kto zostaje? Kto wyjezdza?! Sylwester Alarm!;)

Jeszcze nie wiem. Postaram się być, gdyż jak siebie znam pewnie nawet nie będę mogła zasnąć bez Was.

jeśli można, też się przyłączę garuję "tu" aż do kwietnia... chyba zaraziłam się od ST
pozdrawiam

simona1961 napisał:

archeo napisał:

jeśli można, też się przyłączę garuję "tu" aż do kwietnia... chyba zaraziłam się od ST
pozdrawiam

Ja do 20 stycznia, ale jak wrócę do domu, jak pójdę w ......tango , to wrócę dopiero w lutym

Znajomy byl ladne pare lat temu w Holandi,pierwszy raz zagranica pracowal.Byl 6 miesiecy bez urlopu.Pierwszy dzien w Polsce po powrocie byl na mieście z rodzina ,przechodzą kolo empiku patrzy na wystawe i nagle palnal"patrzcie! polskie gazety maja!!"Po paru sekundach zalapal ze juz w Polsce jest.

Ostatnio edytowany przez pfleger (2013-12-08 23:19:20)

pfleger napisał:

Znajomy byl ladne pare lat temu w Holandi,pierwszy raz zagranica pracowal.Byl 6 miesiecy bez urlopu.Pierwszy dzien w Polsce po powrocie byl na mieście z rodzina ,przechodzą kolo empiku patrzy na wystawe i nagle palnal"patrzcie! polskie gazety maja!!"Po paru sekundach zalapal ze juz w Polsce jest.

Mam to często, po przyjeździe do domu - idąc ulicą widzę samochód na polskich blachach i także mówię ....o z Polski - to jest jakieś poplatanie. Najpierw się zaniepokioiłem, że coś ze mną nie tak.
Jednak jak się ma "dwa domy" i czas 1,5m na 1,5m pomiędzy oba kraje - to łatwo o dezorientacje po tylu latach w takim systemie pracy
Co do świat - to zostaję z wyboru - lepiej tu się "przemęczyć"  niż to samo w kraju

a co robic zupelnie samej w sylwestra w de i to bez laptopa?chyba umre z placzu....pozdr

Ja tez bede z Wami. Tance hulanki swawolwe Nie ma jak pizama party wirtualna:D  Juz sie na nia ciesze. Swieta mnie jednak przerazaja. Przez trzy dni bede wizytowac rodzine mojej podopiecznej. Codziennie u kogos innego. Wolalabym Wasze towarzystwo

ahh i j kochani bede z wami ! zostaje na cale swieta i slywestra i az do 8 stycznia ;<

simona1961 napisał:

elka19692 napisał:

a co robic zupelnie samej w sylwestra w de i to bez laptopa?chyba umre z placzu....pozdr

No cóż, albo skombinuj sobie laptopa, albo....poszukaj w poblizu jakiejś bratniej duszy, czyli innej Polki pracującej w sylwestra. Tak czy tak, powtórze za ST , jesli zaczniesz myslec pozytywnie, będzie Ci dużo łatwiej to przezyć.

Na forum ''My Polacy'' można znaleźć miejscowośc , w której jesteś. Tam pisza ludzie, którzy m/in szukaja znajomych. Moze tam zajrzyj?

Ze względu na te kapciuszki to bym cie od razu przyjęła bez gadanie z dzieciaczkami lub bez egal

Elżbieta58 napisał:

Witam!

Mogę się dołączyć do dyskusji? W końcu mam internet, w Polsce często z niego korzystałam, a tutaj było cięzko z dostępem, myslałam, że oszaleje. Ale w końcu jest moja "przepustka" do świata  i częściowo też rodziny, bo wole internet niż telefon.

Tak więc witam Was wszystkich!

