Potrzebujesz darmowej porady lub wsparcia innych Opiekunek ? Nie zwlekaj - do?acz do nas !!!
Otworzyłam nowy wątek. Nauka języka może być wesoła, a przy okazji pośmiejemy się same z siebie. die Ratte - szczur / ratten - zgadywać - Zadano mi pytanie : Ratte mal was essen wir heute? - nie zrozumiałam, i powiedziałam : Bitte langsam und deutlich...
Strony: 1 2
Otworzyłam nowy wątek. Nauka języka może być wesoła, a przy okazji pośmiejemy się same z siebie.
die Ratte - szczur / ratten - zgadywać
- Zadano mi pytanie : Ratte mal was essen wir heute?
- nie zrozumiałam, i powiedziałam : Bitte langsam und deutlich.
- powtórzono mi pytanie, a ja po głębokim namyśle odpowiedziałam
- Ich will keine Ratte essen.
- Nein, du verstehst mich nicht.
- i znów następne pytanie : Was essen wir immer am Sammstag ?(sobota po austriacku)
- gegrilte Hühnchen, odpowiedziałam .
- Na gut, dann ratte mal was essen wir heute?( No dobrze, to zgadnij co jemy dzisiaj)
- a ja znów. że szczura to ja nie będę jadła.
O rany Julek ! Znajomy (kolega) mnie wyśmiał, machnął ręką i poszedł kupić kurczaka.
Dopiero po powrocie do domu przeszukałam słownik i znalazłam różnicę między szczurem a "zgadnij"
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-03-27 13:46:23)
dzięki amelia..........
za założenie nowego wątku.jesteś zdolna !!!!!!
Ja miałam straszny problem z wypowiedzeniem słowa Broetchen ............bułki.........łamał mi się język i nigdy Pani w piekarni nie mogła zrozumieć o co ja mówię.......więc wymyśliłam sobie ze będę chodzic do jednej piekarni i tam u tej samej ekspedientki kupować Broetchen.
Wchodziłam do piekarni , Pani pytała czy chcę bułki a ja odpowiadałam.........Naturlich.......oczywiście.......
W tym czasie chodziłam na kurs niemieckiego i miałam test z zakupów w piekarni..........i co tam kupuje, jak ile itd......Takie opowiadanko!!!
Oddałam moją pracę , a na drugi dzień Pani odczytuje moje opowiadanko.............i czyta!!!!!! "Ich habe 4 naturlich gekauft."
Pani mnie pyta co ja kupiłam.............ja się tak śmiałam że nie potrafiłam powiedziec słowa, tylko sie śmiałam.
Ostatnio edytowany przez KRYSIA5555 (2013-06-15 08:31:08)
Offline
acha powinnam dodac że ja uczyłam się niemieckiego w Niemczech, nową metodą na zasadzie skojarzeń,nie wolno nam było zaglądać do słowników, tylko scenki rodzajowe, tematyczne i tak poznawałam język.
Offline
KRYSIA5555 napisał:
dzięki amelia..........
za założenie nowego wątku.jesteś zdolna !!!!!!
Ja miałam straszny problem z wypowiedzeniem słowa Broetchen ............bułki.........łamał mi się język i nigdy Pani w piekarni nie mogła zrozumieć o co ja mówię.......więc wymyśliłam sobie ze będę chodzic do jednej piekarni i tam u tej samej ekspedientki kupować Broetchen.
Wchodziłam do piekarni , Pani pytała czy chcę bułki a ja odpowiadałam.........Naturlich.......oczywiście.......
W tym czasie chodziłam na kurs niemieckiego i miałam test z zakupów w piekarni..........i co tam kupuje, jak ile itd......Takie opowiadanko!!!
Oddałam móją pracę , a na drugi dzień Pani odczytuje moje opowiadanko.............i czyta!!!!!! "Ich habe 4 naturlich gekauft."
Pani mnie pyta co ja kupiłam.............ja się tak śmiałam że nie potrafiłam powiedziec słowa, tylko sie śmiałam.
....fajne były te Twoje Broetchen:).
Coś Ci podpowiem . Jak napiszesz post i chcesz go potem zmienić (np. poprawić jakiś błąd) to na dole tego postu masz
taką opcję "Edytuj" ( masz cztery:Raportuj,Usuń,Edytuj,Cytuj) klikasz na nią, wówczas wyświetli Ci się napisany post i możesz w nim nanosić poprawki. To znaczy nie musisz pisać drugiego postu. W podobny sposób możesz swój post usunąć.
Wszyscy się cały czas uczymy.
Hejka!
Offline
Du hast nicht alle Tassen im Schrank! (dosłownie : nie masz wszystkich filiżanek w szafie), co oznacza u Niemców to samo co u nas " nie masz wszystkich po kolei w domu" albo masz bzika.
Alles im Butter!(dosł. w szystko w maśle czyli idzie jak po maśle)
Alles in Gruene bereich. (dosł. wszystko w zielonym zasięgu, co znaczy wszystko w porządku)
Past und hat Luft. (dosł. pasuje i ma powietrze a w polskim znaczeniu "pasuje i luz ma")
Mit Spucke und Gefuehl. Żartobliwie Dosł. ze śliną i uczuciem. (Doradzamy komuś w przypadku gdy ma kłopoty ze zrobieniem czegoś)
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-02-21 21:03:39)
Offline
ich kann - ja mogę, ja umiem
ich kann nicht - ja nie mogę , nie umiem
Ich darf - wolno mi
Moja śmieszna historyjka:
Chciałam zapytać czy mogę już iść do domu.
- Kann ich schon nach Hause gehen? (zapytałam)
- Ich weiss nicht. ( usłyszałam odpowiedź)
- Wer kann wiessen? ( kto może wiedzieć wiedzieć ? zapytałam)
- Nur Du.
Nie mogłam tego zrozumieć. Przecież ja nie mogłam wiedzieć czy mam jeszcze coś do zrobienia i czy mogę iść do domu.
Wyjaśniono mi wtedy , że w tym przypadku powinnam zapytać:
- Darf ich schon nach hause gehen? ( Czy wolno mi iść do domu?)
Moje pytanie "Kann ich schon nach Hause gehen" miało znaczenie czy ja umiem lub czy potrafię do domu iść? dlatego odpowiedziano mi, że tego nie może wiedzieć ktoś, tylko ja.
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-02-24 20:33:17)
Offline
Dzięki amelia za podpowiedzi dotyczące obsługi postów!!!!!!!!!!
Człowiek całe życie się uczy...........ale jak chce!!!!!!!!!!!! Większość z ludzi nie chce, ja na szczęście do nich nie należę!!!!!!!!!
Teraz do nauki!!!!!!!!!!
F I A T ...............ten skrót zna każdy Polak............... a jakie jest tłumaczenie tego skrótu przez Niemców??????
Fehlers In Allem Teile................tłumaczyć chyba nie muszę!!!!!!!!!! Ale może ../błędy we wszystkich częściach/
Ostatnio edytowany przez KRYSIA5555 (2013-02-25 10:25:20)
Offline
KRYSIA5555 napisał:
Dzięki amelia za podpowiedzi dotyczące obsługi postów!!!!!!!!!!
Człowiek całe życie się uczy...........ale jak chce!!!!!!!!!!!! Większość z ludzi nie chce, ja na szczęście do nich nie należę!!!!!!!!!
Teraz do nauki!!!!!!!!!!
F I A T ...............ten skrót zna każdy Polak............... a jakie jest tłumaczenie tego skrótu przez Niemców??????
Fehlers In Allem Teile................tłumaczyć chyba nie muszę!!!!!!!!!! Ale może ../błędy we wszystkich częściach/
Hehehe... a ja mam właśnie Punto. Jak na razie ten skrót nie jest w moim przypadku aktualny . Mam oryginalną, włoską wersję 120KM . Ma jedną wadę. Nie zwalnia sam na ograniczeniach prędkości .....
Offline
Pojechałam do Monachium do pracy do prawdziwej HRABINY. Mój niemiecki prawie zerowy. Hrabina mówi: jak pojdziemy na spacer pokażę ci swoj BANK. Spoko-myślę. Hrabina...ma swój BANK...dużo kasy...tylko dlaczego tak mało płaci opiekunkom?
Idziemy na spacer do parku, hrabina mnie ciągnie w jakiś zaułek i mówi: to jest mój BANK wskazując ręką na ŁAWKE.
Mam jeszcze prośbę. Jak mam powiedziec ze właśnie robię pranie albo że pralka już skończyła prać?
Ostatnio edytowany przez danam (2013-02-25 12:57:05)
Offline
danam napisał:
Pojechałam do Monachium do pracy do prawdziwej HRABINY. Mój niemiecki prawie zerowy. Hrabina mówi: jak pojdziemy na spacer pokażę ci swoj BANK. Spoko-myślę. Hrabina...ma swój BANK...dużo kasy...tylko dlaczego tak mało płaci opiekunkom?
Idziemy na spacer do parku, hrabina mnie ciągnie w jakiś zaułek i mówi: to jest mój BANK wskazując ręką na ŁAWKE.
Mam jeszcze prośbę. Jak mam powiedziec ze właśnie robię pranie albo że pralka już skończyła prać?
S U P E R B A N K !!!
Na początku Twojej opowieści, też myślałam tym tokiem co Ty.
Jetzt dierekt i wasche Waesche. (ae = a umlaut),
albo, Jetzt gerade ich wasche Waesche.
Jeszcze inaczej: Jetzt gerade ich bin ich bei Waesche waschen.
Die Waschmaschine ist schon fertig.
albo Die Waschmascine ist schon aus.
Offline
amelia napisał:
danam napisał:
Pojechałam do Monachium do pracy do prawdziwej HRABINY. Mój niemiecki prawie zerowy. Hrabina mówi: jak pojdziemy na spacer pokażę ci swoj BANK. Spoko-myślę. Hrabina...ma swój BANK...dużo kasy...tylko dlaczego tak mało płaci opiekunkom?
Idziemy na spacer do parku, hrabina mnie ciągnie w jakiś zaułek i mówi: to jest mój BANK wskazując ręką na ŁAWKE.
Mam jeszcze prośbę. Jak mam powiedziec ze właśnie robię pranie albo że pralka już skończyła prać?S U P E R B A N K !!!
Na początku Twojej opowieści, też myślałam tym tokiem co Ty.
Jetzt dierekt i wasche Waesche. (ae = a umlaut),
albo, Jetzt gerade ich wasche Waesche.
Jeszcze inaczej: Jetzt gerade ich bin ich bei Waesche waschen.
Die Waschmaschine ist schon fertig.
albo Die Waschmascine ist schon aus.
Dziękuję Amelia. To drugie właśnie tak mówiłam ale pierwsze... Teraz wiem. Pozdrawiam
Offline
Oj dziewuszki ja bardzo dlugo mylilam bauch(brzuch) z (buch) ksiazka.I na pierwszym wyjezdzie mieli ze mnie smiechu co niemiara ,bylam sama z podopieczna ktora wlasciwie byla w stanie wegetatywnym to nie mialam z kim szlifowac niemieckiego,jak dzwonili i sie grzecznosciowo pytali co robie czy robilam to mowilam ze czytalam bauch i sie na poczatku dziwilam ze sie zasmiewaja,albo temperatura dlugo trwalo jak mowilam w kolejnosci np.drei und ziebzig,koma acht-no babcia sie prawie gotuje z tej goraczki -mowila corka.Oj poczatki ale i teraz zdarzy sie jakis lapsus.
Offline
To ja może też opowiem swoją historyjkę językową, tylko nie pomiędzy opiekunką a podopiecznym, tylko między opiekunkami na przerwie. Podczas jednej z takich przerw rozmowa toczy się milutko i wesolutko, gdy w pewnym momencie jedna z koleżanek pyta"
- Dziewczyny, co znaczy "Keine Ahnung"?
- Nie mam pojęcia - odpowiadam
Ta dalej drąży, ale co może znaczyć "keine Ahnunug". Ja dalej uporczywie odpowiadam - NIE MAM POJĘCIA.
W końcu wkurzona na maksa koleżanka mówi: TO CO SIĘ KURDE ODZYWASZ, JAK NIE WIESZ?
