Witam. Całkiem niedawno odbylam swój pierwszy wyjazd i zaczęłam się zastanawiać jak wygląda prywatne życie opiekunek. Wracając do Polski autobusem spotkałam kobietę która już 13 lat jeździ i cieszy się że mąż odpowiedzialnie w domu siedzi 😀czy wy dziewczyny macie rodziny? Związki? Itp.
Potrzebujesz darmowej porady lub wsparcia innych Opiekunek ? Nie zwlekaj - dołacz do nas !!!
Witam. Całkiem niedawno odbylam swój pierwszy wyjazd i zaczęłam się zastanawiać jak wygląda prywatne życie opiekunek. Wracając do Polski autobusem spotkałam kobietę która już 13 lat jeździ i cieszy się że mąż odpowiedzialnie w domu siedzi 😀czy wy dziewczyny macie rodziny? Związki? Itp.
Offline
A skąd ona to może wiedzieć co on tam robi ?
Offline
mobilna napisał:
A skąd ona to może wiedzieć co on tam robi ?
Oczywiście że nie wie, tak samo jak nie można wiedzieć będąc na miejscu😊 ale czy prywatne życie można pogodzić z koczownicxym trybem życia?
Offline
Monia73 napisał:
mobilna napisał:
A skąd ona to może wiedzieć co on tam robi ?
Oczywiście że nie wie, tak samo jak nie można wiedzieć będąc na miejscu😊 ale czy prywatne życie można pogodzić z koczownicxym trybem życia?
Monia jeśli chcesz wiedzieć najlepiej to spróbuj takiego życia, bo każda inaczej to przeżywa, ale większość z nas jest tu po to aby nie siedzieć w kraju bez możliwości zarobkowania, a czas leci zwłaszcza jak się jest na swoim. Ja na przykład zostawiłam córkę 12 l i męża i nie jest mi do śmiechu, wierz mi. Takie gówniane życie, wyrzuty i oczekiwania, że to może mój ostatni raz, a potem przychodzi następny ... .
Offline
Violcia(mazowieckie) napisał:
Monia73 napisał:
mobilna napisał:
A skąd ona to może wiedzieć co on tam robi ?
Oczywiście że nie wie, tak samo jak nie można wiedzieć będąc na miejscu😊 ale czy prywatne życie można pogodzić z koczownicxym trybem życia?
Monia jeśli chcesz wiedzieć najlepiej to spróbuj takiego życia, bo każda inaczej to przeżywa, ale większość z nas jest tu po to aby nie siedzieć w kraju bez możliwości zarobkowania, a czas leci zwłaszcza jak się jest na swoim. Ja na przykład zostawiłam córkę 12 l i męża i nie jest mi do śmiechu, wierz mi. Takie gówniane życie, wyrzuty i oczekiwania, że to może mój ostatni raz, a potem przychodzi następny ... .
Violcia dobrze to ujęłaś.
Jest dokładnie tak , jak piszesz.
Zaczynając pracę w charakterze opiekunki stajesz się bardziej obserwatorem swojego życia niż 100% wym jej uczestnikiem.
Umyka Ci ten czas w pracy, umykają dobre wrażenia , które nas budują. Więc?
Offline
Violcia(mazowieckie) napisał:
(...) Takie gówniane życie, wyrzuty i oczekiwania, że to może mój ostatni raz, a potem przychodzi następny ... .
Violciu, chyba wszystkie tak mamy. Taki już nasz niestety los. Ja tez sobie za każdym razem myślę (choć nie jeżdżę często) - ostatni raz, nigdy więcej. A potem przychodzi taki moment, ze znowu pakujesz walizy i w drogę. Najgorsza jest sytuacja, że się zostawia małe albo nastoletnie dzieci w domu. Nie do opisania jest wtedy tęsknota za rodziną. Niby do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale co to za życie? Nawet zarobione pieniądze, które niejednokrotnie ratują byt, nie są w stanie wynagrodzić poniesionych strat związanych z rozstaniem z dziećmi.
Offline
Widzę, że nostalgia dopada szanowne koleżanki. Tak to jest gówniane życie, ale póki co lepszego rozwiązanie nie znalazłem
Offline
To nie nostalgia , to realne spojrzenie na tryb życia jaki się prowadzi.
Jeszcze nam na tyle nie odwaliło byśmy nie dostrzegały też minusów tej roboty.
Bo plus jest tylko jeden...KASA.
Jakie zycie ?
Przez palce przecieka czas nasz , bliskich , dzieci i rodziny.
Związek na odległość bla bla bla....a cóż to niby za zwiazek ?
Maż lub przyjaciel w skypie lub telefonie ?
Buhaaaaaaaa , śmiech na sali.
A lata sobie mijają.
Ostatnio edytowany przez mobilna (2016-08-09 09:40:01)
Offline
copyfield napisał:
Widzę, że nostalgia dopada
szanowne koleżanki. Tak to jest gówniane życie, ale póki co lepszego rozwiązanie nie znalazłem
Jak znajdziesz, podziel się z nami
Offline
Tak to jest niestety życie domowe toczy się swoim rytmem a My tak jakby obok i nie ważne czy dzieci duże czy małe,mąż czy przyjaciel tęsknota jest taka sama
Offline
przede wszystkim nie siedziała bym z facetem, który nie jest w stanie zarobić na rodzinę. będąc żoną i matką zmuszoną do wyjeżdżania do opieki po prostu podziękowała bym facetowi. po co komu taki facet? równie dobrze on może jechać do de zapierniczać na budowę. do tego w polsce pracy dla facetów jest wystarczająco i są lepiej płatne niż dla kobiet. mój ojciec ma prawie 70 lat a na pstryknięcie palcem idzie do roboty za 20 zł na godzinę. brat płaci pracownikom po 12 zł ( może poszedł nawet w górę, stawka jest sprzed kilku lat ) na godzinę i robią od poniedziałku do piątku od 6 albo 7 do 18 a w soboty od 6 albo 7 do 15... facet, którego kobieta musi tak żyć to nie facet.
Offline
Monia73 napisał:
Witam. Całkiem niedawno odbylam swój pierwszy wyjazd i zaczęłam się zastanawiać jak wygląda prywatne życie opiekunek. Wracając do Polski autobusem spotkałam kobietę która już 13 lat jeździ i cieszy się że mąż odpowiedzialnie w domu siedzi 😀czy wy dziewczyny macie rodziny? Związki? Itp.
No,ma się z czego cieszyć.
Ja moje wyjazdy rozpoczelam mając 29 lat męża i dwójkę małych dzieci.Byly to czasy kiedy trudno bylo o jakąkolwiek pracę.Pensja mojego męża starczala tylko na przetrwanie.Pamietam jak dostalam propozycje wyjazdu do Niemiec jako sprzątaczka to myślalam ,że Pana Boga za nogi zlapalam.Fakt ,że przez miesiac zarobilam tyle co mój mąż przez trzy ale moje życie malżeńskie się posypalo.Jeździlam tak prawie 6 lat ( 6 na 6 tygodni).Oczywiscie odbilam się od dna.Mialam nowy samochod, ładnie urządzone mieszkanie.Dzieci miały modne ciuchy, zabawki.żyliśmy na luzie.Mój stary nie spełnił sie w takiej sytuacji.A ,że jest on cwana gapa to wykorzystywał moja mame do opieki nad dziecmi , gotowania obiadkow itp. kłamiąc ją ,że jedzie na fuchę i takie tam. Okazało się jednak ,że fruwał.To jeszcze nie bylo najgorsze ale to ,że zaniedbał mojego młodszego syna a niestety syn wymagał wiekszej uwagi.
Narazie tyle .Potem może coś dopiszę.W każdym bądź razie ja uważam ,że nie ma związku na odległość.Ja powtarzam moim dziecia ,że teraz w obecnej emigracji mają oni lepiej bo mogą zabrać swoje rodziny.
Offline
barbara.b napisał:
przede wszystkim nie siedziała bym z facetem, który nie jest w stanie zarobić na rodzinę. będąc żoną i matką zmuszoną do wyjeżdżania do opieki po prostu podziękowała bym facetowi. po co komu taki facet? równie dobrze on może jechać do de zapierniczać na budowę. do tego w polsce pracy dla facetów jest wystarczająco i są lepiej płatne niż dla kobiet. mój ojciec ma prawie 70 lat a na pstryknięcie palcem idzie do roboty za 20 zł na godzinę. brat płaci pracownikom po 12 zł ( może poszedł nawet w górę, stawka jest sprzed kilku lat ) na godzinę i robią od poniedziałku do piątku od 6 albo 7 do 18 a w soboty od 6 albo 7 do 15... facet, którego kobieta musi tak żyć to nie facet.
"nie siedziała bym z facetem", "podziękowała bym facetowi", jeśli nie byłaś w takim położeniu, to nie wiesz co byś zrobiła
Offline
wiem.
andrea napisał:
barbara.b napisał:
przede wszystkim nie siedziała bym z facetem, który nie jest w stanie zarobić na rodzinę. będąc żoną i matką zmuszoną do wyjeżdżania do opieki po prostu podziękowała bym facetowi. po co komu taki facet? równie dobrze on może jechać do de zapierniczać na budowę. do tego w polsce pracy dla facetów jest wystarczająco i są lepiej płatne niż dla kobiet. mój ojciec ma prawie 70 lat a na pstryknięcie palcem idzie do roboty za 20 zł na godzinę. brat płaci pracownikom po 12 zł ( może poszedł nawet w górę, stawka jest sprzed kilku lat ) na godzinę i robią od poniedziałku do piątku od 6 albo 7 do 18 a w soboty od 6 albo 7 do 15... facet, którego kobieta musi tak żyć to nie facet.
"nie siedziała bym z facetem", "podziękowała bym facetowi", jeśli nie byłaś w takim położeniu, to nie wiesz co byś zrobiła
Ostatnio edytowany przez barbara.b (2016-08-09 17:04:14)
Offline
bozencina50 napisał:
Monia73 napisał:
Witam. Całkiem niedawno . odbylam swój pierwszy wyjazd i zaczęłam się zastanawiać jak wygląda prywatne życie opiekunek. Wracając do Polski autobusem spotkałam kobietę która już 13 lat jeździ i cieszy się że mąż odpowiedzialnie w domu siedzi 😀czy wy dziewczyny macie rodziny? Związki? Itp.
No,ma się z czego cieszyć.
