Potrzebujesz darmowej porady lub wsparcia innych Opiekunek ? Nie zwlekaj - do?acz do nas !!!
Tak jak jeszcze- nie tak dawno zajadała się wszystkim, nie powiem o atakach na słodycze wieczorową porą - tak teraz- prawie wcale nie je.....zadzwoniłam po lekarza, przyszedł- i stwierdził: demencja- zima- brak słońca, przy tym depresja...
Tak jak jeszcze- nie tak dawno zajadała się wszystkim, nie powiem o atakach na słodycze wieczorową porą - tak teraz- prawie wcale nie je.....zadzwoniłam po lekarza, przyszedł- i stwierdził: demencja- zima- brak słońca, przy tym depresja........ja w szoku? demencje ma od 3 lat, fakt że w ostatnich 3 mc bardzo się zmieniła. jest bardzo wyciszona, mniej rozmawia, nie ma ochoty na oglądanie swoich ulubionych programów, staram się z nią grać w warcaby- wychodzimy na spacery, podsuwam jej gazety do czytania , czy książki- ale to nie jest ta Anna co była:( zaproponowałam lekarzowi żeby może zrobić jej badania?- stwierdził że nie ma takiej potrzeby- a jak by nie było zażywa sporo leków- martwię się czy to przypadkiem nie grzybica układu pokarmowego- kiedyś miałam taki przypadek.......taką sytuację mam 1 raz- a przypadków naprawdę ciężkich miałam wiele - ale jeszcze nigdy nie spotkałam sie z takim podejściem lekarza..... proszę Was drogie Opiekunki o poradę , wskazówki.
ulka napisał:
Tak jak jeszcze- nie tak dawno zajadała się wszystkim, nie powiem o atakach na słodycze wieczorową porą - tak teraz- prawie wcale nie je.....zadzwoniłam po lekarza, przyszedł- i stwierdził: demencja- zima- brak słońca, przy tym depresja........ja w szoku? demencje ma od 3 lat, fakt że w ostatnich 3 mc bardzo się zmieniła. jest bardzo wyciszona, mniej rozmawia, nie ma ochoty na oglądanie swoich ulubionych programów, staram się z nią grać w warcaby- wychodzimy na spacery, podsuwam jej gazety do czytania , czy książki- ale to nie jest ta Anna co była:( zaproponowałam lekarzowi żeby może zrobić jej badania?- stwierdził że nie ma takiej potrzeby- a jak by nie było zażywa sporo leków- martwię się czy to przypadkiem nie grzybica układu pokarmowego- kiedyś miałam taki przypadek.......taką sytuację mam 1 raz- a przypadków naprawdę ciężkich miałam - ale jeszcze nigdy nie spotkałam sie z takim podejściem lekarza..... proszę Was drogie Opiekunki o poradę , wskazówki.
Moze zrob babci termin do lekarza neurologa-psychiatry ?Leki ,ktore zazywa moga spowodowac rozne dolegliwosci,a lekarz domowy z reguly "machnie"reka i nie wnika w sytuacje.Wazne zeby pila duzo /polecam koktajle mleczne na bazie jogurtu tez z bananami,kiwi,swiezym ananasem/,herbatke mietowa,z kopru wloskiego/fencheltee/.Polplynne jedzenie jest lepsze teraz dla niej.Ale jak to bedzie trwac ogolem 4-5 dni koniecznie powiadom juz rodzine ,ja tak robilam po 2 dniach "postu"chorego.
Offline
Iza- wczoraj była córka, poinformowałam ją o braku apetytu jej mamy- o zmianach jakie widzę z tygodnia na tydzień- zaproponowałam także wizytę u lekarza neurologa- psychiatry- tak jak Ty mi również poradziłaś reakcja? bez komentarza.....ale jak znam życie, to lada dzień zadzwoni i powie że jedziemy do lekarza.......a co do Twoich wskazówek z koktajlami , herbatkami- to wszystko stosuję, ale to nic obecnie nie pomaga......dziękuję Ci bardzo za rady:) za zainteresowanie się sprawą!:)pozdrawiam spod samiutkich Alp!
Offline
Ulka, a próbowałaś ją podejść od sprytniejszej strony i proponować jej coś ciekawego do zjedzenia? Mam na myśli kanapeczki z buźkami, coś kolorowego, coś nowego, co przyciągnie wzrok... albo coś przemycić sprytnie.... albo żeby Tobie chociaż potowarzyszyła i dziubła coś, bo nie lubisz jeść sama - w kupie zawsze raźniej ....
Starszemu człowiekowi i smaki i apetyty się zmieniają... Raz jest, raz go nie ma. Takie drugie dzieciństwo.... tylko z trochę mniejszymi możliwościami niestety. A przy chorobach tym bardziej.
Może też po prostu przez to szalejące wszędzie grypsko trochę zmarkotniała?
W każdym razie mam nadzieję, że jakoś odzyska apetyt, bo to niedobrze......
Offline
roossa napisał:
Ulka, a próbowałaś ją podejść od sprytniejszej strony i proponować jej coś ciekawego do zjedzenia? Mam na myśli kanapeczki z buźkami, coś kolorowego, coś nowego, co przyciągnie wzrok... albo coś przemycić sprytnie.... albo żeby Tobie chociaż potowarzyszyła i dziubła coś, bo nie lubisz jeść sama - w kupie zawsze raźniej ....
Starszemu człowiekowi i smaki i apetyty się zmieniają... Raz jest, raz go nie ma. Takie drugie dzieciństwo.... tylko z trochę mniejszymi możliwościami niestety. A przy chorobach tym bardziej.
Może też po prostu przez to szalejące wszędzie grypsko trochę zmarkotniała?
W każdym razie mam nadzieję, że jakoś odzyska apetyt, bo to niedobrze......
roossa- ja już nawet zmieniłam jej nową zastawę na stół:)- próbowałam wszystkich znanych mi sposobów........a grypy nie ma:)
Offline
żywienie w starszym wieku - Klub Senior Cafe
www Może się przyda?!
Offline
ulka napisał:
roossa napisał:
Ulka, a próbowałaś ją podejść od sprytniejszej strony i proponować jej coś ciekawego do zjedzenia? Mam na myśli kanapeczki z buźkami, coś kolorowego, coś nowego, co przyciągnie wzrok... albo coś przemycić sprytnie.... albo żeby Tobie chociaż potowarzyszyła i dziubła coś, bo nie lubisz jeść sama - w kupie zawsze raźniej ....
Starszemu człowiekowi i smaki i apetyty się zmieniają... Raz jest, raz go nie ma. Takie drugie dzieciństwo.... tylko z trochę mniejszymi możliwościami niestety. A przy chorobach tym bardziej.
Może też po prostu przez to szalejące wszędzie grypsko trochę zmarkotniała?