Offline
ahha napisał:
Oj dziewuszki ja bardzo dlugo mylilam bauch(brzuch) z (buch) ksiazka.I na pierwszym wyjezdzie mieli ze mnie smiechu co niemiara ,bylam sama z podopieczna ktora wlasciwie byla w stanie wegetatywnym to nie mialam z kim szlifowac niemieckiego,jak dzwonili i sie grzecznosciowo pytali co robie czy robilam to mowilam ze czytalam bauch i sie na poczatku dziwilam ze sie zasmiewaja,albo temperatura dlugo trwalo jak mowilam w kolejnosci np.drei und ziebzig,koma acht-no babcia sie prawie gotuje z tej goraczki -mowila corka.Oj poczatki ale i teraz zdarzy sie jakis lapsus.
, to przestawianie liczebników, to chyba każdemu na początku się zdarzało.
No ale ten Bauch , to pierwszy raz słyszę , ale dobre !!!!
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-02-25 20:53:17)
Offline
amelia napisał:
ahha napisał:
Oj dziewuszki ja bardzo dlugo mylilam bauch(brzuch) z (buch) ksiazka.I na pierwszym wyjezdzie mieli ze mnie smiechu co niemiara ,bylam sama z podopieczna ktora wlasciwie byla w stanie wegetatywnym to nie mialam z kim szlifowac niemieckiego,jak dzwonili i sie grzecznosciowo pytali co robie czy robilam to mowilam ze czytalam bauch i sie na poczatku dziwilam ze sie zasmiewaja,albo temperatura dlugo trwalo jak mowilam w kolejnosci np.drei und ziebzig,koma acht-no babcia sie prawie gotuje z tej goraczki -mowila corka.Oj poczatki ale i teraz zdarzy sie jakis lapsus.
, to przestawianie liczebników, to chyba każdemu na początku się zdarzało.
No ale ten Bauch , to pierwszy raz słyszę , ale dobre !!!!
Mi ten BAUCH też się wydarzył. Wyobrazcie sobie minę córki jak mówiłam że robie insulnę w BUCH!!!
Offline
Różnice w austriackim i niemieckim.
10 Deka - 100 Gramm
Kuebel - Eimer
Kraut - Kohl
Moehren - Karoten
Paradeis - Tomate
Offline
opowiem wam moje początki nauki języka niemieckiego.
Jak przyjechałam do Niemiec to znałam tylko " Ich moechte essen"
Chodziłam na kurs języka niemieckiego, metoda eksperymentalną, bez słownika,bez gramatyki, bez tłumaczenia na polski, tylko nauka ze scenek rodzajowych na kursie i całe zdania, scenki........ Podstawą było cytuje' dużo mówic po szkole, to co nauczyliśmy się rano." ''MÓWIĆ I MÓWIĆ", nie ważne, co i jak....mówić i mówić........i integracja z Niemcami, zaczepiac i gadać!!!!!!!!
ja jako pilna uczęnnica tak robiłam!!!!!!!! W ten sposób poznałam wszystkie sąsiadki oczywiście niemki............. bo wśód takich tylko mieszkałam. Byłam z tego b.dumna że tak krótko uczę się języka i tyle umiem.A one..........chmmmmm wszystkie jak jeden mąż mówiły tak samo JA, JA NATURLICH, JA....... Pomyślałam sobie ze to nie przypadek, że one wszystkie tak mruczą.......... więc ograniczałam te zaczepki i spotkania towarzyskie. Pomyslałam sobie, one tak dla zbyćia mnie mruczą ale same o sobie nie chcą nic powiedzieć. Po 2-latach nauki i wysłuchiwania mruczeń od niemek zostałam zaproszona na gryla. Było sporo osób, maj, super pogoda, myśle sobie pójdę , zobaczę czy dalej będą ja,ja, jały......!!!!!!!
Po paru piwkach, spotkanie się rozkręciło i było super żadna nie powiedziała JA, JA, NATURLICH!!!!!!!!!!!!
Wtedy wziełam się na odwagę i pytam ...............dlaczego keidyś były takie dla mnie niechętne, a teraz skąd ta nagła życzliwość?
A one w śmiech !!!!!!!!!!!! Tak się śmiały że zrobiło mi się przykro i odeszłam. jedna z nich mnie dogoniła i poprosiła żebym wróciła to mi wszystko wytłumaczą.........
I właśnie.............tłumaczenie nie było łatwe bo dalej się śmiały w trakcie wyjaśniania. Ok na skróty.........okazało się że mój niemiecki , nie był niemieckim!!!!!!!!! Że gadałam stek wyrazów niemieckich w szyku zdania polskiego i wychodziło z tego.......NIC.......A ja mówiła dużo i dużo!!!!!!!! niemki tez nie są za bardzo kumate, więc mnie nic a nic nie rozumiały!!!!!!!!! zeby nie być niegrzecznym to udawały że rozumieją i stąd to JA, JA, NATURLICH......... dziewczyny miały ubaw, ale ja i tak nauczyłam się języka!!!!!!!!!!!!
Ostatnio edytowany przez KRYSIA5555 (2013-02-27 11:52:06)
Offline
Czuję, że jak ja bym wpadł na tego grilla to by się wszyscy nauczyli polskiego
Offline
Niemiecki liścik.
Zmuszona byłam napisać parę słów do znajomych. Myśląc po polsku , chciałam na końcu napisać coś w rodzaju pozdrawiam, całuję lub ściskam.
Wybrałam to ostanie , a więc ściskam Cię. Znalazłam w słowniku znaczenie słowa i napisałam " Ich presse Dich".
Cała rodzina miała ze mnie "ubaw". Wybałuszyłam oczy i odparłam że w Polsce właśnie się ściskamy na końcu listu.
No tak ściskamy się, ale nie w imadle. W znaczeniu przekazywania uścisków miłosnych należy użyć słowa "umarmen".
(obejmować a tak dosłownie to chyba by musiało być obręczyć, albo obramienić..... . )
"Ich umarme dich" - tak jest prawidłowo. ( Och jaki dziwny ten kraj !!! pomyślałam wtedy)
Offline
amelia napisał:
Niemiecki liścik.
Zmuszona byłam napisać parę słów do znajomych. Myśląc po polsku , chciałam na końcu napisać coś w rodzaju pozdrawiam, całuję lub ściskam.
Wybrałam to ostanie , a więc ściskam Cię. Znalazłam w słowniku znaczenie słowa i napisałam " Ich presse Dich".
Cała rodzina miała ze mnie "ubaw". Wybałuszyłam oczy i odparłam że w Polsce właśnie się ściskamy na końcu listu.
No tak ściskamy się, ale nie w imadle. W znaczeniu przekazywania uścisków miłosnych należy użyć słowa "umarmen".
(obejmować a tak dosłownie to chyba by musiało być obręczyć, albo obramienić..... . )
"Ich umarme dich" - tak jest prawidłowo. ( Och jaki dziwny ten kraj !!! pomyślałam wtedy)
ŚWIETNE!!!
Offline
To ja trochę przewrotnie - nauka polskiego na wesoło
Niedawno był u mojego dziadka w odwiedzinach kolega, Niemiec, 88 lat, który miał żonę polkę. Znał więc w miarę język polski ale że żona zmarła dość dawno temu nie miał okazji za dużo mówić, cieszył się więc jak mógł porozmawiać ze mną. W pewnym momencie mówi "...zjadłem kobieta" ale widząc moje szeroko otwarte z przerażenia oczy zorientował się, że coś powiedział nie tak, pomyślał i się poprawił "nie, nie kobieta, kotleta!" - do tej pory mam atak śmiechu jak sobie przypomnę
Offline
Witam was dziewczyny :{{mam 50 lat chcę jechać jako opiekunka do niemiec od roku opiekuję sie podopieczna w Płocku bardzo mnie chwala ale wyzyć sie nie da .. ale język !!! juz próbowałam 2- godz. korepetycji i stwierdziłam że szkoda moich pieniędzy bo myślałam że j, sobie skręcę pomóżcie moze jest jakiś gotowiec żeby się go nauczyć na pamięć Jola
Offline
narcyz napisał:
Witam was dziewczyny :{{mam 50 lat chcę jechać jako opiekunka do niemiec od roku opiekuję sie podopieczna w Płocku bardzo mnie chwala ale wyzyć sie nie da .. ale język !!! juz próbowałam 2- godz. korepetycji i stwierdziłam że szkoda moich pieniędzy bo myślałam że j, sobie skręcę pomóżcie moze jest jakiś gotowiec żeby się go nauczyć na pamięć Jola
No jak "na pamiec"?Tutaj na tym forum sa lekcje niemieckiego bardzo przystepnie napisane -moze tak sprobuj.Wpisz sobie Opiekunki-forum.pl Lekcje jezyka niemieckiego i do roboty (znaczy sie nauki)powodzenia.Wszystkie albo prawie wszystkie zaczynalysmy kiedys od poczatku.
Offline
www narcyz--to jest strona do nauki j.niemieckiego.Lekcje przejrzyste,z możliwościa odsłuchania,tematyka przydatna w naszym fachu-zajrzyj tam-może sie przyda.,
Offline
Dziewczyny, jak miło wiedzieć, że nie tylko ja robię błędy. Najważniejsze to uczyć się na błędach, nawet tych śmiesznych! dzięki za ciekawy temat!
Offline
A teraz tak przy niedzieli opowiem Wam historyjkę, która zdarzyła się mojej koleżance:
Najpierw małe wprowadzenie. Stubenmaedchen - pokojówka a także dziewczyna podająca do stołu na stołówce
Maedchen - dziewczyna, dziewczynka
Otóż Marysia (imię zmyślone) przeczytała w gazecie anons, że pewien klub zatrudni "Klubmaedchen".
Pomyślała, że pewnie w jakimś młodzieżowym klubie np kulturalno-oświatowym będzie mogła sprzątać, podawać do stołu, czy zmywać garnki jak to widziała w pewnym małym pensjonacie w górach.
Wykonała więc telefon i zapytała czy ogłoszenie jest aktualne.
Miła Pani odpowiedziała, że tak ale:
- Wir brauchen junge Maedchen.
- Ich bin nicht noch nich sehr alt, ich bin erst 38 Jahre alt. (odpowiedziała Marysia)
- Na ja, aber wir brauchen Maedchen! Maedchen! Verstehen Sie was ist Maedchen?
Moja Marysia kapnęła się o jaką "dziewczynkę" chodzi, a że dzwoniła z budki telefonicznej, to z wrażenia nie mogła znaleźć drzwi. Jak już się wydostała z tej budki, to znalazła zaciszną ławeczkę w pobliskim parku i "ryczała" prawie godzinę.
Nie mogła sobie podarować jak to o mały włos nie znalazła sobie pracy w domu publicznym. (der Puff)
Teraz już może się z tego śmiać, ale wówczas?....... masakra.......
Offline
witam czy są opiekunki które pracują w mieście Bondorf tj. południe Niemiec
Offline
Póżna noc. Knajpka na stacji benzynowej. Trzech Polaków zamawia jedzenie. Wysłąli najbardziej kumatego by zamówił to co potrafi. Zamawia "szycel, kartofel und kapusta". Podeszłam pomóc. Najbardziej wdzięczna była pani za ladą bo dowiedziała się co to jest kapusta.
Offline
Koleżanka, która po raz pierwszy pojechała do pracy w opiece na czarno oczywiście, ani w ząb nie umiała mówić po niemiecku. Pewnego dnia podopieczna kazała jej umyć Treppe. No to wzięła się za pucowanie wszystkich butów jakie znalazła w domu. Po skończonej pracy, usiadła zadowolona odetchnąć przez chwilę. Babcia wchodzi do kuchni i znowu jej powtarza, że ma umyć Treppe. Koleżanka pomyślała: "chyba babka ma jeszcze jakieś buty w piwnicy". Pognała do piwnicy i znalazła jakieś staromodne obuwie dziwiąc się, dlaczego i te buty ma umyć? Umyła więc wszystkie jakie stały w piwnicy włącznie z kaloszami. Po południu babcia znowu jej mówi, że ma umyć Treppe.
Tego już było za wiele, wszystkie Treppe wypucowane, wyszorowane podeszwy coś tu nie gra? Zadzwoniła więc do kuzynki mieszkającej w Niemczech by zapytać ją o co babce chodzi z tymi trepami. Przecież wszystkie buty wypucowała, a babka Treppe i Treppe. Kuzynka jej od razu nie potrafiła wyjaśnić co znaczy słowo Treppe, bo pokładała się ze śmiechu. Wreszcie wyjaśniła jej, że miała umyć schody. Od tej pory Elcia zakodowała sobie to słowo, żeby na przyszłość Treppe nie mylić z trepami.
Offline
Hehehe..... dobre..... trepy........
