img

Potrzebujesz darmowej porady lub wsparcia innych Opiekunek ? Nie zwlekaj - do?acz do nas !!!



Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Witam Nazywam się Hanna, mam 27 lat i pracuję jako opiekunka od początku bieżącego roku, do tej pory nie miałam doświadczenia w opiece, jestem po studiach kulturoznawczych i chcę odłożyć konkretną kwotę na rozwój własnej działalności w Polsce, stąd też decyzja o podjęciu tej pracy...

Reklama

Praca opiekunki w Niemczech - aktualne tematy :

#1 2012-09-06 22:35:41

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Witam
   Nazywam się Hanna, mam 27 lat i pracuję jako opiekunka od początku bieżącego roku, do tej pory nie miałam doświadczenia w opiece, jestem po studiach kulturoznawczych i chcę odłożyć konkretną kwotę na rozwój własnej działalności w Polsce, stąd też decyzja o podjęciu tej pracy. Jestem aktualnie na trzecim kontrakcie (wspólpracuję z Promedicą24, bywa różnie, lecz ogólnie nie narzekam) u tego samego podopiecznego, nie mam zatem punktu odniesienia i porównania, dlatego chciałam podzielić się z Wami dylematem, który mnie trapi. Otóż po przepracowaniu pierwszego tygodnia trzeciego kontraktu postanowiłam nie wracać do swojego dziadka już więcej, bo choroba postąpiła do tego stopnia, że gdybym dostała tego pacjenta z początkiem roku, nie wytrzymałabym nawet miesiąca, a co dopiero czterech. Jednak trafiłam tu do Was, na forum, czytam kolejne wątki i jestem coraz bardziej przerażona: z dziadkiem jest coraz gorzej, nie ma się co czarować, ale co jeśli trafię z deszczu pod rynnę?
   Może w punktach streszczę sytuację, przedstawię za i przeciw i pomożecie mi podjąć decyzję.
Zalety mojego aktualnego miejsca pracy:
-dobrze dogaduję się z rodziną (dziadek ma 3 córki, jedna z nich mieszka w tym samym domu, nad nami, służy pomocą, interweniuje, gdy coś się dzieje, ale się nie wtrąca w to, jak prowadzę dom)
- dziadek jest jako-tako samodzielny. Jeszcze. Bo choroba jednak postępuje.
- piękna okolica (Aschaffenburg-Nilkheim)
-nie mam żadnych problemów odnośnie zakupów i jedzenia, nikt mi w talerz nie patrzy, mam do dyspozycji 50 euro +(poza tą kwotą) kawa, soki, napoje, mleko, dżemy, owoce z ogrodu i nie muszę sama prać
-dziadek zazwyczaj śpi w nocy
-personel medyczny (Caritas) przychodzi robić zastrzyki, więc mogę w każdej chwili zasięgnąć fachowej rady i pomocy
-wiem, że przed chorobą był dobrym, wdzięcznym człowiekiem, wciąż powtarza „danke” (pod warunkiem, że akurat nie ma ataku, ale o tym zaraz), bywa naprawdę wzruszający i rozczulający. Albo raczej bywał, bo teraz już coraz rzadziej mu się zdarza
-dostałam ostatnio podwyżkę (36euro/dzień+100%w dni świąteczne + 39euro podstawa, w sumie jakieś 1100-1200euro/mc)

Wady:
-Jak wyżej: choroba (demencja) postępuje strasznie. Dziadek ponadto ma cukrzycę, jest po udarze (niedowład lewej części ciała) i jest przeokropnym hipochondrykiem, w kółko, ale to w kółko wysłuchuję utyskiwania, jęczenia, marudzenia, ględzenia. Pół roku temu był komunikatywny, chciało mu się żyć, cieszył się spacerami (zabierałam go czasami z wózkiem inwalidzkim na trasę 5-6km, cieszyły go te wycieczki, opowiadał mi o swojej ukochanej Emmi – na cmentarzu aż się rozpłakałam, kiedy patrząc na niezapominajki powiedział „Vergisst mir nich … Nein, ich wird dich nie vergessen”, wciąż o niej mówił, Emmi zmarła 4 lata temu, byli parą 10 lat, po śmierci swoich małżonków, lecz dziadek nazywał ją niezmiennie „Eins und alles” Dziś prawie już o niej nie mówi sad W ogóle, mało co mówi, poza tym, że w kółko truje)
-Zaczął nosić pampersy. Jest jako tako sprawny, lecz zazwyczaj po wizycie w toalecie zastaję tam niespodziankę w postaci kałuży
-Coś nie gra z moim czasem wolnym. Niby mam 2-3h dziennie, kiedy dziadek śpi popołudniem, lecz w praktyce jestem uziemiona w mieszkaniu, do tej pory, na 3cim kontrakcie, miałam tylko 7h „prawdziwego” wolnego, chociaż jestem tu już prawie 3 tygodnie. To jest jednak rzecz do dogadania z córkami, węc Az takiej tragedii nie ma.
-Na spacery też możemy wychodzić tylko w najbliższa okolicę i raz dziennie, bo potem słyszę wciąż trucie o bolącym krzyżu i ramionach
-Mam problem z kąpielą, dziadek potrafi próbować uciec nago z łazienki, byleby jej uniknąć
-Bywa agresywny, rzadko, bo rzadko, ale bywa, kiedy na przykład próbuję go ubrać, a jemu ubzdura się, że wykręcam mu rękę. Drze się, wzywa pomocy, córkę, chce wzywać policję, no koniec świata
-Przez wzgląd na postępującą demencję gubi się we własnym domu, a że ma problem z chodzeniem, w każdej chwili może się zdarzyć wypadek, także w nocy. Mój zmiennik miał taką sytuację.
-Ja sama z początkiem roku miałam dużo większą motywację do pracy i znacznie łatwiejszego pacjenta, tymczasem w moim życiu prywatnym tez podziały się niedobre rzeczy, przez co miewam stany depresyjne, rzecz szalenie niewskazana przy zajmowaniu się pacjentem z demencją, do którego trzeba mieć baaaaaaaaaaaardzo wiele serca i cierpliwości. A mnie już ich chwilami brakuje sad
-córka zaproponowała, żebym zmieniala się ze swoim zmiennikiem co 6 tygodni, żeby odetchnąć od coraz trudniejszego ojca (tez ma oczy i widzi, co się z nim dzieje), ale to też przełoży się na moje zarobki … Nie chcę spędzić w Niemczech jako opiekunka kolejnych 3 lat, planowałam przyjechać na maksimum 2-2,5 roku, ale w sytuacji, jeśli będę pracowała po 6 tygodni ten okres silą rzeczy się przedłuży, nim uzbieram stosowna kwotę.