W każdym razie mam nadzieję, że jakoś odzyska apetyt, bo to niedobrze......roossa- ja już nawet zmieniłam jej nową zastawę na stół:)- próbowałam wszystkich znanych mi sposobów........a grypy nie ma:)
Ojej, no to chyba już nie mam więcej nic w głowie, skoro nawet nowa zastawa nie pomogła....
Mam nadzieję, że jednak obie pokonacie problem i wróci wszystko do normy! : )
Offline
Dziękuję Wam za porady i linki. Był lekarz z wizytą domową, poinformowałam o objawach- jego diagnoza wirus! nawet nie zbadał ciśnienia.....fakt ,że w brała antybiotyk na zapalenie żył, to też w jakiś sposób u ludzi starszych powoduje brak łaknienia......sytuacja się nie zmieniała. Po rozmowie z córką poprosiłam aby lekarz zrobił podstawowe badania krwi i moczu - ale od tego czasu minęło 6 dni i cisza.......ja nic więcej nie mogę zrobić. Moja kochana Anna słabnie, dzięki Bogu , że jeszcze dużo pije, ale jak długo będzie w takim stanie ??? nie wiem i tak naprawdę nie mam pojęcia co dalej robić skoro najbliższa rodzina ( za przeproszeniem ma wszystko w nosie. ) A demencja w ciągu roku zrobiła ogromne spustoszenie.
Offline
ulka - a moze twoja Anna powoli sie po prostu "wygasza".U starszych osób b czesto tak sie to wlasnie zaczyna,odchodzenie -pierwsze zanika łaknienie,pilnuj ,zeby piła cokolwiek co uda ci sie wcisnac i chyba nic wiecej nie zrobisz skoro ani lekarz ani rodzina nie czuja potrzeby rozwiazac ten problem.Ew.jakby sprobowac podac syrop dla dzieci na apetyt - taki jak nasz Apetizer czy Citropepsin,nie wiem jak sie nazywa niemiecki odpowiednik ale na pewno cos w aptece bez recepty jest.Moze podziala.
Offline
ulka napisał:
Dziękuję Wam za porady i linki. Był lekarz z wizytą domową, poinformowałam o objawach- jego diagnoza wirus! nawet nie zbadał ciśnienia.....fakt ,że w brała antybiotyk na zapalenie żył, to też w jakiś sposób u ludzi starszych powoduje brak łaknienia......sytuacja się nie zmieniała. Po rozmowie z córką poprosiłam aby lekarz zrobił podstawowe badania krwi i moczu - ale od tego czasu minęło 6 dni i cisza.......ja nic więcej nie mogę zrobić. Moja kochana Anna słabnie, dzięki Bogu , że jeszcze dużo pije, ale jak długo będzie w takim stanie ??? nie wiem i tak naprawdę nie mam pojęcia co dalej robić skoro najbliższa rodzina ( za przeproszeniem ma wszystko w nosie. ) A demencja w ciągu roku zrobiła ogromne spustoszenie.
Ula byc moze sie "wygasza'jak napisala Kasia,ale moze przyczyna jest w tym antybiotyku i w ogole w lekach ktore przyjmuje.Z moja 90 letnia podopieczna bylo podobnie przyjmowala 5 roznych tabletek p/bolowych + krople b/bolowe i jeszcze to 3 razy dziennie do tego cisnieniowe,no i zaczal sie taki dziwny kaszelek ( jak alergia),powolny brak apetypu potem wymioty,polegiwaniei chec do lozka czego przedtem nie bylo.A domowy boli to dokladal a ona jeszcze cukrzyk.W koncu szpital i okazalo sie ze zapalenie przelyku od ust do samego zaladka.Tydzien w szpitalu, 75 % lekow odstawionych, calkiem inaczej insulina i cisnienie.No i pomalu babcia odzywa i mam nadzieje ze to nie cisza....
Offline
No właśnie też mam takie myśli, że to może być powoli koniec......po kolacji tuż przed moim wyjściem zwymiotowała....(...zjadła 1 sucharka i biszkopta.......) nogi to dosłownie ciągnie za sobą- jest bardzo słabiutka.....dzięki Bogu , że pije- to nie jest może dużo bo w ciągu dnia 4 szklanki ale to i tak bardzo duzo dla niej.......a córka nic........najgorsze jest to ,że strasznie przeżywam, nigdy jak dotąd nie umarł mi żaden podopieczny czy podopieczna, nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji jak się odnajdę- bardzo się z nią związałam, bardzo ją polubiłam , i to właśnie Ona bardzo często była moją podporą w moich smutnych momentach z dala od rodziny..... jestem podłamana.........dziękuje Wam za wsparcie - Z CAŁEGO SERCA! KOCHANE OPIEKUNKI!
Offline
ulka napisał:
No właśnie też mam takie myśli, że to może być powoli koniec......po kolacji tuż przed moim wyjściem zwymiotowała....(...zjadła 1 sucharka i biszkopta.......) nogi to dosłownie ciągnie za sobą- jest bardzo słabiutka.....dzięki Bogu , że pije- to nie jest może dużo bo w ciągu dnia 4 szklanki ale to i tak bardzo duzo dla niej.......a córka nic........najgorsze jest to ,że strasznie przeżywam, nigdy jak dotąd nie umarł mi żaden podopieczny czy podopieczna, nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji jak się odnajdę- bardzo się z nią związałam, bardzo ją polubiłam , i to właśnie Ona bardzo często była moją podporą w moich smutnych momentach z dala od rodziny..... jestem podłamana.........dziękuje Wam za wsparcie - Z CAŁEGO SERCA! KOCHANE OPIEKUNKI!
Ech, wiem że to nie łatwa sprawa. Trudno nawet coś doradzać. Powiem Ci, że przy mnie umierała moja cudowna mama i ojciec. Trzymałam za rękę przy śmierci moją najlepszą przyjaciółkę.
Sama nie wiem skąd miałam siłę i zdrowy rozsądek. Rozkleiłam się dopiero po kilku godzinach. Każdy przeżywa takie chwile inaczej.
Ale ktoś mądry poradził mi abym się nie smuciła, że odszedł kochany człowiek. Należy się cieszyć, że ten człowiek był i że miałam to szczęście spędzić z nim piękne chwile.
Mam nadzieję, że te parę słów, choć odrobinkę dodadzą Ci otuchy.
Życzę Ci odwagi, siły i wytrwałości.
Offline
Przyczyn moze byc wiele dlaczego nieje :depresja,problemy z przelykiem,klopoty z zeladkiem.Można babci zaproponować żeby pomogla w przygotowaniu posilkow(symbolicznie w miarę możliwości) można się wypytac co lubią jako dziecko.Można tez spróbować dac jej do picia napoje wysokokaloryczne,trochę drogie ale pomagają w utrzymaniu wagi.No i czy babcia ma demenz?
Offline
Niestety zgadzam się z Kasią... To może być początek końca. Pomyśl o tym tak: Anna też Cię kocha i nie chce Ci zrobić przykrej niespodzianki, przygotowuje cie na swoje odejście... wykorzystaj ten czas jak najlepiej. Może rób jej kisiel z jabłkiem tartym, jeśli to coś z przełykiem, to będzie działał łagodząco... Kisiel działa tez osłonowo na ścianki żołądka.Pozdrawiam i trzymam palce za Was obie.