Offline
Jolu - na pamięć to sie można nauczyc pacierza,hymnu czy tabliczki mnożenia:0Języka obcego tak naprawdę ,jeśli go używamy stale uczymy sie caly czas.Wkladanie słownika pod poduszke tez nie skutkuje-zwyczajnie trzeba przysiąść na d... i zabrać sie do nauki:)Większosc z nas kiedys miała ten sam problem co Ty... I nie mów czasem ,że 50tka to za późno na naukę-na forum jest wiele starszych opiekunek,które zaczynały naukę w starszym niż 50lat wieku-chcieć to móc:)Powodzenia.
Offline
www
Warto posłuchać ucząc się niemieckiego. Pod spodem jest cały tekst piosenki.
Offline
Warto też oglądać bajki dla dzieci. Tam bohaterowie zwykle mówią dość wolno, wyrażnie i prostymi zwrotami. Ja czytałam niemieckie plotkarskie czasopisma, podkreślałam zwroty których nie rozumiałam i walczyłam z nimi tak długo aż zrozumiałam. I moim zdaniem warto uczyć się równocześnie mówić, pisać i czytać. Na początku mojej samodzielnej nauki miałam podręcznik który zostawiła moja poprzedniczka rosjanka, więc uczyłam się dwóch języków i mówiłam tak jak było napisane. Dzisiaj się z tego śmieję ale wtedy to było tragiczne. Coś tam pamiętałam z czasów liceum ale kto się przed czterdziestoma laty, mając lat kilkanaście przejmował nauką niemieckiego, no i ile można zapamiętać nie używając języka obcego.
Offline
A jak już "weszliśmy" na niemieckie piosenki to może coś ludowego? Ci którzy pracują w bawarii znają zapewne Anton aus Tiroll i Antonia aus Tiroll. Miałam okazję być na kilku dyskotekach (ja lat wtedy 40) w Niemczech, na Bawarii właśnie i zawsze, przynajmniej dwa razy w czasie dyskoteki było grupowe odśpiewanie Antonii i Antona. Raz nawet panowie śpiewali Antona a panie zaraz po nich Antonię. A kto był na Oktoberfest to widział jak Niemcy potrafią bawić się w przypadkowej grupie. Albo Rosen Montag. Przednia zabawa. Ale to temat na inny wątek.
Offline
No, pacz, a mnie się udało uchować tyle lat w Bawarii i szczęśliwie nie poznałam tego "dzieła" sztuki ludowej .
Sobie wygooglałam i mam. Otworzenie linka na własną odpowiedzialność :
www
Jogi, jesteś pewna, że to były dyskoteki ?
Offline
Ruda, specjalnie dla Ciebie coś w bawarskim klimacie
www
Choć ja wolę unowocześnioną wersję
www
A tak na marginesie, marzę, żeby kiedyś odwiedzić Bawarię, zwłaszcza podczas Oktoberfest...
Ostatnio edytowany przez ewal8 (2013-05-11 08:24:15)
Offline
ruda napisał:
No, pacz, a mnie się udało uchować tyle lat w Bawarii i szczęśliwie nie poznałam tego "dzieła" sztuki ludowej .
Sobie wygooglałam i mam. Otworzenie linka na własną odpowiedzialność :
www
Jogi, jesteś pewna, że to były dyskoteki ?
Ruda nie gniewaj się, lubię Cię przecież i chciałabym Ci coś podpowiedzieć. Nie pisze się "pacz" tylko "patrz" od patrzenia.
Mam nadzieję, że mi nie masz tego za złe. Też czasem zdarza mi się popełnić jakiegoś "byczka"
Offline
amelia napisał:
ruda napisał:
No, pacz, a mnie się udało uchować tyle lat w Bawarii i szczęśliwie nie poznałam tego "dzieła" sztuki ludowej .
Sobie wygooglałam i mam. Otworzenie linka na własną odpowiedzialność :
www
Jogi, jesteś pewna, że to były dyskoteki ?Ruda nie gniewaj się, lubię Cię przecież i chciałabym Ci coś podpowiedzieć. Nie pisze się "pacz" tylko "patrz" od patrzenia.
Mam nadzieję, że mi nie masz tego za złe. Też czasem zdarza mi się popełnić jakiegoś "byczka"
Ciekawa byłam, czy załapiecie żart. Okazało się, że nie, ale się nie gniewam .
Amelio, językiem też można się bawić, również w taki sposób .
Offline
ruda napisał:
amelia napisał:
ruda napisał:
No, pacz, a mnie się udało uchować tyle lat w Bawarii i szczęśliwie nie poznałam tego "dzieła" sztuki ludowej .
Sobie wygooglałam i mam. Otworzenie linka na własną odpowiedzialność :
www
Jogi, jesteś pewna, że to były dyskoteki ?Ruda nie gniewaj się, lubię Cię przecież i chciałabym Ci coś podpowiedzieć. Nie pisze się "pacz" tylko "patrz" od patrzenia.
Mam nadzieję, że mi nie masz tego za złe. Też czasem zdarza mi się popełnić jakiegoś "byczka"Ciekawa byłam, czy załapiecie żart. Okazało się, że nie, ale się nie gniewam .
Amelio, językiem też można się bawić, również w taki sposób .
No widzisz, nie załapałam, choć na początku też tak myślałam, że to może być żart. A wiesz co mnie zgubiło? Jeśli w ten sposób żartuję to biorę ten mój stworek w cudzysłów , a tutaj tego nie było i się dałam nabrać .
No wiec przepraszam serdecznie, ze w tym momencie nie doceniłam Twojego intelektu.
W sumie też lubię żartować takim młodzieżowym językiem. Takie tam - narka, hejka itp. , a więc Buziole!
Bawmy się więc dalej a ja postaram się być bardziej wyrozumiała
Offline
Ruda, ci którzy mnie zapraszali na imprezę mówili że to dyskoteka ale wszyscy byli w wieku +- 40 lat.
I ja cenię sztukę ludową nawet takie pseudoludowe. To ich kultura. Bawaria szczególnie kultywuje takie wiejskie klimaty. Podoba mi się to. Polskie piosenki ludowe zresztą też lubię. Nie żebym była jakaś babcia co z nową modą nie ma nic wspólnego ale uważam, że ludowość należy kultywować bo w erze EU, szybkich kolei, internetu i lotów kosmicznych zatracamy swoją indywidualność narodową. No dobra -biała kiełbasa, żurek, pierogi, całowanie w dłoń to też nasze dobra ale do sprzedania, ludowość to jednak historia i znak szczególny narodu.
Offline
Ruda,
jasne, że załapałyśmy się wszystkie - tak sądzę, ale być może niektóre z nas zaczynają przejmować niemiecki sposób osądzania innych i ich błędów:
Leben und leben lassen..
Offline
ANTONIA*** napisał:
Ruda,
jasne, że załapałyśmy się wszystkie - tak sądzę, ale być może niektóre z nas zaczynają przejmować niemiecki sposób osądzania innych i ich błędów:
Leben und leben lassen..
Czy to do mnie ta aluzja?
Offline
No coś Ty, Amelia !
Ja jestem od lat zafascynowana owym powiedzonkiem, tak popularnym w Niemczech. Przywłaszczyłam go sobie i zrobiłam z niego moje życiowe motto:
leben und leben lassen - żyj i pozwól innym żyć...
I mało mnie obchodzi jak kto pisze. Ważne, że wiem o co chodzi...
Nikt, oprócz Ciebie, nie zareagował, więc pomyślałam, że może dziewczyny myślą podobnie jak ja.
Nie chciałam nikogo urazić. Chyba nie będę się już w ogóle odzywała.
Offline
ANTONIA*** napisał:
No coś Ty, Amelia !
Ja jestem od lat zafascynowana owym powiedzonkiem, tak popularnym w Niemczech. Przywłaszczyłam go sobie i zrobiłam z niego moje życiowe motto:
leben und leben lassen - żyj i pozwól innym żyć...
I mało mnie obchodzi jak kto pisze. Ważne, że wiem o co chodzi...
Nikt, oprócz Ciebie, nie zareagował, więc pomyślałam, że może dziewczyny myślą podobnie jak ja.
Nie chciałam nikogo urazić. Chyba nie będę się już w ogóle odzywała.
Czemu masz się nie odzywać głuptasku!? Proszę pisz dalej! .
Nie miałam nic złego na myśli. Po prostu może czegoś nie doczytałam. Czasem czytam w pośpiechu i nie pamiętam wątku.
Zapytałam, bo po prostu nie wiem do kogo i dlaczego to napisałaś?.
Chodziło mi o to wcześniejsze zdanie :
"jasne, że załapałyśmy się wszystkie - tak sądzę, ale być może niektóre z nas zaczynają przejmować niemiecki sposób osądzania innych i ich błędów:"
Twoje motto też mi się bardzo podoba i umiem go przetłumaczyć i znam jego znaczenie.
Pozdrawiam Cię !
Offline
Ha, ha, to trochę namieszałam !
Dziewczyny, luzik, nie ma się czym denerwować .
Amelio, z cudzysłowem przyznaję Ci rację. Pozwoliłam sobie napisać tak, jak żartując piszę do koleżanek, które znają mnie z "prawdziwego" życia. One nie zastanawiałyby się, czy strzeliłam byka, czy żartuję, bo załapałyby w lot moje intencje.. A to forum przecież i w zasadzie nie wiemy o sobie nic.
Rozumiem Cię, że się nie gniewam napisałam od razu, a teraz jeszcze dodam, że na drugi raz będę się trzymała reguł (nie tylko dotyczących poprawności językowej ).
Offline
ruda napisał:
Ha, ha, to trochę namieszałam !
Dziewczyny, luzik, nie ma się czym denerwować .
Amelio, z cudzysłowem przyznaję Ci rację. Pozwoliłam sobie napisać tak, jak żartując piszę do koleżanek, które znają mnie z "prawdziwego" życia. One nie zastanawiałyby się, czy strzeliłam byka, czy żartuję, bo załapałyby w lot moje intencje.. A to forum przecież i w zasadzie nie wiemy o sobie nic.
Rozumiem Cię, że się nie gniewam napisałam od razu, a teraz jeszcze dodam, że na drugi raz będę się trzymała reguł (nie tylko dotyczących poprawności językowej ).
..... hehe... trochę humoru zawsze się przyda. Ja już też Cię trochę poznałam. Też lubię żartować ! A więc wszystko "pasi"!
" Trzym się"!
Offline
amelia napisał:
Ja już też Cię trochę poznałam.
Amelio, powinnam zacząć się bać ?
Offline
ruda napisał:
amelia napisał:
Ja już też Cię trochę poznałam.
Amelio, powinnam zacząć się bać ?
.... bać? a czegóż to mogła byś się bać? Mocna jestem w "gębie" i to chyba nie za bardzo. Ze sportów walki, to boks, ale mogę tylko oglądać.
Offline
Witam serdecznie,
kilka dni temu odpowiedziałam na ofertę pracy w Niemczech. Otrzymała już zwrotną telefoniczną odpowiedź,na razie w języku polskim, a teraz czekam na telefon sprawdzający moją znajomość języka niemieckiego.
W związku z tym mam pytanie jak przebiega taka rozmowa. Czy cały czas osoba sprawdzająca mówi po niemiecku. Czy pytania dotyczą przede wszystkim opieki nad staruszkami?
Będę wdzięczna za odpowiedź
Offline
armonia napisał:
Witam serdecznie,
kilka dni temu odpowiedziałam na ofertę pracy w Niemczech. Otrzymała już zwrotną telefoniczną odpowiedź,na razie w języku polskim, a teraz czekam na telefon sprawdzający moją znajomość języka niemieckiego.
W związku z tym mam pytanie jak przebiega taka rozmowa. Czy cały czas osoba sprawdzająca mówi po niemiecku. Czy pytania dotyczą przede wszystkim opieki nad staruszkami?