Dziewczęta drogie, nie wiem, co robić, jestem w kropce sad A co, jeśli trafię gorzej? Na podłą rodzinę, pacjenta w gorszym stanie, jakieś złośliwe babsko w zapadłej wsi bądź co gorsza na ponurym, podwielkomiejskim blokowisku ?
Co mi radzicie?
Bardzo proszę o Wasze zdanie w tym temacie

Pozdrawiam
Hellyspring

Offline

 

#2 2012-09-07 08:39:54

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Oj, dziś rano znowu … Wstałam wcześniej (z reguły wstaję ok. godziny przed dziadkiem, by na spokojnie ogarnąć swoją toaletę, umyć głowę etc), niestety, po 10 minutach dziadek już próbuje dostać się do WC. Szybko zatem mu otwarłam, stoi biedak półprzytomny, bez pieluchy, w jednej skarpetce, z koszulą w rękach, a tymczasem brudny pampers (w zasadzie pieluchomajtki, które sam może sobie zdejmować podczas załatwiania się – nawet nie wie, że to pampers, a nie zwykłe majtki) wala się zwinięty w kulkę w okolicach poduszki, w łóżku, wraz z ręcznikiem i rolką papieru. Nie wie człowiek, czy się śmiać, czy płakać i załamywać ręce. Z dziadkiem oczywiście batalia o ubranie, o przemycie („Was machst du den da! Das ist doch kalt! Ich wird erkaltet! Ich bin doch krank! Mir ist so schwindlich!“ itd, itp.), o mycie zębów („Ich habe schon Zahne geputz!“ – a zapach ust jednoznacznie wskazuje na konfabulację w tej kwestii). Już wolałabym chyba, żeby nosił po prostu pieluchę i nie korzystał z toalety, przewinęłabym go i nie była narażona na takie „niespodzianki“…  Już nawet tych kwestii nikomu nie zgłaszam, no bo w sumie po co ? To stało się smutną codziennością, zdarza się coraz częściej i nikt nic na to nie poradzi… sad

   A zapomniałam jeszcze dodać, że wiosną rodzina przedłużyła kontrakt z agencją, bo warunkiem była współpraca ze mną, a ja mam umowę z Pro do listopada. Nie chciałabym ich zawieść. Ale, jak mówię, wiosną mój podopieczny był zupełnie innym człowiekiem. sad

Offline

 

#3 2012-09-07 10:46:46

KRYSIA5555
Member
Zarejestrowany: 2012-02-01
Posty: 592

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

TAKI przypadek jak opisujesz ja NIGDY nie miałam mimo że jeżdze 7 lat. W/g mnie to powinni go oddać do domu opieki bo nie poradzi sobie z nim nikt....Nic nie tracisz i nie znajdziesz gorszego miejsca, tylko lepszy mam na myśli stan pacjęta. Jestes b. młoda więc dla ciebie 50 tka to starość starszna a 70 tka to juz wiek "leninowski'...... dlatego takie zachowanie wydaje ci się normalne.. Co chce napisać, że starość nie musi być taka, miałam babcie 84-86 jezdzące autem, mające piekne fryzury i paznokietki zrobione itd, wyglądały młodo i pieknie, były zdrowe fizycznie, ale samotne i  ze słabą psychiką. Samotność na starośc jest starszna, więc zatrudniają  opiekunki dla towarzystwa. Więc możesz tarfif, dobrze, nawet b. dobrze , a możesz tarfić żle ale nie gorzej niż  masz.
Jestes młoda próbuj inaczej nie nabierzesz doświadczenia.

Ostatnio edytowany przez KRYSIA5555 (2012-09-07 10:48:03)

Offline

 

#4 2012-09-07 11:07:58

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Dziekuję. Twój post daje do myślenia ... Ale czytam to forum i czytam i widzę, że bywa gorzej. Szkoda mi dziadka, lecz nie mam już do niego cierpliwości, potrafię podnieść na niego głos, kiedy powtarzam do znudzenia, 15, 20 razy jedną kwestie (np. Herr S., aufstehen Sie bitte jetzt und kommen Sie bitte auf Toilette"; dziadek odpowiada: "Ja,ja" i siedzi patrząc tępym wzrokiem w pusty stół. I tak czasem dobrych 10 minut, zero reakcji)
   Moim zmiennikiem jest teraz mężczyzna, radzi sobie jakoś z dziadkiem, ale też zachwycony nie jest. Nie wiem, czy żadna pani nie chciała się podjąć opieki nad tym pacjentem, bo rodzina zdecydowanie zaznaczała, że chcą kobietę do opieki (chociaż nie wiem, czy podają inne szczegóły kontraktu, wspomniałam już, że pół roku temu, to był ciężko chory, ale zupełnie inny człowiek), jednak chwilami naprawdę wolałabym leżącego, obłożnie chorego pacjenta niż ględzącą dziadygę... wiem, to strasznie brzmi, to nie tak, że nie mam szacunku dla swojego podopiecznego, lecz momentami nie potrafię myśleć o nim inaczej, co też wszak ma wpływ na jakość wykonywanych przeze mnie obowiązków. Brakuje mi motywacji. Wiem, że był wspaniałym, dobrym człowiekiem, dał się też jako taki poznać z początkiem roku, ale przecież nie jestem tutaj dla sentymentów.

Ostatnio edytowany przez hellyspring (2012-09-07 11:09:51)

Offline

 

#5 2012-09-07 11:52:50

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

A i jest jeszcze jedna sprawa, o której nie wspomniałam. Drobiazg niby, ale tak potwornie irytujący, że chwilami nie wytrzymuję i wychodzę z pomieszczenia, żeby chociaż przez chwilę nie przebywać z podopiecznym. Mianowicie od czerwca (mojego drugiego pobytu u niego) nabrał straszliwej maniery wydawania z siebie z ogromną częstotliwością, na wydechu, dźwięku „Hm” na zasadzie ni to prychnięcia pełnego dezaprobaty, ni to sapnięcia, ni to formy jakiegoś pytania … Potrafi owo wydechowe „Hm” wyrzucić z siebie raz na dziesięć sekund i człowiek za nic nie potrafi dojść do tego, co to może oznaczać, a na pytania dziadek w ogóle nie reaguje. Doszło do tego, że podczas spaceru, na każde „Hm” dziadka, ja także odpowiadałam podobnym „Hm”, żeby jakkolwiek odreagować stres. Czy któraś z Pań spotkała się z czymś podobnym ? Co to może oznaczać ? To tylko odruch bezwarunkowy, ale czy czymś spowodowany ? Niby głupota, lecz proszę mi wierzyć, na dłuższą metę doprowadza wprost do szału sad

Offline

 

#6 2012-09-07 12:37:33

Gabi55
Member
Zarejestrowany: 2012-08-10
Posty: 162

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

A i jest jeszcze jedna sprawa, o której nie wspomniałam. Drobiazg niby, ale tak potwornie irytujący, że chwilami nie wytrzymuję i wychodzę z pomieszczenia, żeby chociaż przez chwilę nie przebywać z podopiecznym. Mianowicie od czerwca (mojego drugiego pobytu u niego) nabrał straszliwej maniery wydawania z siebie z ogromną częstotliwością, na wydechu, dźwięku „Hm” na zasadzie ni to prychnięcia pełnego dezaprobaty, ni to sapnięcia, ni to formy jakiegoś pytania … Potrafi owo wydechowe „Hm” wyrzucić z siebie raz na dziesięć sekund i człowiek za nic nie potrafi dojść do tego, co to może oznaczać, a na pytania dziadek w ogóle nie reaguje. Doszło do tego, że podczas spaceru, na każde „Hm” dziadka, ja także odpowiadałam podobnym „Hm”, żeby jakkolwiek odreagować stres. Czy któraś z Pań spotkała się z czymś podobnym ? Co to może oznaczać ? To tylko odruch bezwarunkowy, ale czy czymś spowodowany ? Niby głupota, lecz proszę mi wierzyć, na dłuższą metę doprowadza wprost do szału sad