Ja moje wyjazdy rozpoczelam mając 29 lat męża i dwójkę małych dzieci.Byly to czasy kiedy trudno bylo o jakąkolwiek pracę.Pensja mojego męża starczala tylko na przetrwanie.Pamietam jak dostalam propozycje wyjazdu do Niemiec jako sprzątaczka to myślalam ,że Pana Boga za nogi zlapalam.Fakt ,że przez miesiac zarobilam tyle co mój mąż przez trzy ale moje życie malżeńskie się posypalo.Jeździlam tak prawie 6 lat ( 6 na 6 tygodni).Oczywiscie odbilam się od dna.Mialam nowy samochod, ładnie urządzone mieszkanie.Dzieci miały modne ciuchy, zabawki.żyliśmy na luzie.Mój stary nie spełnił sie w takiej sytuacji.A ,że jest on cwana gapa to wykorzystywał moja mame do opieki nad dziecmi , gotowania obiadkow itp. kłamiąc ją ,że jedzie na fuchę i takie tam. Okazało się jednak ,że fruwał.To jeszcze nie bylo najgorsze ale to ,że zaniedbał mojego młodszego syna a niestety syn wymagał wiekszej uwagi.
Narazie tyle .Potem może coś dopiszę.W każdym bądź razie ja uważam ,że nie ma związku na odległość.Ja powtarzam moim dziecia ,że teraz w obecnej emigracji mają oni lepiej bo mogą zabrać swoje rodziny.
Współczuję. Ale dzieki pracy dowiedzialas sie z kim zyjesz/zylas.
Offline
Monia73 napisał:
Współczuję. Ale dzieki pracy dowiedzialas sie z kim zyjesz/zylas.
No nie wiem czy to dzieki pracy.Wiesz jak to jest : sytuacja stwarza zlodzieja. I tak pewnie bylo w moim zwiazku.Zresztą mój ex to taki durzy chlopiec.On może być fajnym kumplem ale na' ojca i męża sie nie nadaje.Taki Piotruś Pan tylko nie tak uroczy.
Według mnie , wyjeżdżajaca za granicę kobieta do pracy , ktora ma dzieci to nieporozumienie.Jak facet wyjeżdża to jest to bardziej naturalne.Nigdy się nie odrobi tego co sie stracilo.Ja np. zostawilam z tatusiem 3 miesieczną corkę.Odstawilam od pirsi i pojechalam do roboty bo ojciec stracil prace.Dzisiaj wiem dokładnie ,że to bylo zmanipulowane bo sie bykowi robić nie chcialo.Po co ? Za te grosze ? Pojedzie stara i zarobi . Zarabialam2000- 2500 marek( netto ) na miesiąc co dawalo ok4000- 5000 zł , to byk bedzie pracowal za 1200zł. Jak sobie przypomnę , to własnymi rękoma bym się biła.A niby jestem ogarniętą kobitką
Offline
barbara.b napisał:
przede wszystkim nie siedziała bym z facetem, który nie jest w stanie zarobić na rodzinę. będąc żoną i matką zmuszoną do wyjeżdżania do opieki po prostu podziękowała bym facetowi. po co komu taki facet? równie dobrze on może jechać do de zapierniczać na budowę. do tego w polsce pracy dla facetów jest wystarczająco i są lepiej płatne niż dla kobiet. mój ojciec ma prawie 70 lat a na pstryknięcie palcem idzie do roboty za 20 zł na godzinę. brat płaci pracownikom po 12 zł ( może poszedł nawet w górę, stawka jest sprzed kilku lat ) na godzinę i robią od poniedziałku do piątku od 6 albo 7 do 18 a w soboty od 6 albo 7 do 15... facet, którego kobieta musi tak żyć to nie facet.
Piszesz ze nie byłabys z facetem, który nie jest w stanie zarobic na rodzine. A jezeli byłby to facet zatrudniony u Twojego brata, który "może nawet poszedł w górę"?
Nigdy nie mów: NIGDY. Nie wiesz jakie sa przyczyny wyjazdów opiekunek do pracy.
Offline
bozencina50 napisał:
Monia73 napisał:
Współczuję. Ale dzieki pracy dowiedzialas sie z kim zyjesz/zylas.
No nie wiem czy to dzieki pracy.Wiesz jak to jest : sytuacja stwarza zlodzieja. I tak pewnie bylo w moim zwiazku.Zresztą mój ex to taki durzy chlopiec.On może być fajnym kumplem ale na' ojca i męża sie nie nadaje.Taki Piotruś Pan tylko nie tak uroczy.
Według mnie , wyjeżdżajaca za granicę kobieta do pracy , ktora ma dzieci to nieporozumienie.Jak facet wyjeżdża to jest to bardziej naturalne.Nigdy się nie odrobi tego co sie stracilo.Ja np. zostawilam z tatusiem 3 miesieczną corkę.Odstawilam od pirsi i pojechalam do roboty bo ojciec stracil prace.Dzisiaj wiem dokładnie ,że to bylo zmanipulowane bo sie bykowi robić nie chcialo.Po co ? Za te grosze ? Pojedzie stara i zarobi . Zarabialam2000- 2500 marek( netto ) na miesiąc co dawalo ok4000- 5000 zł , to byk bedzie pracowal za 1200zł. Jak sobie przypomnę , to własnymi rękoma bym się biła.A niby jestem ogarniętą kobitką
Miałam tak samo.Największego strzała przeżył jak zablokowałam przed nim moje konta.
Potem poszło gładko jak po maśle.
Ostatnio edytowany przez mobilna (2016-08-10 10:53:07)
Offline
nigdy nie była bym z facetem, który pracuje u mojego brata :-)))) przede wszystkim oni są 20 lat młodsi niż ja :-))))
krycha62 napisał:
barbara.b napisał:
przede wszystkim nie siedziała bym z facetem, który nie jest w stanie zarobić na rodzinę. będąc żoną i matką zmuszoną do wyjeżdżania do opieki po prostu podziękowała bym facetowi. po co komu taki facet? równie dobrze on może jechać do de zapierniczać na budowę. do tego w polsce pracy dla facetów jest wystarczająco i są lepiej płatne niż dla kobiet. mój ojciec ma prawie 70 lat a na pstryknięcie palcem idzie do roboty za 20 zł na godzinę. brat płaci pracownikom po 12 zł ( może poszedł nawet w górę, stawka jest sprzed kilku lat ) na godzinę i robią od poniedziałku do piątku od 6 albo 7 do 18 a w soboty od 6 albo 7 do 15... facet, którego kobieta musi tak żyć to nie facet.
Piszesz ze nie byłabys z facetem, który nie jest w stanie zarobic na rodzine. A jezeli byłby to facet zatrudniony u Twojego brata, który "może nawet poszedł w górę"?
Nigdy nie mów: NIGDY. Nie wiesz jakie sa przyczyny wyjazdów opiekunek do pracy.
Ostatnio edytowany przez barbara.b (2016-08-10 12:34:29)
Offline
Moje panie i copyfield jeżdzę dopiero trzy lata i mam nadzieję że już niedługo bo niczego nie cierpię bardziej niż wyjazdów z domu
są na tym świecie i porządni faceci tylko Wy kobietki ich jeszcze nie poznałyście
,mój TŻ i ja jesteśmy ze sobą 28 lat jest całkiem spoko, a jeśli chodzi o finanse to jest oszczędniejszy ode mnie,każdy ma swoje konto do którego to drugie jest upoważnione, zawsze kasa się zgadza.
Offline
jasminka napisał:
Moje panie i copyfield
jeżdzę dopiero trzy lata i mam nadzieję że już niedługo bo niczego nie cierpię bardziej niż wyjazdów z domu
są na tym świecie i porządni faceci tylko Wy kobietki ich jeszcze nie poznałyście
,mój TŻ i ja jesteśmy ze sobą 28 lat jest całkiem spoko, a jeśli chodzi o finanse to jest oszczędniejszy ode mnie,każdy ma swoje konto do którego to drugie jest upoważnione, zawsze kasa się zgadza.
Jasnę ,że są fajni faceci ale przeważnie cudzi , Mój ex też był oszczędzał tylko ,że na dzieciach.Tego im nie kupił , tamtego i zaoszczedził , kupił sobie wędkę , o której marzył od dzieciństwa.
A tak na poważnie , ja teraz jestem w związku z bardzo fajnym facetem.
Offline
bozencina50 napisał:
jasminka napisał:
Moje panie i copyfield
jeżdzę dopiero trzy lata i mam nadzieję że już niedługo bo niczego nie cierpię bardziej niż wyjazdów z domu
są na tym świecie i porządni faceci tylko Wy kobietki ich jeszcze nie poznałyście
,mój TŻ i ja jesteśmy ze sobą 28 lat jest całkiem spoko, a jeśli chodzi o finanse to jest oszczędniejszy ode mnie,każdy ma swoje konto do którego to drugie jest upoważnione, zawsze kasa się zgadza.
Jasnę ,że są fajni faceci ale przeważnie cudzi
, Mój ex też był oszczędzał tylko ,że na dzieciach.Tego im nie kupił , tamtego i zaoszczedził , kupił sobie wędkę , o której marzył od dzieciństwa.
A tak na poważnie , ja teraz jestem w związku z bardzo fajnym facetem.
Z bardzo fajnym facetem??? A to po 40 (domyślam się że tak było) można jeszcze kogoś poznać?? bo ja się trochę martwię że fajni to są zajęci na for ever.....
Offline
Coby zmienić temat - towarzysko-płciowy.... .
Babka wysłała mnie po zakupy i oprócz codziennych duperel poleciła kupić - mango sztuk 1.
Wymawiając słowo mango, zaczęła objaśniać jak wygląda ów tajemniczy owoc. Miałem już na końcu języka tekst, że my w Polsce to kartofle tylko jemy...jednak powstrzymałem się....i pozwoliłem jej spokojnie tłumaczyć. Za każdym razem mówiąc, że nie wiem o co chodzi. Kiedy babka dalej się głowiła jak mi toto opisać....udałem że zrozumiałem. Na zakończenie żeby się odgryżć spytałem czy także persymone, karambole i passiflorę kupić...teraz ona zgłupiała do reszty. Mogłem w końcu czerwonego buraka kupić
Offline
Monia73 napisał:
bozencina50 napisał:
jasminka napisał:
Moje panie i copyfield
jeżdzę dopiero trzy lata i mam nadzieję że już niedługo bo niczego nie cierpię bardziej niż wyjazdów z domu
są na tym świecie i porządni faceci tylko Wy kobietki ich jeszcze nie poznałyście
,mój TŻ i ja jesteśmy ze sobą 28 lat jest całkiem spoko, a jeśli chodzi o finanse to jest oszczędniejszy ode mnie,każdy ma swoje konto do którego to drugie jest upoważnione, zawsze kasa się zgadza.