Będę wdzięczna za odpowiedź
wiesz z mojego punktu widzenia wszystko zalezy od firmy-agencji, sprawdzenie twojej znajomosci jezyka nie boli -pamietaj tam po drugiej stronie sluchawki tez sa to ludzie :-))))
a rozmowa na poczatku przewaznie w formie pytajacej...na poczatku osoba bedzie chciala sie czegos o tobie dowiedziec takie proste pytania np.
jak sie nazywasz ile masz lat,jakie wyksztalcenie,co robisz obecnie,cos opowiedziec o swojej rodzinie,jakie masz doswiadczenie w opiece nad osobami starszymi, z jakimi chorobami sie zetknelas, czy masz referencje, czy to twoja pierwsza praca ----ja mialam taki sprawdzian w jezyku niemieckim
inna firma kazala mi opowiedziec o sobie bez zadawania pytan....wiec jednym ciagiem -prawie jednym tchem wyrecytowalam z pamieci -nauczylam sie na pamięc kilku zdan ---za pomoca tego forum dziewczyny udzielaja wspanialych rad
inna firma pytala mnie oprocz podstawowych cos o sobie, co powinnam zrobic gdyby zdarzyl mi sie przypadek zaslabniecia czy utraty przytomnosci osoby ktora sie opiekuje i tutaj bardzo przydatny tel 112
a tak wszystko zalezy jaka firma i czego oczekuje od ew przyszlej opiekunki
nie taki diabel strasny jak go maluja------przejdziesz napewno celujaco --czego ci zycze :-))))
pozdrawiam ---napisz pozniej jak i co
Offline
Swistak,
bardzo dziękuję za info i wsparcie. Z tego co piszesz to myślę,że powinnam sobie poradzić bez problemu.
Poszperam jeszcze na forum, może znajdę jeszcze coś w tym temacie.
pozdrawiam serdecznie :-)
Offline
Wróćmy do" wpadki językowe".
W czasie mojego pierwszego pobytu w Niemczech chodziłam często na spacer .... na cmentarz. Nie było nic ciekawszego w zasięgu jenej godziny wolnego. Na cmentarzu czytałam nazwiska zmarłych i myślałam że eheleute to imię takn częste w niemczech że na co czwartym nagrobku jest Eheleute. Po tygodniu zauważyłam że jest też Ehepaar i dopiero wtedy zajrzałam do słownika. Zaczęłam nosić ze sobą notes i długopis i notowałam nowe słowa i zwroty do sprawdzenia w słowniku.
Offline
Jogi45, przypomniałaś mi z tym cmentarzem co prawda nie wpadkę językową, tylko komedię polską "Wolna sobota" z Wojciechem Siemionem w roli głównej (może ktoś widział?) On tam opowiadał, że jego filmowy ojciec kiedyś po wojnie zobaczył krzyż z napisem "Achtung Minen" i myślał, że spoczywa tam człowiek o imieniu Achtung i nazwisku Minen Ot, dawka czarnego humoru , a film naprawdę polecam
Ostatnio edytowany przez ewal8 (2013-05-19 20:27:25)
Offline
To może z innej strony ,jak to Niemcy tłumacza zdania na angielski i co z tego wychodzi.
Historia z serii dokumentalnej,jak to Niemcy emigruja z Niemiec do innych krajów za lepszym życiem(od groma tych serii w Niemieckiej TV)
Historia emigranta mechanika,gość o ile mam w pamięci wyemigrował do Kanady. Pierwszy dzień w pracy,naprawia auto,po chwili podchodzi do szefa ze śruba w ręku i mówi dosłownie po angielsku ,niemieckie zdanie "ich vermisse meine Mutter!"...szef patrzy na niego i mówi"nie jest tak źle zawsze możesz do niej zadzwonić albo ona przyjedzie cie odwiedzić"
Niemiec zdziwiony "o co mu chodzi!!!???"
..
Wyjaśnienie: Mutter to po niemiecku tez nakrętką na śrubę
Offline
pfleger napisał:
"ich vermisse meine Mutter!"???"
..
Wyjaśnienie: Mutter to po niemiecku tez nakrętką na śrubę
Do Twojego wyjaśnienia trzeba by dodać, że vermissen ma znaczenie tęsknić lub stwierdzić brak czegoś, w sensie nie móc czegoś znaleźć lub jeszcze zgubić.
Ostatnio edytowany przez ewal8 (2013-05-19 22:10:17)
Offline
Widzieliście już to?:
www
Offline
amelia napisał:
Niemiecki liścik.
Zmuszona byłam napisać parę słów do znajomych. Myśląc po polsku , chciałam na końcu napisać coś w rodzaju pozdrawiam, całuję lub ściskam.
Wybrałam to ostanie , a więc ściskam Cię. Znalazłam w słowniku znaczenie słowa i napisałam " Ich presse Dich".
Cała rodzina miała ze mnie "ubaw". Wybałuszyłam oczy i odparłam że w Polsce właśnie się ściskamy na końcu listu.
No tak ściskamy się, ale nie w imadle. W znaczeniu przekazywania uścisków miłosnych należy użyć słowa "umarmen".
(obejmować a tak dosłownie to chyba by musiało być obręczyć, albo obramienić..... . )
"Ich umarme dich" - tak jest prawidłowo. ( Och jaki dziwny ten kraj !!! pomyślałam wtedy)
To mogłaś powiedzieć, że twoje uściski są tak mocne, jak mocno ściska imadło!
Ja nie miałam takich sytuacji, ale fajnie czasem poczytać i pośmiać się z tego z Wami!
Offline
Witam. Ja jak zwykle z pytaniem. Ni diabła nie mam pojęcia co znaczy''tirin'' ,''drin'',''brin'' Prosiłam synusia, żeby powtórzył jakie słowo przed chwilą wymówił, ale nie nie wiedział czego się czepiam. Babcia mówi to b. często np. dzieci się bawią- alles- to słowo właśnie. Nikogo nie ma na ulicy-alles- znowu ten dziwoląg. Czy to ma jakieś znaczenie, czy to wtrącenie, czy przerywnik. Jak coś wiecie to napiszcie proszę.
Offline
He, he, dziś za wujka Gugla cały dzień robię :
www
Offline
Dzieki. To sie dobrze domyslalam, ze prawie do wszystkiego mozna dopasowac.Milej ocy, bo przede mna jeszcze co najmniej dwie pobudki.
Offline
Ostatnio przypomniała mi się moja wpadka językowa, która wzbudziła powszechną wesołość wśród rozmawiających ze mną Niemców. Starałam się o pracę w dużej niemieckiej korporacji. Opowiadałam, gdzie pracuję i co należy do moich obowiązków. Między innymi było tam, że zdobywam nowych klientów dla firmy (neue Kunden erschliessen). Ja się przejęzyczyłam i palnęłam, że ja rozstrzeliwuję nowych klientów (neue Kunden erschiessen). Najpierw była konsternacja, a potem żarciki ilu już załatwiłam, jakiej broni używam, czy nie mam problemów z policją... A że ja swojej pomyłki nie załapałam początkowo, to odpowiadałam, co mi ślina na język przyniosła. Ubaw mieli co niemiara, że taka Nikita im się trafiła:)
Offline
Witajcie, chciałam powiedzieć, iż bardzo się cieszę, że znalazłam przypadkiem tę stronkę i bardzo mi się podoba co Wszyscy piszecie Jestem pod wrażeniem poprostu rewelacja
Offline
Odnośnie wpadek językowych przypomniała mi się historyjka z typowo „mojego podwórka”
Koniec roku szkolnego, dopytowywuję delikwenta ( III klasa gimnazjum) na ocenę dopuszczającą. Gościu, klasowy macho cosik tam duka, raz umie, raz się myli.
Chcąc go zachęcić a jednocześnie podbudować, że jakąś tam wiedzę ma, zadaję mu na końcu proste pytanie: Wie heißt du? Ten odpowiada: Ich habe Wojtek.
Ja, jako, że zanim pomyślę to już palnę, pytam: „wiesz co Twoje zdanie znaczy po polsku: Mam Wojtka”
Ten, nie tracąc rezonu mówi: „No bo mam, proszę pani.”
Na co ja, zupełnie nieświadomie i nie podejrzewając reakcji klasy mówię: „W to nie wątpię” .
Nie mogłam potem klasy uspokoić, takie mieli skojarzenia
Choć do całej tej historii pasowałoby, żeby chłopak miał na imię Wacek…
Offline
Cebulka napisał:
Ostatnio przypomniała mi się moja wpadka językowa, która wzbudziła powszechną wesołość wśród rozmawiających ze mną Niemców. Starałam się o pracę w dużej niemieckiej korporacji. Opowiadałam, gdzie pracuję i co należy do moich obowiązków. Między innymi było tam, że zdobywam nowych klientów dla firmy (neue Kunden erschliessen). Ja się przejęzyczyłam i palnęłam, że ja rozstrzeliwuję nowych klientów (neue Kunden erschiessen). Najpierw była konsternacja, a potem żarciki ilu już załatwiłam, jakiej broni używam, czy nie mam problemów z policją... A że ja swojej pomyłki nie załapałam początkowo, to odpowiadałam, co mi ślina na język przyniosła. Ubaw mieli co niemiara, że taka Nikita im się trafiła:)
Hahaha, dobrze że brygady antyterrorystycznej nie nasłali na Ciebie:). Nie tylko my się przejęzyczamy albo robimy lapsusy językowe, bo cudzoziemcy znający nasz język robią to samo. Przykład: wybraliśmy się w Niemczech do tureckiej knajpki na turecką pizzę. Obsługujący nas pyta: czy ma być z sosem łagodnym, czy ostrym. Tak więc naradziliśmy się w trójkę, kto jaką chce, oczywiście między sobą rozmawiając po polsku. No i pan Turek chciał się pochwalić, że też potrafi powiedzieć po polsku:), więc podsumował: " dopzie. 1 pizza nie osra i 2 pizza osra", nie mogliśmy wstrzymać się od śmiechu, a Turek patrzy z kolegą na nas dziwiąc się co nas rozśmieszyło. Tak więc po niemiecku mu wyjaśniłam jaka jest różnica w wymowie ostra, a co oznacza w naszym potocznym języku "osra". Tym razem, jego mina i jego kolegów przysłuchujących się naszej rozmowie na nowo wzbudziła naszą wesołość. Po konsumpcji bardzo fajnie się rozstaliśmy z turecką ekipą:)
Offline
Pośmiać się można, czegoś nauczyć i na sercu też trochę lżej, jak się poczyta, że wpadki językowe
są wpisane w naukę obcego języka wszystkich ludzi na świecie..
Offline
Uczmy się języków obcych.
Dzisiaj troszeczkę z j. czeskiego.
▬▬▬ «•*•» ▬▬▬ «•*•» ▬▬▬
Miejsce stałego zamieszkania - Trvale bydlisko
Terminator - Elektronicky mordulec
Odjazdy autobusów - Odchody autobusow
Mam pomysł - Mam napad
Stonka ziemniaczana - Mandolinka bramborova
Plaster na odciski - Naplast na kure oko
Gwiazdozbiór - Hvezdokupa
Wiewiórka - Drevni kocur
Chwilowo nieobecny - Momentalnie ne przitomni
Hod dog - Parek v rohliku
Płyta CD - Cedeczko
Teatr narodowy - Narodove divadlo
Drodzy widzowie - Ważeni divacy
Zepsuty - Poruhany
Koparka - Ripadlo
Zaczarowany flet - Zahlastana fifulka
Biustonosz- cyckowe wygody
Gołąb- dachowny zasraniec
Gwiżdże pociąg- wyje bana
"Być albo nie być - oto jest pytanie" - "Bytka abo ne bytka - to je zapytka"
Offline
amelia napisał:
Uczmy się języków obcych.
Dzisiaj troszeczkę z j. czeskiego.
«*» «*»
Miejsce stałego zamieszkania - Trvale bydlisko
Terminator - Elektronicky mordulec
Odjazdy autobusów - Odchody autobusow
Mam pomysł - Mam napad
Stonka ziemniaczana - Mandolinka bramborova
Plaster na odciski - Naplast na kure oko
Gwiazdozbiór - Hvezdokupa
Wiewiórka - Drevni kocur
Chwilowo nieobecny - Momentalnie ne przitomni
Hod dog - Parek v rohliku
Płyta CD - Cedeczko
Teatr narodowy - Narodove divadlo
Drodzy widzowie - Ważeni divacy
Zepsuty - Poruhany
Koparka - Ripadlo
Zaczarowany flet - Zahlastana fifulka
Biustonosz- cyckowe wygody
Gołąb- dachowny zasraniec
Gwiżdże pociąg- wyje bana
"Być albo nie być - oto jest pytanie" - "Bytka abo ne bytka - to je zapytka"
Facet - Frajer
Offline
a ja bardzo chcę podziękować za tą historyjkę o "trepach" przeczytałam ją jeszcze przed moim wyjazdem - i dzięki temu miałam na miejscu mały rozweselacz, jak mi było źle to wystarczy , że spojrzałam na schody i od razu miałam rogala na twarzy:)
jakniew napisał:
Koleżanka, która po raz pierwszy pojechała do pracy w opiece na czarno oczywiście, ani w ząb nie umiała mówić po niemiecku. Pewnego dnia podopieczna kazała jej umyć Treppe. No to wzięła się za pucowanie wszystkich butów jakie znalazła w domu. Po skończonej pracy, usiadła zadowolona odetchnąć przez chwilę. Babcia wchodzi do kuchni i znowu jej powtarza, że ma umyć Treppe. Koleżanka pomyślała: "chyba babka ma jeszcze jakieś buty w piwnicy". Pognała do piwnicy i znalazła jakieś staromodne obuwie dziwiąc się, dlaczego i te buty ma umyć? Umyła więc wszystkie jakie stały w piwnicy włącznie z kaloszami. Po południu babcia znowu jej mówi, że ma umyć Treppe.