Co prawda w sylwestra nie będe Wam towarzyszyć tutaj na forum, bo wracam do Polski do męża i reszty rodziny już na Święta Ale mam zamiar być tu częstym gościem, bo nie ma to jak pogadać z ludźmi borykajacymi się na co dzień z tymi samymi problemami...

Witaj i czuj się miło z nami

Hahaaaa kabelki wyskoczyły dobre

he he ale śmieszne ja się nie śmiłam tylko wkurwiłam. On twierdzi że internet to samo ZŁO bo jego synek debil taki rachunek mu zrobił na internecie bo chyba pornole oglądał. Trol walnięty, ale jak zrobiłam jazdę to już kabelki nie wyskakują same takiej schizy dostałam po polski że chyba się przestraszyli pomogło ( a kabelki od rutera)

amelia napisał:

irinahol napisał:

Hahaaaa kabelki wyskoczyły dobre

też się usmiałam

gosia12369 napisał:

he he ale śmieszne ja się nie śmiłam tylko wkurwiłam. On twierdzi że internet to samo ZŁO bo jego synek debil taki rachunek mu zrobił na internecie bo chyba pornole oglądał. Trol walnięty, ale jak zrobiłam jazdę to już kabelki nie wyskakują same takiej schizy dostałam po polski że chyba się przestraszyli pomogło ( a kabelki od rutera)

amelia napisał:

irinahol napisał:

Hahaaaa kabelki wyskoczyły dobre

też się usmiałam

Gosiu, ale ja się nie śmiałam z Ciebie, tylko do Ciebie! Wyobraziłam sobie Twoich chlebodawców jak wybałuszyli oczy, otworzyli buzie i musieli Cię wysłuchać i to w języku polskim!  .... a dobrze im tak......!

gosia12369 napisał:

Elżbieta58 napisał:

Witam!

Mogę się dołączyć do dyskusji? W końcu mam internet, w Polsce często z niego korzystałam, a tutaj było cięzko z dostępem, myslałam, że oszaleje. Ale w końcu jest moja "przepustka" do świata  i częściowo też rodziny, bo wole internet niż telefon.

Tak więc witam Was wszystkich!

Co prawda w sylwestra nie będe Wam towarzyszyć tutaj na forum, bo wracam do Polski do męża i reszty rodziny już na Święta Ale mam zamiar być tu częstym gościem, bo nie ma to jak pogadać z ludźmi borykajacymi się na co dzień z tymi samymi problemami...

witaj,
wiem co to jest brak internetu bo raz mi złośliwie tutaj odłączono ( znajomy rodziny , on twierdzi że internet to samo ZŁO!!)  więc poleciałam z taką awanturą a że nie znam za bardzo niemieckiego więc po polsku, od razu mi podłączyli mówiąc że to niechcący jakiś kabelek sam wyskoczył   Ale faktycznie dostałam białej gorączki, od tamtej pory ( odpukać) kabelki nie wyskakują same:)
pozdrawiam

O Matko! ha ha dobre Dokładnie my Polki potrafimy walczyć o swoje i jak tzreba pokazujemy pazurki, a co

Elżbieta58 napisał:

A ci co jada do domu - jakie plany macie? ja z mężem własnie ustaliliśmy, że zostajemy sami w domu Mało teraz czasu spędzamy razem z wiadomego powodu, więc sylwester to tylko ja i on zrbimy coś dobrego do jedzonka, kupimy wino, Będzie super może uda mi się tu do Was zaglądnąć złożyć zyczenia noworoczne

Też mamy taki plan domowy i we dwoje:)A szampanik na plaży:)

kasia63 napisał:

Elżbieta58 napisał:

A ci co jada do domu - jakie plany macie? ja z mężem własnie ustaliliśmy, że zostajemy sami w domu Mało teraz czasu spędzamy razem z wiadomego powodu, więc sylwester to tylko ja i on zrbimy coś dobrego do jedzonka, kupimy wino, Będzie super może uda mi się tu do Was zaglądnąć złożyć zyczenia noworoczne

Też mamy taki plan domowy i we dwoje:)A szampanik na plaży:)

Kasia jestes znad morza? Jeee... pozazdrościć tego szampana na plazy

Ja  jestem Masz  jakąś  ciekawą  propozycję?