Offline
Wpadłam dzisiaj na mojej przerwie do Anny, była sama jakieś 30 minut- i w tym czasie udała się do toalety- dzięki Bogu ze weszłam i w ostatniej chwili ją złapałam.......natychmiast telefon na 112- przyjechali w ciągu 10 minut- ekg- ok- cisnienie ok- oddech troche słaby- temperatura 39! diagnoza panów - grypa!---- ręcę mi opadły----- to jej lekarz prowadzący jak był z wizytą domową - nawet jej nie zmierzył ciśnienia, nie zmierzył tempe, nic- jestem w szoku! po jakimś czasie weszła córka- zdziwiona co się stało......potem ... ja wróciłam do pracy, czyli moja Kochana Anna 2 tygodnie chodzi z grypą!!!!( bez temperatury) dopiero dzisiaj ją dopadła...... jest mi dużo lżej- ale obawiam się o poważne powikłania w tym wieku.......mam jednak światełko w tunelu:) że MOJA KOCHANA ANNA BEDZIE ZYŁA:)
Offline
ulka napisał:
Wpadłam dzisiaj na mojej przerwie do Anny, była sama jakieś 30 minut- i w tym czasie udała się do toalety- dzięki Bogu ze weszłam i w ostatniej chwili ją złapałam.......natychmiast telefon na 112- przyjechali w ciągu 10 minut- ekg- ok- cisnienie ok- oddech troche słaby- temperatura 39! diagnoza panów - grypa!---- ręcę mi opadły----- to jej lekarz prowadzący jak był z wizytą domową - nawet jej nie zmierzył ciśnienia, nie zmierzył tempe, nic- jestem w szoku! po jakimś czasie weszła córka- zdziwiona co się stało......potem ... ja wróciłam do pracy, czyli moja Kochana Anna 2 tygodnie chodzi z grypą!!!!( bez temperatury) dopiero dzisiaj ją dopadła...... jest mi dużo lżej- ale obawiam się o poważne powikłania w tym wieku.......mam jednak światełko w tunelu:) że MOJA KOCHANA ANNA BEDZIE ZYŁA:)
Nie chce Cie smucic,ale to dziwna grypa.Na podstawie ekg,zmierzenia cisnienia i osluchania pacjenta?sory,ale alarmuj rodzine,ze jak jutro nie poprawi sie z temperatura i apetytem powinni babcie zawiezc kategorycznie do szpitala!ona nic nie jadla 2 tygodnie! i wymiotowala!Ja bym powiedziala,ze nie dam rady patrzec na agonie!Jak mozna starego czlowieka zostawic bez jedzenia i patrzec na to?
Offline
iza46 napisał:
ulka napisał:
Wpadłam dzisiaj na mojej przerwie do Anny, była sama jakieś 30 minut- i w tym czasie udała się do toalety- dzięki Bogu ze weszłam i w ostatniej chwili ją złapałam.......natychmiast telefon na 112- przyjechali w ciągu 10 minut- ekg- ok- cisnienie ok- oddech troche słaby- temperatura 39! diagnoza panów - grypa!---- ręcę mi opadły----- to jej lekarz prowadzący jak był z wizytą domową - nawet jej nie zmierzył ciśnienia, nie zmierzył tempe, nic- jestem w szoku! po jakimś czasie weszła córka- zdziwiona co się stało......potem ... ja wróciłam do pracy, czyli moja Kochana Anna 2 tygodnie chodzi z grypą!!!!( bez temperatury) dopiero dzisiaj ją dopadła...... jest mi dużo lżej- ale obawiam się o poważne powikłania w tym wieku.......mam jednak światełko w tunelu:) że MOJA KOCHANA ANNA BEDZIE ZYŁA:)
Nie chce Cie smucic,ale to dziwna grypa.Na podstawie ekg,zmierzenia cisnienia i osluchania pacjenta?sory,ale alarmuj rodzine,ze jak jutro nie poprawi sie z temperatura i apetytem powinni babcie zawiezc kategorycznie do szpitala!ona nic nie jadla 2 tygodnie! i wymiotowala!Ja bym powiedziala,ze nie dam rady patrzec na agonie!Jak mozna starego czlowieka zostawic bez jedzenia i patrzec na to?
Nie dopisalam jeszcze,ze temperatura powstala z powodu jakiegos ogniska zapalnego a nie grypy!Grypa to goraczka od pierwszego dnia!Pracujac przy starszej osobie,ktora nie je dwa tygodnie tylko pije a pokarm zwraca musisz zdac sobie sprawe,ze to nie musi byc koniec zycia!Ale bezczynnosc jest tu niewskazana!Jutro moze bedzie lepiej ,ale jak pisalam nie bedzie to do szpitala!!!!!
Offline
Powiedziałam dzisiaj córce. że powinni odstawić ją do szpitala natychmiast! alarmowałam już 2x! ale nic jak do tej pory nie zrobili!!!!! ja już inaczej nie mogę pomóc........dzwoniłam godzin temu---------- nadal nie dostała tabletek na obniżenie temperatury, córka czeka na Panią z apteki!!!!! ręce mi opadają........ miała 39.79.............ja jestem w totalnym szoku........a jutro mam być z nią 6 godzin..........
Offline
ulka napisał:
Powiedziałam dzisiaj córce. że powinni odstawić ją do szpitala natychmiast! alarmowałam już 2x! ale nic jak do tej pory nie zrobili!!!!! ja już inaczej nie mogę pomóc........dzwoniłam godzin temu---------- nadal nie dostała tabletek na obniżenie temperatury, córka czeka na Panią z apteki!!!!! ręce mi opadają........ miała 39.79.............ja jestem w totalnym szoku........a jutro mam być z nią 6 godzin..........
Schlodz kostki u nog i czolo mokrym chlodnym recznikiem,podawaj duzo plynow lyzka jak nie pije sama .A noc ,tez Ty masz byc przy niej.No ja bym sie juz spakowala,bo oni chca ja wyprawic na tamten swiat,ja tez jestem w szoku i to pod policje juz podchodzi!
Offline
iza46 napisał:
ulka napisał:
Powiedziałam dzisiaj córce. że powinni odstawić ją do szpitala natychmiast! alarmowałam już 2x! ale nic jak do tej pory nie zrobili!!!!! ja już inaczej nie mogę pomóc........dzwoniłam godzin temu---------- nadal nie dostała tabletek na obniżenie temperatury, córka czeka na Panią z apteki!!!!! ręce mi opadają........ miała 39.79.............ja jestem w totalnym szoku........a jutro mam być z nią 6 godzin..........
Schlodz kostki u nog i czolo mokrym chlodnym recznikiem,podawaj duzo plynow lyzka jak nie pije sama .A noc ,tez Ty masz byc przy niej.No ja bym sie juz spakowala,bo oni chca ja wyprawic na tamten swiat,ja tez jestem w szoku i to pod policje juz podchodzi!