Tego już było za wiele, wszystkie Treppe wypucowane, wyszorowane podeszwy coś tu nie gra? Zadzwoniła więc do kuzynki mieszkającej w Niemczech by zapytać ją o co babce chodzi z tymi trepami. Przecież wszystkie buty wypucowała, a babka Treppe i Treppe. Kuzynka jej od razu nie potrafiła wyjaśnić co znaczy słowo Treppe, bo pokładała się ze śmiechu. Wreszcie wyjaśniła jej, że miała umyć schody. Od tej pory Elcia zakodowała sobie to słowo, żeby na przyszłość Treppe nie mylić z trepami.
Offline
I jak się sprawdza, najlepiej nauka idzie do głowy nie tylko na swoich ale i na cudzych błędach:)
Offline
myszkamiki napisał:
amelia napisał:
Uczmy się języków obcych.
Dzisiaj troszeczkę z j. czeskiego.
«*» «*»
Miejsce stałego zamieszkania - Trvale bydlisko
Terminator - Elektronicky mordulec
Odjazdy autobusów - Odchody autobusow
Mam pomysł - Mam napad
Stonka ziemniaczana - Mandolinka bramborova
Plaster na odciski - Naplast na kure oko
Gwiazdozbiór - Hvezdokupa
Wiewiórka - Drevni kocur
Chwilowo nieobecny - Momentalnie ne przitomni
Hod dog - Parek v rohliku
Płyta CD - Cedeczko
Teatr narodowy - Narodove divadlo
Drodzy widzowie - Ważeni divacy
Zepsuty - Poruhany
Koparka - Ripadlo
Zaczarowany flet - Zahlastana fifulka
Biustonosz- cyckowe wygody
Gołąb- dachowny zasraniec
Gwiżdże pociąg- wyje bana
"Być albo nie być - oto jest pytanie" - "Bytka abo ne bytka - to je zapytka"Facet - Frajer
A do tego brakuje jeszcze: Porucha na rypadle.
Tylko bez głupich skojarzeń bo to znaczy: awaria na koparce.
www tam więcej takich perełek.
Offline
To ja dodam:
biustonosz- cyckowe wygody
majtki- ch..jowe przeszkody
gołąb- dachowyj zasraniec
gwiżdże pociąg pod lasem- wyje bana pod chujkami
Ostatnio edytowany przez amelia (2013-09-16 21:48:15)
Offline
amerykanskie brambory- frytki
Offline
Batman-nietoperek
Offline
Spójrzcie, jak język niemiecki brzmi na tle innych języków.
www
Wg mnie, ktoś tutaj chyba przesadził...
Offline
Witam!
Jestem autorką podręcznika języka niemieckiego dla opiekunek prowadzącą również kursy na tych materiałach. Podręcznik sprawdzony w praktyce. Dzięki tej publikacji poznasz język typowy dla pracy opiekunki.Książkę można nabyć na allegro wpisując: niemiecki dla opiekunek.
Z pewnością ta książka pomoże Wam ukierunkować swoją naukę.
Powodzenia w nauce!
Offline
To zdarzyło się wPolsce ale też dotyczy niemieckiego: Pisze do mnie córka "Mamo mam sprawdzian z niemieckiego co to znaczy:"Es tut mir Leid"-nie rozpisując się odpowiedziałam-"Przykro mi" -odpowiedż -"Przykro to ci będzie jak dostanę dwóję ze sprawdzianu"-akurat z tego smiejemy się do dzisaj i moja córka zapamietała.I jeszcze chciałabym poradzić paniom które chcą się nauczyć:oglądajcie telewizję w słuchawkach -oczywiscie jeżeli jest taka możliwość-ja tak robiłam i zapisywałam sobie najpierw pojedyńcze słowa pożniej jakieś tam krótkie zdania no a teraz to już jakoś idzie i ciągle się uczę choć może nie tak intensywnie jak wcześniej:)pozdrawiam i wytrwałośći
Offline
Witam.Jestem tu nowa a widze ze Wy juz dobrze sie tu znacie.
Jesli chodzi o jezyk niemiecki to jako tako sobie radze...ale najtrudniejsze jest dla mnie wymawianie tych ich umlautów.Dziadek co prawda mnie za kazdym razem poprawia bo go o to prosilam al mimo to oj ciezko ciezko szwargotac z ich akcentem heheh
Offline
magdalena198357 napisał:
Witam.Jestem tu nowa a widze ze Wy juz dobrze sie tu znacie.
Jesli chodzi o jezyk niemiecki to jako tako sobie radze...ale najtrudniejsze jest dla mnie wymawianie tych ich umlautów.Dziadek co prawda mnie za kazdym razem poprawia bo go o to prosilam al mimo to oj ciezko ciezko szwargotac z ich akcentem heheh
Witaj! I Ty będziesz wkrótce "starą" znajomą. A umlautami się nie przejmuj. Jak Cię dziadek poprawia, to znaczy, że Cię rozumie. Fajnie, że Cię poprawia, bo będziesz miała możliwość szybciej się podszkolić.
Offline
Cieszę sie że moge z Wami poklikac.
Wczoraj walczylam z roznicą w wymowie słow pocalunek i poduszka Heh nie bylo latwo
Küsse und kissen
Offline
magdalena198357 napisał:
Cieszę sie że moge z Wami poklikac.
Wczoraj walczylam z roznicą w wymowie słow pocalunek i poduszka Heh nie bylo latwo
Küsse und kissen
Fajne...
Offline
www
To jest link do najdłuższych słów niemieckich.
Ostatnio edytowany przez amelia (2014-02-25 23:20:47)
Offline
jakniew napisał:
Koleżanka, która po raz pierwszy pojechała do pracy w opiece na czarno oczywiście, ani w ząb nie umiała mówić po niemiecku. Pewnego dnia podopieczna kazała jej umyć Treppe. No to wzięła się za pucowanie wszystkich butów jakie znalazła w domu. Po skończonej pracy, usiadła zadowolona odetchnąć przez chwilę. Babcia wchodzi do kuchni i znowu jej powtarza, że ma umyć Treppe. Koleżanka pomyślała: "chyba babka ma jeszcze jakieś buty w piwnicy". Pognała do piwnicy i znalazła jakieś staromodne obuwie dziwiąc się, dlaczego i te buty ma umyć? Umyła więc wszystkie jakie stały w piwnicy włącznie z kaloszami. Po południu babcia znowu jej mówi, że ma umyć Treppe.
Tego już było za wiele, wszystkie Treppe wypucowane, wyszorowane podeszwy coś tu nie gra? Zadzwoniła więc do kuzynki mieszkającej w Niemczech by zapytać ją o co babce chodzi z tymi trepami. Przecież wszystkie buty wypucowała, a babka Treppe i Treppe. Kuzynka jej od razu nie potrafiła wyjaśnić co znaczy słowo Treppe, bo pokładała się ze śmiechu. Wreszcie wyjaśniła jej, że miała umyć schody. Od tej pory Elcia zakodowała sobie to słowo, żeby na przyszłość Treppe nie mylić z trepami.
Uśmiałam się do łez. Biegam po forum, bo muszę ćwiczyć niemiecki. Moja PDP albo śpi, albo mówi w swoim języku, więc się uwsteczniam niestety. Swoją drogą fajnie, że jest takie miejsce, gdzie można się pośmiać, popłakać i czegoś nauczyć. Pozdrawiam ciepło, Ania.
Offline
Zestresowaliscie mnie, juz wyobrazam sobie siebie co ja zrobie jak czegos nie zrozumiem ( a pewnie na poczatku bedzie to 3/4 slow ktore do mnie beda mowic). -pewnie stane jak kolek i bede improwizowac
Offline
konstantynopolitaneczka napisał:
Zestresowaliscie mnie, juz wyobrazam sobie siebie co ja zrobie jak czegos nie zrozumiem ( a pewnie na poczatku bedzie to 3/4 slow ktore do mnie beda mowic). -pewnie stane jak kolek i bede improwizowac
Nie martw sie najwyzej wypucujesz wszystkie Treppe,haha,bedzie dobrze glowa do gory.
Offline
ALEX52 napisał:
konstantynopolitaneczka napisał:
Zestresowaliscie mnie, juz wyobrazam sobie siebie co ja zrobie jak czegos nie zrozumiem ( a pewnie na poczatku bedzie to 3/4 slow ktore do mnie beda mowic). -pewnie stane jak kolek i bede improwizowac
Nie martw sie najwyzej wypucujesz wszystkie Treppe,haha,bedzie dobrze glowa do gory.
No oby, ale te Treppe rzeczywiscie moze zmylić na początku hehe
Ostatnio edytowany przez konstantynopolitaneczka (2014-08-13 17:06:34)
Offline
Ja mam taką historyjkę. 1,5 miesiąca temu byłam u innej podopiecznej w miasteczku z wieloma polskimi opiekunkami. Spotykałyśmy się na ławeczce. Jednego dnia opowiadam, że moja PDP cały czas mówi do mnie "ich verstehe nicht"(był to pierwszy tydzień i nie wiedziałam, że ona do wszystkich tak mówi, bo jest głucha, a nie chce nosić aparatu)i trochę się martwię, że mówię "innym niemieckim". Na to jedna z pań z wieloletnim doświadczeniem mówi-"to jeszcze nic, moja mówi ich habe nicht verstanden i zrozum ją człowieku, albo ich habe getrunken, a ja nie wiem czy ona ma czy pije!!!!". Ile razy łapie mnie dół to sobie przypominam tę sytuację i w gruncie rzeczy miłą Opiekunkę. Bardzo energetyczna osoba, ale z niemieckim całe lata na bakier.
Ostatnio edytowany przez ania1968 (2014-08-13 17:24:05)
Offline
konstantynopolitaneczka napisał:
ALEX52 napisał:
konstantynopolitaneczka napisał:
Zestresowaliscie mnie, juz wyobrazam sobie siebie co ja zrobie jak czegos nie zrozumiem ( a pewnie na poczatku bedzie to 3/4 slow ktore do mnie beda mowic). -pewnie stane jak kolek i bede improwizowac
Nie martw sie najwyzej wypucujesz wszystkie Treppe,haha,bedzie dobrze glowa do gory.
No oby, ale te Treppe rzeczywiscie moze zmylić na początku hehe
oj tam,najwyżej umyjesz i schody,i buty....
Offline
ania1968 napisał:
Ja mam taką historyjkę. 1,5 miesiąca temu byłam u innej podopiecznej w miasteczku z wieloma polskimi opiekunkami. Spotykałyśmy się na ławeczce. Jednego dnia opowiadam, że moja PDP cały czas mówi do mnie "ich verstehe nicht"(był to pierwszy tydzień i nie wiedziałam, że ona do wszystkich tak mówi, bo jest głucha, a nie chce nosić aparatu)i trochę się martwię, że mówię "innym niemieckim". Na to jedna z pań z wieloletnim doświadczeniem mówi-"to jeszcze nic, moja mówi ich habe nicht verstanden i zrozum ją człowieku, albo ich habe getrunken, a ja nie wiem czy ona ma czy pije!!!!". Ile razy łapie mnie dół to sobie przypominam tę sytuację i w gruncie rzeczy miłą Opiekunkę. Bardzo energetyczna osoba, ale z niemieckim całe lata na bakier.
A to tylko czas przeszły...
