodzenia z domu.
Offline
pfleger napisał:
.....Juz teraz mozesz rano kupic za pomoca smartphonu czy tabletu swieze wydanie gazety bez porannego wychodzenia z domu.
poranne gazety zanikną tak jak poranne mleko przed drzwiami i pisanie papierowych listów... "łezka się w oku kręci".....
Offline
ruda napisał:
....Kocham ekonomiczne rozważania ST, szczególnie przed snem ....
Zawsze bardziej ciekawiło mnie "szersze spojrzenie na temat" niż powierzchowne przytakiwanie.... Zasada: "nie ma złego, co by na dobre nie wyszło" sprawdza się z żelazną konsekwencją! Pamietam jak ze zdziwieniem musiałem uznać argumenty przemawiające za pozytywnym działaniem wojny (nie pamiętam dokładnie, ale chodziło o stymulowanie rozwoju gospodarczego) a także wielkich pożarów (odnowienie przyrody). Zaznaczam że nie pamiętam tego dokładnie, więc nie podejmuję się tego bronić.
A co do gazetowych oszczędności, to przypomniała mi się inicjatywa młodych ludzi dotycząca przekazywania sobie biletów MPK. Polegało to na tym, że pasażer wysiadając z tramwaju/autobusu wkładał bilet do ręki jakiemuś wsiadającemu.... Jakaż wspaniała oszczędność! prawda? - tylko że licząc budżet na kolejny rok, MPK znowu musiało podnieść ceny biletów.....;( Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Offline
ST napisał:
ruda napisał:
....Kocham ekonomiczne rozważania ST, szczególnie przed snem ....
Zawsze bardziej ciekawiło mnie "szersze spojrzenie na temat" niż powierzchowne przytakiwanie.... Zasada: "nie ma złego, co by na dobre nie wyszło" sprawdza się z żelazną konsekwencją! Pamietam jak ze zdziwieniem musiałem uznać argumenty przemawiające za pozytywnym działaniem wojny (nie pamiętam dokładnie, ale chodziło o stymulowanie rozwoju gospodarczego) a także wielkich pożarów (odnowienie przyrody). Zaznaczam że nie pamiętam tego dokładnie, więc nie podejmuję się tego bronić.
A co do gazetowych oszczędności, to przypomniała mi się inicjatywa młodych ludzi dotycząca przekazywania sobie biletów MPK. Polegało to na tym, że pasażer wysiadając z tramwaju/autobusu wkładał bilet do ręki jakiemuś wsiadającemu.... Jakaż wspaniała oszczędność! prawda? - tylko że licząc budżet na kolejny rok, MPK znowu musiało podnieść ceny biletów.....;( Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Co do biletów ST, to i ja mam tutaj oszczędność. W dniu, kiedy mam wychodne z odległej dzielnicy przyjeżdża córka dziadków, która kupuje Tages fahrkarte, potem mnie ją przekazuje dzięki czemu przez 6 godzin mam mozliwość pozwiedzania sobie coraz to innych dzielnic miasta. Kiedy wracam, oddaję córce bilet na który ona wraca do domu. Czyż to nie fajna sprawa?
Offline
Zdarzylo mi sie kilka razy,ze jadac do szpitala /w odwiedziny/obca osoba zaproponowala mi zebym "na jej bilecie "jechala,mowili"po co kupowac ?oni mieli miesieczne bilety.Albo jadac z walizka do dworca rowniez starszy pan powiedzial,ze ma Wochenrndeticket i skorzystalam z bezplatnego przejazdu .Nawet dzwiganie przeze mnie po schodach walizki sklonilo obcych do pomocy/w Szczecinie ,Lubece/nie naszych rodakow,lecz niemcow.Czasem mam wrazenie,ze nasi rodacy sa zobojetniali na wszystko.Nie tesknie za moimi sasiadami ,bo gdy bylam w ciezkiej sytuacji z dzieckiem,nikt nie podal reki.Teraz juz mi to obojetne zupelnie,ale zadra pozostala.
Offline
ST napisał:
ruda napisał:
....Kocham ekonomiczne rozważania ST, szczególnie przed snem ....
Zawsze bardziej ciekawiło mnie "szersze spojrzenie na temat" niż powierzchowne przytakiwanie.... Zasada: "nie ma złego, co by na dobre nie wyszło" sprawdza się z żelazną konsekwencją! Pamietam jak ze zdziwieniem musiałem uznać argumenty przemawiające za pozytywnym działaniem wojny (nie pamiętam dokładnie, ale chodziło o stymulowanie rozwoju gospodarczego) a także wielkich pożarów (odnowienie przyrody). Zaznaczam że nie pamiętam tego dokładnie, więc nie podejmuję się tego bronić.
A co do gazetowych oszczędności, to przypomniała mi się inicjatywa młodych ludzi dotycząca przekazywania sobie biletów MPK. Polegało to na tym, że pasażer wysiadając z tramwaju/autobusu wkładał bilet do ręki jakiemuś wsiadającemu.... Jakaż wspaniała oszczędność! prawda? - tylko że licząc budżet na kolejny rok, MPK znowu musiało podnieść ceny biletów.....;( Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Co do biletów, w niemczech przynajmniej w NRW.Jezeli masz miesieczny bilet to od piatku od 19 godziny do niedzieli do 24 godziny mozesz praktycznie po calym landzie jezdzic (pociag ,bus,metro,tranwaje) i do trgo mozesz wzsiasc jedna osobe za darmo.
Widziałem taki plakat ,jezeli ktos ma taki czerwony znaczek w klapie to znaczy ze chetnie bedzie jechal z kims jako "darmowy" pasażer. Czyli spokojnie taka osobe mozna zagadac i sie spytac czy nie chce sie zabrac na twoim bilecie.
Co do biletow i ich przekazywaniu,jezeli jest wazny to moge robic z nim co chce.I tak jest wazny czasowo.
Nie wiem czy to powód na podwyzke cen biletów.
Offline
pfleger napisał:
Odpowiem.Nie noszę
To też z oszczędności???
Aleś paskudne niemieckie nawyki przejął
Ostatnio edytowany przez ewal8 (2013-06-22 19:08:45)
Offline
ewal8 napisał:
pfleger napisał:
Odpowiem.Nie noszę
To też z oszczędności???
Aleś paskudne niemieckie nawyki przejął
ewal8, nie wiesz jak to jest? Kto z kim przestaje .......... itd.
Offline
ewal8 napisał:
pfleger napisał:
Odpowiem.Nie noszę
To też z oszczędności???
Aleś paskudne niemieckie nawyki przejął
A skąd ty to wiesz ,ze Niemcy .....?
Offline
No w zasadzie to tylko przypuszczam , bo jak patrzę na niemieckie różne programy to tam takie wyuzdanie, że hej Nie żebym jakaś mocno pruderyjna była...
A Ty jakniew masz rację, tylko to chyba od charakteru zależy. Mnie by na pewno nie przekabacili na "ichnią modłę". Żeby "bez" chodzić. No dajcie spokój. Żadna oszczędność by mnie do tego nie zmusiła (ST, to tak, żeby nie było, że znowu z wątku zbaczam;)
A i pfleger mocno charakterny mi się wydaje i po wpisach widzę, że jeszcze polskości do końca się nie wyzbył, więc może on te nawyki skądinąd ma. Kto go tam wie
Offline
ewal8 napisał:
No w zasadzie to tylko przypuszczam , bo jak patrzę na niemieckie różne programy to tam takie wyuzdanie, że hej Nie żebym jakaś mocno pruderyjna była...
A Ty jakniew masz rację, tylko to chyba od charakteru zależy. Mnie by na pewno nie przekabacili na "ichnią modłę". Żeby "bez" chodzić. No dajcie spokój. Żadna oszczędność by mnie do tego nie zmusiła (ST, to tak, żeby nie było, że znowu z wątku zbaczam;)
A i pfleger mocno charakterny mi się wydaje i po wpisach widzę, że jeszcze polskości do końca się nie wyzbył, więc może on te nawyki skądinąd ma. Kto go tam wie
Oj tak, co prawda to prawda, że od charakteru zależy czy da się przekabacić czy nie, czy jest się snobem czy nie. Póki co, to nie wierzę że pfleger chodzi "bez". Lubi podpuszczać, a dowcipne uwagi go kręcą:) czy tak pfleger?
Offline
jakniew napisał:
Co do biletów ST, to i ja mam tutaj oszczędność. W dniu, kiedy mam wychodne z odległej dzielnicy przyjeżdża córka dziadków, która kupuje Tages fahrkarte, potem mnie ją przekazuje dzięki czemu przez 6 godzin mam mozliwość pozwiedzania sobie coraz to innych dzielnic miasta. Kiedy wracam, oddaję córce bilet na który ona wraca do domu. Czyż to nie fajna sprawa?
To jest OK! Przejazdy na 1os opłacone, 1os korzysta w opłaconym czasie... Kupowanie kolejnego biletu było by już charytatywnym wspomaganiem przewoźnika Ja też dostaję bilet na autobus, ale już od dawna jest na tyle dobra pogoda, że jeżdżę rowerem i oszczędzam dziadkowe pieniądze
Offline
pfleger napisał:
..Co do biletow i ich przekazywaniu,jezeli jest wazny to moge robic z nim co chce.I tak jest wazny czasowo.
Nie wiem czy to powód na podwyzke cen biletów.
O przekazywaniu biletów słyszałem b.dawno, gdy nie było jeszcze czasowych biletów. Na taki pomysł wpadli pomysłowi studenci Teraz wszyscy mają miesięczne, wiec umarło to śmiercią naturalną W PL bilety są jednocześnie czasowe i jednorazowe: tzn: jeśli jedziemy bez przesiadek, to można jechać aż do końca linii pomimo zakończenia czasu. W takim wypadku ta "metoda" miała by nadal rację bytu, a teoretycznie nie można się przyczepić (tak jak napisałeś: mój bilet, moja sprawa co z nim zrobię).....choć 100% pewności nie mam ;( Być może w regulaminie mpk jest napisane, że na 1 bilet może jechać tylko 1 osoba i nie wolno go przekazywać kolejnej osobie....
PS: rozwinięcie tematu dla zaciekawionych: >> może być tak w regulaminie mpk, że wykupienie biletu jest równoznaczne z zawarciem umowy o przejazd pomiędzy pasażerem a mpk. Przekazanie komuś takiego biletu, było by włączeniem w to osoby trzeciej (z poza umowy) co było by niezgodne z prawem....
Offline
ewal8 napisał:
......bo jak patrzę na niemieckie różne programy to tam takie wyuzdanie, że hej .......
na jakim kanale? jaka godzina? - bo na pewno nie w ulubionych i godzinami oglądanych przez mojego dziadka "Familien Falle" i "Komisaren in Einsatz".... ;(
Offline
ST napisał:
pfleger napisał:
..Co do biletow i ich przekazywaniu,jezeli jest wazny to moge robic z nim co chce.I tak jest wazny czasowo.
Nie wiem czy to powód na podwyzke cen biletów.O przekazywaniu biletów słyszałem b.dawno, gdy nie było jeszcze czasowych biletów. Na taki pomysł wpadli pomysłowi studenci Teraz wszyscy mają miesięczne, wiec umarło to śmiercią naturalną W PL bilety są jednocześnie czasowe i jednorazowe: tzn: jeśli jedziemy bez przesiadek, to można jechać aż do końca linii pomimo zakończenia czasu. W takim wypadku ta "metoda" miała by nadal rację bytu, a teoretycznie nie można się przyczepić (tak jak napisałeś: mój bilet, moja sprawa co z nim zrobię).....choć 100% pewności nie mam ;( Być może w regulaminie mpk jest napisane, że na 1 bilet może jechać tylko 1 osoba i nie wolno go przekazywać kolejnej osobie....
PS: rozwinięcie tematu dla zaciekawionych: >> może być tak w regulaminie mpk, że wykupienie biletu jest równoznaczne z zawarciem umowy o przejazd pomiędzy pasażerem a mpk. Przekazanie komuś takiego biletu, było by włączeniem w to osoby trzeciej (z poza umowy) co było by niezgodne z prawem....
ST/Bystry:) -czy Twoim niespełnionym marzeniem nie było czasem zostać prawnikiem?:)masz jakieś dziwne "zafiksowanie" na kwestie umów wszelakich:)
Offline
a ja mam miesięczny bilet.Dziadek korzysta z niego raz w miesiącu tylko.Na wszystkie strefy po miescie.Korzystam z niego do woli.Dziadek kupuje na cały rok,przez co za 10 m płaci ,a dwa m ma gratis.Te miesięczne sa tu świetne--bez zdjęcia,adresu tak jak w PL.może każdy na nim jezdzić.
Offline
kasia63 napisał:
....ST/Bystry:) -czy Twoim niespełnionym marzeniem nie było czasem zostać prawnikiem?:)masz jakieś dziwne "zafiksowanie" na kwestie umów wszelakich:)
ZGADŁAS!!! - Bardzo! żałuję, że nie zostałem adwokatem. Przeraziłem się ciężkich, bo wymagających pamięciowej nauki studiów prawniczych ;( I popatrz jaka złośliwość losu: na "stare lata" moja (kiedyś b.dobra praca) skończyła się, a mnie życie zmusiło to takiej właśnie pamięciowej nauki: dzień-w-dzień wkuwam niemieckie słówka...... ;(
Offline
krysta63 napisał:
.......Te miesięczne sa tu świetne--bez zdjęcia,adresu NIE (mój dopisek) tak jak w PL.może każdy na nim jezdzić.
Tego "polskiego" pomysłu właśnie nie rozumiem - skoro opłacony jest przejazd 1 osoby, to dlaczego mpk się czepia jaka to ma być osoba? To jest zwyczajne wyciąganie pieniędzy od ludzi...
Offline
ST napisał:
kasia63 napisał:
....ST/Bystry:) -czy Twoim niespełnionym marzeniem nie było czasem zostać prawnikiem?:)masz jakieś dziwne "zafiksowanie" na kwestie umów wszelakich:)
ZGADŁAS!!! - Bardzo! żałuję, że nie zostałem adwokatem. Przeraziłem się ciężkich, bo wymagających pamięciowej nauki studiów prawniczych ;( I popatrz jaka złośliwość losu: na "stare lata" moja (kiedyś b.dobra praca) skończyła się, a mnie życie zmusiło to takiej właśnie pamięciowej nauki: dzień-w-dzień wkuwam niemieckie słówka...... ;(
Ach,Mecenasie:)ja żałuję ,że o wiele za późno wpadłam na pomysł zostania lekarzem:)A wkuwanie niemieckich słówek uchroni nas ,mam nadzieję przed AL:)W kazdej sytuacji dobrze jest się doszukiwać pozytywnych aspektów:)
Offline
kasia63 napisał:
..............A wkuwanie niemieckich słówek uchroni nas ,mam nadzieję przed AL:)W kazdej sytuacji dobrze jest się doszukiwać pozytywnych aspektów:)
Masz całkowitą rację!!! Ja już na pierwszej Stelli zauważyłem, że w tej pracy jest czas i możliwości na podreperowanie własnego zdrowia (fizycznego i psychicznego). Uregulowany tryb życia (posiłków!), psychiczny spokój (odseparowanie się od pozostawionych w PL kłopotów), codzienna gimnastyka, spacer, rower (po 3-ech miesiącach zapomniałem o bólach krzyżowo-lędźwiowych, które już od paru lat zaczęły mi dokuczać)..... Nie wiem kiedy wrócę do PL, ale wydaje mi się, że o wiele zdrowszy niż wyjechałem
Offline
Mam wrażenie, ST, że należymy dwoje do tych nielicznych szczęściarzy, którzy mogą się w Niemczech odreagować, podbudować i wziąć dystans do niektórych rzeczy ( tych pozostawionych w Polsce ).
Oby tak dalej i oby wszystkim tak się działo...
Pozdrawiam . Mam bardzo nieprzytulną pogodę...
Offline
ANTONIA*** napisał:
Mam bardzo nieprzytulną pogodę...
oj ja tez mam taka mokra ponura pogode i w dodatku tylko 19stopni
Offline
ANTONIA*** napisał:
Mam wrażenie, ST, że należymy dwoje do tych nielicznych szczęściarzy, którzy mogą się w Niemczech odreagować, podbudować i wziąć dystans do niektórych rzeczy ( tych pozostawionych w Polsce ).
Oby tak dalej i oby wszystkim tak się działo...
Pozdrawiam . Mam bardzo nieprzytulną pogodę...
A u mnie jest 50 na 50. Tzn. jak jestem w Polsce, to sobie myślę; ach jak pojadę, to w końcu będę mieć spokój, skończy się moje latanie , zabieganie, wszyscy dadzą mi święty spokój i nie będą już niczego chcieć ode mnie.
Natomiast jak zajeżdżam na Stellę to od pierwszego dnia tęsknię za tym co właśnie jeszcze poprzedniego dnia było takie uciążliwe i takie trudne i wcale nie jest tak, że tam sobie odpoczywam. Odliczam wtedy dni "do cywila".
Chyba jestem nienormalna.
Offline
amelia napisał:
.....Chyba jestem nienormalna.
spoko! - jesteś tylko wymagająca i trudno Ci dogodzić......
Offline
ANTONIA*** napisał:
Mam wrażenie, ST, że należymy dwoje do tych nielicznych szczęściarzy, którzy mogą się w Niemczech odreagować, podbudować i wziąć dystans do niektórych rzeczy ( tych pozostawionych w Polsce ).
Oby tak dalej i oby wszystkim tak się działo......
Ja również WSZYSTKIM tego życzę !!!!! .... szczęściu jednak trzeba trochę pomóc! Ja na swojej pierwszej Stelli łatwo nie miałem, ale był to głównie wysiłek fizyczny. Psychicznie zacząłem wypoczywać już w pierwszym dniu!- jak tylko zdałem sobie sprawę, że -jeśli tylko nic złego się nie stanie- to jest to początek końca moich kłopotów.... Do tego to co piszesz: spokój, cisza, cieplutkie mieszkanko (wtedy była zima), żadnych telefonów, niemiłych spraw do załatwienia itp... A że babcia tak ciężka, że podniesienie jej z podłogi byłoby niemożliwe i upuszczenie jej nie wchodzi w rachubę, a przenosić ją trzeba kilkanaście razy dziennie... to dobry trening! Zmusiło mnie to do codziennej gimnastyki - ćwiczenia na kręgosłup z internetu.... NAJWAŻNIEJSZE!- odpowiednie nastawienie się, wyszukiwanie dobrych stron itp. - naprawdę! - polecam Wszystkim!