A jak u niej z oddychaniem? Oddycha swobodnie czy ma Atemgeräusche ?Ma wode w nogach przy kostkach?Jezeli wymiotuje to Jaki kolor maja wymiociny?Jezeli malo pije to dlaczego nie dali jej kroplowki/NACL ?
Offline
Przypomniala mi sie historia kolezanki ,ktora opiekowalq sie małżenstwem - podopieczna zmarła a jej mąż przestał jeśc.Rzecz sie ciagnela prawie dwa tygodnie ,dziadek slabł w oczach i co na to kochani synkowie -"nie chce jeśc to nie ,moze szybciej umrze"!!!!!!!!!!!!!!!!!!Powiem wam ze podejscie Niemców /oczywiscie nie wszystkich/ do kłopotów zdrowotnych swoich starych rodziców juz dawno przestało mnie dziwić............Totalnie inna mentalność,dla nas nie do przeskoczenia.
Offline
kasia63 napisał:
Przypomniala mi sie historia kolezanki ,ktora opiekowalq sie małżenstwem - podopieczna zmarła a jej mąż przestał jeśc.Rzecz sie ciagnela prawie dwa tygodnie ,dziadek slabł w oczach i co na to kochani synkowie -"nie chce jeśc to nie ,moze szybciej umrze"!!!!!!!!!!!!!!!!!!Powiem wam ze podejscie Niemców /oczywiscie nie wszystkich/ do kłopotów zdrowotnych swoich starych rodziców juz dawno przestało mnie dziwić............Totalnie inna mentalność,dla nas nie do przeskoczenia.
TU sie nie zgodze.W niemczech jest duzo lepiej prawnie uregulowane,jest ostatnia wola respektowana.Jezeli ktos za zycia sobie zyczyl ze nie chce byc sztucznie odzywiany,to wola jest respektowana.Nie wiem,czy w Polsce jest lepiej czy gorzej.W Polsce tez sa pewnie dzieci ktore los rodzicow jest obojetny.
Offline
Witajcie Kochane, wczoraj zawiozłam Anne do szpitala, była w fatalnym stanie, bardzo apatyczna,prawie bez kontaktu, stan i diagnoza ze szpitala:
sepsa do tego niewydolność nerek, zapalenie płuc, fatalny stan żołądka, wątroby, trzustki, nie jednym słowem FATALNIE!
Jest na intensywnej terapii , jestem w stałym kontakcie z lekarzem.Załamałam się..............po południu jadę do niej, napiszę wieczorkiem .
Offline
ulka napisał:
Witajcie Kochane, wczoraj zawiozłam Anne do szpitala, była w fatalnym stanie, bardzo apatyczna,prawie bez kontaktu, stan i diagnoza ze szpitala:
sepsa do tego niewydolność nerek, zapalenie płuc, fatalny stan żołądka, wątroby, trzustki, nie jednym słowem FATALNIE!
Jest na intensywnej terapii , jestem w stałym kontakcie z lekarzem.Załamałam się..............po południu jadę do niej, napiszę wieczorkiem .
Ta sprawa ciagnie sie minumum od 23 stycznia,jak pisalas.Pisalas,ze stwierdzono grype (dwa dni temu)jak nie jadla i wymiotowala moja podopieczna to powiedzialam ,ze TYLKO SZPITAL tam zbadaja jej krew,mocz,USG,EKG.Zacewnikowali i..dianoza zapalenie pecherza,potem zrobili z krwi stezenie poszczegolnych lekow.Zmienili troche dawki ,ja najbardziej sie cieszylam,ze /po opiece zmienniczki ,ktora z bolem zmienila raz na dzien pampers/i nie karmila babci/oczywiscie wyleciala /wreszczie babcia jest pod czesta kontrola lekarska,rodzina byla w szoku ze ja naciskam na kontrole .A ja mam komfort psychiczny i ciesze sie,ze pomagam tym ludziom godnie zyc.Oni sami nie powiedza Tobie .Ty i rodzina ma natychmiast reagowac .Za dlugo to trwalo,masz teraz nauczke ze sie nie czeka!!!!Sory,za mocne slowa ,to nie jest praca w polu .
Offline
iza46 napisał:
ulka napisał:
Witajcie Kochane, wczoraj zawiozłam Anne do szpitala, była w fatalnym stanie, bardzo apatyczna,prawie bez kontaktu, stan i diagnoza ze szpitala:
sepsa do tego niewydolność nerek, zapalenie płuc, fatalny stan żołądka, wątroby, trzustki, nie jednym słowem FATALNIE!
Jest na intensywnej terapii , jestem w stałym kontakcie z lekarzem.Załamałam się..............po południu jadę do niej, napiszę wieczorkiem .Ta sprawa ciagnie sie minumum od 23 stycznia,jak pisalas.Pisalas,ze stwierdzono grype (dwa dni temu)jak nie jadla i wymiotowala moja podopieczna to powiedzialam ,ze TYLKO SZPITAL tam zbadaja jej krew,mocz,USG,EKG.Zacewnikowali i..dianoza zapalenie pecherza,potem zrobili z krwi stezenie poszczegolnych lekow.Zmienili troche dawki ,ja najbardziej sie cieszylam,ze /po opiece zmienniczki ,ktora z bolem zmienila raz na dzien pampers/i nie karmila babci/oczywiscie wyleciala /wreszczie babcia jest pod czesta kontrola lekarska,rodzina byla w szoku ze ja naciskam na kontrole .A ja mam komfort psychiczny i ciesze sie,ze pomagam tym ludziom godnie zyc.Oni sami nie powiedza Tobie .Ty i rodzina ma natychmiast reagowac .Za dlugo to trwalo,masz teraz nauczke ze sie nie czeka!!!!Sory,za mocne slowa ,to nie jest praca w polu .
Droga Izo- ja już 3 x wzywałam lekarza od tamtego czasu i prosiłam o pobranie krwi do analizy włącznie z moczem- odpowiedz lekarza - to zwykły wirus- a rodzina niestety nie domagała się .......... w końcu jak pisałam zadzwoniłam i w końcu jak zobaczyli że jest ( dla nich w ciężkim stanie zabrali ją do szpitala)
Byłam wczoraj- jest minimalna poprawa, kontaktuje, jest świadoma- ale potrzeba dużo czasu aby doszła do siebie................. nadal na intensywnej terapii.
P.S
Nie gniewam się za Twoje mocna słowa:) cenię sobie ludzi którzy mówią to co myślą!
Pozdrawiam:)
Offline
Ciesze sie raze z Toba,ze jest ciut lepiej.Widac,ze polubilas te staruszke,wiec moze bedzie dane jeszcze byc przy niej przez oby jak najdluzszy czas:)Wiadomo,jak my czasem jestesmy traktowane,wlasciwie z naszym zdaniem nikt sie nie liczy.Dlatego ja jak widze ,ze mi pacjent slabnie w oczach,a jest demencja czy nieswiadomy wole wyjsc na histeryczke,ale szpital musi go przebadac.2 do 3 dni na obserwacji i wyniki sa:)Ula,trzymam kciuki za Was.