Chyba wiem o czym mówisz.....
Miałam kiedyś starszego pana z Parkinsonem -cały czas, dniem i nocą wyrzucał z siebie takie dźwięki i to b.głośno -coś pomiędzy hmm... i jękiem. Trudne to było do zniesienia, z czasem po części się przyzwyczaiłam -najgorzej miała babcia, bo mieli podwójne łóżko. Wszyscy twierdzili, że dziadek terroryzuje otoczenie -bo bylo to ciężkie do zniesienia. Ja na poczatku co chwila biegałam do niego, bo myślałam że ma ataki bólu. Dziadek twierdził, ze nie odczuwa żadnego bólu, ale to stöhnen było nadal bez ustanku. Rozmawiałam kilkukrotnie na ten temat z lekarzem, stwierdził ze to raczej na podłożu psychicznym, niż fizycznym/bólowym, tym bardziej ze dziadek miał b.mocne leki przeciwbólowe, które niechetnie zażywał -twierdził, że ich nie potrzebuje. Poza tym jasny umysł, duzo czytał. Najciekawsze, ze niekiedy (b.rzadko) zdarzały się krótkie przerwy, jakby o tym zapomniał -przeważnie jak był superciekawy mecz piłki nożnej w TV. Tylko, ze dziadek z zasady nie przepadał za telewizją i namówienie go na włączenie tv -było cięęężkie.
Niestety to stöhnen zostało mu do mojego wyjazdu. Może jednak porozmawiaj o tym z lekarzem.

Mam do ciebie inne pytanie: pracujesz pierwszy rok z PR24 i masz 1200e netto? o takim przypadku jeszcze nie słyszałam nawet z biegłym niemieckim. Jesteś pielęgniarką?

Offline

 

#7 2012-09-07 13:05:25

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Mój dziadek psychicznie jest juz właściwie bardzo mało sprawny, to głowny powód, dla którego myślę o zmianie kontraktu, ów dźwięk wydaje z siebie w sumie nieregularnie, bywają dni, kiedy nie robi tego w ogóle, a bywa, jak dziś, że robi to nieustannie, nawet, gdy już powoli zasypia, ze straszną częstotliwością. Czasem "pochrumka" 15 minut i mu przejdzie, a czasem stęka od rana do wieczora, lekarz wie już o tym, lecz to teoretycznie błahostka, bowiem dziadek ma sporo innych poważniejszych dolegliwości, o których pisałam powyżej. Tylko dla mnie to szalenie męczące.

Jeśli chodzi o zarobki, to podwyżkę dostałam w sierpniu, do tej pory miałam 270euro podstawy i wynagrodzenie dzienne 26euro+100%święta, teraz podstawa spadła do 39euro, a dieta dzienna wynosi 36 euro, ale jak to wygląda w praktyce będę mogła powiedzieć dopiero, gdy otrzymam przelew za wrzesień, bo do 22 sierpnia miała urlop. W przeliczeniu, w miesiącach, gdy mamy np. 2 dni świętecznych, wychodziłoby około 1200euro, lecz znając realia polskich agencji pewnie tak różowo nie będzie ... Poczekamy, zobaczymy.

  Nie jestem pielęgniarką, a niemiecki mam na poziomie komunikatywnym, lecz nie biegłym.


Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź
Hellyspring

Offline

 

#8 2012-09-07 13:34:18

Gabi55
Member
Zarejestrowany: 2012-08-10
Posty: 162

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

Mój dziadek psychicznie jest juz właściwie bardzo mało sprawny, to głowny powód, dla którego myślę o zmianie kontraktu, ów dźwięk wydaje z siebie w sumie nieregularnie, bywają dni, kiedy nie robi tego w ogóle, a bywa, jak dziś, że robi to nieustannie, nawet, gdy już powoli zasypia, ze straszną częstotliwością. Czasem "pochrumka" 15 minut i mu przejdzie, a czasem stęka od rana do wieczora, lekarz wie już o tym, lecz to teoretycznie błahostka, bowiem dziadek ma sporo innych poważniejszych dolegliwości, o których pisałam powyżej. Tylko dla mnie to szalenie męczące.

Jeśli chodzi o zarobki, to podwyżkę dostałam w sierpniu, do tej pory miałam 270euro podstawy i wynagrodzenie dzienne 26euro+100%święta, teraz podstawa spadła do 39euro, a dieta dzienna wynosi 36 euro, ale jak to wygląda w praktyce będę mogła powiedzieć dopiero, gdy otrzymam przelew za wrzesień, bo do 22 sierpnia miała urlop. W przeliczeniu, w miesiącach, gdy mamy np. 2 dni świętecznych, wychodziłoby około 1200euro, lecz znając realia polskich agencji pewnie tak różowo nie będzie ... Poczekamy, zobaczymy.

  Nie jestem pielęgniarką, a niemiecki mam na poziomie komunikatywnym, lecz nie biegłym.


Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź
Hellyspring

No tak, z jednej strony +, a z 2giej poważny minus.
Ja bym się w żadnym wypadku nie zgodziła na 39e (ca 160 zł)  podstawy miesięcznej. Przeciez to podstawa jest oskladkowana! W razie potrzeby nie będziesz mogła skorzystać z zasiłku dla bezrobotnych -to wiem na 100%, chyba też ten okres nie liczy ci się do emerytury, w przypadku choroby/wypadku zasiłek to ok. 4zł/dobę!
No, ale kazdy ma inne preferencje, nie wiem co ta Promedica wyrabia, bo słyszę ze prawie kazdy pracuje na innych warunkach (chodzi mi o podstawę  i związane z tym swiadczenia społeczne).

Offline

 

#9 2012-09-07 14:00:10

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Wiem Gabi, zdaję sobie z tego sprawę, ale 1) od wyższej podstawy tez odprowadzali najniższe składki, które nie upoważniałyby mnie do zasiłku 2) wolę zakasać rękawy i wziąć się do (jakiejkowliek) roboty niż liczyć na to, że od naszego wspaniałego państwa dostanę cokolwiek za darmo 3) o emeryturze na razie nie myślę, a jak chcę w Polsce normalną pracę za uczciwe pieniądze, to musze niestety dać ją sobie sama - dlatego też teraz jestem tu gdzie jestem. I właśnie tu mnie boli ta praca 6tygodni na 6 tygodni : nie chcę 6 tygodni przestoju w zarobkach, a w PL na 6 tygodni nikt mnie raczej nie zatrudni, nawet za 6zł/h.