Offline
ST, Antonia, jestem w Waszym klubie. Mimo że nie jestem na wczasach i obowiązują mnie zwyczaje domu w którym jestem czuję się tu dobrze psychicznie. Zarabiam optymalnie dobrze i to jest najważniejsze. Nawet na poprzedniej mojej steli było lepiej niż w domu choć do domu wracam chętnie.
Smiem zauważyć że odbiegamy od tematu więc dalej się nie rozpisuję.
Moja "teraźniejsza babcia nie jest oszczędna w stosunku do mnie. Nie kupuje sobie nowych ubrań choć potrzebuje ale zawsze ma na taksówkę, autobus czy jedzenie.
Offline
Po raz kolejny jestem na miejscu gdzie nie mam wyznaczonej kwoty na tzw życie. Nie jestem rozrzutna choć czasem wydaje mi się że dużo pieniędzy wydaję ale w domu jest wszystko co potrzeba, (bez zbędnych zapasów ) Nikt mi nie zwrócił uwagi że muszę oszczędzać. Jednak od innych opiekunek wiem że mają np.50 euro na tydzień i oprócz wody do picia kupują wszystko. Jak im to wystarcza? Ktoś tak ma? Ile wydajecie na życie? Jeśli macie jakąs wyznaczoną kwotę to na co musi Wam wystarczyć?
Ciekawe ile wydaje Pfleger na osobę albo Barbara.
Offline
Na mojej pierwszej Stelli córka z mężem kupowali wszystko i wszystko było. Mi nie dawali nic, ale też i nic nie kupowałem (zima, skraj wsi, najbliższy i jedyny market 2km).
Obecnie córka 1x/tydz kupuje to, co spiszę na liście (nie zdarzyło się, by dziadek nie zatwierdził). Jednakże w tygodniu co potrzeba to dokupuje. Dziadek strasznie oszczędza różne rzeczy (o czym pisałem), ale na te zakupy daje średnio 30€/tydz - ja mu pokazuję rachunki ze sklepów, a on uzupełnia portmonetkę gdy pusta Mi daje 10€ "kieszonkowego" co tydzień.
Offline
Jest taka średnia norma żywieniowa około 50 euro na osobę tygodniowo, czyli stówka na opiekunkę i podopiecznego tygodniowo. To jest kwota bez leków , pampersów i wody mineralnej. Chociaż myślę że i woda by się zmieściła.
Ja się tego domagam, chociaż z ostatniej Steli zjechałam wcześniej właśnie m.in. za to, że Pańcia robiła zakupy, ale tak oszczędnie, że mięso było raz na tydzień a jogurtu nie kupowała bo za drogi. No to ja sobie sama kupowałam i więcej do niej nie pojadę chociaż mi proponowała.
Offline
Mam na tyd.50e.jest to troche mało dla dwóch,ale tak usztalono niestety wcześnij...
Offline
U mnie to w ogóle jest dziwnie. 3 osoby, dwoje podopiecznych i ja. Córka, która dysponuje dziadków kasą wkłada do portfela na tydzień bo raz w tygodniu przychodzi 50 euro, druga 2 razy w tygodniu się pojawia i coś tam ze sobą przyniesie. Jak zostanie mi np. w portfelu 5 czy 10 euro ta, która raz w tygodniu przychodzi dokłada 20 euro. Kupuję wszystko co w danej chwili jest potrzebne i jakoś na brak jedzenia nie narzekam, chociaż oboje dziadków mają dobry apetyt. Jak mi nie wystarczy to mówię tej drugiej i dokłada 20euro. Jakaś tam rotacja w portfelu jest.
Offline
amelia napisał:
...... To jest kwota bez leków , pampersów i wody mineralnej. Chociaż myślę że i woda by się zmieściła.....
amelia - pisałaś kiedyś że jesteś "dziwna" (czy coś w tym stylu) - a więc "witaj w klubie" bo ja się też zaliczam do "dziwnych". Nie dość że jak kiedyś pisałem, nie jem nic "zielonego" (warzyw, owoców itp.), to również nie pije wody mineralnej (dla mnie woda jest za gorzka;) Jak mam pragnienie, to piję słodzone mleko 0,3% z Edeki (bo tu nie mają 0%) z dodatkiem kakao Dlatego nie znam tematu "wody mineralnej".... Czy ona jest tu tak strasznie droga, że stanowi oddzielny temat zakupowy???
Offline
ST napisał:
amelia napisał:
...... To jest kwota bez leków , pampersów i wody mineralnej. Chociaż myślę że i woda by się zmieściła.....
amelia - pisałaś kiedyś że jesteś "dziwna" (czy coś w tym stylu) - a więc "witaj w klubie" bo ja się też zaliczam do "dziwnych". Nie dość że jak kiedyś pisałem, nie jem nic "zielonego" (warzyw, owoców itp.), to również nie pije wody mineralnej (dla mnie woda jest za gorzka;) Jak mam pragnienie, to piję słodzone mleko 0,3% z Edeki (bo tu nie mają 0%) z dodatkiem kakao Dlatego nie znam tematu "wody mineralnej".... Czy ona jest tu tak strasznie droga, że stanowi oddzielny temat zakupowy???
No to ja Ci ST odpowiem: tutaj jest kupowana woda jednego rodzaju, nie gazowana lecz nasycona lekko i 1 paczka 6 butelek kosztuje samej wody w aldiku 1,14 euro plus do tego 1,50 euro kaucja za buteli plastikowe 1,50 euro, z tym że tych butelek się nie wyrzuca tylko puste zabiera do aldika i wrzuca się do automatu a kaucja jest zwracana w postaci kwitka, który podaje się przy kasie przy okazji innych zakupów i 1,50 zostaje odliczane. Są różne ceny wody mineralnej i trochę droższe. Co do mnie to wody wypijam dużo, moi dziadkowie też dużo piją bo muszą ( zalecenie lekarza ). Każdy ma swój gust i apetyt, bo ja np. na mleko mam bardzo długie zęby i przełyk mi się zamyka:)
Offline
jakniew napisał:
U mnie to w ogóle jest dziwnie. 3 osoby, dwoje podopiecznych i ja. Córka, która dysponuje dziadków kasą wkłada do portfela na tydzień bo raz w tygodniu przychodzi 50 euro, druga 2 razy w tygodniu się pojawia i coś tam ze sobą przyniesie. Jak zostanie mi np. w portfelu 5 czy 10 euro ta, która raz w tygodniu przychodzi dokłada 20 euro. Kupuję wszystko co w danej chwili jest potrzebne i jakoś na brak jedzenia nie narzekam, chociaż oboje dziadków mają dobry apetyt. Jak mi nie wystarczy to mówię tej drugiej i dokłada 20euro. Jakaś tam rotacja w portfelu jest.
Mialam z reguly zawsze na 2 osoby/ja plus podopieczny/100euro na wyzywienie i srodki pielegnacyjne i czystosci.Nie wyobrazam sobie aby ciagle z dolnej polki kupowac wszystko.A dwie chore osoby wymagaja tez i podwojnego wysilku .Podziwiam Cie i widac,ze jestes "twardzielka".Mimo to powinnas miec extra cos od rodziny ,gdyz baardzo skromnie musicie egzystowac.Zyski agencji sa napewno ogromne z takiej Stelli.Ech zmien moze firme ?
Offline
jakniew napisał:
....No to ja Ci ST odpowiem: tutaj jest kupowana woda jednego rodzaju, nie gazowana lecz nasycona lekko i 1 paczka 6 butelek kosztuje samej wody w aldiku 1,14 euro plus do tego ..............
Dzięki! nawet się nie spodziewałam, aż tak dokładnej odpowiedzi! Widziałem te automaty w marketach, ale myślałem że to tylko "segregacja śmieci". U mnie stoi 1kontener z mineralną z czasów poprzedniej opiekunki (5mcy). Córka jak tu bywa, to czasami wypija trochę, ale idzie jej to powoli (jest jeszcze 2/3 kontenera). DOBRZE! że mi to wyjaśniłaś, bo te parę butelek to ja nieświadomy w/w wyrzucałem do plastikowych odpadów....
Offline
ST napisał:
jakniew napisał:
....No to ja Ci ST odpowiem: tutaj jest kupowana woda jednego rodzaju, nie gazowana lecz nasycona lekko i 1 paczka 6 butelek kosztuje samej wody w aldiku 1,14 euro plus do tego ..............
Dzięki! nawet się nie spodziewałam, aż tak dokładnej odpowiedzi! Widziałem te automaty w marketach, ale myślałem że to tylko "segregacja śmieci". U mnie stoi 1kontener z mineralną z czasów poprzedniej opiekunki (5mcy). Córka jak tu bywa, to czasami wypija trochę, ale idzie jej to powoli (jest jeszcze 2/3 kontenera). DOBRZE! że mi to wyjaśniłaś, bo te parę butelek to ja nieświadomy w/w wyrzucałem do plastikowych odpadów....
Jezeli na butelce napisane jest "one Pfand",albo" Pfand frei"to wyrzucic do Gelbe Sack.Dodam,ze jogurty Landliebe i czasem inne w sloikach tez sa z kaucja za 15 centow i wrzuca sie je do automatuow,czywiscie szklane butelki tez sa opisane.
Offline
ST wodę zwykle kupuje rodzina nie dlatego że droga tylko ciężka. Po prostu zwykle przywożą zgrzewki albo skrzynki po kilka , samochodem. W moim poprzednim miejscu kupowali dobrą ich zdaniem wodę i płacili za 12 butelek w skrzynce 5,99. To mi wystarczało na tydzień bo babcia piła, ja, i jak ktoś przyszedł to też częstowałam. Teraz wodę kupuje syn i stawia skrzynkę w piwnicy, właściwie trzy skrzyni i sam kontroluje ile zeszło.
Uspokoiłam się po waszych wpisach. Wcale nie wydaję więcej niż inni "przeciętni"
Offline
Ja parę lat temu miałam też +- 50 euro na tydzień, z tym, że czasami coś trzeba było w tygodniu dokupić.
Konkretne zakupy były robione w Netto raz w tygodniu z bacznym zwracaniem uwagi na ceny i przy korzystaniu z promocji . Przed zakupami robiłam obiadową rozpiskę na cały tydzień i kupowałam wszystko pod tym kątem. Śniadania i kolacje dla dwóch osób, obiady (zazwyczaj jednodaniowe) dla trzech.
Dało się, ale szału nie było .
Teraz to tym bardziej nie za wiele, ale przy oszczędnym gospodarowaniu, kupowaniu wszystkiego w dyskontach i lekach z innego funduszu pewnie da radę.
Trzeba się chyba nieźle nagimnastykować, aby się zmieścić w tej kwocie ?
Offline
U mnie 50e tygodniowo bylo norma dla dwoch osob ( bez wody,proszkow,lekow, ew,pampersow,sokow, mleka w kartonach) czasami cos tam braklo to dokladalam ze swoich ,pokazywalam rachunki i zawsze mi oddawano i NIGDY nikt tych paragonow nie czylal. Teraz mam "zagwozdke"? dostalam na tydzien 150 e i zrobilam usta jak ryba spytalam sie na co to jest dla dwoch osob -tylko na jedzenie ew, rekawice,husteczki etc.Chemii,proszkow,srodkow czystosci na 2 lata zapas w domu.Recepty wykupuje ale nie place,papmersy nie,no i zglupialam niemozebnie bo rodzina bogata,jedzenie powiem na normalnym poziomie produkty z "ja" trafiaja sie rowniez i nie za bardzo wiem czy mam wydawac na maxa czy lepiej nie?Slowo daje za malo zle za duzo tez nie wiadomo co robic?Wrzucam rachunki do zbiorczej koperty z napisem hausgeld a tam jest wszystko co corka kupuje,ja, apteka, ogrodnik no i co byscie zrobily/li?Do tej pory zawsze zostawalo a i tak zamrazarka pelna dobr wszelakich.
Offline
To chyba dużo zależy od.... apetytów! Ja na pierwszej Stelli ze zdziwieniem patrzyłem na poprzednika, który jadł tyle co babcia - 2 kromeczki.... Ja dla zaspokojenie "pierwszego głodu" musiałem zjadać 4.... Teraz jem niewiele, bo po przytyciu 5kg zacząłem się ograniczać i się przyzwyczaiłem Wytłumaczenie jest proste - diametralnie inny tryb życia w PL a na Stelli. U mnie jeszcze doszły wykańczające organizm stresy, jakie miałem w PL.... więc organizm musiał "odreagować". Widzę to po listach zakupów jakie robiłem dla córki przedtem, a jakie teraz A jeśli chodzi o dziadka, to ilości przez niego zjadane są właściwie pomijalnie małe.... jedzenie jest kupowane w 80% dla mnie (dziadek zjada za to 1/4kg wafli ryżowych dziennie!)
Offline
Chyba wolałabym mieć jakąs kwotę wyznaczoną na tydziń i ewentualnie walczyć o więcej. Na poprzednim miejscu za zakupy według mojego zapotrzebowania płaciłam z Haushaltgeld, trochę kupowałam sama i po prostu mówiłam że pieniądze się skończyły. W zamrażarce zawsze coś było, produkty "ja" były zakazane, kupowałam co uważałam za potrzebne, babcia jadła bez szału. po miesiącu wyszło ok 100 euro na tydzień. Niedzielne obiady poza domem i częste posiłki u rodziny. Dobrze było.
Offline
Taaak... odpowiedzialność nie jest lekką pracą Niektórym to się tak tylko zdawało jak w piosence "...hej, kupie se kapelusz, będę dyrektorem....:
Offline
ST mi nie chodzi o to by ktoś przejął odpowiedzialność ale żeby mieć jasną sytuację, jak przy wypłacie, mogę wydać tylko tyle ile mam i musi wystarczyć na wszystko. Kilka dni nie robiłam zakupów i trochę się lista rzeczy potrzebnych wydłużyła. Dlatego juto usiądę koło babci i przeczytam jej co potrzebuję. Jak listę zaakceptuje to będzie wiedziała ile dać pieniędzy. Ona jest jak większość Niemców - nie oszczędza na wydatkach domowych ale nie pozwoli nic wyrzucić i raczej nie robi zapasów, ale już wiem dlaczego.Po prostu ma 93 lata i wie że następnego dnia może "odejść". Synowi wtedy przydadzą się pieniądze a nie zapas masła i mleka.
Offline
ST napisał:
Taaak... odpowiedzialność nie jest lekką pracą Niektórym to się tak tylko zdawało jak w piosence "...hej, kupie se kapelusz, będę dyrektorem....:
ST, że niby co?! Sugerujesz, że dla średnio rozgarniętej kobiety zarządzanie dwuosobowym budżetem (?) domowym jest zbyt skomplikowane?
Ty masz taki problem, że nie możesz ogarnąć i się dziwisz?
Offline
Chyba jakoś niewłaściwie wyraziłem, co miałem na myśli - sorry
Chodziło mi o to, że bardziej męcząca jest odpowiedzialność i obawa przed zarzutami niż jasna i prosta sytuacja.
Myślę, że większość osób bardziej komfortowo czuło by się mając 100€/tdz niż możliwość wydania nawet o 50% więcej, ale w poczuciu ciągłej niepewności....
Offline
ruda napisał:
ST napisał:
Taaak... odpowiedzialność nie jest lekką pracą Niektórym to się tak tylko zdawało jak w piosence "...hej, kupie se kapelusz, będę dyrektorem....:
ST, że niby co?! Sugerujesz, że dla średnio rozgarniętej kobiety zarządzanie dwuosobowym budżetem (?) domowym jest zbyt skomplikowane?
Ty masz taki problem, że nie możesz ogarnąć i się dziwisz?
Ruda, ST całkowicie pochłonęło roznoszenie ulotek, na chwałę firmy zatrudniającej, więc gdzie mu tam planować zakupy i wydatki ? Chyba nawet kapelusz nie pomoże , choć na pewno powagi doda
Offline
simona1961 napisał:
....... ST całkowicie pochłonęło roznoszenie ulotek, na chwałę firmy zatrudniającej, .......
Nie ma to jak cieszenie się zrozumieniem w otoczeniu....
Offline
ST napisał:
simona1961 napisał:
....... ST całkowicie pochłonęło roznoszenie ulotek, na chwałę firmy zatrudniającej, .......
Nie ma to jak cieszenie się zrozumieniem w otoczeniu....
Oj tam, oj tam, nie obrażaj się To był żart, ale całkiem powaznie mówiąc, to gdybym ja zarabiała 900 euro, nie rozniosłabym nawet jednej ulotki firmy, która tak sowicie opłaca opiekuna, czy też opiekunkę! No chyba, że roznoszenie ulotek jest płatne dodatkowo!
Offline
Czytam ten aryciekawy i zazwyczaj arcyśmieszny wątek z dużym zainteresowaniem i...mam nadzieję, że nigdy tu nic nie dopiszę z własnego
doświadczenia;)
Offline
simona1961 napisał:
...Oj tam, oj tam, nie obrażaj się To był żart, ale całkiem powaznie mówiąc, to gdybym ja zarabiała 900 euro, nie rozniosłabym nawet jednej ulotki firmy, która tak sowicie opłaca opiekuna, czy też opiekunkę! No chyba, że roznoszenie ulotek jest płatne dodatkowo!