Offline
Ja orzeł też nie jestem, ale podstawy, czas przeszły i przyszły to wg mnie konieczność. Swoich wpadek miałam bez liku, najbardziej zapamiętałam jak powiedziałam PDP, że musimy obciąć palce, zamiast paznokcie. Na moje szczęście osoba z zaawansowanym Alzheimerem uznała to za żart! i się nie przestraszyła. O innych dyskretnie przemilczę. Powiem tylko, a to już nie żart, że mam teraz kłopot ze zwracaniem się do PDP na ty(rodzina sobie życzyła). Mówiąc przez pani nie ma tyle "odmianów'. Teraz cały czas się zastanawiam. Do teraz na co dzień używałam ich, Sie i wir, a tu się du wkradło i mąci mi w głowie. Pozdrawiam.
Offline
ania1968 napisał:
Ja orzeł też nie jestem, ale podstawy, czas przeszły i przyszły to wg mnie konieczność. Swoich wpadek miałam bez liku, najbardziej zapamiętałam jak powiedziałam PDP, że musimy obciąć palce, zamiast paznokcie. Na moje szczęście osoba z zaawansowanym Alzheimerem uznała to za żart! i się nie przestraszyła. O innych dyskretnie przemilczę. Powiem tylko, a to już nie żart, że mam teraz kłopot ze zwracaniem się do PDP na ty(rodzina sobie życzyła). Mówiąc przez pani nie ma tyle "odmianów'. Teraz cały czas się zastanawiam. Do teraz na co dzień używałam ich, Sie i wir, a tu się du wkradło i mąci mi w głowie. Pozdrawiam.
Ja mam jeszcze ciekawiej,do babci mówię per ,,ty"i ,,Oma",według życzenia,a do dziadka,,Herr" i po nazwisku,to jest gimnastyka dopiero!Ale Oma moja podczas mojej ,,pauzy"trafiła do Pflegeheimu,został mi tylko Herr,niestety...
Offline
Usłyszane w radiu
Jak Polacy dogaduja się w Niemczech
Polka chciała kupić durszlak i do sprzedawcy mówi :
Wasser weg, makaron Stop
Offline
krystynka napisał:
Usłyszane w radiu
Jak Polacy dogaduja się w Niemczech
Polka chciała kupić durszlak i do sprzedawcy mówi :
Wasser weg, makaron Stop
Offline
I to się wpisuje w "komunikatywnie"
Offline
ania1968 napisał:
I to się wpisuje w "komunikatywnie"
Każdy orze jak może.
Offline
amelia napisał:
ania1968 napisał:
I to się wpisuje w "komunikatywnie"
Każdy orze jak może.
No z tym Makaron to ja się popisałam, że ho ho. Swoją drogą też nie wiem jak jest durszlak , muszę sprawdzić. A swoją drogą ja czasami muszę się posiłkować dziwnymi słowotworami, zwłaszcza jak muszę przez telefon coś załatwić. Z litości nad sobą przemilczę.
Offline
ania1968 napisał:
No z tym Makaron to ja się popisałam, że ho ho. Swoją drogą też nie wiem jak jest durszlak , muszę sprawdzić. A swoją drogą ja czasami muszę się posiłkować dziwnymi słowotworami, zwłaszcza jak muszę przez telefon coś załatwić. Z litości nad sobą przemilczę.
Aniu, a niemieckim Ci ten durszlak ani trochę nie trąci ? Jeśli tak, to dobrze, bo to czyste zapożyczenie z j. niemieckiego.
Offline
Przeczytałam jeszcze raz i załapałam, że szukasz słowa w j. niemieckim, a nie zastanawiasz się, skąd się wziął "durszlak" w języku polskim, sorry .
Durszlak to Nudelsieb, ale pewnie stare pokolenie Niemców wiedziałoby o czym mówisz, gdybyś użyła słowa durszlak .
Offline
ruda napisał:
Przeczytałam jeszcze raz i załapałam, że szukasz słowa w j. niemieckim, a nie zastanawiasz się, skąd się wziął "durszlak" w języku polskim, sorry .
Durszlak to Nudelsieb, ale pewnie stare pokolenie Niemców wiedziałoby o czym mówisz, gdybyś użyła słowa durszlak .
U mojej księzniczki durszlak to durszlak, ale już szlafrok powoduje wymianę słów , no bo po ichniemu to Bademantel ( nie umiem po niemiecku pisac więc prosze o wyrozumiałość ) , lub Morgenmantel
Tak czy tak, w mojej centralnej Polsce mamy w uzyciu wiele niemieckich słów, lekko spolszczonych No ale Łódź to miasto czterech kultur, gdzie niemiecka jest przodująca
Offline
ruda napisał:
ania1968 napisał:
No z tym Makaron to ja się popisałam, że ho ho. Swoją drogą też nie wiem jak jest durszlak , muszę sprawdzić. A swoją drogą ja czasami muszę się posiłkować dziwnymi słowotworami, zwłaszcza jak muszę przez telefon coś załatwić. Z litości nad sobą przemilczę.
Aniu, a niemieckim Ci ten durszlak ani trochę nie trąci ? Jeśli tak, to dobrze, bo to czyste zapożyczenie z j. niemieckiego.
Ja się uczę niemieckiego trochę ponad rok i jeszcze duuuużo mi brakuje. Zawstydziłam się bo "Wasser weg, makaron Stop" zwłaszcza ten makaron ma się nijak do niemieckiego, nawet komunikatywnego. Durszlak już sprawdziłam i można powiedzieć Sieb,Nudelsieb i Durschlag. Nigdy jakoś nie było mi to potrzebne to nie wryło się w pamięć, a jak mówi moja ulubiona opiekunka "jak potrzebuję miotły to szukam miotły, a nie pytam gdzie jest". Ja bezpieczniej się czuję jeżeli potrafię sklecić coś po niemiecku pełnymi zdaniami, staram się żeby to było poprawnie, ale zdarza mi się "komunikatywnie mówić" czy wręcz pokazać coś i tego też się nie wstydzę. Teraz jestem w miejscu z niemówiącą prawie panią to specjalnie jeżdżę do sklepów żeby o coś pytać bo boję się,że zapomnę to co umiem. Teraz przerabiam lekcje z Aterimy i dopiero teraz są dla mnie zrozumiałe, choć nadal nie w całości.
Ruda dzięki, ja cały czas twierdzę że tu dużo się uczę, a najbardziej wchodzi do głowy jak cię ktoś zawstydzi albo opr da. Ja w ogóle dużo mówię (czasami powiem zanim pomyślę) i tu mi brakuje zwykłego gadania, po polsku zwłaszcza.
Miłego dnia wszystkim
Offline
ania1968 napisał:
Miłego dnia wszystkim
Witaj rankiem. Też tak miałam jak zaczynałam przygodę z niemieckim. Życie uczy najlepiej.
Offline
Trafiłam tu przez przypadek, ale historie mnie zatryzmały to opiszę i jedną zasłyszaną (sprzed prawie 20 lat).
Koleżanka Polka z mężem Włochem jadą do Angli samochodem. Jadą niemiecką autostradą i jadą i jadą, w pewnym momencie on mówi: "Wiesz, mam wrażnie, że kręcimy się wokól jednego miasta".
"Ja też..."
No cóż, żadne z nich nie uczyło się niemieckiego, skąd mogli wiedzieć co znaczy "Ausfahrt"?
Offline
Mam prośbę. Jak się mówi po niemiecku na haczkę lub graczkę, czyli takie urządzenie do hakania na grządce czy w ogródku?
Takam mądra a takam ciemna
Offline
Miałem wiele wpadek.
Ostatnio MOJA PANI zwróciła mi deko się śmiejąc żebym uważał na słowo "Schwul" Często zamiast "duszna, parna pogoda" mówiłem nieświadomie, że jest gejowska czy pedalska - pogoda. Róznica jest w wymowie "U" umlaut/
HIstoria z Dortmundu gdzie miły PGP zapytał czy pójdę na pocztę -ja zrozumiałem z tego zdania wyraz POST, przestraszyłem się kiepskiego żarcia i odpowiedziałem że nie myśląc że on pyta się mnie - Czy przestrzegam POSTU.
Myślę że nie świadomie wpadek zaliczam więcej ale na pocieszenie niemcy także potrafią siebie nie zrozumieć
Offline
copyfield napisał:
Miałem wiele wpadek.
Ostatnio MOJA PANI zwróciła mi deko się śmiejąc żebym uważał na słowo "Schwul" Często zamiast "duszna, parna pogoda" mówiłem nieświadomie, że jest gejowska czy pedalska - pogoda. Róznica jest w wymowie "U" umlaut/
HIstoria z Dortmundu gdzie miły PGP zapytał czy pójdę na pocztę -ja zrozumiałem z tego zdania wyraz POST, przestraszyłem się kiepskiego żarcia i odpowiedziałem że nie myśląc że on pyta się mnie - Czy przestrzegam POSTU.
Myślę że nie świadomie wpadek zaliczam więcej ale na pocieszenie niemcy także potrafią siebie nie zrozumieć
Offline
malagosia napisał:
amelia napisał:
Mam prośbę. Jak się mówi po niemiecku na haczkę lub graczkę, czyli takie urządzenie do hakania na grządce czy w ogródku?
Takam mądra a takam ciemnaGARTENHACKE -tak mysle
Dzięki, też tak myślałam ale w słowniku nie mogę znaleźć więc nie mam się gdzie upewnić.
Offline
amelia napisał:
Mam prośbę. Jak się mówi po niemiecku na haczkę lub graczkę, czyli takie urządzenie do hakania na grządce czy w ogródku?
Takam mądra a takam ciemna
Gissela u mnie mówi Hacken - mimo że to czynność czyli czasownik ale cosik mi się wydaję że ONI tak mają ....tyle tu pracuje w ogrodzie i zawsze jest pytanie do mnie - gdzie zostawiłeś Hacken
Offline
copyfield napisał:
amelia napisał:
Mam prośbę. Jak się mówi po niemiecku na haczkę lub graczkę, czyli takie urządzenie do hakania na grządce czy w ogródku?
Takam mądra a takam ciemnaGissela u mnie mówi Hacken - mimo że to czynność czyli czasownik ale cosik mi się wydaję że ONI tak mają ....tyle tu pracuje w ogrodzie i zawsze jest pytanie do mnie - gdzie zostawiłeś Hacken
Dzięki, nie wiedziałam, że się odezwiesz
Offline
amelia napisał:
copyfield napisał:
amelia napisał:
Mam prośbę. Jak się mówi po niemiecku na haczkę lub graczkę, czyli takie urządzenie do hakania na grządce czy w ogródku?
Takam mądra a takam ciemnaGissela u mnie mówi Hacken - mimo że to czynność czyli czasownik ale cosik mi się wydaję że ONI tak mają ....tyle tu pracuje w ogrodzie i zawsze jest pytanie do mnie - gdzie zostawiłeś Hacken
Dzięki, nie wiedziałam, że się odezwiesz
U mnie też mówią hacken
Offline
jasminka napisał:
amelia napisał:
copyfield napisał:
Gissela u mnie mówi Hacken - mimo że to czynność czyli czasownik ale cosik mi się wydaję że ONI tak mają ....tyle tu pracuje w ogrodzie i zawsze jest pytanie do mnie - gdzie zostawiłeś HackenDzięki, nie wiedziałam, że się odezwiesz
U mnie też mówią hacken
A u mnie ...no ostatnio się połamała ze starości,wyrzucili i nie mam jak zapytać W moich stronach,w Polsce używa się zwrotu gracka,grace albo jeśli to "pazurki" to mówimy grabki ...Pierwszy raz spotykam się z nazwami haczka czy graczka...
Offline
amelia napisał:
Mam prośbę. Jak się mówi po niemiecku na haczkę lub graczkę, czyli takie urządzenie do hakania na grządce czy w ogródku?
Takam mądra a takam ciemna
"hacken" oznacza również spulchniać ziemię, nie tylko siekać
Jest też rzeczownik Hacke, to motyka. Może to ci się przyda?
Po głowie chodziło mi też grazen, ale w słowniku tego nie ma. Pewnie coś pomyliłam, uczyłam się niem. bardzo dawno temu i do tego pamięć już nie ta, nie ta
Och, nie doczytałam do końca i niepotrzebnie pisałam, ale nie wiem, czy tutaj da się usunąć cały post, więc zostawiam...
Ostatnio edytowany przez arielka (2014-09-12 20:46:17)
Offline
Dzięki wszystkim za zaangażowanie i niesienie pomocy "biednemu żuczkowi". Upewniłam co do moich "podejrzeń" o to hakanie, bo skoro tak dużo Was mówi to musi być prawda.