Offline
iza46 napisał:
Ciesze sie raze z Toba,ze jest ciut lepiej.Widac,ze polubilas te staruszke,wiec moze bedzie dane jeszcze byc przy niej przez oby jak najdluzszy czas:)Wiadomo,jak my czasem jestesmy traktowane,wlasciwie z naszym zdaniem nikt sie nie liczy.Dlatego ja jak widze ,ze mi pacjent slabnie w oczach,a jest demencja czy nieswiadomy wole wyjsc na histeryczke,ale szpital musi go przebadac.2 do 3 dni na obserwacji i wyniki sa:)Ula,trzymam kciuki za Was.
Iza- dziękuję Ci bardzo jakoś mam cichą nadzieję , że będzie dobrze..........że Moja Kochana Anna- WYZDROWIEJE!
Offline
ula, masz teraz nowe doświadzcenie!!!!!!!!!!!!1 szkoda że w taki dramatyczny sposób.
Ja mam jedną zasadę i może ona ci też się przyda.
1. dzwonie do lekarza 1-szego kontaktu
2. jak nie ma poprawy w ciagu 1-nego, 2-ch dni. wzywam pogotowie..............koniec!!!!!!!!!!
Nikomu nic nie mówię, ani nie "radzę" się rodziny, bo to ja za podopieczną odpowiadam!!!!!!!!!!! ja i tylko ja!!!!!!!!!!
Zadnych debat, żadnego czekania!!!!!!!!!! Już tak jednej zycie uratowałam...tylko dlatego że nie podobało mi się jak na mnie patrzy, jakby chciała powiedzieć " było miło, ale nadszedł mój koniec". Naprawdę, ja to widziałam w jej oczach mimo że ona mi tego nie powiedziała.
A jak mogę coś dodac do dobrych rad, tutejszych opiekunek to koniec."wypalanie się" jak to jedna z was ładnie napisała ja poznaje po oczach...........źrenice stają się b, jasne, nawet jak ktoś ma piwne oczy to mętnieją i kolor jest jakby wyblakły. Nie wiem czy to dobrze opisałam, ale tu jest sporo fachowców więc wiedzą co mam na myśli.
Ostatnio edytowany przez KRYSIA5555 (2013-02-15 11:32:54)
Offline
jeszce jedno...SEPSA???????????? Skąd SEPSA???????? Nie wiele o niej wiem, skąd to się bierze??????
Offline
KRYSIA5555 napisał:
jeszce jedno...SEPSA???????????? Skąd SEPSA???????? Nie wiele o niej wiem, skąd to się bierze??????
W skrocie,zatrucie krwi przez Bakterie ktore dostaly sie do krwi.Skazona Krew atakuje organy co moze doprowadzic do zgonu.Pacjent majacy Sepse,ma bardzo wysoka Temperature choc czasami temperatura spada ponizej normalnej temperatury,palpitacja serca ,spadek cisnienia i problemy z oddychaniem.Ciezko zdjagnozowac sepse bez badania krwi.
Offline
KRYSIA5555 napisał:
jeszce jedno...SEPSA???????????? Skąd SEPSA???????? Nie wiele o niej wiem, skąd to się bierze??????
krysia5555..google + wilkipedia...masz tam wszystko ..
Offline
Ja w takich przypadkach staję na głowie i wymyślam, kpię po wszystkich książkach kucharskich, internecie i robię jak najsprytniejsze potrawy. Znając gust podopiecznej podsuń jej jakiś smakołyk. Nie na każdego to zadziała. Jak miałam takiego dziadka, co przyjechałam po miesięcznym urlopie, i aż się załamałam co zastałam. Pan wymizerniał, apatia go nie opuszczała, nie miał energii, ani na nic ochoty. Uwielbiał moje placki. Nie od razu zaczął jeść normalnie, ale powoli powoli. Uwielbiał tarę. Więc jak tylko miałam coś ciekawego pod ręką - gruszki, owoce kandyzowane czy inne przysmaki robiłam, kusiłam, aż się przełamał. Jak zaczął ciasto to później szło już z płatka:)
Offline
katedra napisał:
Ja w takich przypadkach staję na głowie i wymyślam, kpię po wszystkich książkach kucharskich, internecie i robię jak najsprytniejsze potrawy. Znając gust podopiecznej podsuń jej jakiś smakołyk. Nie na każdego to zadziała. Jak miałam takiego dziadka, co przyjechałam po miesięcznym urlopie, i aż się załamałam co zastałam. Pan wymizerniał, apatia go nie opuszczała, nie miał energii, ani na nic ochoty. Uwielbiał moje placki. Nie od razu zaczął jeść normalnie, ale powoli powoli. Uwielbiał tarę. Więc jak tylko miałam coś ciekawego pod ręką - gruszki, owoce kandyzowane czy inne przysmaki robiłam, kusiłam, aż się przełamał. Jak zaczął ciasto to później szło już z płatka:)
Sorki ale sie pogubilam w jakich przypadkach ? Chodzi o Uli podopieczna?Co prawda Ula napisala cyt."Moja kochana Anna nie ma apetytu..."ale jak wiemy spowodowane bylo choroba i to badzo grozna. Sepsa u wiekowej oslabionej osoby to nie brzmi rozowo.Ula trzymam kciuki.
Offline
ahha napisał:
katedra napisał:
Ja w takich przypadkach staję na głowie i wymyślam, kpię po wszystkich książkach kucharskich, internecie i robię jak najsprytniejsze potrawy. Znając gust podopiecznej podsuń jej jakiś smakołyk. Nie na każdego to zadziała. Jak miałam takiego dziadka, co przyjechałam po miesięcznym urlopie, i aż się załamałam co zastałam. Pan wymizerniał, apatia go nie opuszczała, nie miał energii, ani na nic ochoty. Uwielbiał moje placki. Nie od razu zaczął jeść normalnie, ale powoli powoli. Uwielbiał tarę. Więc jak tylko miałam coś ciekawego pod ręką - gruszki, owoce kandyzowane czy inne przysmaki robiłam, kusiłam, aż się przełamał. Jak zaczął ciasto to później szło już z płatka:)
Sorki ale sie pogubilam w jakich przypadkach ? Chodzi o Uli podopieczna?Co prawda Ula napisala cyt."Moja kochana Anna nie ma apetytu..."ale jak wiemy spowodowane bylo choroba i to badzo grozna. Sepsa u wiekowej oslabionej osoby to nie brzmi rozowo.Ula trzymam kciuki.
No i ja nie rozumiem. Pan katedra lub Pani katedra też nie bardzo jest zorientowane w temacie. Ale tak bywa jak piszemy szybko a czytamy wolniej.