   Ponadto, jak się okazało, z 2 poprzednich miesięcy CAŁĄ podstawę zabrał mi komornik, jakieś stare, niezapłacone koszta sądowe sprzed 3 lat, a jeszcze coś mi tam wisi w eterze, nie mam siły ani czasu sie kłócić z tym chorym państwem, więc teraz mogą sobie zabrać te 39 euro zamiast 270 i mnie w nos pocałować, mnie to jest na rękę. A na Promedicę jakoś bardzo nie narzekam, raz się tylko na nich wściekłam, kiedy po 4 miesiącach poinformowali mnie, że nie mają dla mnie zmienniczki i zaproponowali, żebym została dłużej, zaśmiałam się do telefonu i zaproponowałam, żeby pani może sama ruszyła tyłek zza biureczka i mnie zmieniła, bo na znalezienie zastępstwa miała 4 miesiące, a ja muszę się pojawić 22 kwietnia na komunii chrześnicy o czym informowałam od początku kontraktu i nie interesuje mnie ich bałagan w papierach. Od tamtego czasu kontakt z firmą jest OK, koordynator dzwoni, pyta czy wszystko w porządku, no ale nie dostałam informacji, że z moim pacjentem aż tak tragicznie ...

Offline

 

#10 2012-09-07 14:56:27

Dorcia2
Member
Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 312

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Witam. Nie wiem dlaczego tak się przejmujesz tym chrumkaniem, stękaniem i innymi dźwiękami wydawanymi przez dziadka.

Stęka-a nie boli ...to niech sobie postęka..
Chrumka-niech sobie po chrumka..
Ciumka-niech sobie po ciumka..
Mlaska-niech sobie pomlaska..

To są starsi ludzie i oni nie zdają sobie z tego sprawy jakie dźwięki wydaja, a nas to może irytować, albo niepokoić. Skoro te dźwięki nie zagrażają życiu naszych podopiecznych, to nie zwracajmy na to uwagi.

Widać,że jesteś u dziadka o wiele za długo i dlatego jesteś juz przewrażliwiona na te dziamkanie i chrumkanie.....Wracaj do domu na odpoczynek,bo sama się znerwicujesz.....Pozdrawiam:)smile

Offline

 

#11 2012-09-07 15:41:35

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Wiesz co, początkowo ignorowałam, kiedy już przekonałam się, że nie jest to spowodowane żadną konkretną dolegliwością (na pierwszym kontrakcie nie było tej przypadłości), lecz bywa, że ten dźwięk dziadek wydaje z siebie cały dzień, dość głośno, co jest po prostu niesłychanie irytujące, bo nie wiesz, co się dzieje. Niby nie boli, niby wszystko OK, ale co dziesięć sekund pełne dezaprobaty prychnięcie ? Potrafi na dłuższa metę wyprowadzić z równowagi, zresztą, mój zmiennik tak samo tego nienawidzi.

   Teraz nie jestem tu wcale tak długo, niespełna 3 tygodnie, więc zostanę jeszcze co najmniej 3, a za pierwszym razem, na pierwszym kontrakcie w ogóle (pierwszy raz w opiece i pierwszy raz u tego samego pacjenta), byłam 4 miesiące (16 tygodni) i czułam się mniej wyczerpana niż teraz po 3 tygodniach. A było to zaledwie przed kwartałem, ów pierwszy wyjazd zakończył się pod koniec kwietnia br.

Offline

 

#12 2012-09-07 15:53:36

kasia63
Member
Zarejestrowany: 2011-11-06
Posty: 842

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

dziewczyno!!!!!!!!nie jestes przywiazana ani do podopiecznego ani do konkretnej agencji-te 2 rzeczy zawsze zmienic mozna-a ty jeszcze mlodziutka jestes ,jak chcesz zeby ci sily psychicznej do tej pracy na dluzej starczylo to zjezdzaj do domku czym predzej!!!!!!!Szkoda zdrowia a poza tym rzeczywiscie do takiego pacjenta lepszy pan opiekun.Znajdziesz cos innego z pewnością .No i jeszcze te ,pozal sie boże pieniadze -za taki stan to ci powinni dac z 1400 na reke bez laski!!!!!!!!!!!!!!!!

Offline

 

#13 2012-09-07 16:04:18

ahha
Member
Zarejestrowany: 2012-06-12
Posty: 841

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Dorcia ma 100% racji, na wstepie napisalas ze jestes depresyjna i zdarzaja Ci sie doly.Dziewczyna jestes wypalona, brak Ci cierpliwosci a wlasciwie masz jej coraz ,mniej -powinnas ODPOCZAC bo sie zakrecisz jak sloik ogorkow i potem z pol roku nie bedziesz mogla!!!! pojechac z uwagi na swoje zdrowie i wiecej wydasz na lekarzy niz zarobisz. Moze to brzmi brutalnie ale absolutnie nie jestem Tobie wrogiem, poprostu dobrze radze,do domciu odpoczac, nie problem bowiem w dziadku, zycze Ci pogody ducha i wewnetrznego spokoju.

Offline

 

#14 2012-09-07 16:32:42

kryspinka
Member
Zarejestrowany: 2012-08-24
Posty: 582

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

wydaje mi sie że nie masz po co wracac do tej konkretnej pracy weż posłuchaj siebie jeśli nie dajesz rady juz teraz to potem tym bardziej nie dasz rady,bedzie coraz gorzej .sama przeszłam przez takie cos miałam pacjentke z agresywną demencją w dzień drzemała we fotelu wieczorem pól godziny leżała spokojnie w łóżku a potem zaczynały sie jęki przez całą noc wołania ściągania pampersa przełażenia przez stangi łóżka ,bicia mnie po rekach i walenia drzwiami nawet za własna córką ,na spacerach na wózku były krzyki że sie zgubiłyśmy i nie trafimy do domu.ta choroba wyniszcza zwłaszcza otoczenie i nie pomaga ta chwila w domu bo mysl że musisz wrócic do tej pracy nie bedzie cie opuszczała ani na chwilę.najlepiej zmień prace kto nie ryzykuje ten nie ma ,ja sobie radziłam po takich sytuacjach zmianą całkowicie pracy czy to truskawki ,maliny na dwa miesiące ciężka praca fizyczna b.dobrze wpływa na psychikę jestes tak zmęczona fizycznie że nie masz czasu myśleć .ta choroba postępuje bardzo szybko i po 6 tygodniach które spedzisz w domu będzie jeszcze gorzej .

Offline

 

#15 2012-09-07 17:25:11

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Stany depresyjne wynikają z moich prywatnych kłopotów, wiem jednak, że gdybym przyjechała do takiego pacjenta, jakim dziadek był pół roku temu z pewnością dużo lepiej bym je znosiła, był wówczas owszem, hipochondrykiem, ale pełnym pogody ducha, uśmiechniętym, żartował, pozwalał się aktywizować, współpracował etc … Teraz pół godziny trwa, nim po drzemce poobiedniej uda mi się zaprowadzić go do kuchni, wówczas nie trwało to dłużej, niż 5 minut. Widzę, że jest coraz gorzej, nie trzeba być lekarzem, ani spędzać z pacjentem dwóch miesięcy, by to zauważyć, choroba postępuje z tygodnia na tydzień, w lipcu podopieczny nie musiał jeszcze nosić pampersów, dawał się zabierać na długie spacery… , ożywiał się jeszcze, reagowal na pozytywne bodźce, teraz już praktycznie nic z tego, a to się udziela także opiekunce, ostatecznie mam wszak uczucia i przez te pół roku do jakiegoś stopnia zdążyłam się z nim zżyć, zwłaszcza, że przez pierwsze 4 miesiące był naprawdę przeuroczym staruszkiem. Ale nie ma się co czarować, lepiej nie będzie … Chyba macie rację, pora się rozstać …
   Lecz co, jeśli trafię jeszcze gorzej? Jak wówczas sobie poradzę ? Potrzebuję póki co tej pracy, przed wyjazdem z PL bezskutecznie przez pół roku szukałam uczciwego zatrudnienia, skończyło się na długach; oczywiście nie jakiś horrendalnych, ot, kilkaset złotych od znajomych, ale przed moim przyjazdem do DE, dla bezrobotnej po mało intratnych studiach to była ogromna kwota. Długi ma się rozumieć już spłaciłam, jednak wszystkie wiemy, jakie są realia pracy w Polsce. Jeśli po raz kolejny dam się poniżać i będę dla kogoś , kto w żadnym stopniu tego nie doceni harować na czarno jak wół za 6zł/h (tak, tak drogie Panie, gastronomia, mały marketing, handel – jest praca, ale za ile i w jakich warunkach ?), to może się to odbić na moim zdrowiu jeszcze gorzej niż opieka nad niedołężnym hipochondrykiem z silną demencją …