Jasnę ,że są fajni faceci ale przeważnie cudzi
, Mój ex też był oszczędzał tylko ,że na dzieciach.Tego im nie kupił , tamtego i zaoszczedził , kupił sobie wędkę , o której marzył od dzieciństwa.
A tak na poważnie , ja teraz jestem w związku z bardzo fajnym facetem.Z bardzo fajnym facetem??? A to po 40 (domyślam się że tak było) można jeszcze kogoś poznać?? bo ja się trochę martwię że fajni to są zajęci na for ever.....
Bardzo fajnego, można też poznać po 50!!!
Offline
copyfield napisał:
Coby zmienić temat - towarzysko-płciowy.... .
Babka wysłała mnie po zakupy i oprócz codziennych duperel poleciła kupić - mango sztuk 1.
Wymawiając słowo mango, zaczęła objaśniać jak wygląda ów tajemniczy owoc. Miałem już na końcu języka tekst, że my w Polsce to kartofle tylko jemy...jednak powstrzymałem się....i pozwoliłem jej spokojnie tłumaczyć. Za każdym razem mówiąc, że nie wiem o co chodzi. Kiedy babka dalej się głowiła jak mi toto opisać....udałem że zrozumiałem. Na zakończenie żeby się odgryżć spytałem czy także persymone, karambole i passiflorę kupić...teraz ona zgłupiała do reszty. Mogłem w końcu czerwonego buraka kupić
Hahaha!
Niezłą krzyżówkę zadałeś babce.
Też bym nie wiedziała.
Dla mnie też to była zgadywanka, ale już wiem , poczytałam.
Offline
..?eto napisał:
copyfield napisał:
Coby zmienić temat - towarzysko-płciowy.... .
Babka wysłała mnie po zakupy i oprócz codziennych duperel poleciła kupić - mango sztuk 1.
Wymawiając słowo mango, zaczęła objaśniać jak wygląda ów tajemniczy owoc. Miałem już na końcu języka tekst, że my w Polsce to kartofle tylko jemy...jednak powstrzymałem się....i pozwoliłem jej spokojnie tłumaczyć. Za każdym razem mówiąc, że nie wiem o co chodzi. Kiedy babka dalej się głowiła jak mi toto opisać....udałem że zrozumiałem. Na zakończenie żeby się odgryżć spytałem czy także persymone, karambole i passiflorę kupić...teraz ona zgłupiała do reszty. Mogłem w końcu czerwonego buraka kupićHahaha!
Niezłą krzyżówkę zadałeś babce.
Też bym nie wiedziała.
Dla mnie też to była zgadywanka, ale już wiem , poczytałam.
I ja tez
Offline
Monia73 napisał:
Z bardzo fajnym facetem??? A to po 40 (domyślam się że tak było) można jeszcze kogoś poznać?? bo ja się trochę martwię że fajni to są zajęci na for ever.....
Oj Monia, Monia , ciągniesz mnie za jezyk ale z przyjemnością ci odpowiem.W wieku ok 45 lat rozstałam się z moim exem. Zresztą zawsze wiedzialam ,że do tego dojdzie tylko długo nie bylam na to gotowa. Potem 3 lata bylam w separacji.Jednak zajmowalismy wspolnie mieszkanie ( to byla katastrofa ! ) Przez dlugi okres szczekalam na wszystkich facetów . Mając 47lat na spotkaniu klasowym ( szkoła średnia) zobaczylam pierwszy raz po maturze mojego faceta.Waw pomyślalam .Mój facet już był wdowcem.Wtedy pierwszy raz zaświtalo mi coś w glowie.Zajęlam miejsce koło niego ,żeby żadna kolezanka ( byla taka jedna wdówka ) mnie nie wyprzedzila.No i normalnie go kokietowałam
.Nie natarczywie ale jednak .A potem sie spotkaliśmy raz i drugi , i trzeci i poszło .W nastepnym roku byliśmy już razem.Powiem szczerze , majac 48 lat zakochalam się w moim facecie jak nastolatka.Miałam wrażenie ,że unoszę się 30 cm nad ziemią.Były i motyle w brzuchu , i ......
Ja go sobie wymarzylam. Zawsze wiedzialam ,że on gdzieś jest .Tylko nie wiedzialam ,że tak blizko
Także dziewczyny marzcie , wyobrażajcie sobie i wreszcie do tych co jeszcze tkwią w beznadziejnych związkach -nie bójcie się zostawić starego piekla bo gdzieś tam czeka na was nowe niebo
Offline
copyfield napisał:
Coby zmienić temat - towarzysko-płciowy.... .
Babka wysłała mnie po zakupy i oprócz codziennych duperel poleciła kupić - mango sztuk 1.
Wymawiając słowo mango, zaczęła objaśniać jak wygląda ów tajemniczy owoc. Miałem już na końcu języka tekst, że my w Polsce to kartofle tylko jemy...jednak powstrzymałem się....i pozwoliłem jej spokojnie tłumaczyć. Za każdym razem mówiąc, że nie wiem o co chodzi. Kiedy babka dalej się głowiła jak mi toto opisać....udałem że zrozumiałem. Na zakończenie żeby się odgryżć spytałem czy także persymone, karambole i passiflorę kupić...teraz ona zgłupiała do reszty. Mogłem w końcu czerwonego buraka kupić
Ale sie usmialam
Copyfield ty złośliwcze , no to pojechałeś po bandzie
Offline
LidiaSz napisał:
Monia73 napisał:
bozencina50 napisał:
Jasnę ,że są fajni faceci ale przeważnie cudzi, Mój ex też był oszczędzał tylko ,że na dzieciach.Tego im nie kupił , tamtego i zaoszczedził , kupił sobie wędkę , o której marzył od dzieciństwa.
A tak na poważnie , ja teraz jestem w związku z bardzo fajnym facetem.Z bardzo fajnym facetem??? A to po 40 (domyślam się że tak było) można jeszcze kogoś poznać?? bo ja się trochę martwię że fajni to są zajęci na for ever.....
Bardzo fajnego, można też poznać po 50!!!
![]()
![]()
?
No.
Offline
bozencina50 napisał:
Copyfield ty złośliwcze
, no to pojechałeś po bandzie
Może nie złośliwcze - najbardziej wkurza mnie fakt, nie tylko na obecnej Stelli, bo spotkałem się z tym wielokrotnie - iż mówiąc np. "Obiad będzie o godzinie drugiej" i pokazuje mi dwa palce (!!!!!); O mało do oka mi je nie wsadzi
Toć nie jestem analfabetą - to jest irytujące. Oglądam wówczas te palce i mówię... nie, nie skaleczyła się Pani w palce..nic tu nie widzę.
Wk....ją mnie te prymitywne zagrywki..ludzi starszych - tłumacząc nam rzeczy oczywiste.
Dlaczego w przypadku młodszej generacji nie spotkałem się z czymś takim??
Offline
copyfield napisał:
bozencina50 napisał:
Copyfield ty złośliwcze
, no to pojechałeś po bandzie
Może nie złośliwcze - najbardziej wkurza mnie fakt, nie tylko na obecnej Stelli, bo spotkałem się z tym wielokrotnie - iż mówiąc np. "Obiad będzie o godzinie drugiej" i pokazuje mi dwa palce (!!!!!); O mało do oka mi je nie wsadzi
Toć nie jestem analfabetą - to jest irytujące. Oglądam wówczas te palce i mówię... nie, nie skaleczyła się Pani w palce..nic tu nie widzę.
Wk....ją mnie te prymitywne zagrywki..ludzi starszych - tłumacząc nam rzeczy oczywiste.
Dlaczego w przypadku młodszej generacji nie spotkałem się z czymś takim??
Copy starzy Niemcy to jeszcze pokłosie nazistowskich metod wychowawczych.
Tego nie dało się wyplenić u nich do końca .Młodzi to już 3,4 czwarte pokolenie , więc są już inaczej wychowani i inaczej sie zachowują.
Jak byłam u Ditera, który był 100& nazistą , to jego dzieci były swoistą mieszanką zachowań.
Czasami myślałam, że miały nielekkie dzieciństwo, choć zapewne poprawne.
Ojciec miał 90 lat, a dzieci chodziły przy nim na paluszkach. W swoich zachowaniach i reakcjach też nie zdolali wyeliminować zachowań wpojonych w dzieciństwie. Dopiero wnuki były fajne i nieskażone.
Ja teraz jestem u TUrczynki, więc nie mam z tymi prymitywnymi zachowaniami doczynienia.
Mam zupełnie inny komfort pracy.
Offline
copyfield napisał:
Może nie złośliwcze - najbardziej wkurza mnie fakt, nie tylko na obecnej Stelli, bo spotkałem się z tym wielokrotnie - iż mówiąc np. "Obiad będzie o godzinie drugiej" i pokazuje mi dwa palce (!!!!!); O mało do oka mi je nie wsadzi
Toć nie jestem analfabetą - to jest irytujące. Oglądam wówczas te palce i mówię... nie, nie skaleczyła się Pani w palce..nic tu nie widzę.
Wk....ją mnie te prymitywne zagrywki..ludzi starszych - tłumacząc nam rzeczy oczywiste.
Dlaczego w przypadku młodszej generacji nie spotkałem się z czymś takim??
Pewna właścicielka mieszkania, w którym mieszkałam stosowała podobne metody komunikacji. Przy słowach "sehen", "schauen" rozszerzała palcami jedno oko. Przy "hören" przykładała dłoń z tyłu ucha. I inne takie kalambury. Pani była po 70.
Offline
Te zachowania są bardziej poniżające niz tłumaczenie - co to jest mango?. Jak widzę, że zabiera się ponownie do pokazywania palców odwracam głowę. Fakt - Oni(niektórzy) mają to we krwi i robią to automatycznie. Chyba zostało im coś ze starych czasów jak mieli służbę na dworze
Offline
Copyfield, oni sami dopiero niedawno dowiedzieli sie co to mango czy melon.Ja jak bylam u babki od obory i kupilam melona to babka wogóle nie wiedziala z czym to sie je ale nie dziwie sie bo ja np.też tylko slyszalam o brukwi i tez wczesniej jej nie jadlam .