Wcale się nie obraziłem!- odpowiedziałem żartem na Twoją żartobliwą odpowiedź wszystko OK! NAWET moje 900€
-gdybym miał Stellę za np. 1200€ (tak jak poprzednio na zastępstwie), to nie wiem, czy wytrzymał bym pół roku i nadal..... A tak mam 900€/co mc, a pracując na zmiany miałbym.... 1200/2 - koszty mojego własnego utrzymania w PL przez 2mce = przyjmijmy 450€/mc CZYLI - obecnie zarabiam 2x więcej!!! A że domu nie oglądam... trudno, nie można mieć wszystkiego
Offline
promyk napisał:
Czytam ten aryciekawy i zazwyczaj arcyśmieszny wątek z dużym zainteresowaniem i...mam nadzieję, że nigdy tu nic nie dopiszę z własnego doświadczenia;)
A czemuż to ???? Tak nieciekawie u Ciebie? - współczuję ;(
Offline
Hej !dawno sie tak dobrze nie smiałam ,a najlepsze jest to że ,to wszystko jest prawda.Moja ostatnia stella miałam babcie która całe życie pracowała potem niestety nogi odmówiły posłuszeństwa i trzeba było sie przesiąść na wózeczek,w sumie nie było żle.Cały miesiąc albo serek topiony albo dzemik (własnej roboty)a że był okres jesienno -zimowy poprosiłam wiec o miodek,w razie przeziebienia wolałam sie zabezpieczyć.Córka nie miała oporów i od razu mi go kupiła,babcia nia mogła przeboleć że taki wydatek musiała ponieść(bo za mnie płaciła babcia)a że chyba nie chciała mi w jakiś istry sposób zwracać uwagi na moje ''zachcianki''no to wieczorem usłysząłam -że w tym roku(2012)była katastrofa i wygineło wiele pszczół i z tego powodu miód jest bardzo drogi.Dziś wybucham na to śmiechem ale wtedy zareagowałam troche nerwowo ,ale miód jadłam przez cały czas mojego pobytu.No cóż jak to babcia zartowała ze mnie biedne niemcy gdy ja przyjechałam,pszczoły wygineły,babci telewizor sie zepsuł i śnieg spagł w listopadzie masakra.
apropo restauracji !oszczedni nie sa tylko niemcy. Zaraz po maturze pracowałam w Austrii,od tamtej pory nie jadam salcesony zadnego a tym bardziej uwazam co zamawiam.Widziałam jak kobieta brała splesniałe mięso płukała odcinałam albo czyściła szczotką piekła i podawał gościom,albo jak sie jej męsko w marynacie zasmierdziało ,płukałam gotowała i kroiłysmy do salcesonu .Nie raz trzeba był na bezdechu to kroich bo niedało sie rady oddychać.Wiele takich historii pamietam z temtego okresu.Najlepszym kompelmentem było gdy jej mąż i dzieci jadły tylko to co ugotowały polki ,gdy gotowała szefowa nikt nie jadł ,bo nie wiadomo co było w srodku.Także nie tylko niemcy czy polacy potrafią moi kochanie.A w restauracjach na prawde trzeba uwazac i wiecie co ,ciekawostka-nie denerwuje sie kelnera zanim nie poda wam jedzenia!!!to jest podstawa.Pozdrawiam _
Offline
Monika42 napisał:
od tamtej pory nie jadam salcesony zadnego a tym bardziej uwazam co zamawiam.Widziałam jak kobieta brała splesniałe mięso płukała odcinałam albo czyściła szczotką piekła i podawał gościom,albo jak sie jej męsko w marynacie zasmierdziało ,płukałam gotowała i kroiłysmy do salcesonu .Nie raz trzeba był na bezdechu to kroich bo niedało sie rady oddychać.Wiele takich historii pamietam z temtego okresu.Najlepszym kompelmentem było gdy jej mąż i dzieci jadły tylko to co ugotowały polki ,gdy gotowała szefowa nikt nie jadł ,bo nie wiadomo co było w srodku.Także nie tylko niemcy czy polacy potrafią moi kochanie.A w restauracjach na prawde trzeba uwazac i wiecie co ,ciekawostka-nie denerwuje sie kelnera zanim nie poda wam jedzenia!!!to jest podstawa.Pozdrawiam _
Moniko to obrzydliwe-------ja od dzisiaj tez tego nie zjem a przyznaje, ze 10dkg od czasu do czasu kupuje bo nieraz ślinka mi na ozorowy leci ale to co napisalaś?! ---skreslam z listy salceson
Offline
Babcia Wanda napisał:
Monika42 napisał:
od tamtej pory nie jadam salcesony zadnego a tym bardziej uwazam co zamawiam.Widziałam jak kobieta brała splesniałe mięso płukała odcinałam albo czyściła szczotką piekła i podawał gościom,albo jak sie jej męsko w marynacie zasmierdziało ,płukałam gotowała i kroiłysmy do salcesonu .Nie raz trzeba był na bezdechu to kroich bo niedało sie rady oddychać.Wiele takich historii pamietam z temtego okresu.Najlepszym kompelmentem było gdy jej mąż i dzieci jadły tylko to co ugotowały polki ,gdy gotowała szefowa nikt nie jadł ,bo nie wiadomo co było w srodku.Także nie tylko niemcy czy polacy potrafią moi kochanie.A w restauracjach na prawde trzeba uwazac i wiecie co ,ciekawostka-nie denerwuje sie kelnera zanim nie poda wam jedzenia!!!to jest podstawa.Pozdrawiam _
Moniko to obrzydliwe-------ja od dzisiaj tez tego nie zjem a przyznaje, ze 10dkg od czasu do czasu kupuje bo nieraz ślinka mi na ozorowy leci ale to co napisalaś?! ---skreslam z listy salceson
Monika pisze prawdę ,oj ja tez sie naoglądałam jak to się robi w sklepie mięsnym ''renomowanym'',aż mnie ciary przechodzą ale takie życie
ktoś to kiedyś powiedział ''człowiek zje wszystko ''-świnia nie
a co do mojej pracy w na kuchni tu w De to mozna by ksiązkę napisać
pozdrawiam
Offline
Wklejam z forum o2 post Niusi"W temacie informacji dla początkujących opiekunek . Niekiedy czytam tez inne fora i przed chwilą trafiłam na taki kwiatek :
cyt : dziewczyna pisze w temacie : Co wolno Opiekunowi
... Nie można wymagać od rodziny, aby kupowała opiekunkom owoce, słodycze. Nie wspomnę juz o kosmetykach, albo kupowaniu lodów, kaweczek za pieniądze babci. Nie kazda rodzina jest zamożna. Nie stać ich na to.
Jeśli umawiają się z agencją na wyżywienie to dotyczy to śniadania, obiadu , kolacji.
Ja przeznaczam zawsze pewną kwotę pieniążków na moje dożywienie. Nie jadam wszystkiego, ale to nie znaczy, że mam wymagać zakupu moich produktów.
Lubię sobie sama zrobić mini zakupy dla siebie i za swoje,
Pomyślcie że same zatrudniacie dla swojej babci opiekunkę, która codziennie wcina za babci forsę i owoce i czekoladę i dobre jogurty też mieć musi.
Pewnie też by się nam nie podobało. Podstawowe jedzenie tak ale reszta we własnym zakresie. ...
Ręce mi opadły
Bez względu na to czy umowę o zatrudnienie Haushalthilfe / bo 99 % nas zatrudnionych nie może być opiekunkami wg niemieckich standardów / Niemcy zawarli bezpośrednio z opiekunką czy z agencją polska czy niemiecką - zgodnie z dokumentem wydanym przez Bundesagentur fuer Arbeit : Hinweise fuer die Beschaeftigung von auslaendischen Haushalthilfen in Haushalten mit Pflegebeduerftigen miesięczna kwota MINIMALNA !!!!! - którą musi przeznaczyć na nasze wyżywienie osoba u której pracujemy to w roku 2011 / późniejszych danych nie mam / wynosi 215 Euro !!!!! . Ta kwota oczywiście podlega odliczeniu od podstawy opodatkowania dla Niemców . Nie jest zatem tak , że Niemcy dokładają do tego interesu . 215 Euro na wyżywienie miesięcznie dla jednej osoby naprawdę wystarczy także na czekoladę dla opiekunki , owoce , jogurt .
Wcale nie namawiam do tego , aby to bezwzględnie egzekwować bo dziewczyny w większości swój rozum maja i doskonale wiedza po krótkim czasie czy należy wyjąc tego asa z rękawa czy nie . Wszystko zależy przecież od tego jak nam się układa w pracy , jak nas traktują itd. , itp. .
Ale .... dziewczyny powinny o tym wiedzieć , mieć tego asa w rękawie bo z niewiedzy pojawiają się właśnie takie wpisy jak wyżej zacytowałam , dziewczyny głodują dlatego , że nie wiedzą , iż mogą / oczywiście jak będą chciały / rodzinie niemieckiej zacytować fragment obowiązujących ich przepisów .
Wydaje mi się , że pisanie tutaj o wielu podstawowych sprawach , przypominanie ich daje właśnie te asy w rękawie a już tylko od opiekunki , od sytuacji w jakiej jest zależy czy zagra tymi sami w rękawie czy nie . "Uwazam,iz warto wiedziec jaka jest kwota wyzywienia Haushaltshilfe wedlug prawa niemieckiego.
Offline
Też czytam tamto forum, czasami nawet coś napisze. Niusia zawsze fajnie i mądre rzeczy pisała, ale to co teraz czytam, to woła o pomste do nieba. Najwyraźniej juz chyba za długo jako opiekunka pracuje. No takie głupoty jak wyrozumiałość dla rodziny i oszczędzanie na wyzywieniu dla opiekunki nie mieszczą się w moim światopoglądzie
Offline
simona1961 napisał:
Też czytam tamto forum, czasami nawet coś napisze. Niusia zawsze fajnie i mądre rzeczy pisała, ale to co teraz czytam, to woła o pomste do nieba. Najwyraźniej juz chyba za długo jako opiekunka pracuje. No takie głupoty jak wyrozumiałość dla rodziny i oszczędzanie na wyzywieniu dla opiekunki nie mieszczą się w moim światopoglądzie
Simona nie masz racji!!!!!!!!!!!!!Przeczytaj post Niusi dokladnie,ona niestety "zgubila"cudzyslow cytujac jakas nawiedzona opiekunke!!!!Po slowach "dziewczyna pisze w temacie"to jest cytat.A Niusi i mnie zarazem "rece opadly"
Offline
urszula47 napisał:
simona1961 napisał:
Też czytam tamto forum, czasami nawet coś napisze. Niusia zawsze fajnie i mądre rzeczy pisała, ale to co teraz czytam, to woła o pomste do nieba. Najwyraźniej juz chyba za długo jako opiekunka pracuje. No takie głupoty jak wyrozumiałość dla rodziny i oszczędzanie na wyzywieniu dla opiekunki nie mieszczą się w moim światopoglądzie
Simona nie masz racji!!!!!!!!!!!!!Przeczytaj post Niusi dokladnie,ona niestety "zgubila"cudzyslow cytujac jakas nawiedzona opiekunke!!!!Po slowach "dziewczyna pisze w temacie"to jest cytat.A Niusi i mnie zarazem "rece opadly"
Aaaaaaaa, To zwracam honor, tez się zdziwiłam, że Niusia mogła tak napisac. Jeszcze raz wielkie sorry
Offline
Z tymi kwotami na wyżywienie różnie bywa w każdym niemieckim domu. Byłam w takim, że córka podopiecznej zaczęła mi opowiadać jak to moja poprzedniczka z pieniędzy, które dostawała na zakupy ich większość przeznaczała na "rarytasy" dla siebie, bo kupowała czekolady czy colę. Jej słowa tak zabrzmiały:" 80% z tych pieniędzy przeznaczała na zakupy tego co M lubiła a mała część na to co moja mama". W tym momencie zapaliły mi się lampki w głowie. W sumie na siebie i jej mamę na miesiąc wychodziło 230 euro, bez kupowania wody, soków tam się nie kupowało, nie znaczy to jednak że głodowałam, wręcz przeciwnie nawet przytyłam. Moja następczyni zrobiła taką głupotę, że pochwaliła się córce podopiecznej, że nie jada wędlin ani mięsa. No to na zakupy w sumie dostawała na miesiąc 170 euro, na siebie i podopieczną oczywiście. Kwota, która jest wymieniona przez Urszulę47 wyłącznie dla Haushilfe wg. niemieckiej ustawy, nie wszędzie jest stosowana u podopiecznych, często rodziny same robią zakupy wg własnego uznania lub wg zapotrzebowania wypisanego na kartce przez opiekunkę. Każą nam się rozliczać z pieniędzy które dostajemy na zakupy poprzez przedstawienie paragonów a bardzo często jest tak, że nawet 215 euro na miesiąc jest wydawane na 2 osoby. Dlatego też i tutaj ukłony do firm , której przyjmują zlecenia od rodzin niemieckich, aby w umowie gdzie jest zapis o wyżywieniu dla opiekunki powołano się na ten, który uszula47 podała w swoim wpisie i wymagano przestrzegania go, a polskie agencje by o tym także pamiętały. Prowizje jakie kasują do czegoś ich zobowiązują prawda? Urszula, jeśli masz link do tego zapisu to podaj nam, nie wszystkie się w tym orientujemy a szczególnie początkujące opiekunki. Sama rozmowa nie wystarczy, trzeba by mieć przy sobie wydruk i podsunąć pod nos skąpiącej rodzince na jedzenie dla opiekunki. Oni sami ten zapis nie znają.
Offline
Własnie sobie policzylam -3 tyg jestem ,wydalam 265/w tym papierosy babci 60 i kocie zarcie i piasek 40/czyli na dom 165.Kupuje wszystko i wode i sr czystosci i podpaski babuszki.Nie głodujemy,mowy nie ma i owoce i jogurty,co 2 dzien mieso na obiad.Ztym ,z eu mnie jest tak ze babuszka nie daje na tydzien okreslonej kwoty -jak portfel pusty daje nowa kasę:)Nigdy mi paragonów nie sprawdzala ale tez i ja nie nadużywam zaufania:)Co drugi dzien albo i codziennie chodzę na basen/2,50 wstęp/-wystracza spokojnie na wszystko .Wiadomo,ze pewne zakupy robi sie raz na jakis czas nie codziennie no i zmienniczka tez zostawia pełną lodówkę:)
Offline
ja mam nieograniczony budzet -to slowa rodziny ale jeszcze mi sie nie zdarzylo przekroczyc 55e bywa ze wydam 48e na tydzien na dwie osoby, dziadek ma wszystko co lubi bo to on jest tutaj najwazniejszy....ja go traktuje jak ojca i bardzo zaluje ze moj juz nie zyje bo dzisiaj z moim mysleniem nie zabrakłoby mu niczego 50 e to kwota ktora naprawde starcza na dobre wyzywienie 2 osob bez napoi oczywicie i apteki,urozmaicam co dzien cos innego i uwazam ze mieso niekoniecznie musi co dnia byc, organizm tez lubi zmiany.gotuje jak u siebie w domu 1x w tygodniu jajka +szpinak,1x w tygodniu sledz w jogurcie z ziemniakami i w piatek obowiazkowo ryba i duzo warzyw, surowek, sa owoce sa jogurty
sa tez gotowe ciasteczka na przegryzke do kawy a kawa obowiazkowo do expresu i rozpuszczalna bo ja akurat taka pije wiec uwazam ze niektore dziewczyny a zwlaszcza te co narzekaja to z lekka przesadzaja
Offline
Babcia Wanda napisał:
ja mam nieograniczony budzet -to slowa rodziny ale jeszcze mi sie nie zdarzylo przekroczyc 55e bywa ze wydam 48e na tydzien na dwie osoby, dziadek ma wszystko co lubi bo to on jest tutaj najwazniejszy....ja go traktuje jak ojca i bardzo zaluje ze moj juz nie zyje bo dzisiaj z moim mysleniem nie zabrakłoby mu niczego 50 e to kwota ktora naprawde starcza na dobre wyzywienie 2 osob bez napoi oczywicie i apteki,urozmaicam co dzien cos innego i uwazam ze mieso niekoniecznie musi co dnia byc, organizm tez lubi zmiany.gotuje jak u siebie w domu 1x w tygodniu jajka +szpinak,1x w tygodniu sledz w jogurcie z ziemniakami i w piatek obowiazkowo ryba i duzo warzyw, surowek, sa owoce sa jogurty
sa tez gotowe ciasteczka na przegryzke do kawy a kawa obowiazkowo do expresu i rozpuszczalna bo ja akurat taka pije wiec uwazam ze niektore dziewczyny a zwlaszcza te co narzekaja to z lekka przesadzaja
Babciu Wando. Ty chyba żartujesz? Albo jadacie jakieś "Ersatze" albo bardzo mało. Ja wydaję 100 E. (około), bez napojów ale z chemią. (prszek, papier toaletowy).
Ale kupuję jogurty "Landliebe" . nie kupuję mleka i śmietanek UHT. Nie kupuję wędlin i mięsa i ryb z marketów. Nie kupuję gotowców.
Uważam, że psujesz nam rynek. Ale każdy ma prawo tak robić jak mu się podoba.
Offline
tez mam 100 na tydzien ,2 osoby z czego wydaje 70-80 ,czasem apteka w to wejdzie,ale tylko awaryjnie.zawsze wykupuje recpty babci syn,ktory tez raz w tygodniu kupuje mi ciezkie rzeczy typu ziemniaki kartony mleka,sokow,mieso tez jak powiem..najwyzszej półki,zadne marketowe.ostatnio mialam tydzien ze poszlo mi 120 :p.ale dlatego ze babci zaopatrzenie zrobilam w kosmetyki do wlosow,ciala itd.rachunki daje wiec widzi co jest.a sam mnie nauczyl kupowac wszytsko naj..bo muti ma miec to co jest naj.wiec ma ..kurde nie wyobrazam sobie 2 osoby za 50 euro..tzn,ciezko bylobymi sie przestawic i nauczyc rzadzic tak kasa zeby wystarczylo!!!o matusiu,chron Panie Boze od takiego dylematu.