Offline
Poszukuje opiekunki (zmienniczki) do pracy w Austrii.
Wymagania: dobra znajomosc j.niemieckiego,
aktualne zaswiadczenie o niekaralnosci+tlumaczenie
na j.niemiecki,wiek 45-55lat,wymagane kilkuletnie doswiadczenie.
Opiekunka moze byc palaca.
Praca od 10.03.2013.Dwa miesiace pracy-dwa miesiace
wolne.Stawka 55,43 euro dziennie netto,65 euro brutto.
Rodzina oplaca dojazdy.Praca legalna.
Pacjentka jest chodzaca,mila i grzeczna.
Prace domowe,zakupy,codzienne spacery i dotrzymywanie
towarzystwa.Prawo jazdy nie jest wymagane,sklep jest 20m od domu.
Nie odpowiadam na e-maile bez CV.
CV ze zdjeciem na adres: z.albrecht@op.pl
Skontaktuje sie z wybranymi osobami.
Termin nadsylania CV - 25.02.2013.
Offline
KRYSIA5555 napisał:
ula, masz teraz nowe doświadzcenie!!!!!!!!!!!!1 szkoda że w taki dramatyczny sposób.
Ja mam jedną zasadę i może ona ci też się przyda.
1. dzwonie do lekarza 1-szego kontaktu
2. jak nie ma poprawy w ciagu 1-nego, 2-ch dni. wzywam pogotowie..............koniec!!!!!!!!!!
Nikomu nic nie mówię, ani nie "radzę" się rodziny, bo to ja za podopieczną odpowiadam!!!!!!!!!!! ja i tylko ja!!!!!!!!!!
Zadnych debat, żadnego czekania!!!!!!!!!! Już tak jednej zycie uratowałam...tylko dlatego że nie podobało mi się jak na mnie patrzy, jakby chciała powiedzieć " było miło, ale nadszedł mój koniec". Naprawdę, ja to widziałam w jej oczach mimo że ona mi tego nie powiedziała.
A jak mogę coś dodac do dobrch rad, tutejszych opiekunek to koniec."wypalanie się" jak to jedna z was ładnie napisała ja poznaje po oczach...........źrenice stają się b, jasne, nawet jak ktoś ma piwne oczy to mętnieją i kolor jest jakby wyblakły. Nie wiem czy to dobrze opisałam, ale tu jest sporo fachowców więc wiedzą co mam na myśli.
Krysia - dziękuję za rady, ja 3x wzywałam lekarza domowego i 3x lekarz powiedział . 2x że to infekcja, za trzecim razem , ze to grypa! w końcu zadzwoniłam po pogotowie. Moja Anna miała swego czasu ranę na nodze- dostawała antybiotyk ( złe krążenie) na obecną chwilę stan jest ciężki....... wczoraj cały dzień spała .....zero rekacjii.... lekarz powiedział że badanie krwi jest trochę lepsze ale nerki nadal zle funkcjonują jak i reszta organów...dzisiaj podjadę po pracy może ------ Moja Kochana Anna -----się obudzi i będzie chodz trochę świadoma........dziękuję Wam wszystkim za rady wskazówki i zainteresowanie się moim problemem----- ja chodzę jak w transie----- ta kobieta to mój Anioł tutaj w Niemczech:)
Offline
ulka napisał:
KRYSIA5555 napisał:
ula, masz teraz nowe doświadzcenie!!!!!!!!!!!!1 szkoda że w taki dramatyczny sposób.
Ja mam jedną zasadę i może ona ci też się przyda.
1. dzwonie do lekarza 1-szego kontaktu
2. jak nie ma poprawy w ciagu 1-nego, 2-ch dni. wzywam pogotowie..............koniec!!!!!!!!!!
Nikomu nic nie mówię, ani nie "radzę" się rodziny, bo to ja za podopieczną odpowiadam!!!!!!!!!!! ja i tylko ja!!!!!!!!!!
Zadnych debat, żadnego czekania!!!!!!!!!! Już tak jednej zycie uratowałam...tylko dlatego że nie podobało mi się jak na mnie patrzy, jakby chciała powiedzieć " było miło, ale nadszedł mój koniec". Naprawdę, ja to widziałam w jej oczach mimo że ona mi tego nie powiedziała.
A jak mogę coś dodac do dobrch rad, tutejszych opiekunek to koniec."wypalanie się" jak to jedna z was ładnie napisała ja poznaje po oczach...........źrenice stają się b, jasne, nawet jak ktoś ma piwne oczy to mętnieją i kolor jest jakby wyblakły. Nie wiem czy to dobrze opisałam, ale tu jest sporo fachowców więc wiedzą co mam na myśli.Krysia - dziękuję za rady, ja 3x wzywałam lekarza domowego i 3x lekarz powiedział . 2x że to infekcja, za trzecim razem , ze to grypa! w końcu zadzwoniłam po pogotowie. Moja Anna miała swego czasu ranę na nodze- dostawała antybiotyk ( złe krążenie) na obecną chwilę stan jest ciężki....... wczoraj cały dzień spała .....zero rekacjii.... lekarz powiedział że badanie krwi jest trochę lepsze ale nerki nadal zle funkcjonują jak i reszta organów...dzisiaj podjadę po pracy może ------ Moja Kochana Anna -----się obudzi i będzie chodz trochę świadoma........dziękuję Wam wszystkim za rady wskazówki i zainteresowanie się moim problemem----- ja chodzę jak w transie----- ta kobieta to mój Anioł tutaj w Niemczech:)
Twoj Aniol mogl szybciej sie pozbierac:)Ula Krysia5555 napisala cos ,co powinnas wziac sobie do serca jak tak kochasz te kobiete.Ty przede wszystkim zajmujesz sie nia i jak nie potrafi zjesc kromeczki chleba ,slabnie w oczach i to sie utrzymuje kilka dni .Do tego ma rane na nodze i antybiotyk ,to nie wiem jak mowilas o tym lekarzowi?nie rozumiem obojetnosci a z drugiej strony ze jest Aniolem.Ula TY MASZ BYC JEJ ANIOLEM OPIEKUNEM A NIE ROZMAZANA MIMOZA!!!!
Offline
iza46 napisał:
ulka napisał:
KRYSIA5555 napisał:
ula, masz teraz nowe doświadzcenie!!!!!!!!!!!!1 szkoda że w taki dramatyczny sposób.
Ja mam jedną zasadę i może ona ci też się przyda.
1. dzwonie do lekarza 1-szego kontaktu
2. jak nie ma poprawy w ciagu 1-nego, 2-ch dni. wzywam pogotowie..............koniec!!!!!!!!!!
Nikomu nic nie mówię, ani nie "radzę" się rodziny, bo to ja za podopieczną odpowiadam!!!!!!!!!!! ja i tylko ja!!!!!!!!!!
Zadnych debat, żadnego czekania!!!!!!!!!! Już tak jednej zycie uratowałam...tylko dlatego że nie podobało mi się jak na mnie patrzy, jakby chciała powiedzieć " było miło, ale nadszedł mój koniec". Naprawdę, ja to widziałam w jej oczach mimo że ona mi tego nie powiedziała.