Kiedys babka zpragnęła smaków swojego dziecinstwa i kazala mi kupic brukiew.Poszłam do sklepu i patrze po półkach , a że w tym dniu bylam zakręcona, to nie czytalam etykiet.Wziełam coś takiego podłużnego , wyglądało na buraka , tylko kolor inny i przyniosłam do domu.Babka patrzy i mówi " dziwna ta brokiew.Kiedyś byla bardziej okrągła " Ja jej na to " wiesz teraz to te warzywa mdyfikują.Kiedyś buraki tylko okrągłe były a teraz są już podłużne" Ugotowalam to cudo według przepisu babki. Czyli kartofle w kostkę osobno i to też osobno .A potem zmieszalam to i ugniotlam.Jemy.Babka mówi " dziwny smak .Taki jakiś slodki ale dobre." Nastepnym razem poszlam do sklepu .Odnalazlam to cudo.A to się okazał słodki ziemniak .Taki sobie bezwiednie eksperymencik zrobilam ale nie polecam dla mnie bezpłciowe
jednak zdecydowanie lepsze niż brukiew z ziemniakami.
Offline
moja babka jak jeszcze u niej pracowałam to mówiła też o brukwi. Jak jej zrobiłam pyszna pomidorową na żeberkach to się zajadała ale j,ak zapytała co to za mięso ( oczywiście bez kości) , powiedziałam że żeberka to odpowiedziała że takie coś to psom sie daje. I zmusiła mnie do ugotowania tej cholernej brukwi, sama mieszała w garach, ja pomagałam. zajadała sie jak dzika, jak zapytała mnie czy mi smakowało, to zgodnie z prawdą powiedziałam że nie i że w Polsce takie cos uprawia się dla bydła:) i w czasie głodu jak była wojna to ludzie to jedli, mina jej bezcenna, nigdy więcej nie molestowała mnie o brukiew.
Offline
Dziewczyny, czepiacie się brukwi.
Jest bardzo dobra, ja lubię, ale nie ugniecioną z ziemniakami. Ja po prostu gotuję na parze pokrojoną w dość duże kawałki, jest na prawdę bardzo smaczna.
A co do słodkiego ziemniaka, to pierwszy raz jadłam u dziadka Nevilla w Anglii. Po dziadkowemu robiłam w mikrofali, aż będzie całkowicie miękki, obracając go kilkakrotnie, potem na pół, na wierzch ser i masło i zapiec na chwilę. Dobre to było, teraz też już dwa razy z córką jadłam, jej też smakowało.
A ostatnio odkryłam inny przepis. Pokrojony na takie grubsze trochę frytki, do woreczka. I tam oddać olej, paprykę słodką i koniecznie paprykę wędzoną (proszek), porządnie wymieszać, zostawić na trochę, żeby się przeżarło i do piekarnika aż zmięknie. Pyszne. Szczególnie ta wędzona papryka daje niepowtarzalny smak.
Offline
Oj Dziewczynki przypomniałyście mi , że ja w odległym dziecieństwie też jadłam zupę z brukwi.Moja Mama przyrządzała ją pysznie.
Jeszcze po przeprowadzce ze Tczewa do Elbląga często gościła na obiad. Ale potem zaczęłyśmy marudzić , że brukiew i brukiew i powoli znikała z naszego menu.
Pamiętam , jak po wielu latach prosiłam Mamę, żeby zrobiła zupę brukwiową, jednak mama Uparcie odmawiała.
Tak , tak , to było z biedy.
Miałam 2 lata , jak się przeprowadziliśmy, siostra o osiem lat starsza wspomina ten dzień , jak siedzieliśmy w kuchni, a Mamma zatroskana mówi:j dzieci co ja dam wam jeść. " Po czym pokroiła chleb posypała cukrem i polała wodą. Taki , to był pierwszy posiłek w wielkim mieście.
Aż trudno samej mi dziś uwierzyć, ale tak było.
Potem było już lepiej i lepiej , aż do roku 61go.
I znowu załamanie sytuacji.
Ale potem to już było naprawdę lepiej i lepiej.
I patrząc z takiej perspektywy widzę , jak wiele , jako rodzina osiągnęliśmy.
Może powinniśmy częściej wracać do początku, żeby docenić to , co mamy?
Offline
Oj tak tak ..eto? Człowiek nigdy nie docenia tego co ma. Narzekanie wpisane jest chyba w naszą naturę niestety. Ja już kiedyś pisałam: dawno temu wróżka powiedziała mi, że jestem w czepku urodzona
Mimo dość młodego wieku były w moim życiu różne zawirowania, wzloty i upadki i tak sobie myślałam, gdzie zgubiłam ten czepek po drodze albo kto mi go skradł
A potem tak z perspektywy czasu doszłam do wniosku, że przecież ja cały czas mam ten czepek. Mam wspaniałą rodzinę, wszyscy zdrowi. No czego chcieć więcej? Pieniądze? Są od tego żeby je zarabiać – nie tu, to w innym miejscu. Trzeba docenić to co się ma i mieć świadomość, że przecież inni mają jeszcze gorzej, a sobie jakoś radzą. Najgorzej to się rozkleić i widzieć wszystko tylko w czarnych kolorach.
Ty coś ..eto? wiesz na ten temat, prawda ?
Ps. Dziękuję za…, wiesz za co Pogrążona jestem w lekturze i nie mogę się oderwać
Offline
Ja doceniam:)
Ale to prawda z tym narzekaniem..Ja kiedyś jak mialam jeszcze biznesik i powiedzialam , że jest mi dobrze to sasiedzi przestali u mnie kupować co by mi za dobrze nie bylo.Woleli iść 500 metrow dalej (taka sama cena i marka) żebym tylko nie zarobila :/Ja na przyklad , jak ktos z moich znajomych ma biznes to daje jemu zarobić.
Offline
Ja też doceniam, to co mam. Zwłaszcza, że do wszystkiego doszłam swoim uporem i pracą. A co do zawiści, moja córka powiedziała, że przyjaciół poznaje się nie w biedzie, tylko po osiągnięciu sukcesu, wtedy widać, kto nam dobrze życzy.
Offline
ewal8 napisał:
Oj tak tak ..eto?
Człowiek nigdy nie docenia tego co ma. Narzekanie wpisane jest chyba w naszą naturę niestety. Ja już kiedyś pisałam: dawno temu wróżka powiedziała mi, że jestem w czepku urodzona
![]()
Mimo dość młodego wieku były w moim życiu różne zawirowania, wzloty i upadki i tak sobie myślałam, gdzie zgubiłam ten czepek po drodze albo kto mi go skradł
![]()
A potem tak z perspektywy czasu doszłam do wniosku, że przecież ja cały czas mam ten czepek. Mam wspaniałą rodzinę, wszyscy zdrowi. No czego chcieć więcej? Pieniądze? Są od tego żeby je zarabiać – nie tu, to w innym miejscu. Trzeba docenić to co się ma i mieć świadomość, że przecież inni mają jeszcze gorzej, a sobie jakoś radzą. Najgorzej to się rozkleić i widzieć wszystko tylko w czarnych kolorach.
Ty coś ..eto? wiesz na ten temat, prawda?
Ps. Dziękuję za…, wiesz za coPogrążona jestem w lekturze i nie mogę się oderwać
Eto? Sorry, teraz tak czytam jeszcze raz to, co napisałam i łapię się za głowę, co ja to wymyśliłam.
Chodziło mi oczywiście o to, że Ty wiesz jak wybrnąć z trudnej sytuacji. W żadnym wypadku nie chodziło mi o widzenie wszystkiego w czarnych kolorach przez Ciebie. Mam nadzieję, że zostałam dobrze zrozumiana.
Offline
ewal8 napisał:
ewal8 napisał:
Oj tak tak ..eto?
Człowiek nigdy nie docenia tego co ma. Narzekanie wpisane jest chyba w naszą naturę niestety. Ja już kiedyś pisałam: dawno temu wróżka powiedziała mi, że jestem w czepku urodzona
![]()
Mimo dość młodego wieku były w moim życiu różne zawirowania, wzloty i upadki i tak sobie myślałam, gdzie zgubiłam ten czepek po drodze albo kto mi go skradł
![]()
A potem tak z perspektywy czasu doszłam do wniosku, że przecież ja cały czas mam ten czepek. Mam wspaniałą rodzinę, wszyscy zdrowi. No czego chcieć więcej? Pieniądze? Są od tego żeby je zarabiać – nie tu, to w innym miejscu. Trzeba docenić to co się ma i mieć świadomość, że przecież inni mają jeszcze gorzej, a sobie jakoś radzą. Najgorzej to się rozkleić i widzieć wszystko tylko w czarnych kolorach.
Ty coś ..eto? wiesz na ten temat, prawda?
Ps. Dziękuję za…, wiesz za coPogrążona jestem w lekturze i nie mogę się oderwać
Eto? Sorry, teraz tak czytam jeszcze raz to, co napisałam i łapię się za głowę, co ja to wymyśliłam.
Chodziło mi oczywiście o to, że Ty wiesz jak wybrnąć z trudnej sytuacji. W żadnym wypadku nie chodziło mi o widzenie wszystkiego w czarnych kolorach przez Ciebie. Mam nadzieję, że zostałam dobrze zrozumiana.
Ok.
Zrozumiałm dobrze z Twoimi intencjami.
A z tym czarnowidztwem?
No cóż nie jestem go całkowicie pozbawiona i być może pobrzmiewa czasami w moich wypowiedziach.
Ale jestem tylko ciągle niedoskonałym człowiekiem.
Mam nadzieję , że dam radę do końca, .
Tyle lat dałam radę to chyba tę resztę pociągnę jeszcze. Hahahahah:lol:
Offline
Narzekanie to raczej polska mentalność:D Ja jestem po rozwodzie mam dwójkę dzieci, już dorosłych, także nic w zasadzie nie trzyma mnie w Polsce, jeżdżę do Niemiec od 6 lat.
Offline
Linda54 napisał:
Narzekanie to raczej polska mentalność:D Ja jestem po rozwodzie mam dwójkę dzieci, już dorosłych, także nic w zasadzie nie trzyma mnie w Polsce, jeżdżę do Niemiec od 6 lat.