Offline
amelia napisał:
Babcia Wanda napisał:
ja mam nieograniczony budzet -to slowa rodziny ale jeszcze mi sie nie zdarzylo przekroczyc 55e bywa ze wydam 48e na tydzien na dwie osoby, dziadek ma wszystko co lubi bo to on jest tutaj najwazniejszy....ja go traktuje jak ojca i bardzo zaluje ze moj juz nie zyje bo dzisiaj z moim mysleniem nie zabrakłoby mu niczego 50 e to kwota ktora naprawde starcza na dobre wyzywienie 2 osob bez napoi oczywicie i apteki,urozmaicam co dzien cos innego i uwazam ze mieso niekoniecznie musi co dnia byc, organizm tez lubi zmiany.gotuje jak u siebie w domu 1x w tygodniu jajka +szpinak,1x w tygodniu sledz w jogurcie z ziemniakami i w piatek obowiazkowo ryba i duzo warzyw, surowek, sa owoce sa jogurty
sa tez gotowe ciasteczka na przegryzke do kawy a kawa obowiazkowo do expresu i rozpuszczalna bo ja akurat taka pije wiec uwazam ze niektore dziewczyny a zwlaszcza te co narzekaja to z lekka przesadzajaBabciu Wando. Ty chyba żartujesz? Albo jadacie jakieś "Ersatze" albo bardzo mało. Ja wydaję 100 E. (około), bez napojów ale z chemią. (prszek, papier toaletowy).
Ale kupuję jogurty "Landliebe" . nie kupuję mleka i śmietanek UHT. Nie kupuję wędlin i mięsa i ryb z marketów. Nie kupuję gotowców.
Uważam, że psujesz nam rynek. Ale każdy ma prawo tak robić jak mu się podoba.
Amelio a kiedy tak bylo i co Ty kupowalas i gdzie codzienne na targ?
Ostatnio edytowany przez ahha (2013-07-21 12:27:51)
Offline
amelia napisał:
Babcia Wanda napisał:
ja mam nieograniczony budzet -to slowa rodziny ale jeszcze mi sie nie zdarzylo przekroczyc 55e bywa ze wydam 48e na tydzien na dwie osoby, dziadek ma wszystko co lubi bo to on jest tutaj najwazniejszy....ja go traktuje jak ojca i bardzo zaluje ze moj juz nie zyje bo dzisiaj z moim mysleniem nie zabrakłoby mu niczego 50 e to kwota ktora naprawde starcza na dobre wyzywienie 2 osob bez napoi oczywicie i apteki,urozmaicam co dzien cos innego i uwazam ze mieso niekoniecznie musi co dnia byc, organizm tez lubi zmiany.gotuje jak u siebie w domu 1x w tygodniu jajka +szpinak,1x w tygodniu sledz w jogurcie z ziemniakami i w piatek obowiazkowo ryba i duzo warzyw, surowek, sa owoce sa jogurty
sa tez gotowe ciasteczka na przegryzke do kawy a kawa obowiazkowo do expresu i rozpuszczalna bo ja akurat taka pije wiec uwazam ze niektore dziewczyny a zwlaszcza te co narzekaja to z lekka przesadzajaBabciu Wando. Ty chyba żartujesz? Albo jadacie jakieś "Ersatze" albo bardzo mało. Ja wydaję 100 E. (około), bez napojów ale z chemią. (prszek, papier toaletowy).
Ale kupuję jogurty "Landliebe" . nie kupuję mleka i śmietanek UHT. Nie kupuję wędlin i mięsa i ryb z marketów. Nie kupuję gotowców.
Uważam, że psujesz nam rynek. Ale każdy ma prawo tak robić jak mu się podoba.
Babcia Wanda zdradz mi tajemnice jak to robisz??50 euro i takie cuda???kawa taka,owaka + ciasteczka,mnie by chyba tylko starczylo na chleb
Offline
Ja nie wiem,J A K Wy to robicie.Ja mam 100e na 2 osoby tygodniowo i nic mi nie zostaje.Nie głodujemy,ale muszę uważać co kupuję.Jogurty normalne i do picia,mięso i drób tylko od rzeżnika,warzywa,chemia,no nie wiem-zwykłe rzeczy,ale pieniądze idą.Kupiłam kawałek wołowiny na rosołek-mały-ok 0,40dad-prawie 6 euro,do tego noga z kurczaka,warzywa.
Ryby-tylko łosoś,sledzie sa be,szpinak be.Codziennie prasa i kolorowe magazyny,słodycze.Jakoś tak to szybko idzie.Kartofle też te na wagę muszę kupować-nie te w worku.
A pracowałam na zastępstwie,gdzie kobieta przykazała mi wydawanie do 300e na zakupy(z córka się jeździło-tak co tydzień-10 dni).I trzymałam się tego,bo nie będę komuś brużdzić.
Offline
Ten moj post o kwocie wyzywienia pomocy domowej to cytat z forum o2.Wkleje teraz co sama znalazlam" Paket erhalten.pflege-paket.de/Pflegehilfsmittel
Haushaltshilfen aus Osteuropa dürfen jetzt in Deutschland uneingeschränkt arbeiten – wo Fallen lauern
Sie heißen Magdalena, Zuzana oder Zofia. Sie stammen aus Polen, Tschechien oder Ungarn. Sie kochen, waschen, bügeln oder betreuen ältere Menschen rund um die Uhr. Es sind „Perlen“ aus osteuropäischen Ländern, die deutschen Familien bei Haus- und Betreuungsarbeiten unter die Arme greifen. Das Institut der Deutschen Wirtschaft in Köln schätzt: Rund 95 Prozent der Privathaushalte, die eine Haushaltshilfe einstellen, tun dies schwarz.
Hürden gefallen. Am 1. Mai 2011 sind die Hürden gefallen, osteuropäische Haushaltshilfen legal zu beschäftigen. Wer eine Hilfe im Haushalt oder eine Betreuungskraft nicht schwarz arbeiten lassen möchte, kann dies jetzt relativ unbürokratisch tun. FOCUS-MONEY erklärt, worauf es ankommt – und wo Fallstricke lauern.
„Privathaushalte haben drei Möglichkeiten, Haushaltshilfen zu beschäftigen“ sagt Steuerexperte Peter Kauth vom Internet-Portal Steuerrat24.de. „Die Hilfe kann sozialversicherungspflichtig fest angestellt sein, als Minijobber engagiert werden oder als Selbstständige Rechnungen stellen“, so Kauth. Wer eine Haushaltshilfe oder Betreuungskraft aus anderen europäischen Staaten der Europäischen Union (EU) fest anstellen will, benötigt seit 1.
Mai keine Arbeitsgenehmigung der Arbeitsagentur. Der Auftraggeber kann den Arbeitsvertrag direkt mit der Haushaltshilfe abschließen. Dies gilt für Personen, die aus den neuen EU8-Ländern kommen – Polen, Slowenien, Slowakei, Tschechien, Ungarn, Estland, Lettland und Litauen. Bislang war in diesen Fällen eine Arbeitsgenehmigung der Behörde notwendig. Wer eine Haushaltshilfe aus Rumänien und Bulgarien beschäftigen will, muss sich allerdings auch weiterhin – voraussichtlich bis Ende 2013 – an die Zentrale Auslands- und Fachvermittlung (ZAV) der Bundesagentur für Arbeit wenden. Für diese Staaten gilt die neue Freizügigkeit noch nicht – ebenso wenig wie für außereuropäische Länder wie Weißrussland oder die Ukraine.
Wichtige Arbeitgeberpflichten. „Privathaushalte müssen bei einer Festanstellung alle Arbeitgeberpflichten wie etwa Beiträge zur Sozialversicherung und gesetzlichen Unfallversicherung sowie Lohnfortzahlung im Krankheitsfall beachten“, sagt der Experte. „Wer eine Pflegekraft beschäftigt, muss darüber hinaus den für die Pflegebranche geltenden Mindestlohn einhalten“, sagt Kauth. Derzeit liegt der Mindestlohn bei 8,50 Euro/7,50 Euro (alte/neue Bundesländer). Der Mindestbruttolohn beträgt in den meisten Bundesländern damit knapp 1400 Euro monatlich. Für Sachbezüge wie Kost und Logis können maximal 392 Euro abgezogen werden. Wichtig: Kräfte aus Osteuropa dürfen nur leichte Pflegehilfstätigkeiten ausführen. Die Haushaltshilfe ersetzt also keinen Pflegedienst. Für die medizinische Versorgung muss dieser oft extra herangezogen werden.
Wer eine Haushaltshilfe nicht ordnungsgemäß anstellt, muss mit einem Bußgeld rechnen. Im schlimmsten Fall drohen ein Strafverfahren und die Nachzahlung der Sozialabgaben. Eine Festanstellung ist allerdings nur sinnvoll, wenn eine stabile und längerfristige Betreuungssituation zu erwarten ist. In den anderen Fällen bietet sich als Alternative an, sich an eine private Vermittlerfirma zu wenden. Deren Mitarbeiter organisieren die Haushaltshilfe, die eine osteuropäischen Firma entsendet. Der Vorteil liegt für den Kunden in der Beauftragung. Läuft etwas schief oder wird die Haushaltshilfe krank, muss der Dienstleister für Ersatz sorgen. Meist bieten Entsender zudem kulante Möglichkeiten, den Vertrag ruhen zu lassen – etwa bei längeren Krankenhausaufenthalten. Von einer Zusammenarbeit mit Kräften, die in Deutschland als Selbstständige gemeldet sind, raten Experten aber ab. Der Grund: Selbstständige dürfen nicht weisungsgebunden sein und müssen Art, Ort und Zeit und Ausführung der Arbeit selbst bestimmen können. Aus Sicht der Behörden trifft dies bei Haushaltshilfen nicht zu. Die Beamten gehen hier von einer verbotenen Scheinselbstständigkeit aus. Verboten ist es auch, die „Perle“ auf 400-Euro-Basis anzustellen, um den Großteil des Gehalts unter der Hand bar auszuzahlen.
Für private Arbeitgeber gilt: Sie können je nach Form der Anstellung die Aufwendungen in beträchtlicher Höhe als haushaltsnahe Dienstleistungen (s. unten) oder außergewöhnliche Belastungen steuerlich geltend machen.
RECHTE
Worauf Arbeitgeber achten müssen
Arbeitsvertrag. Wer eine ausländische Haushaltshilfe – aus der Europäischen Union – fest einstellen will, muss einen Arbeitsvertrag schließen. Ein Vertrag ist nicht möglich mit Personen aus Rumänien und Bulgarien. Eine versicherungspflichtige Vollzeitbeschäftigung ist für bis zu drei Jahre zulässig. Pro Haushalt können auch mehrere Arbeitsverträge mit verschiedenen Haushaltshilfen jeweils für drei Monate abgeschlossen werden. Der Vertrag sollte die Arbeitszeit – derzeit etwa 38,5 Stunden pro Woche -, die Kündigungsfrist – etwa ein Monat -, den Urlaub (zum Beispiel 26 Arbeitstage), das Bruttogehalt sowie die Aufgaben enthalten.
Vergütung. Das Bruttogehalt muss im Arbeitsvertrag konkret angegeben sein. Dabei müssen die Lohn- und Arbeitsbedingungen dem einschlägigen Tarifvertrag entsprechen, oder, sollte ein Tarifvertrag fehlen, ortsüblich sein. Die Vergütung liegt bei rund 1300 Euro zuzüglich Steuern und Sozialabgaben.
Behörden. Arbeitgeber sollten die Haushaltshilfe vor Arbeitsantritt beim Einwohnermeldeamt anmelden, für sie eine Lohnsteuerkarte beim Finanzamt besorgen und bei der Bundesagentur für Arbeit eine Betriebsnummer beim Betriebsnummern-Service (BNS) beantragen. Telefonisch erreichbar ist der BNS unter: 01 80/1 66 44 66.
Tätigkeiten. Eine Haushaltshilfe darf nur Arbeiten im Haushalt übernehmen. Zulässig ist es aber, leichte pflegerische Tätigkeiten auszuführen. Beispiele: beim An- und Auskleiden helfen, bei der Körperhygiene, beim Gehen und Essen. Nicht zulässig ist es dagegen, dass die Hilfe Arbeiten eines professionellen Pflegedienstes übernimmt. Verbände wechseln, Wunden versorgen oder Medikamente verabreichen bleiben Sache des Pflegedienstes.Unterkunft. Zum Arbeitslohn gehören auch die Aufwendungen für freie Verpflegung und Unterkunft. Anzusetzen sind diese mit den Werten der amtlichen Sachbezugsverordnung. Der Sachbezugswert für freie Kost und Logis beträgt 392 Euro monatlich, wenn die Hilfe 2011 im Haushalt des Arbeitgebers aufgenommen wird"....strona www
"
Offline
amelia napisał:
Babcia Wanda napisał:
ja mam nieograniczony budzet -to slowa rodziny ale jeszcze mi sie nie zdarzylo przekroczyc 55e bywa ze wydam 48e na tydzien na dwie osoby, dziadek ma wszystko co lubi bo to on jest tutaj najwazniejszy....ja go traktuje jak ojca i bardzo zaluje ze moj juz nie zyje bo dzisiaj z moim mysleniem nie zabrakłoby mu niczego 50 e to kwota ktora naprawde starcza na dobre wyzywienie 2 osob bez napoi oczywicie i apteki,urozmaicam co dzien cos innego i uwazam ze mieso niekoniecznie musi co dnia byc, organizm tez lubi zmiany.gotuje jak u siebie w domu 1x w tygodniu jajka +szpinak,1x w tygodniu sledz w jogurcie z ziemniakami i w piatek obowiazkowo ryba i duzo warzyw, surowek, sa owoce sa jogurty
sa tez gotowe ciasteczka na przegryzke do kawy a kawa obowiazkowo do expresu i rozpuszczalna bo ja akurat taka pije wiec uwazam ze niektore dziewczyny a zwlaszcza te co narzekaja to z lekka przesadzajaBabciu Wando. Ty chyba żartujesz? Albo jadacie jakieś "Ersatze" albo bardzo mało. Ja wydaję 100 E. (około), bez napojów ale z chemią. (prszek, papier toaletowy).
Ale kupuję jogurty "Landliebe" . nie kupuję mleka i śmietanek UHT. Nie kupuję wędlin i mięsa i ryb z marketów. Nie kupuję gotowców.
Uważam, że psujesz nam rynek. Ale każdy ma prawo tak robić jak mu się podoba.
Amelio masz calkowita racje!!!!!Moje poprzedniczki uwazaly ze 80 euro na tydzien /dziadek ma 3 razy w tyg Tagespflege i tam jada sniadania,obiady,podwieczorki/to jest minimum.Mam tez prawo sobie tez cos kupic z tych pieniedzy,czy to lody z wloskiej lodziarni,czy dobre ciasto z cukierni!!!Nikt tu mnie nie zaprasza z rodziny,nie czestuje jak nas odwiedzaja to i ja tego nie robie.80 euro na 4 dni dla dziadka i 7 dni na mnie jest ok.P s piwa i alkoholu nie pijemy.Nie bedzie nigdy dobrze jak bedziecie kupowac te A&P ,JA! i przecenione owoce i warzywka.Apteka i wszelkie zarowki i np wentylator sa placone przez rodzine.
Offline
Dziewczyny, ochłońcie nieco i spójrzcie na to z innej strony, a mianowicie przez pryzmat schorzenia i niedołęznosci podopiecznych. Więcej na środki czystości, chemię gospodarczą wyda ta, która ma sikającego podopiecznego, musi codziennie zmieniac posciel ubrania i prać codziennie, a mniej osoba która pranie robi raz w tygodniu . Analogicznie duzo więcej na wyzywienie idzie przy dementywnym podopiecznym, który je bardzo duzo i własciwie prawie cały czas, bo nie kontroluje tego, niż przy podopiecznym który ma zdrową głowę i je niewiele. Jest wiele czynników, które wpływają na nasze wydatki. Ja tez wydaję około 70-80 euro tygodniowo, ale robię to tylko dla przyzwoitości , bo normalnie starczyłoby nam zakupów za 50 euro. Jemy duzo owoców, jogurty ( ja ) codziennie mięso, lub ryba na obiad, ale obiady są u mnie jednodaniowe a babcia je jak ptaszek, kawę pije tylko ja, za to babcia lubi drogie czekoladki Lindta i takie właśnie jej kupuję, ale na Boga ilez ich zje w ciągu tygodnia??? Nie więcej niż 1, góra 2. Na sniadanie babcia zjada 1 kanapeczkę z serkiem i miodem, kolacji najczęsciej nie je, albo jajecznicę z jednego jajka plus mała kanapeczka. W ciągu dnia herbata i owoce, no to ile to kosztuje??? Mleka uzywamy bardzo mało, więcej smietany. Ciast nie piekę i nie kupuje ( bardzo sporadycznie ) nalesników, placuszków i tych innych również nie. 2 kg ziemniaków na tydzien to dla nas az za duzo, no to na co mam wydawać te pieniądze. Karton proszku starcza nam na ponad pół roku, czesciej oczywiscie kupuję płyny do płukania, płyn do naczyn 900 ml tez mam na prawie miesiąc.Oczywiście napoje, piwo, pampersy, wkładki i lekarstwa zabezpiecza rodzina, a ja wydaje te 80 euro tygodniowo i potem mam zamrażarkę załadowaną, że nie ma gdzie piwka zmrozić
Ostatnio edytowany przez simona1961 (2013-07-21 13:26:45)
Offline
Ło laboga! Ale rozgorzało
Kobiety, nie ma się co licytować, która ile. Przecież ile gospodyń, tyle budżetów.
Jak ulał pasuje tu przysłowie: „Tak krawiec kraje, jak mu materii staje”.
Grunt, że wszyscy sobie jakoś radzą.
Offline
Proszę bardzo, aktualne 2013 :
www
Ostatnio edytowany przez ruda (2013-07-21 13:52:16)
Offline
Dzięki dziewczyny za te dane, z pewnością nie jednej opiekunce się przydadzą przy podopiecznych i ich rodzinach zakupując żywność czy też dając pieniądze na utrzymanie poniżej minimum.
Offline
Ja zdania nie zmienię. Nie biorę pod uwagę skrajnych przypadków np. dwa "niejadki" lub proszki do codziennego prania zasikanej pościeli.
A jak ktoś chce dorabiać niemieckie Paniusie kosztem zdrowia to niech tak tak robi, przecież mu tego nikt nie zabroni.
Jeśli chodzi o zakupy z targu (warzywa, ryby itp) to wystarczy raz w tygodniu, nie trzeba codziennie na rynek latać.
Ja odżywiam się przede wszystkim zdrowo i nie jadam jak spaślak. Nie piję kawy i mleka to kupuję sobie czasem coś na "ząb" np. czekoladkę.