Offline

 

#16 2012-09-07 18:03:27

krysta63
Member
Zarejestrowany: 2011-12-28
Posty: 793

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Droga Haniu-ja na Twoim miejscu zwijałabym się stamtąd.Ty już tam nic nie poradzisz dziadkowi-choroba w zawrotnym tępie postępuje,a Ty przywykłas do tego miejsca,nie znasz innego i dlatego masz takiego stracha.Nie bój się,ja  przez kilka lat mojej ;kariery opiekunki: miałam raz lepsze raz gorsze stelle.W jednej miałam np dobre warunki mieszkaniowe ale pacjent nie za bardzo.W innych na odwrót.Ale ogólnie  ja wole nowe miejsca co jakis czas.Po jednym,dwóch wyjazdach do tego samego podopiecznego prosiłam o nowe.I nigdy nie natrafilam na jakieś straszne czy nie do wytrzymania.Gdy (odpukac) Tobie trafi się  jeszcze gorsze niż to teraz to mozesz poprosic agencje o zmiane.Prubuj aż do skutku.Przy okazji zmiana otoczenia,podopiecznego, rodziny wyjdzie ci na dobre.I nie przejmuj się rodziną,znajdą inna opiekunke albo dom starców. potrzebuja naszej pomocy to są dla nas dobrzy.
Zycze ci podjęcia właściwej i dobrej dla ciebie decyzji.
i pamiętaj-nie bój sie nowego.

Offline

 

#17 2012-09-07 18:38:21

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Dziekuję za rady i słowa otuchy smile
   Póki co mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, lecz myślę, że jednak się zdecyduję na zmianę, rodzinie najwyżej powiem, że nie przedłużam umowy z agencją, naprawdę nie chciałabym ich zawieść, ale cóz, to praca i to ciężka praca, ostatecznie jeśli jakaś praca nam nie odpowiada, a mamy możliwość, by ją zmienić, to to robimy, prawda ?
  Zresztą, "na pierwszy ogień" dałam radę 4 miesiące (z dziadkiem było o niebo lepiej, lecz też wszak nie zawsze różowo), więc tym bardziej nie powinnam się obawiać krótszego, a kto wie, czy nie łatwiejszego kontraktu ... A już teraz, w sierpniu,  podczas miesięcznego urlopu, wciąż się stresowałam, co zastanę po powrocie do podopiecznego i denerwowałam się na samą myśl, że znów całymi dniami przyjdzie mi słuchać jego niezidentyfikowanego "Hm" oraz litanii chorób i dolegliwości, więc nie wyobrażam sobie, jak stresowałabym się podczas kolejnego urlopu ...

Offline

 

#18 2012-09-07 20:35:57

kasia63
Member
Zarejestrowany: 2011-11-06
Posty: 842

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Oj, Haniu, Haniu - masz 27lat dopiero i nie wiesz co ci zycie niesie na przyszlosc a na wlasna prosbe sie wypalasz,niepotrzebnie.Rozumiem ze sie przywiazalas i do dzaidka i do miejsca ale trzeba zebys na to spojrzala innym okiem ,dziewczyny racje maja nawet nie w 100 a w 300%-jak sie psychicznie wykonczysz to sie do zadnej pracy ani w D ani w PL nie bedziesz dlugo nadawac......pamiętaj ze to tylko praca!!!!!!Nic innego!!!!!!!!!!!!Ja tez zalowalam pierwszej szteli choc bylo cięzko ,bo sie przyzwyczailam ,mialam tam kolezanki i w ogole ,ale mialam 4o-kilka lat a nie 27!!!!!!!Pojechalam w nowe miejce i dopiero roznice zobaczylam ,pozytywne ma sie rozumiec.Nie boj sie i nie mow sobie ze nie chcesz zawiesc agencji-gdyby to z toba byly klopoty to agencja by sie tak jak ty teraz raczej nie przejmowala.....Pozdrawiam i życzę ci podjęcia mądrej dla siebie decyzji.

Offline

 

#19 2012-09-07 22:38:26

kryspinka
Member
Zarejestrowany: 2012-08-24
Posty: 582

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

co ty piszesz że zawiedziesz rodzine daj spokój jest im potrzebny ktos kto sie zajmie ich problemem jakim jest choroba dziadka a jak by sie ten problem skonczył albo ty bys potrzebowała pomocy to nie czarujmy sie ale przejda obojetnie nad twoja osobą.oni nie sa tak syntementalni jak my .daj spokój zmieniaj pracę ja juz dawno przeszłam nad tym do porządku dziennego jak mi cos nie pasuje ok spadam ,żadnych wyrzutów sumienia bo nam nikt nie zapłaci za zszargane nerwy czy utrate zdrowia .

Offline

 

#20 2012-09-07 23:26:46

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

Dziekuję za rady i słowa otuchy smile
   Póki co mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, lecz myślę, że jednak się zdecyduję na zmianę, rodzinie najwyżej powiem, że nie przedłużam umowy z agencją, naprawdę nie chciałabym ich zawieść, ale cóz, to praca i to ciężka praca, ostatecznie jeśli jakaś praca nam nie odpowiada, a mamy możliwość, by ją zmienić, to to robimy, prawda ?
  Zresztą, "na pierwszy ogień" dałam radę 4 miesiące (z dziadkiem było o niebo lepiej, lecz też wszak nie zawsze różowo), więc tym bardziej nie powinnam się obawiać krótszego, a kto wie, czy nie łatwiejszego kontraktu ... A już teraz, w sierpniu,  podczas miesięcznego urlopu, wciąż się stresowałam, co zastanę po powrocie do podopiecznego i denerwowałam się na samą myśl, że znów całymi dniami przyjdzie mi słuchać jego niezidentyfikowanego "Hm" oraz litanii chorób i dolegliwości, więc nie wyobrażam sobie, jak stresowałabym się podczas kolejnego urlopu ...