Jestem gotowa, ale nie będę mogła cały wieczór dotrzymywać towarzystwa. Już za chwilkę spodziewam się gości. Domówka.

No ale na dobry początek :

Wypijmy , by nie było gorzej!

.... na zdrowie!

Jestem na stanowisku pracy - lada moment przyjdą goście do mojej Familii

gosia12369 napisał:

ja jestem, ale nie mam kielicha

Ja spędzam ten ostatni wieczór kameralnie. Nie martw się Gosiu12369! Wypijemy wirtualnego kielicha wszyscy razem.

Dobry wieczorek. Ja też zostaję. Trochę smutno...

Witajcie! Dobrze, ze jestescie, siedze sama w domu(babcia w szpitalu) i nawet kielicha nie mam. To znaczy kielichy sa rozne ale do kielicha nie ma nic-alkoholowego bo wszystkie inne napoje sa i lodowka pelna  tez. Moze ktos wpadnie na kolacje przy swiecach i dobrej muzyce. Zapraszam.

o i ja się w końcu melduję ale mój "kielich" się jeszcze chłodzi...
no to cóż ...zaczynamy walczyka ?

Ja już piję drugiego. Na zdrówko!

simona1961 napisał:

amelia napisał:

Ja już piję drugiego. Na zdrówko!

zazdraszczam ja toast noworoczny będę musiała wznieść wodą mineralną, bo jakoś przeciez z tego sylwestra muszę do domu wrocić
Ciekawa jestem czy tutaj też tak policja się czai w Nowy Rok jak w Polsce? Lepiej napić się jednak wody

Co do Polizei w DE.To w sylwka skoja na kazdym kroku i kasuja skacowanych kierowców.

hallo, jestem tu nowa

czy jest tu ktoś???????

Wszystkim koleżankom i kolegom  życzę samych dobrych stelli,mało kłopotliwych podopiecznych,porządnej kaski w postaci eruasków und nette Geschenke.
pozdrowienia z Bydgoszczy

larysazajcew@gmail.com napisał:

Hurrrra!!W ramach prezentu noworocznego mam net!!!Dziewczyny i chlopaki,wasze zdrowie,to nic ze malutkim "pikkolo",ale z calego serca!Kanonada za oknem co raz glosniej..serce wyrywa sie do domku..

to wypijmy za ten Twój miły prezencik - do dna

już coś próbowałam ale kompletnie nie mam pojęcia jak to zrobić
oglądam w międzyczasie ZDF i nawet ciekawe kawałeczki lecą

Dzięki!


   W z a j e m n i e !  Zdrowia dla wszystkich!

Podbijam temat
Święta i Sylwester za pasem. W tym roku tak się złożyło, że i mi przyjdzie ten czas spędzić na obczyźnie.
Stąd moje pytanie: kto w tym czasie też zostaje w DE?

W kupie zawsze raźniej i weselej przetrwać ten najbardziej magiczny czas w roku.
A może jakieś sylwestrowe party?

ewal8 napisał:

Podbijam temat
Święta i Sylwester za pasem. W tym roku tak się złożyło, że i mi przyjdzie ten czas spędzić na obczyźnie.
Stąd moje pytanie: kto w tym czasie też zostaje w DE?

W kupie zawsze raźniej i weselej przetrwać ten najbardziej magiczny czas w roku.
A może jakieś sylwestrowe party?

Wyjeżdżam z De 22.12. ,więc święta i sylwester w Pl ide na bal

Koralik i Elka now. - no to jest nas już trzy Myślę, że parę innych osób się też do nas dołączy i razem przeżyjemy jakoś te święta.