Popatrzcie co znalazłam w necie:
haczka /hoczka/ – motyka (niem. Hacke f –motyka)
hajcer – palacz (w piecach) (niem. Heizer m –palacz)
hajcować nm. - palić w piecu
hajek – kozik
hajtnąć sie – 1) uciąć się; skaleczyć się 2) pobrać się; ożenić się; wyjść za mąż
haka / haczka / /hoczka/ do pyrek – motyka z zębami do wykopyw ania ziemniaków (niem. Hacke f – motyka)
hakać – plewić lub okopywać (np. buraki) (niem. hacken – okopywać, skopywać ziemię)
halastra – zgraja
hale – partykuła używana dla wyrażenia emocji (podziwu, akceptacji, złości, sprzeciwu itp.)
hampelman – pajac (niem. Hampelmann m – pajac) (zob. pamper)
hamstrować – prowadzić nieczyste interesy; spekulować (prawd. niem. hamstern – gromadzić zapasy)
hanaje – lanie
handlora (handlyrz) – przekupka; handlarka (handlarz)
hapa, japa - usta, buzia
hapanie nm. - praca ponad siły, na akord
harać – harować; ciężko pracować
harbata - herbata
harynda - kradzież z cudzego ogrodu
hazaj /hazol/ – zając (niem. Hase m – zając)
he – tak (jako potwierdzenie lub pytanie)
he? - tak?, hm?, no nie?
heklować – szydełkować (niem. häkeln – szydełkować)
heklówka – szydełko (niem. Häkelnadel f – szydełko)
heksa – o wyjątkowo złej kobiecie (niem. Hexe f – czarownica, wiedźma)
hela – skrzynia wozu konnego
hoczka nm. - graca
hoczyk – 1) pogrzebacz 2) gruby drut wygięty w kształcie litery „S” używany do zaczepi ania (np. koszyka) na gałęzi drzewa (zob. esik)
hojar - sosna, krzaki
hokać nm. - gracować, kopać, pielić
huba – dom na obrzeżach wsi lub miasta
hujtać (hujtnąć) – skakać (skoczyć, przeskoczyć) (zob. hycać)
hybel – 1) strug 2) szatkownica do kapusty (niem. Hobel n – strug )
hyber – narzędzie rolnicze do ręcznego wykopyw ania buraków
hyblować – strugać przy pomocy struga (z niem. hobeln – strugać, szatkować)
hybotać się - chwiać się
hycać (hycnąć) – skakać (skoczyć)
Ostatnio edytowany przez amelia (2014-09-12 21:02:09)
Offline
Poprzedni post okazał się niepotrzebny, więc opowiem moje dwa "wyczyny" językowe:
1. Odwiedził mnie (w PL) pewien Irlandczyk poznany gdzieśtam na jakimś obozie. Była Wielkanoc, więc moja mama stawia ciasta na stół - wiadomo polska gościnność). Jedno ciacho jest z białego maku. Gość takiego nie tylko nigdy nie jadła, ale i nie widział. No to pyta: z czego to?
Pyta po niemiecku. A ja oczy w słup, mama na mnie patrzy z wieeelkim rozczarowaniem, bo nie wiem, jak ten mak się nazywa!
Ale żeby matki, która żywi, ubiera, wychowuje, nie zawieść palnęłam: "das ist marihuanakuchen". Gościa zmurowało: niezła rodzinka
Długo mu potem tłumczyłam, że ta marihuana, to jest dobra, zdrowa i nieszkodliwa...Ale rodzina do dzisiaj jedząc makowce mi to z satysfakcją przypomina.
2. W czasach szkoły średniej korespondowałam z dwoma niemieckimi studentami. Podobał mi się szczególnie jeden z nich, ale ciagle nie chciałam się z nim spotkać. Więc on pisze coś w stylu : mochtest du mit mir kriegen. A ja bez słownika, a jakże, myślę sobie: no, nie walczyć z nim nie chcę, wprost przeciwnie/ Więc piszę: ich mochte nich mit dir kriegen. Tak mi się to kriegen z wojną skojarzyło. Wyobraźcie sobie, że on już do mnie nie napisał
A kriegen to chyba ostatnie słowo, które zapomnę;)
Offline
arielka napisał:
Poprzedni post okazał się niepotrzebny, więc opowiem moje dwa "wyczyny" językowe:
1. Odwiedził mnie (w PL) pewien Irlandczyk poznany gdzieśtam na jakimś obozie. Była Wielkanoc, więc moja mama stawia ciasta na stół - wiadomo polska gościnność). Jedno ciacho jest z białego maku. Gość takiego nie tylko nigdy nie jadła, ale i nie widział. No to pyta: z czego to?
Pyta po niemiecku. A ja oczy w słup, mama na mnie patrzy z wieeelkim rozczarowaniem, bo nie wiem, jak ten mak się nazywa!
Ale żeby matki, która żywi, ubiera, wychowuje, nie zawieść palnęłam: "das ist marihuanakuchen". Gościa zmurowało: niezła rodzinka
Długo mu potem tłumczyłam, że ta marihuana, to jest dobra, zdrowa i nieszkodliwa...Ale rodzina do dzisiaj jedząc makowce mi to z satysfakcją przypomina.
2. W czasach szkoły średniej korespondowałam z dwoma niemieckimi studentami. Podobał mi się szczególnie jeden z nich, ale ciagle nie chciałam się z nim spotkać. Więc on pisze coś w stylu : mochtest du mit mir kriegen. A ja bez słownika, a jakże, myślę sobie: no, nie walczyć z nim nie chcę, wprost przeciwnie/ Więc piszę: ich mochte nich mit dir kriegen. Tak mi się to kriegen z wojną skojarzyło. Wyobraźcie sobie, że on już do mnie nie napisał
A kriegen to chyba ostatnie słowo, które zapomnę;)
Jak nie potrzebny? Potrzebny. To co napisałam (skopiowałam) to dopiero później znalazłam.
Ja nie wiem jednak co Twój znajomy chciał powiedzieć mówiąc: "mochtest du mit mir kriegen" ?
Z tego co mi wiadomo to przetłumaczyłabym : chciałabyś ze mną otrzymać?" No więc nie mogę pokapować żartu ani o co w nim chodziło.
Ostatnio edytowany przez amelia (2014-09-12 21:26:52)
Offline
arielka napisał:
Poprzedni post okazał się niepotrzebny, więc opowiem moje dwa "wyczyny" językowe:
1. Odwiedził mnie (w PL) pewien Irlandczyk poznany gdzieśtam na jakimś obozie. Była Wielkanoc, więc moja mama stawia ciasta na stół - wiadomo polska gościnność). Jedno ciacho jest z białego maku. Gość takiego nie tylko nigdy nie jadła, ale i nie widział. No to pyta: z czego to?
Pyta po niemiecku. A ja oczy w słup, mama na mnie patrzy z wieeelkim rozczarowaniem, bo nie wiem, jak ten mak się nazywa!
Ale żeby matki, która żywi, ubiera, wychowuje, nie zawieść palnęłam: "das ist marihuanakuchen". Gościa zmurowało: niezła rodzinka
Długo mu potem tłumczyłam, że ta marihuana, to jest dobra, zdrowa i nieszkodliwa...Ale rodzina do dzisiaj jedząc makowce mi to z satysfakcją przypomina.
2. W czasach szkoły średniej korespondowałam z dwoma niemieckimi studentami. Podobał mi się szczególnie jeden z nich, ale ciagle nie chciałam się z nim spotkać. Więc on pisze coś w stylu : mochtest du mit mir kriegen. A ja bez słownika, a jakże, myślę sobie: no, nie walczyć z nim nie chcę, wprost przeciwnie/ Więc piszę: ich mochte nich mit dir kriegen. Tak mi się to kriegen z wojną skojarzyło. Wyobraźcie sobie, że on już do mnie nie napisał
A kriegen to chyba ostatnie słowo, które zapomnę;)
www
Offline
Ja mialam taki przypadek.Niedaleko domu w ktorym pracuje jest budynek otoczony wysokimi drzewami z napisem Residense T......ski (tu polsko brzmiace nazwisko).Parkuja fajne samochody i wogole cacy.Wracam z urlopu a tam ani tablicy residense, ani samochodow ,w oknach rolety to pytam sasiada co sie stalo? a on ze to "puff" i schwartz i ze juz go nie ma:). Myslalam ze jakis pozar albo piorun . Dopiero sie smiali ze mnie jaki mi wytlumaczyli co to 'puff". Burdel cala geba
Offline
amelia napisał:
Ja nie wiem jednak co Twój znajomy chciał powiedzieć mówiąc: "mochtest du mit mir kriegen" ?
Z tego co mi wiadomo to przetłumaczyłabym : chciałabyś ze mną otrzymać?" No więc nie mogę pokapować żartu ani o co w nim chodziło.
Może tam nie było słówka "mit". Ale kriegen w pewnych układach to również "mieć do czynienia", czy cos podobnego. Później dotarłam do tego znaczenia słowa. Może to też slang młodzieżowy. On był już studentem kończącym studia, a ja jeszcze w początkach liceum. Nie łapałam doroślejszych odzywek
Offline
Nie, Ruda, nie... Miałam wtedy może ze 17 lat i gadaliśmy o różnych sprawach baaaaardzo dalekich od potomstwa
Tylko on nie wiedzieć czemu chciał się spotkać
Ostatnio edytowany przez arielka (2014-09-13 10:36:36)
Offline
Amelio,
spojrzałam teraz do słownika i a propos kriegen znalazłam taka formę: [u] die beiden kriegen sich - tych dwoje przypadło sobie do gustu. [u]
Offline
arielka napisał:
Amelio,
spojrzałam teraz do słownika i a propos kriegen znalazłam taka formę: [u] die beiden kriegen sich - tych dwoje przypadło sobie do gustu. [u]
Jeśli nie było tam słówka mit, to jest to już dla mnie bardziej zrozumiałe. W moim mniemaniu powiedział Ci : chcesz mnie mieć? ( posiadać, otrzymać, dostać) . No i usłyszał odpowiedź negatywną, więc stuli ł uszy i poszedł sobie. Zapewne był zdziwiony, gdyż czuł z Twojej strony przyjazne fluidy, a tu kosza dostał. I myśli pewnie jakie te polki są przekorne? Ot właśnie, żeby nie te kruszki niemieckie.......
Offline
Kriegen -( spodziewać się , łapać , otrzymywać , regulować ,złatwiać sprawę) ma bardzo wiele znaczeń.Babka u której poprzednio pracowałam z uwielbieniem używała tego słowa.Na początku myślałam co ona tak wszystko zdobywa ..oczywiście jak to bywa na początku ,wszystko dosłownie tłumaczyłam.Dopiero później jak się oswoiłam zaczełam dostrzegać różnicę.Wynika ona z kontekstu zdania (a swoją drogą nie był to stracony czas.Była okropną gadułą i bardzo dużo się od niej nauczyłam .Nie mówie książkowo ale jestem wielo tematyczna:-) )
N.p. Ein Jahr Gefängnis kriegen - dostać rok więzienia
Wir kriegen was zu lachen - uśmiejemy się
Etwas zu essen kriegen - dostać coś do jedzenia
Besuch kriegen - mieć wizytę
Wir kriegen Regen - będzie padał deszcz
Wir kriegen anderes Wetter - pogoda się zmieni
Jemanden weich kriegen - zmiękczyć kogoś
Kriegen Kind - spodziewać się dziecka , urodzić dziecko , kriegen Fraun - ożenić się
Grippe kriegen - złapać grypę
Den Bus kriegen -zdążyć na autobus
Es mit jemandem zu tun kriegen - mieć z kimś na pieńku
Sich in die Haare kriegen -brać się za łby
Pozdrawiam:-)
Offline
A z zwrotem "keine Ahnung " też dałam się nabrać.Jeszcze jak pracowałam w Berlinie jako Putzfrau , usłyszałam jak dzieciaki między sobą je mówią.Przyszłam do domu ( wynajmowałam mieszkanie od przyjaciela mojej koleżanki ,który perfekt mówił po nimiecku) i pytam
-Ty Jasiu co to znaczy keine Ahnung?
Nie mam pojęcia-odpowiada
Pytam go po raz drugi , pada ta sma odpowiedż ale w takiej tonacji ,że faktycznie mam wrażenie ,że on nie wie.
Ty Janek ,Ty taki Niemiec jesteś i nie wiesz co to znaczy?-nooo nie mam pojęcia odpowiada.
Mówie do niego - skup się , to niemożliwe ,żebyś nie wiedział.On mi znowu to samo i dopiero zajarzyłam:-) Ale mnie nabrał ale do dzisiaj mam to zakodowane.