Czyżby???? Coraz więcej spotykam narzekających Niemców. Min.na to, iż nie chce mi się pracować 24h ale 40h tygodniowo, że odmawiam wstawania w nocy...a jak wstanę to żądam dnia wolnego...itd
w Niemczech jest ponad 10% bezrobocie - jednak nie spotkałem niemca pracującego w takim systemie jak nasz
Offline
copyfield napisał:
Linda54 napisał:
Narzekanie to raczej polska mentalność:D Ja jestem po rozwodzie mam dwójkę dzieci, już dorosłych, także nic w zasadzie nie trzyma mnie w Polsce, jeżdżę do Niemiec od 6 lat.
Czyżby???? Coraz więcej spotykam narzekających Niemców. Min.na to, iż nie chce mi się pracować 24h ale 40h tygodniowo, że odmawiam wstawania w nocy...a jak wstanę to żądam dnia wolnego...itd
w Niemczech jest ponad 10% bezrobocie - jednak nie spotkałem niemca pracującego w takim systemie jak nasz
A ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.
Offline
ania1968 napisał:
copyfield napisał:
Linda54 napisał:
Narzekanie to raczej polska mentalność:D Ja jestem po rozwodzie mam dwójkę dzieci, już dorosłych, także nic w zasadzie nie trzyma mnie w Polsce, jeżdżę do Niemiec od 6 lat.
Czyżby???? Coraz więcej spotykam narzekających Niemców. Min.na to, iż nie chce mi się pracować 24h ale 40h tygodniowo, że odmawiam wstawania w nocy...a jak wstanę to żądam dnia wolnego...itd
w Niemczech jest ponad 10% bezrobocie - jednak nie spotkałem niemca pracującego w takim systemie jak naszA ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.
Jak i również:
jezeli rodzina zyczy sobie by opiekunka caly dzien przebywala obok pdp to tak ma byc,
bo to przeciez opieka 24h!!!
i wiele wiele innych...
I kto to mówi? PANIUSIE Z AGENCJI!!!
Offline
ania1968 napisał:
A ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.
No właśnie prawo sobie, umowa sobie a życie sobie...
Offline
bozencina50 napisał:
ania1968 napisał:
A ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.
No właśnie prawo sobie, umowa sobie a życie sobie...
Dlatego, powiedziałem "rodzińce" żadnych nocek....i babka z babyfonem, spała w swoim pokoju i ona schodziła do dziadka.
Prawa pod względem przestrzegam 8h... i koniec . Nie to wynajmuje pokój u sąsiada i przychodzę na 8h do pracy....jak w umowie i w zgodzie z prawem. Że mniej zarobię??? tak, ale postawię na swoim.
Na szczęście to była teoria... i do tego nie doszło.
Obecnie mam inną umowę ale to gewerba i inne warunki
Ostatnio edytowany przez copyfield (2016-08-29 19:03:29)
Offline
ania ile ja się nasłuchałam np. od obecnej firmy co jest moim obowiązkiem i ile godzin mam pracować i że za 40 godzin w tygodniu to bym nie dostała tyle kasy co od nich dostaję. ignorant taki, że hej ten mój koordynator. nawet nie dał mi dojść do słowa tylko pierdolił trzy po trzy.
tylko tyle udało mi się powiedzieć " wyślę panu linka z informacjami jak powinna wyglądać opieka 24 h ". powiedział, że nie potrzebuje linka i dalej gadał swoje. jak chce robić ludziom wodę z mózgu niech robi, ale nie mi. przecież takie rzeczy są w necie do znalezienia także w wiarygodnych źródłach a nie tylko na forum. w każdym języku. a jak ktoś jest odporny na wiedzę i nie chce linka i dalej gada swoje to albo ignorant albo ma w tym inny cel mianowicie zrobić opiekunce z mózgu wodę, by jak najdłużej i jak najwięcej na niej zarobić.
ania1968 napisał:
copyfield napisał:
Linda54 napisał:
Narzekanie to raczej polska mentalność:D Ja jestem po rozwodzie mam dwójkę dzieci, już dorosłych, także nic w zasadzie nie trzyma mnie w Polsce, jeżdżę do Niemiec od 6 lat.
Czyżby???? Coraz więcej spotykam narzekających Niemców. Min.na to, iż nie chce mi się pracować 24h ale 40h tygodniowo, że odmawiam wstawania w nocy...a jak wstanę to żądam dnia wolnego...itd
w Niemczech jest ponad 10% bezrobocie - jednak nie spotkałem niemca pracującego w takim systemie jak naszA ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.
Offline
barbara.b napisał:
ania ile ja się nasłuchałam np. od obecnej firmy co jest moim obowiązkiem i ile godzin mam pracować i że za 40 godzin w tygodniu to bym nie dostała tyle kasy co od nich dostaję. ignorant taki, że hej ten mój koordynator. nawet nie dał mi dojść do słowa tylko pierdolił trzy po trzy.
tylko tyle udało mi się powiedzieć " wyślę panu linka z informacjami jak powinna wyglądać opieka 24 h ". powiedział, że nie potrzebuje linka i dalej gadał swoje. jak chce robić ludziom wodę z mózgu niech robi, ale nie mi. przecież takie rzeczy są w necie do znalezienia także w wiarygodnych źródłach a nie tylko na forum. w każdym języku. a jak ktoś jest odporny na wiedzę i nie chce linka i dalej gada swoje to albo ignorant albo ma w tym inny cel mianowicie zrobić opiekunce z mózgu wodę, by jak najdłużej i jak najwięcej na niej zarobić.ania1968 napisał:
copyfield napisał:
Czyżby???? Coraz więcej spotykam narzekających Niemców. Min.na to, iż nie chce mi się pracować 24h ale 40h tygodniowo, że odmawiam wstawania w nocy...a jak wstanę to żądam dnia wolnego...itd
w Niemczech jest ponad 10% bezrobocie - jednak nie spotkałem niemca pracującego w takim systemie jak naszA ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.
Barbaro wyjdzie trochę chaotycznie, bo Ty piszesz nad postem, ale odpowiem. Cały myk polega na tym, że to powiedziała mi koleżanka w prywatnej rozmowie. Nie koordynator czy rodzina. Sprawa była czysto teoretyczna, bo ja nie biorę miejsc z wstawaniem w nocy. Noc jest od spania, pracuję w dzień. Ale koleżanka, która nigdy nie pracowała jako opiekunka stwierdziła, że po to się zatrudnia opiekunkę, żeby wstawała też w nocy jak jest taka potrzeba. I tyle w temacie. Nawet nie próbowałam nic tłumaczyć bo po co?
Offline
Niejaka Medvita 24 bardzo atrakcyjną ofertę z pracą nocną posiada. Nawet rower jest coby opiekunka w 3 minuty 900 metrów w nocy przepedałowała jak się podopiecznej siusiu zachce
Atrakcyjny wyjazd do samotnej Pani - od zaraz!!!!
Opiekunka mieszka oddzielnie!
Wynagrodzenie: 1300-1400 euro netto!
Miejscowość: Memmingen ( Bawaria, miasto, 41 tys.mieszkancow, niedaleko Monachium).
Podopieczna ( 87 lat, 42 kg, 173 cm wzrostu, 1 stopien niepełnosprawności ) jest osoba leżąca, umysłowo jest całkowicie sprawna, nie ma problemow z komunikacja, jest inkontynentna, korzysta z toalety.
Podopieczna jest leżąca w wyniku upadku, ktory miala kilka miesiecy temu- chce znowu odzyskać sprawność- należy jej pomagac w transferze i mobilizować.
Podopieczna moze potrzebować czasami wsparcia w nocy w korzystaniu z toalety- (1raz w nocy, na rowerze zajmuje to 3 minuty, jest to ta sama ulica i rozwiązanie tylko do 1.09.2016, pozniej opiekunka dostaje mieszkanie blisko mieszkania Podopiecznej).
W ciagu dnia duzo czasu wolnego- opiekunka moze spac i wypocząć w ciagu dnia.
Podopiecznej nalezy pomagac w czynnościach higieniczno- pielęgnacyjnych ( mycie, korzystanie z toalety, ubieranie- rozbieranie) oraz w prowadzeniu gospodarstwa domowego ( utrzymywanie czystości, gotowanie, pranie, zakupy). Do Podopiecznej przychodzi raz w tygodniu Pani do sprzatania- obowiazkiem opiekunki bedzie jedynie utrzymywanie czystości w razie potrzeby.
Do Podopiecznej przychodzi Pflegedienst.
Bardzo korzystne warunki mieszkalne:
W sierpniu opiekunka bedzie mieszkala w oddzielnym, oddalonym o 900m od miejsca zamieszkania Podopiecznej mieszkaniu ( 3 minuty jazdy rowerem, spokojna dzielnica) - jest wyposażone we wszystkie niezbędne sprzęty, jest dostep do internetu, mieszkanie jest do wyłącznego uzytku opiekunki.
Nastepnie od 1.09 opiekunka otrzyma 3-pokojowe mieszkanie do własnej dyspozycji, jest ono oddalone zaledwie 100m od mieszkania Podopiecznej.
Opiekunka bedzie miala rowniez do dyspozycji rower.
Podopieczna to osoba wykształcona, kochana, ciepla- koordynator po stronie niemieckiej ma swoje biuro bardzo blisko miejsca jej zamieszkania, wszystkie powyższe informacje zostały przez niego zweryfikowane- odwiedził Podopieczna.
Szukamy:
Opiekunki z dobrym/ mocnym komunikatywnym językiem niemieckim
Oferujemy:
Wynagrodzenie w wysokości ok. 1300 - 1400 euro netto
Ubezpieczenie: karta EKUZ oraz dodatkowe prywatne ubezpieczenie
Oferujemy legalne zatrudnienie w oparciu o umowę zlecenie, pokrycie kosztów przejazdu, opiekę koordynatora 24h
Zainteresowane osoby proszę o kontakt: a.walecka@medvita24.pl lub 728 630 720.
Offline
ava napisał:
Niejaka Medvita 24 bardzo atrakcyjną ofertę z pracą nocną posiada. Nawet rower jest coby opiekunka w 3 minuty 900 metrów w nocy przepedałowała jak się podopiecznej siusiu zachce
Atrakcyjny wyjazd do samotnej Pani - od zaraz!!!!