Danusiu, musisz tak człowiekowi na despet przed świętami robić? Zazdroszczę, ale mile spędzonych świąt i szampańskiej zabawy życzę!

matka najlepszego syna napisał:

Melduję posłusznie obecność na stelli do 03.01.2015!!!
W sylwestra nadaję z Hannover!

Och,koleżanko..a ja 03.01.15 w Sindbadka wsiadam i wioooo na Południe-gdzieś po drodze pomachamy sobie....Jak będę miała siłę ręką ruszyć po szaleństwach Sylwestrowej nocy!!!

O jak miło!!! Ja chyba 17 będe  z powrotem - tak, że jeszcze zgadamy się w DE. A dokąd sie wybierasz?

Ja też planuję świętować sylwestra w DE, ale moja Pdp zdaje się mieć inne plany, nie pozostaje mi nic innego tylko czekać na rozwój wypadków, ale taki nasz los, że czekamy na nieuchronne.

czyli Twoja PDP zamiast  wkroczyc w Nowy Rok wybiera sie na tamten świat?

ania1968 napisał:

Ja też planuję świętować sylwestra w DE, ale moja Pdp zdaje się mieć inne plany, nie pozostaje mi nic innego tylko czekać na rozwój wypadków, ale taki nasz los, że czekamy na nieuchronne.

Ja jutro do domu, cieszę się, że jadę, ale pod koniec stycznia chciałaby znowu wyjechać. Takie mam plany a co z nich wyjdzie, zobaczymy.

andrea napisał:

Ja jutro do domu, cieszę się, że jadę, ale pod koniec stycznia chciałaby znowu wyjechać. Takie mam plany a co z nich wyjdzie, zobaczymy.

Jedź andrea szczęśliwie do domu;-) i świętuj Boże Narodzenie bardzo radośnie i relaksuj się;-))

No tak, tutaj nie ma nikogo, wszystkie jak kaczęta poszły za matką...do wątku o Bożym Narodzeniu. W takim razie mam pytanie, w którym wątku na forum odbywa się najbardziej szalony, najbardziej niesamowity i najbardziej szampański Sylwester?!

Święta, Święta i po Świętach.
Teraz już pozostaje nam tylko wyczekiwać na Nowy Wspaniały 2015 Rok!!!

www

Ja też do was  chętnie dołączę, chociaż siedzę w domu nie w pracy. W domu nudy straszne,  a tu na forum miłe towarzystwo, więc i sylwester miły będzie. Mnie już nosi, już bym chciała jechać, ale na razie jeszcze nie mam miejsca. Najpierw święta teraz weekend i nikt na maile nie odpowiada. Ale na forum zawsze ktoś zagląda i można sobie pogadać i się wygadać. A i szampana razem można wypić.

ja tez zostaje (Niemcy) juz tak od ponad 10 lat...

Franciszka napisał:

pfleger napisał:

ja tez zostaje (Niemcy) juz tak od ponad 10 lat...

To niemało! Podziwiam i raczej nie będę naśladować;-) To ciężki i mało wdzięczny kawałek chleba..."Gutes zu tun ist nicht so einfach"
Pozdrawiam i życzę sympatycznych Podopiecznych! Do "zobaczenia" w Sylwestra!

Franciszko,kolega tu mieszka i nie pracuje 24/24 ...na szczescie jade po petardy

Niedługo koniec roku i tak się zastanawiam jaki był ten rok dla mnie, wiem, że to taki oklepany temat, podsumowanie starego roku, ale dla mnie to był ciekawy rok, bo zaczęłam pracę w opiece, pierwszy wyjazd, pierwsze pieniądze, pierwsze nerwy - jak sobie dadzą radę beze mnie - i jak ja zniosę tę pracę. I jak na razie jest ok, mam nadzieję, że będę dalej jeździć i spotykać tylko sympatycznych ludzi.
A jak wam minął ten rok?