Ostatnio zrezygnowałam ze Stelli, bo właśnie pańcia tak oszczędzała, że nawet jogurtu nie kupiła. Kupowałam sobie za własne pieniądze ale do niej nie pojadę, ot i moja filozofia.
Offline
Myślę że temat wyżywienia jest ściśle związany z naszą "pozycją". Ja od samego początku byłem traktowany (i sam się tak nastawiłem!!!) jak domownik. Wszystko "smaczniejsze" jest "Halbe-Halbe". Mojemu dziadkowi nie mieściło by się w głowie zjedzenie czekolady, tortu lub deseru choćby nawet w trochę większej ilości ode mnie! -ew jak nie ma ochoty, to mniej ode mnie. Jak mu córka kupuje miodowe cukierki na chrypkę, to dopilnowywuje by dla mnie w tym czasie nie zabrakło czekolady
Myślę że jest to najlepszy wyznacznik jak "oni" nas traktują, jakie mają do nas podejście (stosunek)
Offline
ella napisał:
amelia napisał:
Uważam, że psujesz nam rynek. Ale każdy ma prawo tak robić jak mu się podoba.
Babcia Wanda zdradz mi tajemnice jak to robisz??50 euro i takie cuda???kawa taka,owaka + ciasteczka,mnie by chyba tylko starczylo na chleb
hmmmm, szkoda, ze nie mam tutaj skanera zobaczyłybyscie paragony, przeciez mi nie zalezy na tym aby wydawac na siłe jak nie ma takiej potrzeby
kawa? 0,5kg 3,90 100g kawy rozpuszczalnej Maxima uwazam ja za dobra gatunkowo 2,60 ...maslo 1,20 ...chleb krojony 0,5kg- 0,80
kotlet 700g ok 4e....dzemy 0.99 serki homo 0.65 chleb typu wasa 0.45.....losos wedzzony 200g 2,90.......sledz w jogurcie 1.30.....
1kg nog kurczaka 2,70.....kasler 400g ok 3,60.....jajka 10szt 1,30......ciasteczka paczkowane 500g 0,99.....sery bri 0.90 ziemniaki 2kg 2,60
rzodkiewka 0,35.....ogorek ziel szt 0.45......pomidor 1kg 1.30
mam dalej wyliczac?????-dziewczyny naciagac na sile? po co???
1 x w tygodniu zakupy starczaja na tydzien
papier toalet soki wody mleka proszki plyny lekarstwa lekarze,dentysta itp ---rodzina zalatwia wiec co??????50e na 2 osoby nie starczy???
no przeciez ze wydac mozna poczwornie jak sie ma lekka reke i zaopatruje w delikatesach ja mam rewe lidla i netto i tu sie zaopatruje
Offline
Ja zazwyczaj trafiam do miejsc,w których dostaję pieniądze i sama robię zakupy.I tak jest najlepiej.Raz tylko miałam takie dziwne miejsce,gdzie małżonka podopiecznego gotowała a ja dostawałam listę zakupów i pieniążki na nie.Tam kupowałam sobie dodatkowo dla siebie coś słodkiego-bo oni nie jedli słodyczy.Oficjalnie,bo ją wielokrotnie nakryłam jak wciąga czekoladki w ukryciu i potem dziwi się,ze przytyła.
I tam też po raz pierwszy przeżyłam dziwna sytuację-oni zostali zaproszeni przez syna na obiad(urodziny miał)-i poszli.Ja zostałam w domu,bez kluczy,więc nie mogłam wyjść i bez jedzenia,bo tam był zwyczaj kupowania na bieżąco-żadnych zapasów.I na moją uwagę,żeby klucze mi zostawiła-odpowiedziała-a jak ja do domu wejdę?Przeżyłam to,za chwilę kończyłam tam pracę,bo za drogo im było mieć opiekunkę i zdecydowali się na Pflegedienst,3 razy dziennie-facet tego nie wytrzymał-zmarł po tygodniu.Ta kobieta tam robiła wszystko według swojego uważania.Jej mąż siedział na wóżku i prosił,że chce do łóżka-ona nie pozwalała-bo jak można iść spać już o 18.30.A jak był Pflegedienst facet miał jeszcze gorzej,bo oni przychodzili przed 22.I nie wytrzymał tego.
Odbiegłam od tematu,nad którym dyskutujemy,ale trzymam się wątku głównego,bo ona zrobiła to z chęci oszczędzania.A najlepsze w tym jest to,że koszty spadły jej jedynie o 50 euro-a zamiast opieki 24H miała 3 wizyty w całkowicie niedopasowanych godzinach.
Offline
A u mnie Babciu Wando jest tak
kawa-5,90
masło-1,49
tost(połowa)-ok 1,20-nie pamiętam
dżem-ponad 2 euro-tez nie pamiętam dokładnie
jogurt pitny-0,89
pomidory-ta malutkie-prawie 3 euro za małe opakowanie
I dzięki,ze podałas te przykłady,bo już myślałam,ze ja rozrzutna i niegospodarna jestem.
Jednak to gdzie kupujemy-też ma znaczenie.
Offline
ST napisał:
Myślę że temat wyżywienia jest ściśle związany z naszą "pozycją". Ja od samego początku byłem traktowany (i sam się tak nastawiłem!!!) jak domownik. Wszystko "smaczniejsze" jest "Halbe-Halbe". Mojemu dziadkowi nie mieściło by się w głowie zjedzenie czekolady, tortu lub deseru choćby nawet w trochę większej ilości ode mnie! -ew jak nie ma ochoty, to mniej ode mnie. Jak mu córka kupuje miodowe cukierki na chrypkę, to dopilnowywuje by dla mnie w tym czasie nie zabrakło czekolady
Myślę że jest to najlepszy wyznacznik jak "oni" nas traktują, jakie mają do nas podejście (stosunek)
Tutaj masz absolutną rację
Offline
pigwa napisał:
A u mnie Babciu Wando jest tak
kawa-5,90
masło-1,49
tost(połowa)-ok 1,20-nie pamiętam
dżem-ponad 2 euro-tez nie pamiętam dokładnie
jogurt pitny-0,89
pomidory-ta malutkie-prawie 3 euro za małe opakowanie
I dzięki,ze podałas te przykłady,bo już myślałam,ze ja rozrzutna i niegospodarna jestem.
Jednak to gdzie kupujemy-też ma znaczenie.
Dokładnie, ja robię zakupy na ogół w Edece lub Kauflandzie i podane przec Ciebie ceny pokrywają się z moimi. Niestety u mnie na cotygodniowym targu mozna kupić tylko ciuchy, firanki i buty oraz tak zwany szwarc mydło i powidło od Pakistańczyków. Taki Land
Offline
simona1961 napisał:
ST napisał:
Myślę że temat wyżywienia jest ściśle związany z naszą "pozycją". Ja od samego początku byłem traktowany (i sam się tak nastawiłem!!!) jak domownik. Wszystko "smaczniejsze" jest "Halbe-Halbe". Mojemu dziadkowi nie mieściło by się w głowie zjedzenie czekolady, tortu lub deseru choćby nawet w trochę większej ilości ode mnie! -ew jak nie ma ochoty, to mniej ode mnie. Jak mu córka kupuje miodowe cukierki na chrypkę, to dopilnowywuje by dla mnie w tym czasie nie zabrakło czekolady
Myślę że jest to najlepszy wyznacznik jak "oni" nas traktują, jakie mają do nas podejście (stosunek)Tutaj masz absolutną rację
oj to mnie pocieszyliscie ,bo odrazu mialam zaznaczone ze mam kupic sobie to,na co mam ochote.syn babki jak przyjezdza to zawsze ma dodatki dla na nas typu milki,ferrero,rafaello..i powaznie dzieli na pol.tak samo jak u ciebie ST.niedawno pytalam czy moge kupic sobie kawe Lavazza Rossa bo taka pije,i bez problemow,a kosztuje 250 g 4.90,i teraz babcia tez sie na nia przezucila bo jej posmakowala,wiec syn kupuje nam kilogramowa w ziarkach za 14 euro(no chyba ze jest promocja).jednym slowem nie moge narzekac..
Offline
pigwa napisał:
A u mnie Babciu Wando jest tak
kawa-5,90
masło-1,49
tost(połowa)-ok 1,20-nie pamiętam
dżem-ponad 2 euro-tez nie pamiętam dokładnie
jogurt pitny-0,89
pomidory-ta malutkie-prawie 3 euro za małe opakowanie
I dzięki,ze podałas te przykłady,bo już myślałam,ze ja rozrzutna i niegospodarna jestem.
Jednak to gdzie kupujemy-też ma znaczenie.
Dorzuce i ja swoje 'dwa grosze".Oczywiscie ze to gdzie kupujemy tez ma znaczenie.Ja mam na wyzywienie!!! bez zadnej chemii i napoi 150e tygodniowo.Jak przyjechalam i zobaczylam zapchana lodowke i zamrazarke to sobie pomyslalam rany tyle pieniedzy ? No tak tyle tylko ze wszystko kupuje w BioLaden.I co wcale nie jest o wiele za duzo.No ale zdrowiej (ponoc) sie odzywiamy:):Chlebus jak maly keks 4 e,jablka-3,5e,czekolada -2,70 ziemniaki -2,5 e za kg.Mieso,ryby, drob kupuje w Hicie.Jest jeszcze Lidl,netto,Aldi,Rewe. Eto wsio, zadnego targu,rzeznika itp.brak.
Ostatnio edytowany przez ahha (2013-07-21 22:01:48)
Offline
A ja mam tak-kupuję raczej oszczędnie bo mi jakoś "głupio " dużo wydawać . Poza tym babcia daje pieniądze jak powiem że się skończyły ale jak da 50 euro to chce zawsze coś spowrotem i np mi zostaje 30. Jest zadowolona że mało wydaję a w domu wszystko jest ale nie zwraca jakoś uwagi na to że nie jem szynki, nie kupuję jogurtów dla siebie bo dla niej też nie, nie jadamy ciastek bo ona się odchudza itp. Miałam ochotę w sobotę na loda ale jakoś mi przeszło. To takie miejsce. Tu trzeba się wykazać asertywnością bo jak sama opiekunka o siebie nie zadba to przecież babcia tego nie zrobi. Ale w sierpniu wracam na miejsce gdzie się absolutnie nie oszczędza. Tam głownie zakupy robi rodzina według mojej listy i sami dokupują dobre produkty głównie dla mnie. Zresztą babcia pije tylko kawę z ekspresu nespresso (bardzo droga), jadamy świerzą polędwicę, chleb tylko z piekarni, sery tylko na wagę i się dziwią że ja czasem chcę pasztetową. Takie miejsce.
Zacznę wydawać więcej, zobaczę czy babcia zauważy. I tak za dwa tygodnie wyjeżdżam.
Wando a gdzie można kupić dżem za 0,99 euro?
Ostatnio edytowany przez jogi45 (2013-07-21 22:31:32)
Offline
Babcia Wanda napisał:
ella napisał:
amelia napisał:
Uważam, że psujesz nam rynek. Ale każdy ma prawo tak robić jak mu się podoba.
Babcia Wanda zdradz mi tajemnice jak to robisz??50 euro i takie cuda???kawa taka,owaka + ciasteczka,mnie by chyba tylko starczylo na chleb
hmmmm, szkoda, ze nie mam tutaj skanera zobaczyłybyscie paragony, przeciez mi nie zalezy na tym aby wydawac na siłe jak nie ma takiej potrzeby
kawa? 0,5kg 3,90 100g kawy rozpuszczalnej Maxima uwazam ja za dobra gatunkowo 2,60 ...maslo 1,20 ...chleb krojony 0,5kg- 0,80
kotlet 700g ok 4e....dzemy 0.99 serki homo 0.65 chleb typu wasa 0.45.....losos wedzzony 200g 2,90.......sledz w jogurcie 1.30.....
1kg nog kurczaka 2,70.....kasler 400g ok 3,60.....jajka 10szt 1,30......ciasteczka paczkowane 500g 0,99.....sery bri 0.90 ziemniaki 2kg 2,60
rzodkiewka 0,35.....ogorek ziel szt 0.45......pomidor 1kg 1.30
mam dalej wyliczac?????-dziewczyny naciagac na sile? po co???
1 x w tygodniu zakupy starczaja na tydzien
papier toalet soki wody mleka proszki plyny lekarstwa lekarze,dentysta itp ---rodzina zalatwia wiec co??????50e na 2 osoby nie starczy???
no przeciez ze wydac mozna poczwornie jak sie ma lekka reke i zaopatruje w delikatesach ja mam rewe lidla i netto i tu sie zaopatruje
No tak, a schabu to pewnie wcale nie kupujesz a z ryb to chyba tylko paluszki (najgorsza trucizna).
Ciasteczka za 99 centów, a ja wolę ciasto z ciastkarni (2 ojro za sztukę) albo sama czasem upiekę jak mam ochotę (ale na jajkach a nie na proszku jajecznym).
Ale nie będę się wymądrzać, bo w Oświęcimiu na zupce z brukwi musieli przeżyć i co niektórzy żyją do dziś.............
Offline
jogi45 napisał:
Wando a gdzie można kupić dżem za 0,99 euro?
Nie do mnie pytanie, ale odpowiem i powiem, że dziwię się, że Wy się dziwicie, chociaż ja tego nie jadam.
Proszszsz :
www
Ceny po prawej .
Ostatnio edytowany przez ruda (2013-07-21 22:55:15)
Offline
jogi45 napisał:
A ja mam tak-kupuję raczej oszczędnie bo mi jakoś "głupio " dużo wydawać . Poza tym babcia daje pieniądze jak powiem że się skończyły ale jak da 50 euro to chce zawsze coś spowrotem i np mi zostaje 30. Jest zadowolona że mało wydaję a w domu wszystko jest ale nie zwraca jakoś uwagi na to że nie jem szynki, nie kupuję jogurtów dla siebie bo dla niej też nie, nie jadamy ciastek bo ona się odchudza itp. Miałam ochotę w sobotę na loda ale jakoś mi przeszło. To takie miejsce. Tu trzeba się wykazać asertywnością bo jak sama opiekunka o siebie nie zadba to przecież babcia tego nie zrobi. Ale w sierpniu wracam na miejsce gdzie się absolutnie nie oszczędza. Tam głownie zakupy robi rodzina według mojej listy i sami dokupują dobre produkty głównie dla mnie. Zresztą babcia pije tylko kawę z ekspresu nespresso (bardzo droga), jadamy świerzą polędwicę, chleb tylko z piekarni, sery tylko na wagę i się dziwią że ja czasem chcę pasztetową. Takie miejsce.
Zacznę wydawać więcej, zobaczę czy babcia zauważy. I tak za dwa tygodnie wyjeżdżam.
Wando a gdzie można kupić dżem za 0,99 euro?
Może dajesz się wykorzystywać. Spróbuj tak jak mówisz po troszku podwyższać rachunki.
Nie chodzi o to by wydawać kasę, ale by dobrze i zdrowo się odżywiać.
Dobre jedzenie, to też psychiczny komfort.
Moja pańcia przy stole jadła suchary a w nocy wpierdzielała sery i szynki. Im to na rękę ( no może nie wszystkim) jak byśmy powietrzem żyły.
Są przepisy niemieckie mówiące o dziennej stawce 7-8 euro dziennie na osobę, a moje wymagania to nie żadne fanaberie tylko domaganie się o godziwe warunki.
Jedzenie ma być urozmaicone, zdrowe i w odpowiedniej ilości.
A tak na marginesie do Babci Wandy : raz w tygodniu jajko ze szpinakiem , raz w tygodniu śledź ( chyba bym zwariowała), no i pewnie raz w tygodniu gruene Sosse z ziemniakami w łupinkach, raz jako na twardo w sosie musztardowym a przez dwa dni dupcię korkiem zatkać i za 20 ojro można wyżyć. A gdzie miejsce na pieczeń, dobrą rybę, wołowinę, itp ??? chyba nawet raz do roku nie jadasz?
Ja czasem przez miesiąc nie powtórzę takiego samego obiadu.
Przepraszam za tak cyniczny ton, ale ja już tak mam. Zawsze wykonuję swoją pracę dobrze (nigdy nie miałam złych opinii), ale domagam się też dobrych warunków płacowych, żywieniowych i mieszkalnych.
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-07-21 23:18:57)
Offline
jogi45 napisał:
Wando a gdzie można kupić dżem za 0,99 euro?
ja zaopatruje sie w netto i tam wlasnie jest b duzy wybor dzem-prawie ze konfitura owoce lesne ,maliny ktore moj dziadek lubi grubo na ser bialy ktorym smaruje knackebroot a jesli zjada ze smakiem i apetytem???
Offline
amelia napisał:
Może dajesz się wykorzystywać. Spróbuj tak jak mówisz po troszku podwyższać rachunki.
Nie chodzi o to by wydawać kasę, ale by dobrze i zdrowo się odżywiać.
Dobre jedzenie, to też psychiczny komfort.
Moja pańcia przy stole jadła suchary a w nocy wpierdzielała sery i szynki. Im to na rękę ( no może nie wszystkim) jak byśmy powietrzem żyły.
Są przepisy niemieckie mówiące o dziennej stawce 7-8 euro dziennie na osobę, a moje wymagania to nie żadne fanaberie tylko domaganie się o godziwe warunki.
Jedzenie ma być urozmaicone, zdrowe i w odpowiedniej ilości.
A tak na marginesie do Babci Wandy : raz w tygodniu jajko ze szpinakiem , raz w tygodniu śledź ( chyba bym zwariowała), no i pewnie raz w tygodniu gruene Sosse z ziemniakami w łupinkach, raz jako na twardo w sosie musztardowym a przez dwa dni dupcię korkiem zatkać i za 20 ojro można wyżyć. A gdzie miejsce na pieczeń, dobrą rybę, wołowinę, itp ??? chyba nawet raz do roku nie jadasz?
Ja czasem przez miesiąc nie powtórzę takiego samego obiadu.