Opiekunka mieszka oddzielnie!
Wynagrodzenie: 1300-1400 euro netto!
Miejscowość: Memmingen ( Bawaria, miasto, 41 tys.mieszkancow, niedaleko Monachium).
Podopieczna ( 87 lat, 42 kg, 173 cm wzrostu, 1 stopien niepełnosprawności ) jest osoba leżąca, umysłowo jest całkowicie sprawna, nie ma problemow z komunikacja, jest inkontynentna, korzysta z toalety.
Podopieczna jest leżąca w wyniku upadku, ktory miala kilka miesiecy temu- chce znowu odzyskać sprawność- należy jej pomagac w transferze i mobilizować.
Podopieczna moze potrzebować czasami wsparcia w nocy w korzystaniu z toalety- (1raz w nocy, na rowerze zajmuje to 3 minuty, jest to ta sama ulica i rozwiązanie tylko do 1.09.2016, pozniej opiekunka dostaje mieszkanie blisko mieszkania Podopiecznej).
W ciagu dnia duzo czasu wolnego- opiekunka moze spac i wypocząć w ciagu dnia.
Podopiecznej nalezy pomagac w czynnościach higieniczno- pielęgnacyjnych ( mycie, korzystanie z toalety, ubieranie- rozbieranie) oraz w prowadzeniu gospodarstwa domowego ( utrzymywanie czystości, gotowanie, pranie, zakupy). Do Podopiecznej przychodzi raz w tygodniu Pani do sprzatania- obowiazkiem opiekunki bedzie jedynie utrzymywanie czystości w razie potrzeby.
Do Podopiecznej przychodzi Pflegedienst.
Bardzo korzystne warunki mieszkalne:
W sierpniu opiekunka bedzie mieszkala w oddzielnym, oddalonym o 900m od miejsca zamieszkania Podopiecznej mieszkaniu ( 3 minuty jazdy rowerem, spokojna dzielnica) - jest wyposażone we wszystkie niezbędne sprzęty, jest dostep do internetu, mieszkanie jest do wyłącznego uzytku opiekunki.
Nastepnie od 1.09 opiekunka otrzyma 3-pokojowe mieszkanie do własnej dyspozycji, jest ono oddalone zaledwie 100m od mieszkania Podopiecznej.
Opiekunka bedzie miala rowniez do dyspozycji rower.
Podopieczna to osoba wykształcona, kochana, ciepla- koordynator po stronie niemieckiej ma swoje biuro bardzo blisko miejsca jej zamieszkania, wszystkie powyższe informacje zostały przez niego zweryfikowane- odwiedził Podopieczna.
Szukamy:
Opiekunki z dobrym/ mocnym komunikatywnym językiem niemieckim
Oferujemy:
Wynagrodzenie w wysokości ok. 1300 - 1400 euro netto
Ubezpieczenie: karta EKUZ oraz dodatkowe prywatne ubezpieczenie
Oferujemy legalne zatrudnienie w oparciu o umowę zlecenie, pokrycie kosztów przejazdu, opiekę koordynatora 24h
Zainteresowane osoby proszę o kontakt: a.walecka@medvita24.pl lub 728 630 720.
Ten rwer podstawilabym koordynatorowi,niech sobie jezdzi w nocy do babki .No takich cyrkow to nie widzialam.Zal rodzinie na Notdienst parudziesieciu euro miesiecznie,bo licza na Polke zapitalajaca na rowerku po nocy .
Offline
ania1968 napisał:
barbara.b napisał:
ania ile ja się nasłuchałam np. od obecnej firmy co jest moim obowiązkiem i ile godzin mam pracować i że za 40 godzin w tygodniu to bym nie dostała tyle kasy co od nich dostaję. ignorant taki, że hej ten mój koordynator. nawet nie dał mi dojść do słowa tylko pierdolił trzy po trzy.
tylko tyle udało mi się powiedzieć " wyślę panu linka z informacjami jak powinna wyglądać opieka 24 h ". powiedział, że nie potrzebuje linka i dalej gadał swoje. jak chce robić ludziom wodę z mózgu niech robi, ale nie mi. przecież takie rzeczy są w necie do znalezienia także w wiarygodnych źródłach a nie tylko na forum. w każdym języku. a jak ktoś jest odporny na wiedzę i nie chce linka i dalej gada swoje to albo ignorant albo ma w tym inny cel mianowicie zrobić opiekunce z mózgu wodę, by jak najdłużej i jak najwięcej na niej zarobić.ania1968 napisał:
A ja się spotkałam ze stwierdzeniem, że wstawanie nocne jest wpisane w zawód opiekuna/nki. A odpocząć to można jak podopieczny odpoczywa. Nie wiem kiedy zrobić to co jest do zrobienia. Dyskusja była teoretyczna i to wcale nie z Niemcem niestety.Barbaro wyjdzie trochę chaotycznie, bo Ty piszesz nad postem, ale odpowiem. Cały myk polega na tym, że to powiedziała mi koleżanka w prywatnej rozmowie. Nie koordynator czy rodzina. Sprawa była czysto teoretyczna, bo ja nie biorę miejsc z wstawaniem w nocy. Noc jest od spania, pracuję w dzień. Ale koleżanka, która nigdy nie pracowała jako opiekunka stwierdziła, że po to się zatrudnia opiekunkę, żeby wstawała też w nocy jak jest taka potrzeba. I tyle w temacie. Nawet nie próbowałam nic tłumaczyć bo po co?
no tak. mnie się kiedyś dalsza rodzina pytała, czy śpię babką w pokoju bo im się to wydawało logiczne, bo przecież babka w nocy może potrzebować pomocy. ale masz rację, że osobom nie związanym z tematem w sumie nie warto tłumaczyć. szkoda nerwów i zachodu. czasami niektórzy mają za mało wyobraźni by to ogarnąć. gorzej jak opiekunka sama twierdzi, że wstawanie w nocy to jej obowiązek. bo przecież i tak jest. ale niech każdy robi co uważa..
Offline
ciekawe, czy koordynator przenocował się jedną noc w mieszkaniu by sprawdzić, czy dojazd w koszuli nocnej w środku nocy faktycznie zajmuje 3 minuty. może być, że sąsiedzi widząc takie widmo w białej koszuli zapitylające w środku nocy ulicą na rowerze zaraz zadzwonili by na straż miejską a straż miejska odwiozła by do wariatkowa. :-)))) ludzie w ogóle nie mają wyobrażni. w życiu nie zdecydowała bym się na opiekę 24 na dobę z osobnym mieszkaniem. ktoś może widzieć to jako plus a dla mnei to minus. jak mieszkam z babką to siedzę sobie w pokoju, w międzyczasie coś zrobię albo i nie a tak z osobnym mieszkaniem to jak murzyn na dzwoneczek i na zawołanie i robota u babki na komendę a u siebie ciężko coś zrobić, bo nie wiadomo kiedy będzie się potrzebnym.
ja to mam tak, że jak nie mogę spać to nie mogę spać. ale jak usnę i ktoś mnie z nienacka obudzi to jestem nieprzytomna. tutaj na stelli na początku wstałam w nocy i szłam do toalety. zaświeciłam światło ale tak się poobijałam o ściany, że miałam siniaki. dzisiaj o 7 rano jak wstałam to też ledwo na nogach się trzymałam i poleciałam na szafę po czym chwiejnym krokiem doszłam do kibelka. tam doszłam do siebie i wróciłam na kolejne pół godziny do łóżka. potem mogłam stać mocno na nogach. nie wiem, czy taki pijany z zaspania zając na rowerze, czy bez roweru uratuje babkę w środku nocy. ale może ktoś na pstryknięcie palcem stoi na baczność. może jakiś emerytowany wojskowy. ja po godzinnym dochodzeniu do siebie w łóżku idę na śniadanie i tam kolejną godzinę dochodzę do siebie. babka zawsze marudzi, że nie ma to jak jeść śniadanie w doborowym niemym towarzystwie. a ja myślę tylko o tym, że się nie wyspałam, że mi się rzygać chce, że nie mogę jej słuchać i że kiedyś ta bajka tak się skońćzy, że jakąś babkę uduszę.
ava napisał:
Niejaka Medvita 24 bardzo atrakcyjną ofertę z pracą nocną posiada. Nawet rower jest coby opiekunka w 3 minuty 900 metrów w nocy przepedałowała jak się podopiecznej siusiu zachce
Atrakcyjny wyjazd do samotnej Pani - od zaraz!!!!
Opiekunka mieszka oddzielnie!
Wynagrodzenie: 1300-1400 euro netto!
Miejscowość: Memmingen ( Bawaria, miasto, 41 tys.mieszkancow, niedaleko Monachium).
Podopieczna ( 87 lat, 42 kg, 173 cm wzrostu, 1 stopien niepełnosprawności ) jest osoba leżąca, umysłowo jest całkowicie sprawna, nie ma problemow z komunikacja, jest inkontynentna, korzysta z toalety.
Podopieczna jest leżąca w wyniku upadku, ktory miala kilka miesiecy temu- chce znowu odzyskać sprawność- należy jej pomagac w transferze i mobilizować.
Podopieczna moze potrzebować czasami wsparcia w nocy w korzystaniu z toalety- (1raz w nocy, na rowerze zajmuje to 3 minuty, jest to ta sama ulica i rozwiązanie tylko do 1.09.2016, pozniej opiekunka dostaje mieszkanie blisko mieszkania Podopiecznej).
W ciagu dnia duzo czasu wolnego- opiekunka moze spac i wypocząć w ciagu dnia.
Podopiecznej nalezy pomagac w czynnościach higieniczno- pielęgnacyjnych ( mycie, korzystanie z toalety, ubieranie- rozbieranie) oraz w prowadzeniu gospodarstwa domowego ( utrzymywanie czystości, gotowanie, pranie, zakupy). Do Podopiecznej przychodzi raz w tygodniu Pani do sprzatania- obowiazkiem opiekunki bedzie jedynie utrzymywanie czystości w razie potrzeby.
Do Podopiecznej przychodzi Pflegedienst.
Bardzo korzystne warunki mieszkalne:
W sierpniu opiekunka bedzie mieszkala w oddzielnym, oddalonym o 900m od miejsca zamieszkania Podopiecznej mieszkaniu ( 3 minuty jazdy rowerem, spokojna dzielnica) - jest wyposażone we wszystkie niezbędne sprzęty, jest dostep do internetu, mieszkanie jest do wyłącznego uzytku opiekunki.