A jak mogę coś dodac do dobrch rad, tutejszych opiekunek to koniec."wypalanie się" jak to jedna z was ładnie napisała ja poznaje po oczach...........źrenice stają się b, jasne, nawet jak ktoś ma piwne oczy to mętnieją i kolor jest jakby wyblakły. Nie wiem czy to dobrze opisałam, ale tu jest sporo fachowców więc wiedzą co mam na myśli.Krysia - dziękuję za rady, ja 3x wzywałam lekarza domowego i 3x lekarz powiedział . 2x że to infekcja, za trzecim razem , ze to grypa! w końcu zadzwoniłam po pogotowie. Moja Anna miała swego czasu ranę na nodze- dostawała antybiotyk ( złe krążenie) na obecną chwilę stan jest ciężki....... wczoraj cały dzień spała .....zero rekacjii.... lekarz powiedział że badanie krwi jest trochę lepsze ale nerki nadal zle funkcjonują jak i reszta organów...dzisiaj podjadę po pracy może ------ Moja Kochana Anna -----się obudzi i będzie chodz trochę świadoma........dziękuję Wam wszystkim za rady wskazówki i zainteresowanie się moim problemem----- ja chodzę jak w transie----- ta kobieta to mój Anioł tutaj w Niemczech:)
Twoj Aniol mogl szybciej sie pozbierac:)Ula Krysia5555 napisala cos ,co powinnas wziac sobie do serca jak tak kochasz te kobiete.Ty przede wszystkim zajmujesz sie nia i jak nie potrafi zjesc kromeczki chleba ,slabnie w oczach i to sie utrzymuje kilka dni .Do tego ma rane na nodze i antybiotyk ,to nie wiem jak mowilas o tym lekarzowi?nie rozumiem obojetnosci a z drugiej strony ze jest Aniolem.Ula TY MASZ BYC JEJ ANIOLEM OPIEKUNEM A NIE ROZMAZANA MIMOZA!!!!
oj dokladnie tak i krysia i iza maja racje..nie wiem,nie znam cie,nie znam twojego charatkeru,ale odebralam twoje wpisy jako lament osoby pasywnej..no sorry...watek ciagnie sie od dluzszego czasu a Kochana Anna dopiero teraz jest ratowana, jest w szpitalu z powaznymi schorzeniami.widac ze zrobilabys dla niej wszytsko,ale sama milosc do tej kobiety nie uratuje jej.
i nie wazne czy jest jak ktos tu okreslił"wypalanie sie",czy tez inne przyczyny,dla mnie sam fakt ze jak niehce pic..to jest jednoznaczy sygnal..DZIEJE SIE NAPRAWDE COS NIEDOBREGO!!! i wtedy dzwonie na pogotowie.wszytskie dobrze wiemy czym grozi osobie starszej nie przyjmowanie plynow w odpowiedniej ilosc..
Offline
amelia napisał:
ahha napisał:
katedra napisał:
Ja w takich przypadkach staję na głowie i wymyślam, kpię po wszystkich książkach kucharskich, internecie i robię jak najsprytniejsze potrawy. Znając gust podopiecznej podsuń jej jakiś smakołyk. Nie na każdego to zadziała. Jak miałam takiego dziadka, co przyjechałam po miesięcznym urlopie, i aż się załamałam co zastałam. Pan wymizerniał, apatia go nie opuszczała, nie miał energii, ani na nic ochoty. Uwielbiał moje placki. Nie od razu zaczął jeść normalnie, ale powoli powoli. Uwielbiał tarę. Więc jak tylko miałam coś ciekawego pod ręką - gruszki, owoce kandyzowane czy inne przysmaki robiłam, kusiłam, aż się przełamał. Jak zaczął ciasto to później szło już z płatka:)
Sorki ale sie pogubilam w jakich przypadkach ? Chodzi o Uli podopieczna?Co prawda Ula napisala cyt."Moja kochana Anna nie ma apetytu..."ale jak wiemy spowodowane bylo choroba i to badzo grozna. Sepsa u wiekowej oslabionej osoby to nie brzmi rozowo.Ula trzymam kciuki.
No i ja nie rozumiem. Pan katedra lub Pani katedra też nie bardzo jest zorientowane w temacie. Ale tak bywa jak piszemy szybko a czytamy wolniej.
Co tu jest niezrozumiałego? Przeczytałam o sepsie, opisałam mój przypadek. Co prawda nie natknęłam się na sepsę żołądkową, albo przynajmniej niestwierdzoną. Są lżejsze przypadki i cięższe. Współczuję opiekunka co mają wyjątkowo trudne przypadki. Miałam doświadczenie podobne, a nie takie samo i opisałam jak ja sobie poradziła. Nie chciałam nikogo urazić. To nie leksykon i wywody naukowe. Nie trzeba od razu jechać złośliwie po człowieku.
Offline
Do "katedra"
Jeśli jest sepsa to choćbyś stanęła na "cyckach" (przepraszam za wyrażenie) i upiekła najlepszy tort świata, to pacjent i tak jest bliski śmierci.
Oj jakbyś w tym przypadku chciała uleczyć podopieczną smacznym jedzonkiem i kulinarnymi sztuczkami, to tylko na tamten światek było by jej blisko a i sama mogłabyś być w niebezpieczeństwie.
Twój post był nie zrozumiały, ponieważ (tak przypuszczam) nie śledziłaś tematu od początku i jak piszesz nie wiesz co to sepsa.
Po prostu wdało się tu trochę nieporozumień.
Jednak "nic to". Tutaj tak bywa . Dyskutujemy, czasem jest mała burza, a potem świeci słonko!
Nikogo nie uraziłaś rzecz jasna! Nikt po Tobie nie jechał! Ej, koleżanko , coś taka delikatna? Głowa do góry i dalej udzielaj się na naszym forum. Będzie jeszcze co czytać i pisać. Nawet jak mi coś nie pasuje To i tak nie mogę bez Was koleżanki i koledzy żyć !
A bez naszego forum było by o wiele smutniej. No przyznaj czy nie jest tak?
Ja się chyba uzależniłam ! (oczywiście od tego forum) Zastanawiam się nad tym aby iść na odwyk.
Kurcze moje prasowanie leży w koszu a ja tu dyrdymały.........
Biorę się lepiej za prasowanko!
Pozdrawiam Cię koleżanko po koleżeńsku!, no i wszystkich na tym forum!