Przepraszam za tak cyniczny ton, ale ja już tak mam. Zawsze wykonuję swoją pracę dobrze (nigdy nie miałam złych opinii), ale domagam się też dobrych warunków płacowych, żywieniowych i mieszkalnych.
amelio kazdy je to co lubi i gotuje tak jak uwaza zeby smakowalo, ty widac przepisowo wykonujesz swoja prace bo nawet gdzies czytalam twoje posty ze za dlugo nie popracowalas,bo cos tam nie odpowiadalo w "dziennej stawce zywieniowej" --kazd widac ma inne podejscie do "warunkow placowych,zywieniowych i mieszkalnych" byc moze ty nie powinnas wogole pracowac w tym charakterze bo moze poprzeczke stawiasz za wysoko
i twoje oczekiwania nieraz przerastaja mozliwosci starych schorowanych emerytow,ktorych tutaj w przewazajacych ilosciach jest wiecej jak tych u ktorych ty zamierzasz pracowac
ja mam nieograniczone pieniadze na wydatki zaznaczam jeszcze raz ale nie wydaje wiecej bo nie mam takiej potrzeby to co kupuje uwazam za wystarczajace i uwazam ze jest urozmaicone to byly tylko male przyklady bo wiadomo ze menu sie zmienia, szynka tez jest na stole
jajkop ze szpinakiem uwielbia moj dziadzio a ja rowniez wiec dlaczego nie mam 1x w tygodniu mu tej przyjemnosci zrobic???
a sledz w smietanie?-tez nie widze zeby to bylo niesmaczne...mojemu dziadkowi i mnie niczego tutaj nie brakuje wiec podkreslam jeszcze raz
po co mam wydawac wiecej?dla podkreslenia tylko tego jaka jestem wazna w tym miejscu?
a poza tym niedziela zawsze jest rodzinnie spedzana obiad u rodziny lub w restauracji i kazdy wybiera z karty to co lubi i wiesz co dziadek sobie zyczy?
sledzia w smietanie z dodatkami a ja kupuje go w jogurcie--wiec widzisz starym ludziom smakuja proste nie wyszukane dania
ps a tak poza nawiasem ja nawet nie znam tego jak ty to nazwalas " gruene Sosse z ziemniakami w łupinkach" jesli to smaczne?
a jak uwazasz? podaj przepis prosze.....
Offline
Babciu Wando zacytuje Twoje slowa " moze ty nie powinnas wogole pracowac w tym charakterze bo moze poprzeczke stawiasz za wysoko
i twoje oczekiwania nieraz przerastaja mozliwosci starych schorowanych emerytow,ktorych tutaj w przewazajacych ilosciach jest wiecej jak tych u ktorych ty zamierzasz pracowac
ja mam nieograniczone pieniadze na wydatki zaznaczam jeszcze raz ale nie wydaje wiecej bo nie mam takiej potrzeby to co kupuje ".Wlasnie te zdania sa odzwierciedleniem Twojego niezorientowania w tym temacie.{Poznalam te biede niemiecka!!!!Tez szparowalam i 50 euro na tydz ,a zyczenie babci/milej /bylo codzien mieso,ziemniaki i mizeria lub pomidory.Mnie to pasowalo/jedzenie/ale ona tez musiala miec ciasto drozdzowe z cukierni do kawy/ja juz nie!!!/ledwo wystarczalo,ale i nie biegalam kolo niej bo oszczedzalam kalorie.Jednak ta kwota to zebracze wyzywienie!!!!Soki pije i owoce swieze musze miec,mieso tez ,wedlinke,lody.A co do mozliwosci tych starych schorowanych emerytow to smiac sie chce:),maja po 2 emerytury/60 procent malzonka ktory zmarl/,Pflegegeld,sa dotacje z unii europejskiej dla osob z demencja,A przy prywatnych ubezpieczeniach /jeden dziadek wygladajacy biednie majacy 5 dzieci ,ktore dzielily sie kasa/maja nawet do ok 2.500eur /polke biora a emerytura zostaje dzieciom/.Leki?do 10euro za kazdy lek/demencje np/.Pampersy?Moj dziadzia ma w internecie zamawiane za polroczny zapas /ok 500szt/placi 15 euro.!moge podac strone www.
Offline
urszula47 napisał:
Babciu Wando zacytuje Twoje slowa " moze ty nie powinnas wogole pracowac w tym charakterze bo moze poprzeczke stawiasz za wysoko
i twoje oczekiwania nieraz przerastaja mozliwosci starych schorowanych emerytow,ktorych tutaj w przewazajacych ilosciach jest wiecej jak tych u ktorych ty zamierzasz pracowac
ja mam nieograniczone pieniadze na wydatki zaznaczam jeszcze raz ale nie wydaje wiecej bo nie mam takiej potrzeby to co kupuje ".Wlasnie te zdania sa odzwierciedleniem Twojego niezorientowania w tym temacie.{Poznalam te biede niemiecka!!!!Tez szparowalam i 50 euro na tydz ,a zyczenie babci/milej /bylo codzien mieso,ziemniaki i mizeria lub pomidory.Mnie to pasowalo/jedzenie/ale ona tez musiala miec ciasto drozdzowe z cukierni do kawy/ja juz nie!!!/ledwo wystarczalo,ale i nie biegalam kolo niej bo oszczedzalam kalorie.Jednak ta kwota to zebracze wyzywienie!!!!Soki pije i owoce swieze musze miec,mieso tez ,wedlinke,lody.A co do mozliwosci tych starych schorowanych emerytow to smiac sie chce:),maja po 2 emerytury/60 procent malzonka ktory zmarl/,Pflegegeld,sa dotacje z unii europejskiej dla osob z demencja,A przy prywatnych ubezpieczeniach /jeden dziadek wygladajacy biednie majacy 5 dzieci ,ktore dzielily sie kasa/maja nawet do ok 2.500eur /polke biora a emerytura zostaje dzieciom/.Leki?do 10euro za kazdy lek/demencje np/.Pampersy?Moj dziadzia ma w internecie zamawiane za polroczny zapas /ok 500szt/placi 15 euro.!moge podac strone www.
urszula ty chyba nie doczytalas moich postow -----o soki wody (raz na miesiac kartony dojezdzaja) ciasto(bo dzieci 2x w tygodniu woza)apteka czyli leki pampersy ...lekarze dentysta to idzie z inej kasy
te 50 starcza podkreslam mi na 2 osoby juz samo to ze 2kg ziemniakopw mam na 3tygodnie to reszte sobie dopowiedzcie same ile my jemy ale nie glodujemy mamy owoce i warzywa ale powiedz mi sama ile ty mzes zjesc?
wiesz ja tu nie chce nikogo agitowac do pomniejszania kwot na wydatki nikomu nie wmawiam ze da sie za 50e zyc na tydzien....
ale to jest moja opinia i moje zdanie na ten temat to dotyczy tylko mojej osoby na tym forum ja po prostu wiecej nie wydaje bo nie mam takich potrzeb i tyle w temacie
Offline
urszula47 napisał:
Babciu Wando zacytuje Twoje slowa " moze ty nie powinnas wogole pracowac w tym charakterze bo moze poprzeczke stawiasz za wysoko
i twoje oczekiwania nieraz przerastaja mozliwosci starych schorowanych emerytow,ktorych tutaj w przewazajacych ilosciach jest wiecej jak tych u ktorych ty zamierzasz pracowac
ja mam nieograniczone pieniadze na wydatki zaznaczam jeszcze raz ale nie wydaje wiecej bo nie mam takiej potrzeby to co kupuje ".Wlasnie te zdania sa odzwierciedleniem Twojego niezorientowania w tym temacie.{Poznalam te biede niemiecka!!!!Tez szparowalam i 50 euro na tydz ,a zyczenie babci/milej /bylo codzien mieso,ziemniaki i mizeria lub pomidory.Mnie to pasowalo/jedzenie/ale ona tez musiala miec ciasto drozdzowe z cukierni do kawy/ja juz nie!!!/ledwo wystarczalo,ale i nie biegalam kolo niej bo oszczedzalam kalorie.Jednak ta kwota to zebracze wyzywienie!!!!Soki pije i owoce swieze musze miec,mieso tez ,wedlinke,lody.A co do mozliwosci tych starych schorowanych emerytow to smiac sie chce:),maja po 2 emerytury/60 procent malzonka ktory zmarl/,Pflegegeld,sa dotacje z unii europejskiej dla osob z demencja,A przy prywatnych ubezpieczeniach /jeden dziadek wygladajacy biednie majacy 5 dzieci ,ktore dzielily sie kasa/maja nawet do ok 2.500eur /polke biora a emerytura zostaje dzieciom/.Leki?do 10euro za kazdy lek/demencje np/.Pampersy?Moj dziadzia ma w internecie zamawiane za polroczny zapas /ok 500szt/placi 15 euro.!moge podac strone www.
Co do tych cudownych 60% renty po smierci malzonka to proponuje poczytac :Altersrente Witwenrente i jak to sie oblicza i jakie warunki trzeba spelnic.
Pampersy dla starszych ludzi 500 szt za 15 euro ???..
Tak mylsle sobie czy na powaznie tak napisalas czy to blad "w druku" ?
Te 15 euro to jakies 60 zl
www trudno znalesc oferte ktora by byla chociaz lata swietlne oddalona od ceny 60 zl 500 sztuk pieluch.
Offline
pfleger napisał:
Co do tych cudownych 60% renty po smierci malzonka to proponuje poczytac :Altersrente Witwenrente i jak to sie oblicza i jakie warunki trzeba spelnic.
Pampersy dla starszych ludzi 500 szt za 15 euro ???..
Tak mylsle sobie czy na powaznie tak napisalas czy to blad "w druku" ?
Te 15 euro to jakies 60 zl
www trudno znalesc oferte ktora by byla chociaz lata swietlne oddalona od ceny 60 zl 500 sztuk pieluch.
Pfleger, ale to są ceny bez zniżki. Przecież można się starać o refundowanie tychże pieluch. Wtedy ceny naprawdę są o wiele niższe.
W Niemczech z taką specjalną jakby receptą chodziłam do apteki i odbierałam pieluchy i rękawiczki jednorazowe nic nie płacąc. Na jakiej to zasadzie było rozliczane nie mam pojęcia – nigdy w to nie wnikałam.
Co do tych Witwenrente to Ci powiem, że moja babuszka nigdy nie skalała się pracą w życiu (no może poza czasami wojny, kiedy była telegrafistką, ale to raczej z przymusu ), miała rentę właśnie po mężu bankowcu i żyła jak pączek w maśle. Cały czas powtarzała, jak to się cieszy, że mąż ją zabezpieczył, iż stać ją na opiekunkę, bo w przeciwnym razie musiałaby do Heimu. A przecież większość z nas trafia właśnie do takich osób, których stać na opiekunkę, więc biedni oni naprawdę nie są.
Offline
rachunek z REHA ZENTRUM VIERSEN GMBH.0719 super seni 4x30 daje 120 w kartonie /2 kartony czyli 240szt/Anzahl 8.00 eur,0738 super seni plus large 180szt Anzahl 6,00eur .Albo sie myle?telefon do Viersen 02162/50390 .Napisane jest w rubryce kostentraeger Techniker Krankenkasse/dziadek ma 3 pflegestuffe/.Pfleger ,moze i masz racje?
Offline
urszula47 napisał:
rachunek z REHA ZENTRUM VIERSEN GMBH.0719 super seni 4x30 daje 120 w kartonie /2 kartony czyli 240szt/Anzahl 8.00 eur,0738 super seni plus large 180szt Anzahl 6,00eur .Albo sie myle?telefon do Viersen 02162/50390 .Napisane jest w rubryce kostentraeger Techniker Krankenkasse/dziadek ma 3 pflegestuffe/.Pfleger ,moze i masz racje?
Czyli wlasciwie kasa chorych placi .
Chodzilo mi bardziej o to ze z netu mozna taka ilosc zamowic za taka mala sume bez pomocy kasy chorych.
Słonko swieci.. czas na basen
Pozdrawiam.
Offline
Oszczedzajcie tez jak czasem rodziny niemieckie to robia:)Podpowiem tym,ktorzy beda na umowach z rodzina/nawet Minijoob z opcja "pod stolem"/warto leczyc zeby tutaj.Zrobilam kilka plomb /mieszane z ceramiczna i swiatloutwardzalna /za darmo w znieczuleniu.Teraz mostek mi sie szykuje za minimalna doplata.Warto poszukac dentysty polskojezycznego. Mnie moj ortopeda niemiec pokierowal do pani stomatolog i bingo!Oszczedzam pieniadze ,bo nielatwo je zarobic niestety:(
Offline
urszula47 napisał:
Wklejam z forum o2 post Niusi"W temacie informacji dla początkujących opiekunek . Niekiedy czytam tez inne fora i przed chwilą trafiłam na taki kwiatek :
cyt : dziewczyna pisze w temacie : Co wolno Opiekunowi
... Nie można wymagać od rodziny, aby kupowała opiekunkom owoce, słodycze. Nie wspomnę juz o kosmetykach, albo kupowaniu lodów, kaweczek za pieniądze babci. Nie kazda rodzina jest zamożna. Nie stać ich na to.
Jeśli umawiają się z agencją na wyżywienie to dotyczy to śniadania, obiadu , kolacji.
Ja przeznaczam zawsze pewną kwotę pieniążków na moje dożywienie. Nie jadam wszystkiego, ale to nie znaczy, że mam wymagać zakupu moich produktów.
Lubię sobie sama zrobić mini zakupy dla siebie i za swoje,
Pomyślcie że same zatrudniacie dla swojej babci opiekunkę, która codziennie wcina za babci forsę i owoce i czekoladę i dobre jogurty też mieć musi.
Pewnie też by się nam nie podobało. Podstawowe jedzenie tak ale reszta we własnym zakresie. ...
Ręce mi opadły
Bez względu na to czy umowę o zatrudnienie Haushalthilfe / bo 99 % nas zatrudnionych nie może być opiekunkami wg niemieckich standardów / Niemcy zawarli bezpośrednio z opiekunką czy z agencją polska czy niemiecką - zgodnie z dokumentem wydanym przez Bundesagentur fuer Arbeit : Hinweise fuer die Beschaeftigung von auslaendischen Haushalthilfen in Haushalten mit Pflegebeduerftigen miesięczna kwota MINIMALNA !!!!! - którą musi przeznaczyć na nasze wyżywienie osoba u której pracujemy to w roku 2011 / późniejszych danych nie mam / wynosi 215 Euro !!!!! . Ta kwota oczywiście podlega odliczeniu od podstawy opodatkowania dla Niemców . Nie jest zatem tak , że Niemcy dokładają do tego interesu . 215 Euro na wyżywienie miesięcznie dla jednej osoby naprawdę wystarczy także na czekoladę dla opiekunki , owoce , jogurt .
Wcale nie namawiam do tego , aby to bezwzględnie egzekwować bo dziewczyny w większości swój rozum maja i doskonale wiedza po krótkim czasie czy należy wyjąc tego asa z rękawa czy nie . Wszystko zależy przecież od tego jak nam się układa w pracy , jak nas traktują itd. , itp. .
Ale .... dziewczyny powinny o tym wiedzieć , mieć tego asa w rękawie bo z niewiedzy pojawiają się właśnie takie wpisy jak wyżej zacytowałam , dziewczyny głodują dlatego , że nie wiedzą , iż mogą / oczywiście jak będą chciały / rodzinie niemieckiej zacytować fragment obowiązujących ich przepisów .
Wydaje mi się , że pisanie tutaj o wielu podstawowych sprawach , przypominanie ich daje właśnie te asy w rękawie a już tylko od opiekunki , od sytuacji w jakiej jest zależy czy zagra tymi sami w rękawie czy nie . "Uwazam,iz warto wiedziec jaka jest kwota wyzywienia Haushaltshilfe wedlug prawa niemieckiego.
Dane na 2013 rok-
www
Offline
urszula47 napisał:
Babciu Wando zacytuje Twoje slowa " moze ty nie powinnas wogole pracowac w tym charakterze bo moze poprzeczke stawiasz za wysoko
i twoje oczekiwania nieraz przerastaja mozliwosci starych schorowanych emerytow,ktorych tutaj w przewazajacych ilosciach jest wiecej jak tych u ktorych ty zamierzasz pracowac
ja mam nieograniczone pieniadze na wydatki zaznaczam jeszcze raz ale nie wydaje wiecej bo nie mam takiej potrzeby to co kupuje ".Wlasnie te zdania sa odzwierciedleniem Twojego niezorientowania w tym temacie.{Poznalam te biede niemiecka!!!!Tez szparowalam i 50 euro na tydz ,a zyczenie babci/milej /bylo codzien mieso,ziemniaki i mizeria lub pomidory.Mnie to pasowalo/jedzenie/ale ona tez musiala miec ciasto drozdzowe z cukierni do kawy/ja juz nie!!!/ledwo wystarczalo,ale i nie biegalam kolo niej bo oszczedzalam kalorie.Jednak ta kwota to zebracze wyzywienie!!!!Soki pije i owoce swieze musze miec,mieso tez ,wedlinke,lody.A co do mozliwosci tych starych schorowanych emerytow to smiac sie chce:),maja po 2 emerytury/60 procent malzonka ktory zmarl/,Pflegegeld,sa dotacje z unii europejskiej dla osob z demencja,A przy prywatnych ubezpieczeniach /jeden dziadek wygladajacy biednie majacy 5 dzieci ,ktore dzielily sie kasa/maja nawet do ok 2.500eur /polke biora a emerytura zostaje dzieciom/.Leki?do 10euro za kazdy lek/demencje np/.Pampersy?Moj dziadzia ma w internecie zamawiane za polroczny zapas /ok 500szt/placi 15 euro.!moge podac strone www.
Brawo Ula!
Offline
iza46 napisał:
Oszczedzajcie tez jak czasem rodziny niemieckie to robia:)Podpowiem tym,ktorzy beda na umowach z rodzina/nawet Minijoob z opcja "pod stolem"/warto leczyc zeby tutaj.Zrobilam kilka plomb /mieszane z ceramiczna i swiatloutwardzalna /za darmo w znieczuleniu.Teraz mostek mi sie szykuje za minimalna doplata.Warto poszukac dentysty polskojezycznego. Mnie moj ortopeda niemiec pokierowal do pani stomatolog i bingo!Oszczedzam pieniadze ,bo nielatwo je zarobic niestety:(
iza iza iza..pisz prosze co wiesz an temat minijob.mam miec to /400bassis/reszta pod stolem,aleeeeee wyczytalam na jakiejs stronce ze przy tej stawce 400 pracodowaca nie ma obowiazku ubezpieczac i tego ie obawiam.szef wszystkie oplaty wziol na siebie( nie wiem co mial na mysli bo mowiac to byl z tego taki dumny ze myslalam ze peknie)..