Nastepnie od 1.09 opiekunka otrzyma 3-pokojowe mieszkanie do własnej dyspozycji, jest ono oddalone zaledwie 100m od mieszkania Podopiecznej.
Opiekunka bedzie miala rowniez do dyspozycji rower.
Podopieczna to osoba wykształcona, kochana, ciepla- koordynator po stronie niemieckiej ma swoje biuro bardzo blisko miejsca jej zamieszkania, wszystkie powyższe informacje zostały przez niego zweryfikowane- odwiedził Podopieczna.
Szukamy:
Opiekunki z dobrym/ mocnym komunikatywnym językiem niemieckim
Oferujemy:
Wynagrodzenie w wysokości ok. 1300 - 1400 euro netto
Ubezpieczenie: karta EKUZ oraz dodatkowe prywatne ubezpieczenie
Oferujemy legalne zatrudnienie w oparciu o umowę zlecenie, pokrycie kosztów przejazdu, opiekę koordynatora 24h
Zainteresowane osoby proszę o kontakt: a.walecka@medvita24.pl lub 728 630 720.
Ostatnio edytowany przez barbara.b (2016-08-30 00:43:01)
Offline
Pani Bożena z pewnej firmy naopowiadala mi , jak funcjonujesz na sthelli o tych przewracankach, , potknięciach, spaniu ponad i wiele wiele ciekawych historii o Tobie znam. Chociaż w sumie to sa nudne i głupie te opowięści o Tobie
W każdym bądź razie odetchnęla z ulga , jak zniklaś z jej życia.
barbara.b napisał:
ciekawe, czy koordynator przenocował się jedną noc w mieszkaniu by sprawdzić, czy dojazd w koszuli nocnej w środku nocy faktycznie zajmuje 3 minuty. może być, że sąsiedzi widząc takie widmo w białej koszuli zapitylające w środku nocy ulicą na rowerze zaraz zadzwonili by na straż miejską a straż miejska odwiozła by do wariatkowa. :-)))) ludzie w ogóle nie mają wyobrażni. w życiu nie zdecydowała bym się na opiekę 24 na dobę z osobnym mieszkaniem. ktoś może widzieć to jako plus a dla mnei to minus. jak mieszkam z babką to siedzę sobie w pokoju, w międzyczasie coś zrobię albo i nie a tak z osobnym mieszkaniem to jak murzyn na dzwoneczek i na zawołanie i robota u babki na komendę a u siebie ciężko coś zrobić, bo nie wiadomo kiedy będzie się potrzebnym.
ja to mam tak, że jak nie mogę spać to nie mogę spać. ale jak usnę i ktoś mnie z nienacka obudzi to jestem nieprzytomna. tutaj na stelli na początku wstałam w nocy i szłam do toalety. zaświeciłam światło ale tak się poobijałam o ściany, że miałam siniaki. dzisiaj o 7 rano jak wstałam to też ledwo na nogach się trzymałam i poleciałam na szafę po czym chwiejnym krokiem doszłam do kibelka. tam doszłam do siebie i wróciłam na kolejne pół godziny do łóżka. potem mogłam stać mocno na nogach. nie wiem, czy taki pijany z zaspania zając na rowerze, czy bez roweru uratuje babkę w środku nocy. ale może ktoś na pstryknięcie palcem stoi na baczność. może jakiś emerytowany wojskowy. ja po godzinnym dochodzeniu do siebie w łóżku idę na śniadanie i tam kolejną godzinę dochodzę do siebie. babka zawsze marudzi, że nie ma to jak jeść śniadanie w doborowym niemym towarzystwie. a ja myślę tylko o tym, że się nie wyspałam, że mi się rzygać chce, że nie mogę jej słuchać i że kiedyś ta bajka tak się skońćzy, że jakąś babkę uduszę.ava napisał:
Niejaka Medvita 24 bardzo atrakcyjną ofertę z pracą nocną posiada. Nawet rower jest coby opiekunka w 3 minuty 900 metrów w nocy przepedałowała jak się podopiecznej siusiu zachce
Atrakcyjny wyjazd do samotnej Pani - od zaraz!!!!
Opiekunka mieszka oddzielnie!
Wynagrodzenie: 1300-1400 euro netto!
Miejscowość: Memmingen ( Bawaria, miasto, 41 tys.mieszkancow, niedaleko Monachium).
Podopieczna ( 87 lat, 42 kg, 173 cm wzrostu, 1 stopien niepełnosprawności ) jest osoba leżąca, umysłowo jest całkowicie sprawna, nie ma problemow z komunikacja, jest inkontynentna, korzysta z toalety.
Podopieczna jest leżąca w wyniku upadku, ktory miala kilka miesiecy temu- chce znowu odzyskać sprawność- należy jej pomagac w transferze i mobilizować.
Podopieczna moze potrzebować czasami wsparcia w nocy w korzystaniu z toalety- (1raz w nocy, na rowerze zajmuje to 3 minuty, jest to ta sama ulica i rozwiązanie tylko do 1.09.2016, pozniej opiekunka dostaje mieszkanie blisko mieszkania Podopiecznej).
W ciagu dnia duzo czasu wolnego- opiekunka moze spac i wypocząć w ciagu dnia.
Podopiecznej nalezy pomagac w czynnościach higieniczno- pielęgnacyjnych ( mycie, korzystanie z toalety, ubieranie- rozbieranie) oraz w prowadzeniu gospodarstwa domowego ( utrzymywanie czystości, gotowanie, pranie, zakupy). Do Podopiecznej przychodzi raz w tygodniu Pani do sprzatania- obowiazkiem opiekunki bedzie jedynie utrzymywanie czystości w razie potrzeby.
Do Podopiecznej przychodzi Pflegedienst.
Bardzo korzystne warunki mieszkalne:
W sierpniu opiekunka bedzie mieszkala w oddzielnym, oddalonym o 900m od miejsca zamieszkania Podopiecznej mieszkaniu ( 3 minuty jazdy rowerem, spokojna dzielnica) - jest wyposażone we wszystkie niezbędne sprzęty, jest dostep do internetu, mieszkanie jest do wyłącznego uzytku opiekunki.
Nastepnie od 1.09 opiekunka otrzyma 3-pokojowe mieszkanie do własnej dyspozycji, jest ono oddalone zaledwie 100m od mieszkania Podopiecznej.
Opiekunka bedzie miala rowniez do dyspozycji rower.
Podopieczna to osoba wykształcona, kochana, ciepla- koordynator po stronie niemieckiej ma swoje biuro bardzo blisko miejsca jej zamieszkania, wszystkie powyższe informacje zostały przez niego zweryfikowane- odwiedził Podopieczna.
Szukamy:
Opiekunki z dobrym/ mocnym komunikatywnym językiem niemieckim
Oferujemy:
Wynagrodzenie w wysokości ok. 1300 - 1400 euro netto
Ubezpieczenie: karta EKUZ oraz dodatkowe prywatne ubezpieczenie
Oferujemy legalne zatrudnienie w oparciu o umowę zlecenie, pokrycie kosztów przejazdu, opiekę koordynatora 24h
Zainteresowane osoby proszę o kontakt: a.walecka@medvita24.pl lub 728 630 720.
Ostatnio edytowany przez ..?eto (2016-08-30 01:59:32)
Offline
Nie jest napisane w jaki sposób PDP poinformuje opiekunkę, że ma przybyć?? Ta kwestia szczególnie mnie intryguje!!!!!!!!!!!!!!!
Babyfon na taką odległość może nie zadziałać (na pewno), komórką ?? na moją polską?? Telefon??.....Zawsze urządzenie można wyłączyć a podczas podróży rowerem łańcuch może spaść lub gumę można złapać??
Wykrętów jest sporo... także po paru próbach PDP odechciałoby się wołać po nocy
Offline
no to żeto wymyśliłaś :-)))))) widzę jak nei masz nic do powiedzenia to i tak powiesz bo wyssasz z palca.
..?eto napisał:
Pani Bożena z pewnej firmy naopowiadala mi , jak funcjonujesz na sthelli o tych przewracankach, , potknięciach, spaniu ponad i wiele wiele ciekawych historii o Tobie znam. Chociaż w sumie to sa nudne i głupie te opowięści o Tobie
W każdym bądź razie odetchnęla z ulga , jak zniklaś z jej życia.barbara.b napisał:
ciekawe, czy koordynator przenocował się jedną noc w mieszkaniu by sprawdzić, czy dojazd w koszuli nocnej w środku nocy faktycznie zajmuje 3 minuty. może być, że sąsiedzi widząc takie widmo w białej koszuli zapitylające w środku nocy ulicą na rowerze zaraz zadzwonili by na straż miejską a straż miejska odwiozła by do wariatkowa. :-)))) ludzie w ogóle nie mają wyobrażni. w życiu nie zdecydowała bym się na opiekę 24 na dobę z osobnym mieszkaniem. ktoś może widzieć to jako plus a dla mnei to minus. jak mieszkam z babką to siedzę sobie w pokoju, w międzyczasie coś zrobię albo i nie a tak z osobnym mieszkaniem to jak murzyn na dzwoneczek i na zawołanie i robota u babki na komendę a u siebie ciężko coś zrobić, bo nie wiadomo kiedy będzie się potrzebnym.
ja to mam tak, że jak nie mogę spać to nie mogę spać. ale jak usnę i ktoś mnie z nienacka obudzi to jestem nieprzytomna. tutaj na stelli na początku wstałam w nocy i szłam do toalety. zaświeciłam światło ale tak się poobijałam o ściany, że miałam siniaki. dzisiaj o 7 rano jak wstałam to też ledwo na nogach się trzymałam i poleciałam na szafę po czym chwiejnym krokiem doszłam do kibelka. tam doszłam do siebie i wróciłam na kolejne pół godziny do łóżka. potem mogłam stać mocno na nogach. nie wiem, czy taki pijany z zaspania zając na rowerze, czy bez roweru uratuje babkę w środku nocy. ale może ktoś na pstryknięcie palcem stoi na baczność. może jakiś emerytowany wojskowy. ja po godzinnym dochodzeniu do siebie w łóżku idę na śniadanie i tam kolejną godzinę dochodzę do siebie. babka zawsze marudzi, że nie ma to jak jeść śniadanie w doborowym niemym towarzystwie. a ja myślę tylko o tym, że się nie wyspałam, że mi się rzygać chce, że nie mogę jej słuchać i że kiedyś ta bajka tak się skońćzy, że jakąś babkę uduszę.ava napisał:
Niejaka Medvita 24 bardzo atrakcyjną ofertę z pracą nocną posiada. Nawet rower jest coby opiekunka w 3 minuty 900 metrów w nocy przepedałowała jak się podopiecznej siusiu zachce
Atrakcyjny wyjazd do samotnej Pani - od zaraz!!!!