Tosia napisał:

W ubiegłym roku postanowiłam, że zgubię trochę nadwagi. Udało się. Schudłam 5 kg. Więcej nie muszę. Za mało przykładałam się do niemieckiego. W zbliżającym roku czeka mnie rozwód. Myślałam, że dogadamy się ale prosto i łatwo nie będzie. Nie chcę znosić dłużej terroru psychicznego. Mam fajne dzieci, wiem , że damy sobie radę.

Niczego ludziom nie zazdroszczę, ale przyznam , że Tobie Tosiu tych pięciu kilo trochę.... ...  . żal doopę ściska!
Też nie chcę dużo, ale piąteczka by się przydała. Ta cholerna cukrzyca.....   , że też tam gdzie głodują, to nie znają tego problemu.......

Ale tego drugiego (Ci nie zazdroszczę). Obyś szybko miała to za sobą i obyś przeszła przez to w miarę spokojnie. Obyś znalazła siłę na uśmiech i czas na zrobienie czegoś przyjemnego dla siebie. Życzę Ci też dużo siły w pokonaniu wszelkich trudności.

Tosia napisał:

Dzięki. Siłę muszę mieć. Głupia byłam, że zwlekałam z tą decyzją. Jestem ciągle wyganiana bo mieszkam u męża. Kupiłam mieszkanie i moja sytuacja nie jest już beznadziejna. Dlatego chcę wyjeżdżać, bo dzieci uczą się i chcę żeby nigdy nie doświadczały mojego losu. Rozwód jest moim postanowieniem noworocznym.

Smutne:(
Nie ma nic gorszej przemocy jak przemoc psychiczna tzw w "bialych rekawiczkach".Nie dosc ,ze trudna do udowodnienia to i rany po niej goja sie  latami....
Znam to z autopsji   Ja po rozwodzie jeszcze 3 lata" szczekalam na facetow"...a potem spotkalam milosc mojego zycia i jestem szczesliwa a najwazniejsze BEZPIECZNA!
I kto powiedzial , ze milosc zarezerwowana jest tylko dla mlodych
DOBRA DECYZJA!
Życze sily i spokoju bo to ,ze dasz rade to nie watpię !!

Oj Tosia,  ja też mam ten problem. Mam takie samo postanowienie noworoczne - rozwód. Też zwlekałam z tym za długo, i też myślałam, że się dogadamy, ale stary zawzięty jest. Dom starego, więc to ja muszę się wynieść, fajnie, że już masz mieszkanie. Ja też mam, ale za daleko od miasta, a córka jeszcze chodzi do szkoły. Powodzenia ci życzę, ja to chyba zrobię wielką imprezę jak się rozwiodę.

U mnie nigdy nie było dobrze. teraz dzieci mnie mobilizują aby żyć w spokoju. Facet na zewnątrz przykładny, nie pije, nie pali. Do bólu skąpy. Chodzi wieczorem z latarką po domu, bo żal prądu. Obowiązkowo kościół w niedzielę. To co mnie boli najbardziej to brak uczuć do dzieci. Nigdy nie zapytał czy coś potrzebują, może kieszonkowe. Zawsze więcej zarabiałam, brałam godziny nadliczbowe. Wiem, że dam sobie radę. Syn studiuje na. Córka marzy w tym roku o medycynie. Moja rodzina jest ze mną. Ponieważ traktowanie nas jak g...o trwa latami to nie przeżywam tego, bo wiem, że nie chcę żyć z tym człowiekiem. Niech upycha kasę do skarpety. Ja mam inne cele do osiągnięcia.

Tosia napisał:

W ubiegłym roku postanowiłam, że zgubię trochę nadwagi. Udało się. Schudłam 5 kg. Więcej nie muszę. Za mało przykładałam się do niemieckiego. W zbliżającym roku czeka mnie rozwód. Myślałam, że dogadamy się ale prosto i łatwo nie będzie. Nie chcę znosić dłużej terroru psychicznego. Mam fajne dzieci, wiem , że damy sobie radę.