Offline
Babcia Wanda napisał:
amelia napisał:
Może dajesz się wykorzystywać. Spróbuj tak jak mówisz po troszku podwyższać rachunki.
Nie chodzi o to by wydawać kasę, ale by dobrze i zdrowo się odżywiać.
Dobre jedzenie, to też psychiczny komfort.
Moja pańcia przy stole jadła suchary a w nocy wpierdzielała sery i szynki. Im to na rękę ( no może nie wszystkim) jak byśmy powietrzem żyły.
Są przepisy niemieckie mówiące o dziennej stawce 7-8 euro dziennie na osobę, a moje wymagania to nie żadne fanaberie tylko domaganie się o godziwe warunki.
Jedzenie ma być urozmaicone, zdrowe i w odpowiedniej ilości.
A tak na marginesie do Babci Wandy : raz w tygodniu jajko ze szpinakiem , raz w tygodniu śledź ( chyba bym zwariowała), no i pewnie raz w tygodniu gruene Sosse z ziemniakami w łupinkach, raz jako na twardo w sosie musztardowym a przez dwa dni dupcię korkiem zatkać i za 20 ojro można wyżyć. A gdzie miejsce na pieczeń, dobrą rybę, wołowinę, itp ??? chyba nawet raz do roku nie jadasz?
Ja czasem przez miesiąc nie powtórzę takiego samego obiadu.
Przepraszam za tak cyniczny ton, ale ja już tak mam. Zawsze wykonuję swoją pracę dobrze (nigdy nie miałam złych opinii), ale domagam się też dobrych warunków płacowych, żywieniowych i mieszkalnych.amelio kazdy je to co lubi i gotuje tak jak uwaza zeby smakowalo, ty widac przepisowo wykonujesz swoja prace bo nawet gdzies czytalam twoje posty ze za dlugo nie popracowalas,bo cos tam nie odpowiadalo w "dziennej stawce zywieniowej" --kazd widac ma inne podejscie do "warunkow placowych,zywieniowych i mieszkalnych" byc moze ty nie powinnas wogole pracowac w tym charakterze bo moze poprzeczke stawiasz za wysoko
i twoje oczekiwania nieraz przerastaja mozliwosci starych schorowanych emerytow,ktorych tutaj w przewazajacych ilosciach jest wiecej jak tych u ktorych ty zamierzasz pracowac
ja mam nieograniczone pieniadze na wydatki zaznaczam jeszcze raz ale nie wydaje wiecej bo nie mam takiej potrzeby to co kupuje uwazam za wystarczajace i uwazam ze jest urozmaicone to byly tylko male przyklady bo wiadomo ze menu sie zmienia, szynka tez jest na stole
jajkop ze szpinakiem uwielbia moj dziadzio a ja rowniez wiec dlaczego nie mam 1x w tygodniu mu tej przyjemnosci zrobic???
a sledz w smietanie?-tez nie widze zeby to bylo niesmaczne...mojemu dziadkowi i mnie niczego tutaj nie brakuje wiec podkreslam jeszcze raz
po co mam wydawac wiecej?dla podkreslenia tylko tego jaka jestem wazna w tym miejscu?
a poza tym niedziela zawsze jest rodzinnie spedzana obiad u rodziny lub w restauracji i kazdy wybiera z karty to co lubi i wiesz co dziadek sobie zyczy?
sledzia w smietanie z dodatkami a ja kupuje go w jogurcie--wiec widzisz starym ludziom smakuja proste nie wyszukane dania
ps a tak poza nawiasem ja nawet nie znam tego jak ty to nazwalas " gruene Sosse z ziemniakami w łupinkach" jesli to smaczne?
a jak uwazasz? podaj przepis prosze.....
Śmieszne argumenty przytoczyłaś. A co do tego czy ja mam pracować czy nie , to nie prosiłam Cię o radę. Pozwól, że sama będę o tym decydować.
Dyskusja zeszła poniżej poziomu przyzwoitości , więc nie będę dalej w niej uczestniczyć.
Offline
ella napisał:
iza46 napisał:
Oszczedzajcie tez jak czasem rodziny niemieckie to robia:)Podpowiem tym,ktorzy beda na umowach z rodzina/nawet Minijoob z opcja "pod stolem"/warto leczyc zeby tutaj.Zrobilam kilka plomb /mieszane z ceramiczna i swiatloutwardzalna /za darmo w znieczuleniu.Teraz mostek mi sie szykuje za minimalna doplata.Warto poszukac dentysty polskojezycznego. Mnie moj ortopeda niemiec pokierowal do pani stomatolog i bingo!Oszczedzam pieniadze ,bo nielatwo je zarobic niestety:(
iza iza iza..pisz prosze co wiesz an temat minijob.mam miec to /400bassis/reszta pod stolem,aleeeeee wyczytalam na jakiejs stronce ze przy tej stawce 400 pracodowaca nie ma obowiazku ubezpieczac i tego ie obawiam.szef wszystkie oplaty wziol na siebie( nie wiem co mial na mysli bo mowiac to byl z tego taki dumny ze myslalam ze peknie)..
Napisalam na priv.
Offline
iza46 napisał:
ella napisał:
iza46 napisał:
Oszczedzajcie tez jak czasem rodziny niemieckie to robia:)Podpowiem tym,ktorzy beda na umowach z rodzina/nawet Minijoob z opcja "pod stolem"/warto leczyc zeby tutaj.Zrobilam kilka plomb /mieszane z ceramiczna i swiatloutwardzalna /za darmo w znieczuleniu.Teraz mostek mi sie szykuje za minimalna doplata.Warto poszukac dentysty polskojezycznego. Mnie moj ortopeda niemiec pokierowal do pani stomatolog i bingo!Oszczedzam pieniadze ,bo nielatwo je zarobic niestety:(
iza iza iza..pisz prosze co wiesz an temat minijob.mam miec to /400bassis/reszta pod stolem,aleeeeee wyczytalam na jakiejs stronce ze przy tej stawce 400 pracodowaca nie ma obowiazku ubezpieczac i tego ie obawiam.szef wszystkie oplaty wziol na siebie( nie wiem co mial na mysli bo mowiac to byl z tego taki dumny ze myslalam ze peknie)..
Napisalam na priv.
dzieki..juz lece poczytac..
Offline
iza46 + ella - drogie koleżanki, może uda się Wam wymyśleć jakiś bezpośredni sposób porozumiewania się niż wpisywanie na forum?
Offline
ST napisał:
iza46 + ella - drogie koleżanki, może uda się Wam wymyśleć jakiś bezpośredni sposób porozumiewania się niż wpisywanie na forum?
ST, no przecież dziewczyny wymyśliły, porozumiewaja sie meilowo
Offline
Musze wam to opowiedziec! To nie bedzie o oszczednosci, ale o niezrozumialej dla mnie, niepotrzebnej rozrzutnosci. Dzisiaj od rana babcia meldowala, ze radio ktorego sluchal jej maz nie dziala.. Nie moja sprawa, jak ma potrzebe sentymentalna niech naprawia. Umowla sie z fachowcem. I uwaga- jak pan zarobil 10 e? Odlaczyl radio od przedluzacza. Nastepnie przedluzacz z kontaktu za szafka nocna. Polozyl oba przedmioty na komodzie, powiedzial ile tak ciezka i skomplikowana praca kosztuje,wzial pieniazki skwapliwie podane przez babcie i wyszedl.Okazalo sie, ze babcia po prostu nie ma ochoty na nie(radio) patrzec.
Offline
agama napisał:
Musze wam to opowiedziec! To nie bedzie o oszczednosci, ale o niezrozumialej dla mnie, niepotrzebnej rozrzutnosci. Dzisiaj od rana babcia meldowala, ze radio ktorego sluchal jej maz nie dziala.. Nie moja sprawa, jak ma potrzebe sentymentalna niech naprawia. Umowla sie z fachowcem. I uwaga- jak pan zarobil 10 e? Odlaczyl radio od przedluzacza. Nastepnie przedluzacz z kontaktu za szafka nocna. Polozyl oba przedmioty na komodzie, powiedzial ile tak ciezka i skomplikowana praca kosztuje,wzial pieniazki skwapliwie podane przez babcie i wyszedl.Okazalo sie, ze babcia po prostu nie ma ochoty na nie(radio) patrzec.
Ot, niemiecka kreatywność
Offline
ST napisał:
iza46 + ella - drogie koleżanki, może uda się Wam wymyśleć jakiś bezpośredni sposób porozumiewania się niż wpisywanie na forum?
ST......ehhhh,napij sie wody bo goraco dzis
Offline
simona1961 napisał:
agama napisał:
Musze wam to opowiedziec! To nie bedzie o oszczednosci, ale o niezrozumialej dla mnie, niepotrzebnej rozrzutnosci. Dzisiaj od rana babcia meldowala, ze radio ktorego sluchal jej maz nie dziala.. Nie moja sprawa, jak ma potrzebe sentymentalna niech naprawia. Umowla sie z fachowcem. I uwaga- jak pan zarobil 10 e? Odlaczyl radio od przedluzacza. Nastepnie przedluzacz z kontaktu za szafka nocna. Polozyl oba przedmioty na komodzie, powiedzial ile tak ciezka i skomplikowana praca kosztuje,wzial pieniazki skwapliwie podane przez babcie i wyszedl.Okazalo sie, ze babcia po prostu nie ma ochoty na nie(radio) patrzec.
Ot, niemiecka kreatywność
No tak, u Niemców nie ma a Bóg zapłać. Usługi kosztują, a oni się cenią.
Offline
agama napisał:
...... pan zarobil 10 e..............
Dla "nich" 10€ to jak dla nas w PL 10zł. Za tyle to mi by się ani nie chciało, ani (przede wszystkim!) nie opłacało! przyjechać do klienta! Załóżmy że jechał 12,5km, czyli przejechał 25km (benzyna + amortyzacja) i stracił min 1h czasu pracy.... jak on wychodzi na swoje??? - to jakiś niemiecki cud gospodarczy
Offline
ST napisał:
agama napisał:
...... pan zarobil 10 e..............
Dla "nich" 10€ to jak dla nas w PL 10zł. Za tyle to mi by się ani nie chciało, ani (przede wszystkim!) nie opłacało! przyjechać do klienta! Załóżmy że jechał 12,5km, czyli przejechał 25km (benzyna + amortyzacja) i stracił min 1h czasu pracy.... jak on wychodzi na swoje??? - to jakiś niemiecki cud gospodarczy
ST podawałam kiedyś przykład, jak dwaj panowie którzy przyjechali do moich dziadków zmontować Krankenbett, ale przy okazji zostali poproszeni o zniesienie elementów łoża małżeńskiego do piwnicy. Odpowiedź ich najpierw brzmiała: nasze zlecenie do wniesienie o zamontowanie obu Krankenbett. Gdy starsza pani powiedziała, że za dodatkową pracę dostaną po 5 euro, protestów już nie było dodatkowe zlecenie zapłacone - zrobione.
Offline
To był na pewno Hausmeister który mieszka na tej samej ulicy a może w tym samym bloku. Dzisiaj zauważyłam że ze "słuchawki" prysznicowej kapie woda. Mogłabym tę uszczelkę wymienić sama bo nawet narzędzia odpowiednie w piwnicy są ale babcia MI nie dorzuci za to 10 eurasków.
Offline
jogi45 napisał:
To był na pewno Hausmeister który mieszka na tej samej ulicy a może w tym samym bloku. Dzisiaj zauważyłam że ze "słuchawki" prysznicowej kapie woda. Mogłabym tę uszczelkę wymienić sama bo nawet narzędzia odpowiednie w piwnicy są ale babcia MI nie dorzuci za to 10 eurasków.
A czy Ci panowie nie zastanawiali się czy stara schorowana babcia (dziadek) jest biedna?
Wg rozumowania niektórych polskich opiekunek powinni znieść za uśmiech staruszki, bo przecież nie należy wykorzystywać biednych niemieckich emerytów. No chyba, że to nie dotyczy Niemców a takie skrupuły powinny mieć tylko "bogate i zdrowe" polskie opiekunki?
Babcia Wanda zapewne zniosła by sama te klamoty aby nie narażać starej, biednej babuni na koszty?
Offline
amelia napisał:
jogi45 napisał:
To był na pewno Hausmeister który mieszka na tej samej ulicy a może w tym samym bloku. Dzisiaj zauważyłam że ze "słuchawki" prysznicowej kapie woda. Mogłabym tę uszczelkę wymienić sama bo nawet narzędzia odpowiednie w piwnicy są ale babcia MI nie dorzuci za to 10 eurasków.
A czy Ci panowie nie zastanawiali się czy stara schorowana babcia (dziadek) jest biedna?
Wg rozumowania niektórych polskich opiekunek powinni znieść za uśmiech staruszki, bo przecież nie należy wykorzystywać biednych niemieckich emerytów. No chyba, że to nie dotyczy Niemców a takie skrupuły powinny mieć tylko "bogate i zdrowe" polskie opiekunki?
Babcia Wanda zapewne zniosła by sama te klamoty aby nie narażać starej, biednej babuni na koszty?
jestes bardzo mało konsekwentną co do swoich wypowiedzi (patrz wyżej) a przy tym strasznie kąśliwą kobietą i wiesz....? powiem Ci, że ręka by mi nie odpadła..... zrobiłabym to
a swoja droga ciekawa jestem co byś zrobiła w przypadku, gdybyś zobaczyła, że Twoja podopieczna, którą sie opiekujesz
i za, którą odbierasz wysokie uposażenie, które wynegocjowałaś znosi sama...kulejąc,podpierając sie kulami i być może
pod Twoja opieką narazi swoje życie
może niekiedy warto za ten przysłowiowy usmiech zrobic dobry uczynek i nie zachowywać sie regulaminowo---wiesz to w życiu procentuje
"jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"
Offline
Babcia Wanda napisał:
amelia napisał:
jogi45 napisał:
To był na pewno Hausmeister który mieszka na tej samej ulicy a może w tym samym bloku. Dzisiaj zauważyłam że ze "słuchawki" prysznicowej kapie woda. Mogłabym tę uszczelkę wymienić sama bo nawet narzędzia odpowiednie w piwnicy są ale babcia MI nie dorzuci za to 10 eurasków.
A czy Ci panowie nie zastanawiali się czy stara schorowana babcia (dziadek) jest biedna?
Wg rozumowania niektórych polskich opiekunek powinni znieść za uśmiech staruszki, bo przecież nie należy wykorzystywać biednych niemieckich emerytów. No chyba, że to nie dotyczy Niemców a takie skrupuły powinny mieć tylko "bogate i zdrowe" polskie opiekunki?
Babcia Wanda zapewne zniosła by sama te klamoty aby nie narażać starej, biednej babuni na koszty?jestes bardzo mało konsekwentną co do swoich wypowiedzi (patrz wyżej) a przy tym strasznie kąśliwą kobietą i wiesz....? powiem Ci, że ręka by mi nie odpadła..... zrobiłabym to
a swoja droga ciekawa jestem co byś zrobiła w przypadku, gdybyś zobaczyła, że Twoja podopieczna, którą sie opiekujesz
i za, którą odbierasz wysokie uposażenie, które wynegocjowałaś znosi sama...kulejąc,podpierając sie kulami i być może
pod Twoja opieką narazi swoje życie
może niekiedy warto za ten przysłowiowy usmiech zrobic dobry uczynek i nie zachowywać sie regulaminowo---wiesz to w życiu procentuje
"jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"
Powiem Ci tylko, że jestem wrażliwa na ból i biedę a także mam poczucie empatii i nie jestem kąśliwa, ale "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". W sytuacji zagrożenia życia, naraziłabym swoje życie ( tak już bywało nie jeden raz), ale w sprawach finansowych nie mam skrupułów, bo i dla mnie nikt ich nie ma. W Niemczech mają o wiele lepsze warunki socjalne niż w Polsce. Ja nie mam zamiaru im tego stanu polepszać kosztem mojego zdrowia i wysiłku.
Za uśmiech odpłacam uśmiechem, za uprzejmość -uprzejmością a za pracę biorę kasę. Taka już jestem.
A co do Twego przysłowia to jest ono już zmodernizowane- " jak Kuba Bogu, tak Bóg Michałowi"
Jesteś na pewno dobrym człowiekiem .
Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie.
Offline
amelia napisał:
Babcia Wanda napisał:
amelia napisał:
A czy Ci panowie nie zastanawiali się czy stara schorowana babcia (dziadek) jest biedna?
Wg rozumowania niektórych polskich opiekunek powinni znieść za uśmiech staruszki, bo przecież nie należy wykorzystywać biednych niemieckich emerytów. No chyba, że to nie dotyczy Niemców a takie skrupuły powinny mieć tylko "bogate i zdrowe" polskie opiekunki?
Babcia Wanda zapewne zniosła by sama te klamoty aby nie narażać starej, biednej babuni na koszty?jestes bardzo mało konsekwentną co do swoich wypowiedzi (patrz wyżej) a przy tym strasznie kąśliwą kobietą i wiesz....? powiem Ci, że ręka by mi nie odpadła..... zrobiłabym to
a swoja droga ciekawa jestem co byś zrobiła w przypadku, gdybyś zobaczyła, że Twoja podopieczna, którą sie opiekujesz
i za, którą odbierasz wysokie uposażenie, które wynegocjowałaś znosi sama...kulejąc,podpierając sie kulami i być może
pod Twoja opieką narazi swoje życie
może niekiedy warto za ten przysłowiowy usmiech zrobic dobry uczynek i nie zachowywać sie regulaminowo---wiesz to w życiu procentuje
"jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"Powiem Ci tylko, że jestem wrażliwa na ból i biedę a także mam poczucie empatii i nie jestem kąśliwa, ale "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". W sytuacji zagrożenia życia, naraziłabym swoje życie ( tak już bywało nie jeden raz), ale w sprawach finansowych nie mam skrupułów, bo i dla mnie nikt ich nie ma. W Niemczech mają o wiele lepsze warunki socjalne niż w Polsce. Ja nie mam zamiaru im tego stanu polepszać kosztem mojego zdrowia i wysiłku.