Jestem tu nowa ,ale poczytalam wczesniej troche to forum.Moja podopieczna z Alzheimerem tez potrafi caly dzien "muczec"ostatnio coraz czesciej i niestety czasem mam ochote zostawic te prace .tymbardziej,ze rodzina udaje ze baaardzo matke kocha .Teraz wracam na 2 miesiace i musze podjac decyzje i porozmawiac z rodzina kategorycznie i rzeczowo na temat tej pracy.Zobaczymy ,czy mnie zrozumieja .Ja mam umowe z rodzina ,ale tylko na 400 euro .Ogolnie warunki nie sa tragiczne,gdyz babcie mam 3 razy w Tagespflege i korzystam z wolnego czasu.Jednak wspolpraca z rodzina jest ciezka i nie ma poprawy w tej kwestii.Jezeli moge cos doradzic to zmiane pracy i agencji .Podaj meila moze pomoge ?

Offline

 

#21 2012-09-07 23:50:11

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring@go2.pl    Aaaaaa!!!! 400 euro ?? Ale... miesięcznie ?? Za opiekę 24h ??

   Dziadek właśnie wyszedł z toalety, zostawiając standardową kałużę, nie pozwolił naciągnąć sobie pieluchomajtek, lekko mokrych dodać należy, ale nie będę się z nim szarpać w środku nocy, po prostu rano znowu zmienię pościel. Położył się w poprzek owego łóżka, absolutnie odmówił wstania i leży teraz w tak niewygodnej pozycji i prycha. Aż mam ochotę iść obudzić córkę, niech zobaczy i spróbuje teraz, po tabletkach, dojść z nim do ładu i jakoś mu pomóc - przecież ja nie mogę nic z nim zrobić na siłę, a on w ogóle nie reaguje na moje prośby i sugestie sad

    Firma ma obowiązek zapewnić mi inny kontrakt. Tylko pytanie: jaki ?? sad

Offline

 

#22 2012-09-08 00:04:13

ruda
Member
Zarejestrowany: 2011-06-01
Posty: 817

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Inny.

Może w tym wypadku to po prostu wystarczy?wink

Offline

 

#23 2012-09-08 06:50:48

Dorcia2
Member
Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 312

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

ruda napisał:

Inny.

Może w tym wypadku to po prostu wystarczy?wink

ruda Ty nocny marku;)

Offline

 

#24 2012-09-08 06:55:34

ruda
Member
Zarejestrowany: 2011-06-01
Posty: 817

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Do domu jutro jadę big_smile.

To tłumaczy chyba moje "markowanie" wink.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia smile.

Offline

 

#25 2012-09-08 07:51:01

jakniew
Member
Zarejestrowany: 2012-03-09
Posty: 1829

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Którą z Was napisała, że odmawiając dalszej pracy przy starszej osobie, której stan jest coraz cięższy nie ma co się przejmować rodziną poddopiecznych. Zgadzam się z tym całkowicie, aczkolwiek zdarzają się przypadki, że rodzinie bardzo zależy na danej opiekunce i potrafi to z sercem okazać. Ich miłe uśmiechy, gesty to w większości jest grą i dla nich to jest normalne. Początkowo dawałam się na to złapać sądząc, że rzeczywiście jest to super rodzina, która traktuje mnie jak swojego członka, ale im dłużej tam byłam im bardziej się starałam tym zaczynało się dziać gorzej. Oczywiście nie w sensie traktowania mnie, ale w sensie finansowym. Owszem, nadal pseudociepłe gesty, serdeczne uśmiechy a przy tym systematyczne obcinanie finansów ( uzgodnionych oczywiście z ich niemieckim pośrednikiem). Najpierw przestali płacić kieszonkowe, potem za podróż w obie strony, aż wreszcie całkowicie za podróż. Moja firma była tym zaskoczona, kiedy ich powiadomiłam. Skończyło się na tym, że będą szukać dla mnie innego miejsca. Do tego wszystkiego, stan demencji babci zaczął już przechodzić w alzheimera, babcia z dnia na dzień zaskakuje swoimi pomysłami, do tego wszystkiego pomimo iż w umowie i w ankiecie rodzina zaznaczyła, że nie ma zwierząt do opieki, zaczęli babcię obdarowywać coraz to innym zwierzątkiem, a obowiązek nad nimi oczywiście spada na opiekunkę. Rodzina standardowo odwiedza babcię z częstotliwością 1 lub 2 razy w tygodniu maksymalnie na 15 min. Nie przyjmują do wiadomości, że choroba babci się pogłębia a poza tym nawet nie byli do tej pory z babcią u lekarza psychiatry. Już na miłe gesty nie zwracam nigdzie uwagi, to wszystko jest wystudiowane, wyuczone od urodzenia że trzeba być zewnętrznie osobą miłą i uśmiechniętą. Powiem wam, że o wiele bardziej wolę naszą mentalność, przynajmniej nie skrywamy naszych odczuć w danym momencie. Pamiętacie ten artykuł www ? Nie ma się co rozczulać na dolą chorego dziadka i babki, oni na swój sposób o nich zadbają i jak nie dajemy rady, jak nam coś nie odpowiada lepiej zrezygnować z takiego miejsca, szkoda zdrowia naszego, nie dajmy się całkowicie wypalać.

Offline

 

#26 2012-09-08 10:38:33

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

hellyspring@go2.pl    Aaaaaa!!!! 400 euro ?? Ale... miesięcznie ?? Za opiekę 24h ??

   Dziadek właśnie wyszedł z toalety, zostawiając standardową kałużę, nie pozwolił naciągnąć sobie pieluchomajtek, lekko mokrych dodać należy, ale nie będę się z nim szarpać w środku nocy, po prostu rano znowu zmienię pościel. Położył się w poprzek owego łóżka, absolutnie odmówił wstania i leży teraz w tak niewygodnej pozycji i prycha. Aż mam ochotę iść obudzić córkę, niech zobaczy i spróbuje teraz, po tabletkach, dojść z nim do ładu i jakoś mu pomóc - przecież ja nie mogę nic z nim zrobić na siłę, a on w ogóle nie reaguje na moje prośby i sugestie sad

    Firma ma obowiązek zapewnić mi inny kontrakt. Tylko pytanie: jaki ?? sad

Napisalam Ci meila przed chwila.Firma napewno nie bedzie dbac o Twoje interesy ,bo uwazaja,ze masz dobra prace skoro wracasz tam i pasuje im to tak jak i rodzinie niemieckiej.Odpisz mi .pozdrawiam

Offline

 

#27 2012-09-08 15:14:24

kryspinka
Member
Zarejestrowany: 2012-08-24
Posty: 582

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

jak nie spróbujesz to nie bedziesz wiedziała jaka nikt cie nie zmusza do siedzenia w miejscu gdzie nie dajesz rady próbuje sie az do skutku i już każdy ma obawy przed nowa pracą tak to już jest że przeważnie zmieniamy prace jak nas do tego zmusza sytuacja czyli śmierć podopiecznego tez tak robiłam ale już teraz jestem mądrzejsza za bardzo cenie swoje zdrowie i to że jak wracam do domu nie musze odreagować na dziecku swojego stresu

Offline

 