Z całą pewnością dasz sobie radę;-) Nie będzie łatwo, ale warto zmienić takie upokarzające życie abyście Ty i Twoje dzieci mogli już normalnie funkcjonować. Gratuluję Ci, bo to jest bardzo trudna i długo podejmowana decyzja. Teraz dobrze się przygotuj i bądź silna i tak samo pewna tego co chcesz zrobić. Myśl wyłącznie o tym, co jest lub będzie dobre wyłącznie dla Ciebie i Twoich dzieci. To oznacza, że od tej chwili będziesz egoistką. I tak trzymaj do końca!

Tosiu,

oby Ci tylko nie wpadło do głowy rezygnować z Twojego postanowienia. Opuść gadzinę i to jak najszybciej. Jak ja żałuję lat spędzonych z moim ex- małżonkiem ! Podobny do Twojego był:dziury nie zrobił , a krew wypijał.  Od ponad 10 lat mieszkam sama i dzieje mi się dobrze. Ten komfort psychiczny ! W bzdury typu "nie będzie Ci łatwo" - nie wierz.
Powodzenia !!!

Dalia napisał:

Jezu, Amelia jakbyś o moim pisała, serio - myślę identycznie jak ty, wini za swoje gówniane życie wszystkich w około i jest wściekły,że znalazłam pracę. Skąd tacy ludzie się biorą? Przeżyliśmy ponad 20 lat, raz lepiej, raz gorzej, chciałam się dogadać i rozwieść szybko i bezboleśnie, ale ta gadzina, jak to któraś z was nazwała chce walczyć, no to będzie walka. Dziewczyny, jesteście super, aż żyć się chce jak się was poczyta.

Żyję już trochę na tym świecie, obserwuję, czasem mimo woli uczestniczę w takich gehennach.

Tak naprawdę, to mało jest związków, które dożywają sędziwego wieku i mogą powiedzieć, że wszystko było cacy.
A nawet jeśli tak ktoś mówi, to zazwyczaj jest nieprawda.
Wszędzie zdarzają się chwilowe nieporozumienia, trudne chwile, drobne burze.
Rozwiązywanie problemów to  prosta sprawa jak się ma partnera, ale jak się ma tyrana, prostaka, chama, a do tego alfonsa i alkoholika albo bandziora, to nie ma szans na porozumienie i szkoda czasu na tłumaczenie. Naiwnością jest ciągłe przebaczanie i  ciągłe czekanie na poprawę.

Nieraz nie mogę zrozumieć kobiet, które dają się poniewierać i terroryzować do śmierci. Choć trzeba powiedzieć, że i kobiety są tą ciemną stroną małżeństwa . Facetowi , to chyba trudniej zostawić taką "flądrę" , zabrać dzieci i zakończyć "piekło".

Też się zastanawiam skąd w ludziach tyle zła......
Ech, ale mnie zebrało na złości.....

Ostatnio edytowany przez amelia (2014-12-29 20:47:29)

Dalia napisał:

Jezu, Amelia jakbyś o moim pisała, serio - myślę identycznie jak ty, wini za swoje gówniane życie wszystkich w około i jest wściekły,że znalazłam pracę. Skąd tacy ludzie się biorą? Przeżyliśmy ponad 20 lat, raz lepiej, raz gorzej, chciałam się dogadać i rozwieść szybko i bezboleśnie, ale ta gadzina, jak to któraś z was nazwała chce walczyć, no to będzie walka. Dziewczyny, jesteście super, aż żyć się chce jak się was poczyta.