Juz to robisz pracujac nonstop za plus minus 1000 euro na miesiac.Co na warunki niemieckie jest suma mowiac oglednie ...skromna.
Offline
amelia napisał:
Babcia Wanda napisał:
amelia napisał:
A czy Ci panowie nie zastanawiali się czy stara schorowana babcia (dziadek) jest biedna?
Wg rozumowania niektórych polskich opiekunek powinni znieść za uśmiech staruszki, bo przecież nie należy wykorzystywać biednych niemieckich emerytów. No chyba, że to nie dotyczy Niemców a takie skrupuły powinny mieć tylko "bogate i zdrowe" polskie opiekunki?
Babcia Wanda zapewne zniosła by sama te klamoty aby nie narażać starej, biednej babuni na koszty?jestes bardzo mało konsekwentną co do swoich wypowiedzi (patrz wyżej) a przy tym strasznie kąśliwą kobietą i wiesz....? powiem Ci, że ręka by mi nie odpadła..... zrobiłabym to
a swoja droga ciekawa jestem co byś zrobiła w przypadku, gdybyś zobaczyła, że Twoja podopieczna, którą sie opiekujesz
i za, którą odbierasz wysokie uposażenie, które wynegocjowałaś znosi sama...kulejąc,podpierając sie kulami i być może
pod Twoja opieką narazi swoje życie
może niekiedy warto za ten przysłowiowy usmiech zrobic dobry uczynek i nie zachowywać sie regulaminowo---wiesz to w życiu procentuje
"jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"Powiem Ci tylko, że jestem wrażliwa na ból i biedę a także mam poczucie empatii i nie jestem kąśliwa, ale "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". W sytuacji zagrożenia życia, naraziłabym swoje życie ( tak już bywało nie jeden raz), ale w sprawach finansowych nie mam skrupułów, bo i dla mnie nikt ich nie ma. W Niemczech mają o wiele lepsze warunki socjalne niż w Polsce. Ja nie mam zamiaru im tego stanu polepszać kosztem mojego zdrowia i wysiłku.
Za uśmiech odpłacam uśmiechem, za uprzejmość -uprzejmością a za pracę biorę kasę. Taka już jestem.
A co do Twego przysłowia to jest ono już zmodernizowane- " jak Kuba Bogu, tak Bóg Michałowi"
Jesteś na pewno dobrym człowiekiem .
Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie.
Babciu Wando masz w sobie wiele ciepla i wrazliwosci.Jestem zdania ze nie wszystko mozna mierzyc "za ile" czasami za usmiech przez lzy.Amelio czasami odnosze wrazenie ze KAZDY kto mysli i postepuje inaczej jak Ty jest zaraz Twoim wrogiem.Tak bylo na poczatku jak pojawil sie na forum Pfleger przypominasz sobie co pisalas?i w jakim tonie? Kazdy z nas ma prawo!!! postepowac tak jak uwaza za stosowne i dobre dla podopiecznego i siebie samego przedewszystkim. To co dobre dla Ciebie nie musi byc dobre dla mnie i odwrotnie i ja to szanuje a Ty skakujesz na babcie Wande ze ma czelnosc -no ludzie.Odwroc sutuacje jak ty bys sie czula.W pewnym momencie Pfleger sie wycofal .....z grzecznosci jak mniemam bo bylo dla mnie osobiscie niesmacznie jak czasami na goworku.Pamietam rowniez jak pojechalas do Kiel do pracy i co pisalas zacytowac cI wykwintne posilki i desery? i jak sie to pozniej skonczylo? Pisalas przecie sama moja Pani to albo Moja Pani tamto jaka to dla Ciebie Twoja Pani -? tu ja sie dziwie. Wymagania sobie a zycie sobie czasami warto upuscic troche powietrza.Zycze spokojnego niezbyt goracego popoludnia.
BABCIU Wandziu ( jak moja Mama )-tak trzymaj pozdrawiam Cie serdecznie.
Offline
No i się narobiło.
Nikt nie jest mi wrogiem, nikomu nie ubliżam, o czelności nigdzie nie pisałam, za 1000 Euro nigdy nie pracowałam.
Jak mi nie odpowiadają warunki to wypowiadam pracę i dobrze mi z tym, bo następna opiekunka jest przez to przynajmniej bardziej szanowana.
Ja nikomu nie zabraniam pracować nawet za darmo.
Jednak uważam, że nie warto pisać szczerze, bo co niektórych chyba zżera zazdrość.
Życzę wszystkim przyjemnej pracy i miłych podopiecznych .
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-07-24 17:35:57)
Offline
amelia napisał:
No i się narobiło.
Nikt nie jest mi wrogiem, nikomu nie ubliżam, o czelności nigdzie nie pisałam, za 1000 Euro nigdy nie pracowałam.
Jak mi nie odpowiadają warunki to wypowiadam pracę i dobrze mi z tym, bo następna opiekunka jest przez to przynajmniej bardziej szanowana.
Ja nikomu nie zabraniam pracować nawet za darmo.
Jednak uważam, że nie warto pisać szczerze, bo co niektórych chyba zżera zazdrość.
Życzę wszystkim przyjemnej pracy i miłych podopiecznych .
A teraz sie jwszcze wiecej narobi:)Ahha kiedys pisala,ze przez nadgorliwosc zmienniczki stracila niedawno prace/w sumie rodzina nieciekawa to i dobrze sie stalo/.Wiec nie ma co tak oszczedzac i udawac ze jest super,gdy nie jest.Babcia Wandzia ma malo na wyzywienie i nie popre jej w tym temacie.Moj znajomy na zasilku w Niemczech na pieska dostaje 150euro miesiecznie.Ostatnio gdy zajmowalam sie babcia z demencja mialam 80eur/proszek jak woda szedl i rekawiczki,lotiony,a i jesc tez lubila/nie dalo sie nic przyszparowac .Kupowalam te najtansze produkty,miesko tez .50euro to nie jest wystarczajaca kwota nawet bez srodkow czystosci.Warto podniesc ja:)
Offline
A może by tak, dla rozluźnienia atmosfery uśmiechnąć si e troszkę ???
W szpitalu na lozu smierci lezy mezczyzna, obok siedzi jego malzonka, ktora wpatruje sie w nieruchome cialo meza, ten w pewniej chwili odzyskuje swiadomosc, podnosi glowe i patrzy w kierunku malzonki, i zaczyna mowic...
pamietasz? pamietasz jak juz bylismy razem i nie zdalem egzaminow na studia, bylas wtedy ze mna i patrzylas na mnie tak jak patrzysz teraz...
albo wtedy kiedy kupilem pierwszy samochod i zaraz go nam ukradli, wtedy tez bylas ze mna....
albo ten rok kiedy rozkrecalem interes i wszystko poszlo nie tak i stracilismy wszystkie nasze oszczednosci, wtedy tez bylas ze mna....
i nawet teraz, kiedy leze i czekam na smierc, teraz tez jestes ze mna....
i wiesz co.... mi sie po prostu wydaje ze ty mi przynosisz pecha....
Offline
iza46 napisał:
amelia napisał:
No i się narobiło.
Nikt nie jest mi wrogiem, nikomu nie ubliżam, o czelności nigdzie nie pisałam, za 1000 Euro nigdy nie pracowałam.
Jak mi nie odpowiadają warunki to wypowiadam pracę i dobrze mi z tym, bo następna opiekunka jest przez to przynajmniej bardziej szanowana.
Ja nikomu nie zabraniam pracować nawet za darmo.
Jednak uważam, że nie warto pisać szczerze, bo co niektórych chyba zżera zazdrość.
Życzę wszystkim przyjemnej pracy i miłych podopiecznych .A teraz sie jwszcze wiecej narobi:)Ahha kiedys pisala,ze przez nadgorliwosc zmienniczki stracila niedawno prace/w sumie rodzina nieciekawa to i dobrze sie stalo/.Wiec nie ma co tak oszczedzac i udawac ze jest super,gdy nie jest.Babcia Wandzia ma malo na wyzywienie i nie popre jej w tym temacie.Moj znajomy na zasilku w Niemczech na pieska dostaje 150euro miesiecznie.Ostatnio gdy zajmowalam sie babcia z demencja mialam 80eur/proszek jak woda szedl i rekawiczki,lotiony,a i jesc tez lubila/nie dalo sie nic przyszparowac .Kupowalam te najtansze produkty,miesko tez .50euro to nie jest wystarczajaca kwota nawet bez srodkow czystosci.Warto podniesc ja:)
Sorry ale hartz 4 empfänger ,ci co dostaja socjal w Niemczech nie dostaja 150 euro na psa.Co lepsze musza ze swojej zapomogi sami zaplacic podatek za psa.
Ostatnio edytowany przez pfleger (2013-07-24 19:09:24)
Offline
Boze chron Cara . Uwazam ze kazda/y z Nas pracuje za takie pieniadze jakie sa dla niego satysfakcjonujace.Jeden sie cieszy ze ma 1000 drugiemu 2000 za malo. Moge chciec 1500 a nawet 2000 i siedziec w domu i tylko chciec to wole pracowac za mniej ale je miec.Bo taki jest MOJ wybora nie wisiec na tablicy ogloszen na Seniorporcie na zielono od roku ze szukam pracy. I to co pisala Iza ze stracilam prace przez nadgorliwa zmienniczke tak stracilam i nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo sa i duzo lepsze pieniadze i miasteczko nie wiocha i kulturalna podopieczna i 150 e na tydzien na wyzywienie. I jak Babci Wandzi wystarcza 50e to ja to przyjmuje ok. wystarcza. i juz pisala jak sie gospodaruje tymi pieniedzmi .Nie je suszonego chleba ani schabu co drugi dzien. ja mam 150 i tez musze poglowkowac troche jak wszystko ma byc zrdowe i bez chemii to kosztuje jak cholera ta alnatura z z bio laden.Spokojnej nocy wszystkim.
Ps. I wolalabym miec 50e choc to malo bardzo malo niz miec 100 e i udajac ze zgubilam klipsa czy 1 e zbierac rachunki pod marketami co tez juz widzialam. Ot zycie jakby nie patrzec doopa z tylu.Schluss.
Ostatnio edytowany przez ahha (2013-07-25 08:32:40)
Offline
pfleger napisał:
amelia napisał:
do pfleger;
Co chcesz przez to powiedzieć? Że Polska to be, a szwabia to cacy??
Kiedyś Pietrzak śpiewał "dla jednych to piekło, dla innych to raj, a dla mnie, to mój kraj".
Nie mówię, że w Polsce jest dobrze, ale nie tobie o tym mówić!
My wszyscy narzekamy na nasz los i nasz kraj, a ty się wyśmiewasz zarówno z naszego kraju jak i z nas i tym się
różnimy.
Zgermanizowałeś się dokładnie i zatraciłeś godność !!!
Już po raz enty ci mówię , zmień forum i nie cwaniakuj. To forum jest po to byśmy poczuli się lepiej, byśmy sobie
pomagali.
Powiedziałabym ci dokładniej, ale znów ci ręce opadną!!! "Mały człowieczku".Nie dyskutuje z Pania.Nie ma sensu odpowiadac Pani na Pani teorie.I po raz kolejny prosze mi nie wmawiac rzeczy ktore tu nie napisalem.Zycze powodzenia w zyciu.
hahahaha i Amelia na prezydenta , przeciez zawsze racje ma
Offline
ahha napisał:
amelia napisał:
Babcia Wanda napisał:
jestes bardzo mało konsekwentną co do swoich wypowiedzi (patrz wyżej) a przy tym strasznie kąśliwą kobietą i wiesz....? powiem Ci, że ręka by mi nie odpadła..... zrobiłabym to
a swoja droga ciekawa jestem co byś zrobiła w przypadku, gdybyś zobaczyła, że Twoja podopieczna, którą sie opiekujesz
i za, którą odbierasz wysokie uposażenie, które wynegocjowałaś znosi sama...kulejąc,podpierając sie kulami i być może
pod Twoja opieką narazi swoje życie
może niekiedy warto za ten przysłowiowy usmiech zrobic dobry uczynek i nie zachowywać sie regulaminowo---wiesz to w życiu procentuje
"jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"Powiem Ci tylko, że jestem wrażliwa na ból i biedę a także mam poczucie empatii i nie jestem kąśliwa, ale "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". W sytuacji zagrożenia życia, naraziłabym swoje życie ( tak już bywało nie jeden raz), ale w sprawach finansowych nie mam skrupułów, bo i dla mnie nikt ich nie ma. W Niemczech mają o wiele lepsze warunki socjalne niż w Polsce. Ja nie mam zamiaru im tego stanu polepszać kosztem mojego zdrowia i wysiłku.
Za uśmiech odpłacam uśmiechem, za uprzejmość -uprzejmością a za pracę biorę kasę. Taka już jestem.
A co do Twego przysłowia to jest ono już zmodernizowane- " jak Kuba Bogu, tak Bóg Michałowi"
Jesteś na pewno dobrym człowiekiem .
Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie.Babciu Wando masz w sobie wiele ciepla i wrazliwosci.Jestem zdania ze nie wszystko mozna mierzyc "za ile" czasami za usmiech przez lzy.Amelio czasami odnosze wrazenie ze KAZDY kto mysli i postepuje inaczej jak Ty jest zaraz Twoim wrogiem.Tak bylo na poczatku jak pojawil sie na forum Pfleger przypominasz sobie co pisalas?i w jakim tonie? Kazdy z nas ma prawo!!! postepowac tak jak uwaza za stosowne i dobre dla podopiecznego i siebie samego przedewszystkim. To co dobre dla Ciebie nie musi byc dobre dla mnie i odwrotnie i ja to szanuje a Ty skakujesz na babcie Wande ze ma czelnosc -no ludzie.Odwroc sutuacje jak ty bys sie czula.W pewnym momencie Pfleger sie wycofal .....z grzecznosci jak mniemam bo bylo dla mnie osobiscie niesmacznie jak czasami na goworku.Pamietam rowniez jak pojechalas do Kiel do pracy i co pisalas zacytowac cI wykwintne posilki i desery? i jak sie to pozniej skonczylo? Pisalas przecie sama moja Pani to albo Moja Pani tamto jaka to dla Ciebie Twoja Pani -? tu ja sie dziwie. Wymagania sobie a zycie sobie czasami warto upuscic troche powietrza.Zycze spokojnego niezbyt goracego popoludnia.
BABCIU Wandziu ( jak moja Mama )-tak trzymaj pozdrawiam Cie serdecznie.
Amelia przeciez ty jestes idealna to my , myślący inaczej jestesmy wg Ciebie be. Uwzieli sie na Ciebie ty moje guru z forum , zawsze chcesz tak dobrze i kochasz ludzi (tylko tych
którzy Ci przytakuja ) .
Offline
Wpisy z marca...ach tuz przed wiosną...Choc nie jest tak zle , ktos tu komus odpowiedzial na post który byl ponad rok stary.
Ostatnio edytowany przez pfleger (2013-11-24 23:32:33)
Offline
Niestety mamy i takie kwiatki z opóźnionym zapłonem.
Offline
misia1967 napisał:
hahahaha i Amelia na prezydenta , przeciez zawsze racje ma
A misia1967 na premiera!!!
Prezydent to figurant, funkcje pokazowe tylko pełni, ale premierrrrr – to jest fucha!!!!
Jak nic, byłabyś odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku
A odgrzewane kotlety nie smakują tak dobrze jak świeże…
Pozdrawiam!
Offline
ewal8 napisał:
misia1967 napisał:
hahahaha i Amelia na prezydenta , przeciez zawsze racje ma
A misia1967 na premiera!!!
Prezydent to figurant, funkcje pokazowe tylko pełni, ale premierrrrr – to jest fucha!!!!
Jak nic, byłabyś odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku
A odgrzewane kotlety nie smakują tak dobrze jak świeże…
Pozdrawiam!
Offline
amelia napisał:
ewal8 napisał:
misia1967 napisał:
hahahaha i Amelia na prezydenta , przeciez zawsze racje ma
A misia1967 na premiera!!!
Prezydent to figurant, funkcje pokazowe tylko pełni, ale premierrrrr – to jest fucha!!!!
Jak nic, byłabyś odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku
A odgrzewane kotlety nie smakują tak dobrze jak świeże…
Pozdrawiam!
jak miło widzieć te wspólne , jednomyślne posty na tą odstającą od reszty misię , nieprzystosowana do do tego towarzystwa wzajemnej adoracji . czekam na odpowieź nie odżałowanej Ameli- guru wszystkich opiekunek w układzie warszawskim .
Ostatnio edytowany przez misia1967 (2013-11-25 14:35:20)
Offline
Reklama
Sprawa wyjazdu do podopiecznych - Witam wszystkich znajomych na forum.Mam wyjechać z firmy helper24 po raz pierwszy.Poinformowano mnie,że kartę EKUZ i dokument A1 otrzymam będąc już na miejscu(prześlą mi pocztą w przeciągu 2tygodni)...
Jakie naturalne zioła dla podopiecznych? - Mam pytanie, niedawno zaczęłam opiekować się starszą panią. Spędzam z nią mnóstwo czasu a co za tym idzie mam mnóstwo obowiązków w jej domu...
Starczy głód - zjawisko nadmiernego podjadania u podopiecznych - [b]Wraz z wiekiem zauważyć można zmniejszenie szybkości procesów metabolicznych, a także coraz mniejszą aktywność fizyczną...
Konflikty podopiecznych z rodziną - Ja miałam taki przypadek, że byłam u fajnej rodziny ,ale żarli się między sobą jak psy. Na prawdę nie wiedziałąm co robić już...
Bezsenność naszych podopiecznych - jak sobie radzicie ? - Miałam kilka miesięcy temu podopiecznego, który nie potrafił przespać całej nocy. Byłam tam na szczęście tylko na 3 tyg na zastępstwo, ale nie wspominam tego zbyt przyjemnie...