#28 2012-09-09 08:11:08

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Sytuacja z wczorajszego wieczoru utwierdziła mnie w przekonaniu, że pora pakować walizki. Najpierw, po drzemce, dziadek nie był w stanie podnieść się z łóżka, miał tzw. "miękkie kolana", kilkakrotne próby przejścia do łazienki skończyły sie fiaskiem, był tak słaby, że zadzwoniłam do Caritasu z prośba o radę, siostra powiedziała, tylko, że mam zostawić go w łózku, bo ona nie może teraz przyjechać. Gdy ojawiła się ponad godzinę później, podopieczny z jej pomocą wstał i przeszedł do drugiego pomieszczenia, a siostra spoglądała na mnie z takim wyrzutem, jakbym ją okłamała i tłumaczyła, jak komu głupiemu, że z nim trzeba "cierpliwie i ostrożnie". No a co, ja go niby szarpałam ? On po prostu NIE UMIAŁ WSTAĆ, nie był w stanie się podnieść !
   Natomiast przed snem pacjent znów miał atak agresji, uderzył mnie, chwycił za nadgarstki, z ogromną siłą, gdy próbowałam położyć go do łóżka, musiała interweniować rodzina, podopieczny zaczął skarżyć się na mnie, że go więżę, na nic nie pozwalam, celowo sprawiam ból, że przeze mnie jest mu coraz gorzej … No koszmar. Ja byłam w ciężkim szoku, nawet nie próbowałam się tłumaczyć, bo rodzina świetnie zdaje sobie sprawę, że to choroba i przez myśl im nie przeszło, że wina leży po mojej stronie. A rzecz wyglądała tak, że dziadek wstał, po długich pertraktacjach w fotela i stojąc nawijał, nawijał, nawijał… Nie chciał iść do toalety, nie reagował na sugestie udanie się do łóżka, tylko gadał, kiedy chciałam go tam podprowadzić ująwszy za ramię, zaczęło się to piekło. Trwało prawie godzinę, a ja do tej pory nie mogę dojść do siebie, powiedziałam też, że nie zrobię kąpieli, która jest mu już bardzo potrzebna, bo się po prostu boję: zarówno o podopiecznego jak i o siebie. Rodzina chyba zrozumiała, że tak nie może być.

   A ta siostra z Caritasu jest akurat z Chorwacji, no ale to nie zmienia faktu, że gdyby z podopiecznym było wszystko OK., to bym jej raczej nie ściągała, prawda ?

Offline

 

#29 2012-09-09 08:39:01

Dorcia2
Member
Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 312

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Masz bardzo ciężki przypadek.

Moim zdaniem teraz powinnaś jak najwięcej pokazywać i mówić rodzinie, że z dziadkiem jest coraz gorzej , niech widzą co się dzieje i niech zdają sobie sprawę, że może dziadek być zagrożeniem dla opiekunki, a także dla siebie samego. Powinien mieć już dawno zmienione tabletki i być pod stałą opieka i obserwacją lekarza, bo stan podopiecznego zmienia się bardzo szybko. Podejrzewam, że dziadek już nie długo położy się do łóżka i stanie się pacjentem leżącym......może to i lepiej dla opiekunki, a może i gorzej .....Teraz to Ty musisz tam wytrzymać do końca kontraktu, ale jak już nie dajesz rady to lepiej to zakończ jak najszybciej i szukaj czegoś nowego.
Rozumie, że z językiem nie masz problemu, to po jaką cho.....ę się tam zadręczać....w końcu może trafisz lepiej??

ps jaka szkoda, że nick masz taki nie do zapamiętania......nie lepiej jakieś imię lub coś łatwiejszego;)

Offline

 

#30 2012-09-09 09:00:40

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Nie uwierzycie... Dziś podczas śniadania zaczęłam przygotowywać już obiad, odwróciłam się, by obrać ziemniaki, ale pozerkuję na dziadka ... Nagle patrzę, co on je przecież to nie bułka z dżemem ... Matko Boska, wcina różę, która stoi na stole od paru dni jako dekoracja, bo "nikt mu nie powiedział, że to kwiatek i on nie wiedział". Myślałam, że zawału dostanę !

   A nicka używam już od 10 lat na wszystkich forach i mailach smile Przyzwyczaiłam się, dzięki temu można mnie od razu rozpoznać big_smile

Pozdrawiam i dzięki za wszystkie rady i spostrzeżenia.

Offline

 

#31 2012-09-09 09:46:54

kasia63
Member
Zarejestrowany: 2011-11-06
Posty: 842

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellspring-Zgadzam się z jakiniew - zero sentymentów,to jest wlasnie to co potrafi uzaleznic od danego miejsca - rodzina "mil utka",przyzwyczajenie i z czasem kompletne wypalenie.....A Ty jednak poza tym jednym miejscem,nie masz doswiadczenia i nie wiesz nawet ze moga byc "wczasowe"sztele -takie gdzie praca jest zwyczajnie przyjemna.
Iza46- żadamy wyjasnien bo tak napisalas ,że mozna przypuszczac,że masz 400euro  na miesiać!!!!!!mam nadziej ze tak nie jest?????!!!!!!!!ze chodzilo c 400/tydzien!!!!!!!

Offline

 

#32 2012-09-09 12:40:30

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

kasia63 napisał:

hellspring-Zgadzam się z jakiniew - zero sentymentów,to jest wlasnie to co potrafi uzaleznic od danego miejsca - rodzina "mil utka",przyzwyczajenie i z czasem kompletne wypalenie.....A Ty jednak poza tym jednym miejscem,nie masz doswiadczenia i nie wiesz nawet ze moga byc "wczasowe"sztele -takie gdzie praca jest zwyczajnie przyjemna.
Iza46- żadamy wyjasnien bo tak napisalas ,że mozna przypuszczac,że masz 400euro  na miesiać!!!!!!mam nadziej ze tak nie jest?????!!!!!!!!ze chodzilo c 400/tydzien!!!!!!!

Nigdy w zyciu nie zgodzilabym sie na taka kwote,niestety na pelny etat nie zatrudnili mnie /podobnie jak poprzedniczek/ale mam system pracy 2x1,babcie 3 razy w Tagespflege ,jestesmy same bez nachodzenia rodziny,telefon darmowy do Polski i Niemiec.Moze jestem stratna ,bo ten okres mi sie nie liczy do emerytury/mama wypracowane 23 lata w kraju/,ale nie jestem uwiazana praca jak moje znajome,ktore pol roku siedza z chorym ,a rodziny im sie porozpadaly .Mam1100euro plus ubezpieczenie/Kranken i Pflegeversicherung/schodzi mi co miesiac z mojego konta ,pilnujcie dziewczyny swoich pracodawcow niemieckich,bo moja znajoma oszukiwali,ze ja zameldowali i ubezpieczali/nie wnikalam jak ona to sobie wyobrazala,ale pisze zeby patrzec im na rece/pozdrawiam Wszystkie Opiekunki!Hellspring napisalam Ci dwa meile

Offline

 

#33 2012-09-09 19:59:46

ahha
Member
Zarejestrowany: 2012-06-12
Posty: 841

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

iza46 napisał:

kasia63 napisał:

hellspring-Zgadzam się z jakiniew - zero sentymentów,to jest wlasnie to co potrafi uzaleznic od danego miejsca - rodzina "mil utka",przyzwyczajenie i z czasem kompletne wypalenie.....A Ty jednak poza tym jednym miejscem,nie masz doswiadczenia i nie wiesz nawet ze moga byc "wczasowe"sztele -takie gdzie praca jest zwyczajnie przyjemna.
Iza46- żadamy wyjasnien bo tak napisalas ,że mozna przypuszczac,że masz 400euro  na miesiać!!!!!!mam nadziej ze tak nie jest?????!!!!!!!!ze chodzilo c 400/tydzien!!!!!!!