Tacy ludzie, najprawdopodobniej byli zaniedbani pod względem emocjonalnym przez swoich rodziców, nikt ich nie nauczył radzić sobie z problemami i emocjami w ogóle. Gdzieś te wszystkie frustracje zepchnęli głęboko, "ukryli" przed światem zewnętrznym a potem w dorosłym życiu w podobnych sytuacjach zaczynają się same "ujawniać". Do tego jeszcze dodaj jego wzorce rodzinne, które "odtwarza" i w domu zaczyna robić się "małe piekiełko".

Niestety, najczęściej jest tak, że Ty tego nie naprawisz, bo nie jesteś w stanie tego zrobić, do tego jest potrzebny specjalista. Na dodatek jesteś od lat świadkiem tego, że on sobie nie radzi dobrze w życiu. Z upływem lat gromadzi się tak wiele różnych drobnych i większych negatywnych emocji, że trzeba się rozstać...bo już nie ma wspólnego życia, jest tylko "wspólne piekło" i brak argumentów na wspólną przyszłość.

Tak Arielko  masz rację. Poza tym jak ktoś chce uderzyć , to i bat znajdzie. Kiedyś (bardzo dawno) widziałam jak mąż awanturował się z żoną, że czyta gazetę, ( bo tam same głupki piszą) a ta gazeta (Przyjaciółka i Gromada -Rolnik Polski) była jedyną lekturą kobiety, która tyrała jak osioł, do tego była poniewierana przez męża alkoholika.

Dalia napisał:

Opiekunki to też trochę psycholożki jak widzę, masz rację Franciszka, mój mąż był zaniedbywany przez rodziców, którzy całe życie oszczędzali, oszczędzali na swoich dzieciach, obchodziło ich tylko żeby jak najwięcej odłożyć na książeczkę, dzieci oczywiście były ubrane i nakarmione, bo co by sąsiedzi powiedzieli, ale nic po za tym,  wyjazdy, albo do wujka na wieś, bo za darmo, albo na kolonie z zakładu pracy, bo to pół darmo przecież było, a nie chce mi się o tym nawet pisać, sprzedali by własne dzieci gdyby im się opłacało. Gówniane dzieciństwo musiał mieć mój mąż, to fakt, z ojcem popychadłem, który nie pierdnie bez rozkazu matki i matką tyranką, która wszystko musiała mieć po swojemu, która w zarodku zdusiła każdy pomysł swoich dzieci. Najgorsze jest to, że ani matka ani jej dzieci do dziś dnia nie mają żadnej refleksji na ten temat, a może mają tylko nie dopuszczają do siebie, że to prawda.
Jakie by nie było nasze dzieciństwo, nie mamy prawa z tego powodu gnębić innych, kiedy jesteśmy dorośli, zachowujmy się jak dorośli i tyle.

Zgadzam się z Tobą całkowicie, wiele apodyktycznych matek bardzo krzywdzi swoje dzieci, nie pozwalając im dorosnąć a robią to z czystego egoizmu.
Takie dzieci najczęściej nie chcą wyjść ze swojego kokona, bo boją się, mają silnie utrwalone wzorce, bo nie znają innego życia. Ja takich ludzi nazywam Manekinami. Jestem przekonana, że spotkasz kogoś podobnego do siebie, w pełni dorosłego, mądrego i ciepłego mężczyznę który myśli tak jak Ty. Wszystkiego, co najlepsze:-).

Dzięki Bożencina, i dajmy sobie już spokój z tymi trującymi mężami, bo zdominowali nasz sylwestrowy wątek, nie dajmy się. Jutro czeka nas szampańska zabawa na forum. !
Ja też życzę moim dzieciom, żeby szybko wybywali z tego kraju, tu są urodzeni i zawsze mogą tu wrócić, to nie te czasy kiedy jak ktoś wyjeżdżał to na zawsze.

Ostatnio edytowany przez Dalia (2014-12-30 21:02:01)

copyfield napisał:

Jestem już półtora tygodnia w PL....i o dziwo, tu jest nudnooooooooooooo....chce wracać z powrotem a nie czekać do końca stycznia. Może króki wypad do Barcelony poprawi mi humor, ale.................