A moja koleżanka zamiast powiedzieć ich wasche Aschenbecher to powiedziała ich wasche Arsch.
Niemcy zrobili oczy a ona spokojnie poszłado łazienki :-)
I jeszcze jedno w związku z nauką języka to ja mam taki patent (jak już wspomniałam moja POP jak dla mnie miała troszkę " ubogie słownictwo" wszystko u niej było kriegen ) , że nagrywam sobie niemieckie piosenki np grupy Die Ärzte , Die Prinzen i mojego ulubionego Herbert Grönemeyer ,mam też wydrukowany tekst po niemiecku i po polsku i słucham , ucząc się całych zwrotów( patent zdobyłam od mojej córki ,która tak się uczyła angielskiego).
To naprawdę działa:-) :-)pa
Offline
arielka napisał:
Poprzedni post okazał się niepotrzebny, więc opowiem moje dwa "wyczyny" językowe:
1. Odwiedził mnie (w PL) pewien Irlandczyk poznany gdzieśtam na jakimś obozie. Była Wielkanoc, więc moja mama stawia ciasta na stół - wiadomo polska gościnność). Jedno ciacho jest z białego maku. Gość takiego nie tylko nigdy nie jadła, ale i nie widział. No to pyta: z czego to?
Pyta po niemiecku. A ja oczy w słup, mama na mnie patrzy z wieeelkim rozczarowaniem, bo nie wiem, jak ten mak się nazywa!
Ale żeby matki, która żywi, ubiera, wychowuje, nie zawieść palnęłam: "das ist marihuanakuchen". Gościa zmurowało: niezła rodzinka
Długo mu potem tłumczyłam, że ta marihuana, to jest dobra, zdrowa i nieszkodliwa...Ale rodzina do dzisiaj jedząc makowce mi to z satysfakcją przypomina.
2. W czasach szkoły średniej korespondowałam z dwoma niemieckimi studentami. Podobał mi się szczególnie jeden z nich, ale ciagle nie chciałam się z nim spotkać. Więc on pisze coś w stylu : mochtest du mit mir kriegen. A ja bez słownika, a jakże, myślę sobie: no, nie walczyć z nim nie chcę, wprost przeciwnie/ Więc piszę: ich mochte nich mit dir kriegen. Tak mi się to kriegen z wojną skojarzyło. Wyobraźcie sobie, że on już do mnie nie napisał
A kriegen to chyba ostatnie słowo, które zapomnę;)
On zapytał, czy chciałabyś być z nim, dosłownie mieć z nim do czynienia;-)
Offline
Franciszka napisał:
2. W czasach szkoły średniej korespondowałam z dwoma niemieckimi studentami. Podobał mi się szczególnie jeden z nich, ale ciagle nie chciałam się z nim spotkać. Więc on pisze coś w stylu : mochtest du mit mir kriegen. A ja bez słownika, a jakże, myślę sobie: no, nie walczyć z nim nie chcę, wprost przeciwnie/ Więc piszę: ich mochte nich mit dir kriegen. Tak mi się to kriegen z wojną skojarzyło. Wyobraźcie sobie, że on już do mnie nie napisał
A kriegen to chyba ostatnie słowo, które zapomnę;)On zapytał, czy chciałabyś być z nim, dosłownie mieć z nim do czynienia;-)
Tak, tak...Po latach (niewielu) się tego dowiedziałam. Najgorsze jest to, że właśnie ich hatte gerade vor, mit ihm kriegen
Offline
A swoją drogą zobaczcie jaki to nie kumaty naród ,jak im dobrze nie zbudujesz zdania to otwierają gęby ,jak by nie można było troszkę pokombinować i wziąść poprawkę ,że nie każdy
Polak czysto po niemiecku mówi :-)
Wiesz, chyba dobrze ,że tak wyszło bo pewnie on był z tych leniwych , nie chciło mu się gonić "króliczka" :-) Pa.
Offline
Na faktach autentycznych Mój pierwszy pobyt .
,, Magiczny zlew "
Nie wiem jak to jest w zlewach w domach waszych podopiecznych . Ale u mojego dziadzia w łazience w wlocie i wylocie nie ma siatki tylko taki grzybek . Coś na wzór naszego kurka w naszych wannach . Pewnego dnia mój dziadzio się tym grzybkiem bawił . Tak się bawił że ten grzybek całkowicie wpadł do wlotu . No ja spanikowana . Wzięłam wszystkie możliwe przedmioty z kuchni aby tego grzybka wyważyć ( był tępy nóż , linijka , cyrkiel , widelec, przeżuta guma ) . I nic . Zlew zapchany . Siedziałam w łazience i płakałam nad zapchanym zlewem . Powiedziałam sobie no trudno . Muszę iść do sąsiada i poprosić o pomoc . Sąsiad mieszkał na przeciwko . Wiec od swoich drzwi do moich miała może z dwa kroki . Zapukałam i moim skośnym angielsko -niemieckim słownikiem wybełkotałam . Sąsiad prosił mnie abym się nie denerwowała bo nie ma powodu . Wszedł do łazienki ,zobaczył moją górkę rzeczy do wywarzania . I powiedział :
,,Zobacz , a tu za kranem masz taki specjalny haczyk do wywarzania tego grzybka " , ,,Widzisz to nie jest takie trudne "
Jak to zobaczyłam to myślałam że spale się ze wstydu . Byłam taka spanikowana że tego nie zauważyłam . Sąsiad miał ubaw po pachy .
Offline
Witam
Mam pytanie do Was dziewczyny . Kolezanka chce zakupić naukę niemieckiego O Metodzie Pinslura. Czy ktoś z Was coś może powiedzieć na temat tego kursu? Ja z niego się nie uczyłam ,dlatego nie mogę jej pomóc .
Pozdrawiam życzę miłego wieczoru.
Offline
www
Offline
Franciszka napisał:
http://di.com.pl/news/50857,0,Uwaga_na_strone_z_kursami_jezykowymi_-_Metodapimsleurapl_Mozesz_kupic_cos_czego_nie_chcesz.html
O dziękuję
Offline
Zdarzyło się kiedyś, że zepsuła mi się klawiatura. Raz działała, raz nie. Oczywiście sytuacja taka bywa irytująca, więc siedziałam przy komputerze i kombinowałam jak tutaj z niej wybrnąć. Rozkręcić? Przeczyścić? Spróbować jakoś samemu naprawić zanim pobiegnę po “męską/mądrą” radę… Tak się złożyło, że akurat tego dnia byliśmy umówieni z kolegami z klanu na mały meczyk w sieci, tym bardziej więc mi zależało, aby mój sprzęt funkcjonował bez zarzutu. Zanim jednak cokolwiek postanowiłam, zauważyłam migającą wiadomość od mojego kolegi z klanu:
“Hallo, wie geht es dir?” (cześć, co słychać/jak się masz). Odebrałam połączenie i mówię mu, że nie mogę grać, bo mi się zepsuła klawiatura. Ponieważ jednak, w momencie gdy mu to mówiłam, zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia jak jest “klawiatura” po niemiecku, powiedziałam to słowo po polsku. Kumpel się zdziwił, zmieszał jakoś i pyta “Klaviatur“? Odpowiedziałam szybko, że tak, właśnie o to mi chodzi i że teraz mam problem, bo nie mogę grać, ale postaram się to naprawić. Na to on pełen zdumienia, ale i czegoś na kształt podziwu mówi, że nie wiedział, że umiem to naprawić. Ogólnie wyraził swoje uznanie dla moich umiejętności. Myślę sobie: Co tutaj trudnego? Przeczyścić… rozkręcić… nic specjalnego. Odpowiadam mu, że jeśli to coś poważniejszego to sama tego oczywiście nie naprawię. On na to, że jasne, rozumie. W końcu się pożegnał. Szybko sprawdziłam w słowniku i rzeczywiście słowo “Klaviatur” oznacza po polsku klawiatura. Problem w tym, że od fortepianu. Klawiatura komputerowa to po niemiecku “Tastatur” . “Klavier” natomiast oznacza po prostu fortepian. Powiedziałam więc koledze, nie tyko, że nie mogę grać, bo zepsuła mi się klawiatura od fortepianu (nigdy takowego nie posiadałam, podobnie jak nie posiadam żadnych zdolności muzycznych), ale, że postaram się ją sama naprawić. Nie ma to jak ukryte zdolności, o których sami nie mamy pojęcia…
---------------------
www - tanio i sprawnie
Ostatnio edytowany przez kowalskalucy (2015-02-07 10:33:10)
Offline
kowalskalucy napisał:
Zdarzyło się kiedyś, że zepsuła mi się klawiatura. Raz działała, raz nie. Oczywiście sytuacja taka bywa irytująca, więc siedziałam przy komputerze i kombinowałam jak tutaj z niej wybrnąć. Rozkręcić? Przeczyścić? Spróbować jakoś samemu naprawić zanim pobiegnę po “męską/mądrą” radę… Tak się złożyło, że akurat tego dnia byliśmy umówieni z kolegami z klanu na mały meczyk w sieci, tym bardziej więc mi zależało, aby mój sprzęt funkcjonował bez zarzutu. Zanim jednak cokolwiek postanowiłam, zauważyłam migającą wiadomość od mojego kolegi z klanu:
“Hallo, wie geht es dir?” (cześć, co słychać/jak się masz). Odebrałam połączenie i mówię mu, że nie mogę grać, bo mi się zepsuła klawiatura. Ponieważ jednak, w momencie gdy mu to mówiłam, zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia jak jest “klawiatura” po niemiecku, powiedziałam to słowo po polsku. Kumpel się zdziwił, zmieszał jakoś i pyta “Klaviatur“? Odpowiedziałam szybko, że tak, właśnie o to mi chodzi i że teraz mam problem, bo nie mogę grać, ale postaram się to naprawić. Na to on pełen zdumienia, ale i czegoś na kształt podziwu mówi, że nie wiedział, że umiem to naprawić. Ogólnie wyraził swoje uznanie dla moich umiejętności. Myślę sobie: Co tutaj trudnego? Przeczyścić… rozkręcić… nic specjalnego. Odpowiadam mu, że jeśli to coś poważniejszego to sama tego oczywiście nie naprawię. On na to, że jasne, rozumie. W końcu się pożegnał. Szybko sprawdziłam w słowniku i rzeczywiście słowo “Klaviatur” oznacza po polsku klawiatura. Problem w tym, że od fortepianu. Klawiatura komputerowa to po niemiecku “Tastatur” . “Klavier” natomiast oznacza po prostu fortepian. Powiedziałam więc koledze, nie tyko, że nie mogę grać, bo zepsuła mi się klawiatura od fortepianu (nigdy takowego nie posiadałam, podobnie jak nie posiadam żadnych zdolności muzycznych), ale, że postaram się ją sama naprawić. Nie ma to jak ukryte zdolności, o których sami nie mamy pojęcia…
---------------------
www - tanio i sprawnie
Szanowna Pani "Kowalska lucyno",
Nie dość, że uprawia Pani plagiat w sieci (źródło: www ) to jeszcze zamieszcza zabronione tu reklamy.
Powiem krótko, wynoś się stąd!
Offline
Reklama
Strony: 1 2
Poziom znajomości języka - Przeglądam ogłoszenia o pracy dla opiekunek i albo jest podstawowa znajomość języka albo dostateczna...
sprawdzanie niemieckiego przez telefon - witam Drogie Panie :)) chciałam sobie porównać doświadczenia co do języka niemieckiego. Rodziny czasem chcą ze mną porozmawiać przed przyjazdem - ogólnie padły pytania raczej proste - jakie mam doświadczenie, dlaczego chce wyjechać...
Nauka czytania ze zrozumieniem... - Zastanawiam się, co w opisie podopiecznego oznacza "prawostronny incydent mózgowo-naczyniowy". Pan porusza się przy pomocy rollatora...
oferta pracy bez niemieckiego - Czesto czytam wpisy Pan ktore chca wyjechac ale nie znaja jezyka.Dzisiaj na sasiednim forum zamieszczono ogloszenie z oferta pracy dla opiekunki bez znajomosci niemieckiego- Moze komus sie przyda...
lekcje jezyka niemieckiego przez skype- lektorka z doswiadczeniem - Witam, udzielam lekcji jezyka niemieckiego, rowniez zawodowego z branzy medycznej i opieki. Lekcje moga sie odbywac rowniez wieczorem lub przed poludniem- w zaleznosci od potrzeby...