Offline
ella napisał:
iza46 napisał:
ulka napisał:
Krysia - dziękuję za rady, ja 3x wzywałam lekarza domowego i 3x lekarz powiedział . 2x że to infekcja, za trzecim razem , ze to grypa! w końcu zadzwoniłam po pogotowie. Moja Anna miała swego czasu ranę na nodze- dostawała antybiotyk ( złe krążenie) na obecną chwilę stan jest ciężki....... wczoraj cały dzień spała .....zero rekacjii.... lekarz powiedział że badanie krwi jest trochę lepsze ale nerki nadal zle funkcjonują jak i reszta organów...dzisiaj podjadę po pracy może ------ Moja Kochana Anna -----się obudzi i będzie chodz trochę świadoma........dziękuję Wam wszystkim za rady wskazówki i zainteresowanie się moim problemem----- ja chodzę jak w transie----- ta kobieta to mój Anioł tutaj w Niemczech:)Twoj Aniol mogl szybciej sie pozbierac:)Ula Krysia5555 napisala cos ,co powinnas wziac sobie do serca jak tak kochasz te kobiete.Ty przede wszystkim zajmujesz sie nia i jak nie potrafi zjesc kromeczki chleba ,slabnie w oczach i to sie utrzymuje kilka dni .Do tego ma rane na nodze i antybiotyk ,to nie wiem jak mowilas o tym lekarzowi?nie rozumiem obojetnosci a z drugiej strony ze jest Aniolem.Ula TY MASZ BYC JEJ ANIOLEM OPIEKUNEM A NIE ROZMAZANA MIMOZA!!!!
oj dokladnie tak i krysia i iza maja racje..nie wiem,nie znam cie,nie znam twojego charatkeru,ale odebralam twoje wpisy jako lament osoby pasywnej..no sorry...watek ciagnie sie od dluzszego czasu a Kochana Anna dopiero teraz jest ratowana, jest w szpitalu z powaznymi schorzeniami.widac ze zrobilabys dla niej wszytsko,ale sama milosc do tej kobiety nie uratuje jej.
i nie wazne czy jest jak ktos tu okreslił"wypalanie sie",czy tez inne przyczyny,dla mnie sam fakt ze jak niehce pic..to jest jednoznaczy sygnal..DZIEJE SIE NAPRAWDE COS NIEDOBREGO!!! i wtedy dzwonie na pogotowie.wszytskie dobrze wiemy czym grozi osobie starszej nie przyjmowanie plynow w odpowiedniej ilosc..
Zakańczam ten wątek- może to i dobra rada.
A ja Ci życzę żebyś na swojej drodze spotykała takich ludzi jak Moja Kochana Anna, i jeszcze jedno- ja nie pracuję przy nie niej codziennie, przychodzę czasami 2x w tygodniu a czasami 1x- dlatego też , nie miałam wpływu na wiele spraw, bo w przeciwieństwie do innych osób nie pracuję jak polskie opiekunki 24 na dobę! wszystkiego dobrego.
Offline
Zeby juz nie przedłużać tego wątku, skoro ktoś tam nie chce, ale nie wiedziałam skąd SEPSA ???? TERAZ to rozumiem, zakażenie !!!!!!!11
Ja też się czegoś nauczyłam.
Offline
Reklama
Moja "Stella" - Opisując swoje warunki pracy w innym wątku, stwierdziłem potrzebe zaistnienia takiego tematu ;) - Chodzi o dość szczegółowy opis obowiązków i miejsca pracy - obecnej lub minionej (oczywiście bez nazwisk, adresów itp ;) ) Zauważyłem bowiem że wiele osób jest ciekawych, "jak się ułożyło innym", "czy dobrze trafilismy, czy dało by się lepiej?" lub: "czy to ja sobie nie radzę, czy pechowo trafiłam/em?" Równie ciekawa będzie wiadomość, czy to co nam powiedziano przed wyjazdem, sprawdziło się na miejscu? Jeśli chodzi o mnie, to opiszę moją pierwszą "Stellę": Podopieczną była 75-io letnia babcia z całkowitą demencją (bezwładna)...
Moja pierwsza praca na opiece - Kochane koleżanki, Od ponad 5 lat wyjeżdżam do Niemiec za chlebem. Raz jest lepiej, raz jest gorzej - pamietam swój pierwszy raz na opiece, miało być bezproblemowo...
Anna od czterech lat pracująca w opiece osób starszych w Niemczech - Mimo że praca jak wszyscy wiedzą nie jest łatwa ale po krótkim czasie znów ciągnie mnie do niej.Czuję się wtedy potrzebna i myślę że praca ta ma sens...
moja opinia o gkt serwis opiekunki - U mnie w rodzinie też się jeździ do pracy z GKT. Nie słyszałam o żadnych przekrętach czy że pracuje się ponad miarę...
moja pierwsza praca - wyjechałam z interkadrą na wymianę, podróż zorganizowana dobrze pomijając fakt, że po przyjeździe na końcową stację, pomimo zapewnień pań z interkadry, nikt na mnie nie czekał, ale koniec języka za przewodnika, dojechałam do właściwego miejsca odległego ok 30km bez problemu, praca jak praca, chociaż trochę irytowała mnie arogancja rodziny, uważam, że nasza praca zasługuje na chociaż trochę szacunku, wypłata na czas, chociaż stawka żenująca, zastępowałam kobietę, chyba zza wschodniej granicy, mówiła po polsku dobrze, ale miała mocny wschodni akcent, po niemiecku znała parę zwrotów i wyrazów i to wszystko, ale była tu już ponad dwa lata, zastanawiałam się jak ona tą robotę złapała skoro wszędzie wymagają znajomości języka, starałam się, uważam że poradziłam sobie jak na pierwszy wyjazd bardzo dobrze, dziadek odżył, poprawił się, zaczął chodzić o lasce, bez balkonika, śpiewał, stał się bardziej kontaktowy, polubiłam go, nie sprawiał problemów, syn przyjechał w sumie 2 razy, wyjadł co ugotowałam, poprosił o przepis, zabrał świeżo upieczonego placka, zostawił pieniądze i tyle go widziałam, miałam na m-c 200 euro, to spoko wystarcza, niemiluchem w tej sytuacji okazał się zięć dziadka, taki ubermensch co to mu się ganze welt należy, na utrzymaniu żony, facet po 50-tce, którego utrzymuje żona, porażka, pani po powrocie była bardzo poirytowana, że nie dzwoniłam do firmy, nie jęczałam że źle, ciężko i nie do wytrzymania, bo jak powiedziała, trzeba łapać punkty, nie było na co narzekać, ona siedzi tam jak u Pana Boga za piecem, jakiś czas po przyjeździe dowiedziałam się, że coś tam na mnie nawymyślała, w trakcie nie było skarg, dopiero później, zostałam wyeliminowana na dzień dobry, a wcale nie chciałam być dla niej konkurencją, zresztą z takim niemieckim ciężko byłoby jej znaleźć nową pracę, siedzę 2-gi m-c w domu, zakuwam język, firma mnie ignoruje, pieniądze zainwestowałam w remont mieszkania matki, za chwilę zostanę bez środków do życia, nie tego się spodziewałam, jestem bardzo zawiedziona i rozgoryczona, może ktoś mi doradzi jakąś firmę, gdzie można pracować bez focha, pozdrawiam opiekunki i opiekunów, zwłaszcza świeżynki