Hahaha...;-),nie narzekaj, tylko korzystaj z życia copyfield, możesz pojechać również do Malagi, bo Hiszpania zawsze poprawia humor, bardzo sympatyczni ludzie, wspaniały klimat, dobre jedzenie i wino...

Dla mnie bedzie to normalny dzien i nie zmierzam babci burzyc porzadku dnia i tlumaczyc ze jest jakis Sylwek;)
Noo, to oby Nowy roczek nie byl gorszy od starego:)

Dostalam umowe nowa, nie moge sie polapac, wyslalam 3 maile z pytankami;)
Kreca jak zawsze...grrr...

Pozdrawiam
Elizabeth

Elizabeth68 napisał:

Dla mnie bedzie to normalny dzien i nie zmierzam babci burzyc porzadku dnia i tlumaczyc ze jest jakis Sylwek;)
Noo, to oby Nowy roczek nie byl gorszy od starego:)

Dostalam umowe nowa, nie moge sie polapac, wyslalam 3 maile z pytankami;)
Kreca jak zawsze...grrr...

Pozdrawiam
Elizabeth

Och, och, och, Elizabeth, czyżby jakaś zgorzkniała nuta wdarła się siłą do Twojej radosnej, młodej duszy?!;-), dzień może być normalny, ale wieczór wyjątkowy;-). Rutyna na dłuższą metę jest zwyczajnie nudna, zresztą Babci nie musisz tłumaczyć, myślę, że jak usłyszy o północy fajerwerki, to będzie zorientowana.

Pozdrawiam;-)

Franciszka napisał:

Elizabeth68 napisał:

Dla mnie bedzie to normalny dzien i nie zmierzam babci burzyc porzadku dnia i tlumaczyc ze jest jakis Sylwek;)
Noo, to oby Nowy roczek nie byl gorszy od starego:)

Dostalam umowe nowa, nie moge sie polapac, wyslalam 3 maile z pytankami;)
Kreca jak zawsze...grrr...

Pozdrawiam
Elizabeth

Och, och, och, Elizabeth, czyżby jakaś zgorzkniała nuta wdarła się siłą do Twojej radosnej, młodej duszy?!;-), dzień może być normalny, ale wieczór wyjątkowy;-). Rutyna na dłuższą metę jest zwyczajnie nudna, zresztą Babci nie musisz tłumaczyć, myślę, że jak usłyszy o północy fajerwerki, to będzie zorientowana.

Pozdrawiam;-)

Jaki kuźwa wyjatkowy zamknieta w wysokiej wiezy z babcia, z kratami netowymi jeno? he?

Elizabeth68 napisał:

Jaki kuźwa wyjatkowy zamknieta w wysokiej wiezy z babcia, z kratami netowymi jeno? he?

Dasz radę, Parę godzin szybko minie, a potem znów będzie szary normalny dzień. Wiesz zawsze warto włączyć pozytywne myślenie. Np., że są ludzie , którzy mają gorzej od nas!

A to dla Ciebie!
"Gdy smutek Cię ogarnie,
Nie pozwól abyś przez niego
wyglądał marnie,
Więc weź swe życie w garść,
I nie pozwól smutkowi się wkraść ."

Drogie koleżanki,koledzy---w nadchodzącym Nowym Roku życzę wszystkim zdrowia,spełnienia marzeń oraz samych przesympatycznych PDP i ich rodzin,podwyżek.A także podróży małych i dużych,słonecznych plaż,zielonych wzgórz,itp,itd.
Szczęśliwego Nowego 2015

Franciszka napisał:

Elizabeth68 napisał:

Jaki kuźwa wyjatkowy zamknieta w wysokiej wiezy z babcia, z kratami netowymi jeno? he?

Oj,oj,oj...być może to jest impreza zamknięta?!;-)))

taa i cyber seks hihi