Opiekunka mieszka oddzielnie!
Wynagrodzenie: 1300-1400 euro netto!
Miejscowość: Memmingen ( Bawaria, miasto, 41 tys.mieszkancow, niedaleko Monachium).
Podopieczna ( 87 lat, 42 kg, 173 cm wzrostu, 1 stopien niepełnosprawności ) jest osoba leżąca, umysłowo jest całkowicie sprawna, nie ma problemow z komunikacja, jest inkontynentna, korzysta z toalety.
Podopieczna jest leżąca w wyniku upadku, ktory miala kilka miesiecy temu- chce znowu odzyskać sprawność- należy jej pomagac w transferze i mobilizować.
Podopieczna moze potrzebować czasami wsparcia w nocy w korzystaniu z toalety- (1raz w nocy, na rowerze zajmuje to 3 minuty, jest to ta sama ulica i rozwiązanie tylko do 1.09.2016, pozniej opiekunka dostaje mieszkanie blisko mieszkania Podopiecznej).
W ciagu dnia duzo czasu wolnego- opiekunka moze spac i wypocząć w ciagu dnia.
Podopiecznej nalezy pomagac w czynnościach higieniczno- pielęgnacyjnych ( mycie, korzystanie z toalety, ubieranie- rozbieranie) oraz w prowadzeniu gospodarstwa domowego ( utrzymywanie czystości, gotowanie, pranie, zakupy). Do Podopiecznej przychodzi raz w tygodniu Pani do sprzatania- obowiazkiem opiekunki bedzie jedynie utrzymywanie czystości w razie potrzeby.
Do Podopiecznej przychodzi Pflegedienst.
Bardzo korzystne warunki mieszkalne:
W sierpniu opiekunka bedzie mieszkala w oddzielnym, oddalonym o 900m od miejsca zamieszkania Podopiecznej mieszkaniu ( 3 minuty jazdy rowerem, spokojna dzielnica) - jest wyposażone we wszystkie niezbędne sprzęty, jest dostep do internetu, mieszkanie jest do wyłącznego uzytku opiekunki.
Nastepnie od 1.09 opiekunka otrzyma 3-pokojowe mieszkanie do własnej dyspozycji, jest ono oddalone zaledwie 100m od mieszkania Podopiecznej.
Opiekunka bedzie miala rowniez do dyspozycji rower.
Podopieczna to osoba wykształcona, kochana, ciepla- koordynator po stronie niemieckiej ma swoje biuro bardzo blisko miejsca jej zamieszkania, wszystkie powyższe informacje zostały przez niego zweryfikowane- odwiedził Podopieczna.
Szukamy:
Opiekunki z dobrym/ mocnym komunikatywnym językiem niemieckim
Oferujemy:
Wynagrodzenie w wysokości ok. 1300 - 1400 euro netto
Ubezpieczenie: karta EKUZ oraz dodatkowe prywatne ubezpieczenie
Oferujemy legalne zatrudnienie w oparciu o umowę zlecenie, pokrycie kosztów przejazdu, opiekę koordynatora 24h
Zainteresowane osoby proszę o kontakt: a.walecka@medvita24.pl lub 728 630 720.
Offline
haha ja w mojej pierwszej pracy u greka miałam wolne poniedziałki. a tu nagle słyszę, że jakaś impreza się szykuje i trzeba będzie pracować w poniedziałek. szef jak to szef jeszcze był głupi i nie pomyślał, żeby mnie poinformować i grzecznie poprosić, żebym się nastawiła na pracę w poniedziałek. założył, że to normalne, że przyjdę nawet jak mi powie w ostatniej chwili, albo jak nie powie a ja się dowiem od pracowników. a ja dumna i durna lubię się czepiać szczegółów i w niedzielę wieczorem poszłam do niego i mówię, że ponoć w poniedziałek jakaś impreza będzie a ja mam wolne i nic mnie nie informował więc zakładam, że mnie nie potrzebuje. ten zdziwiony i zszokowany zaczął się tłumaczyć, że potrzebuje. na co ja, że o takich rzeczach to chciała bym być wcześniej informowana i na poniedziałek mam inne plany. koniec końców szef powiedział, że nie muszę przychodzić pewny, że sobie poradzą. żeby czasami nie pokazać, że jestem ważna, czy nie wiem co za politykę oni prowadzą. ja oczywiście planów żadnych nie miałam, bo kasa marna była i szkoda było jej wydawać, wiocha to dziura zabita dechami, gdzie jeden market był i na szczęście kafejka internetowa. zawsze w wolny dzień siedziałam w pokoju bo co tu robić. z godzinkę, może dwie na internecie w kafejce. a tego dnia poszłam na cały wieczór do kafejki. wykupiłam sobie karnet. siedzę, siedzę i myślę jak tu sobie radzą.... nagle szef dzwoni i pyta się, gdzie jestem. że kłamać czasami nie umię jak wiem, że łatwo to sprawdzić mówię, że w kafejce. powiedział, żebym zaraz przyszła bo nie mogą sobie dać rady. powiedziałam ok. odłożyłam telefon ale humor miałam taki zjebany i wogóle ochoty do roboty nie miałam, że jeszcze godzinę siedziałam, zanim moje dupsko podniosłam i poszłam do roboty. myślałam, że szef będzie dzwonił jak szalony bo on zawzięty człowiek był ale nie dzwonił. jak wkroczyłam do kuchni tez nie było awantury, pretensji co tak długo:-))))) a na przyszłość wiedział, że jak ma jakieś plany co mnie dotycza to ma mnie poinformować przynajmniej jeśli już nie poprosić :-))))
ale ja jestem durna i złośliwa i uparta. hahahah
to tak jak z babką obecną mam. budziła mnie o 7 i mówiła, że mam wstawać. tłumaczyłam jej że śniadanie jemy o 8 i ma mnie więcej nie budzić. oczywiście nie zaprzestała mnie budzić bo jest jeszcze bardziej uparta niż ja. tylko teraz zamiast bitte aufstehen mówi milusim głosem das bad ist frei :-))))) hhahaha i im wcześniej ona mnei budzi tym ja dłużej śpię. a im ja dłużej śpię tym babka mnie wcześniej budzi. dzisiaj zapukała mi o 6. 45. w szoku byłam bo na dworze jeszcze półmrok wymamrotałam po polsku, że jeszcze tak wcześnie to mnei nie budziła i spałam dalej :-)))) ciekawe co bedzie jutro. aż sie boję jak pomyślę, że 5 tygodni za mną i jeszcze cały miesiąc przede mną. myślę, że kolejny wyjazd to maksimum na 6 tyodni bo widzę, że psychika mi siada. nie mogę patrzeć na babkę, jak słyszę jej tuptanie, jej szperanie, jej oddech to mnie trafia. nie możńa tyle godzin i tyle dni spędzić z jednym człowiekiem na uwięzi. człowiek musi mieć jakąś odskocznię. chociaż byłby ze swiętym...
copyfield napisał:
Nie jest napisane w jaki sposób PDP poinformuje opiekunkę, że ma przybyć?? Ta kwestia szczególnie mnie intryguje!!!!!!!!!!!!!!!
Babyfon na taką odległość może nie zadziałać (na pewno), komórką ?? na moją polską?? Telefon??.....Zawsze urządzenie można wyłączyć a podczas podróży rowerem łańcuch może spaść lub gumę można złapać??
Wykrętów jest sporo... także po paru próbach PDP odechciałoby się wołać po nocy
Offline
No ciekawe jak to będzie na brytyjskim rynku pracy po Brexicie?
Bo generalnie nastroje są różne. Dużo zależy od tego, czy dojdzie do porozumienia na lini UE-UK - a tutaj na dwoje babka wróżyła tak naprawdę.
Wszystko może się zdarzyć.
W związku z tym, zastaniam się też nad tym, czy warto trzymać kapitał w funtach brytyjskich. W sumie nic mnie to nie kosztuje, bo wiele rachunków bankowych walutowych jest wciąż darmowych jak np te w Nest Banku. Z drugiej strony, czy przypadkiem po nieudanych negocjacjach nie będzie jakiejś lipy
Dobre bankowe promocje sprawdzicie na tej stronie www Są tutaj ciągle aktualizowane rankingi kont bankowych.
Ostatnio edytowany przez tetti (2021-04-27 12:25:41)
Offline
Reklama
Niemiecki online dla opiekunek - kursy grupowe - Serdecznie zapraszam do skorzystania z naszej oferty kursów języka niemieckiego online dla opiekunek i opiekunów osób starszych...
Dobry pośrednik pracy dla opiekunek w Niemczech jaki ? - Może któraś z Was ma jakieś doświadczenia jeśli chodzi o pracę w Niemczech w roli opiekunki. Chciałbym wyjechać do takiej pracy, ale kompletnie nie wiem jak to wygląda jeśli chodzi o bezpieczeństwo, ewentualne sprawy od strony prawnej, z kim tu wyjechać, żeby to było legalne, żeby potem nie mieć potem jakichś problemów...
Koronowirus a pobyt opiekunek w Niemczech ? - Witajcie , Która z Was przebywa obecnie w Niemczech Jaka jest sytuacja z koronowirusem ? Czy zjeżdżacie do Polski ? Czy pozostajecie nadal w pracy ?
Jakie wymagania wobec opiekunek mają agencje? - Powiedzcie mi jeszcze proszę, jakie sa ogólne wymagania agencji przy przyjmowaniu do pracy opiekunki osób starszych? Słyszałam, że czasami o tym czy pojedzie się do pracy czy nie decyduje np...
Poszukujemy Opiekunek do domu opieki w centralnej Anglii - Poszukujemy dwóch Opiekunek (Care Assistant and Senior Care Assistant) do domu opieki położonym w środkowej Anglii, w miasteczku Olney, w pobliżu Milton Keynes, 40 minut od lotniska Luton...