Nigdy w zyciu nie zgodzilabym sie na taka kwote,niestety na pelny etat nie zatrudnili mnie /podobnie jak poprzedniczek/ale mam system pracy 2x1,babcie 3 razy w Tagespflege ,jestesmy same bez nachodzenia rodziny,telefon darmowy do Polski i Niemiec.Moze jestem stratna ,bo ten okres mi sie nie liczy do emerytury/mama wypracowane 23 lata w kraju/,ale nie jestem uwiazana praca jak moje znajome,ktore pol roku siedza z chorym ,a rodziny im sie porozpadaly .Mam1100euro plus ubezpieczenie/Kranken i Pflegeversicherung/schodzi mi co miesiac z mojego konta ,pilnujcie dziewczyny swoich pracodawcow niemieckich,bo moja znajoma oszukiwali,ze ja zameldowali i ubezpieczali/nie wnikalam jak ona to sobie wyobrazala,ale pisze zeby patrzec im na rece/pozdrawiam Wszystkie Opiekunki!Hellspring napisalam Ci dwa meile

Witaj Iza 46-czy dobrze rozumiem zarabiasz 1100e + ubezpieczenie a odejmuja Ci Kraknen i Pflegeversicherung. To ile zostaje na reke?napisz mi prosze co to za system 2x1.Dwa dni pracy i 1 dzien odpoczynku?jesli tak to chyba nie jest opieka w domu podopiecznego 24/24?

Offline

 

#34 2012-09-09 20:48:07

kryspinka
Member
Zarejestrowany: 2012-08-24
Posty: 582

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

Nie uwierzycie... Dziś podczas śniadania zaczęłam przygotowywać już obiad, odwróciłam się, by obrać ziemniaki, ale pozerkuję na dziadka ... Nagle patrzę, co on je przecież to nie bułka z dżemem ... Matko Boska, wcina różę, która stoi na stole od paru dni jako dekoracja, bo "nikt mu nie powiedział, że to kwiatek i on nie wiedział". Myślałam, że zawału dostanę !

   A nicka używam już od 10 lat na wszystkich forach i mailach smile Przyzwyczaiłam się, dzięki temu można mnie od razu rozpoznać big_smile

Pozdrawiam i dzięki za wszystkie rady i spostrzeżenia.

daj sobie spokój z tą pracą nie ma co siedzieć ,moja sąsiadka tez miała taką podobną sytuacje była kopana gryziona i bita przez słodką babunię ,ale trwała na stanowisku jak skała dopóki nie dostała porządnie wtedy w końcu wyjechała . bała sie ze nowej pracy nie będzie a wiesz jaka dostała pilnowanie domu i wizyty u dziadka 3 razy na dzień w domu starców odległym o jakies 100 metrów.tak więc trzeba życ nadzieja zawsze i próbować za któryms razem sie w końcu trafi coś fajnego

Offline

 

#35 2012-09-09 22:38:42

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

ahha napisał:

iza46 napisał:

kasia63 napisał:

hellspring-Zgadzam się z jakiniew - zero sentymentów,to jest wlasnie to co potrafi uzaleznic od danego miejsca - rodzina "mil utka",przyzwyczajenie i z czasem kompletne wypalenie.....A Ty jednak poza tym jednym miejscem,nie masz doswiadczenia i nie wiesz nawet ze moga byc "wczasowe"sztele -takie gdzie praca jest zwyczajnie przyjemna.
Iza46- żadamy wyjasnien bo tak napisalas ,że mozna przypuszczac,że masz 400euro  na miesiać!!!!!!mam nadziej ze tak nie jest?????!!!!!!!!ze chodzilo c 400/tydzien!!!!!!!

Nigdy w zyciu nie zgodzilabym sie na taka kwote,niestety na pelny etat nie zatrudnili mnie /podobnie jak poprzedniczek/ale mam system pracy 2x1,babcie 3 razy w Tagespflege ,jestesmy same bez nachodzenia rodziny,telefon darmowy do Polski i Niemiec.Moze jestem stratna ,bo ten okres mi sie nie liczy do emerytury/mama wypracowane 23 lata w kraju/,ale nie jestem uwiazana praca jak moje znajome,ktore pol roku siedza z chorym ,a rodziny im sie porozpadaly .Mam1100euro plus ubezpieczenie/Kranken i Pflegeversicherung/schodzi mi co miesiac z mojego konta ,pilnujcie dziewczyny swoich pracodawcow niemieckich,bo moja znajoma oszukiwali,ze ja zameldowali i ubezpieczali/nie wnikalam jak ona to sobie wyobrazala,ale pisze zeby patrzec im na rece/pozdrawiam Wszystkie Opiekunki!Hellspring napisalam Ci dwa meile

Witaj Iza 46-czy dobrze rozumiem zarabiasz 1100e + ubezpieczenie a odejmuja Ci Kraknen i Pflegeversicherung. To ile zostaje na reke?napisz mi prosze co to za system 2x1.Dwa dni pracy i 1 dzien odpoczynku?jesli tak to chyba nie jest opieka w domu podopiecznego 24/24?

Zarabiam netto 1100euro ,a pracuje 24h na dobe /teoretycznie /przez dwa miesiace a miesiac babcia w Pflegeheimie .Poki co dzieki Tagespflege 3 razy wtygodniu moge miec swoj czas wolny.Wiec nie jest tragicznie ,a mialam i lepiej i gorzej ,no coz dla mnie ubezpieczenie jest bardzo wazna sprawa,gdyz nie mam meza i musze sama ten temat "ogarniac".

Offline

 

#36 2012-09-10 09:35:28

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Matko kochana... A ja się jeszcze zastanawiam, czy zostawać ...

Offline

 

#37 2012-09-10 11:01:38

jakniew
Member
Zarejestrowany: 2012-03-09
Posty: 1829

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

Matko kochana... A ja się jeszcze zastanawiam, czy zostawać ...

Wydaje mi się, że po prostu przyzwyczaiłaś się do tego miejsca i masz obawy, że jeśli zrezygnujesz co dalej...... . Decyzja ostateczna zależeć będzie i tak do Ciebie, ale ja na Twoim miejscu nie zostałabym już przy tym dziadku. Z tego co opisujesz jego stan z dnia na dzień się pogarsza, a Ty przy tym wszystkim dostajesz psychicznie po tyłku. Pomyśl tylko, gdyby dziadek nagle zmarł, musiałabyś zacząć szukać nowej pracy, a rodzina dziadka szybko o Tobie zapomni, zajmą się swoimi sprawami. A Ty będziesz czekać na nowe propozycje pracy bo zarabiać przecież trzeba. W tym rodzina dziadka Tobie nie pomoże. Oni będą mieć jedynie dylemat jeśli zrezygnujesz tam z pracy, czy wytrzyma któraś następczyni chociaż tydzień skoro aż tak źle się dzieje z nim.

Offline

 

#38 2012-09-10 12:23:10

gosiaczek
New member
Zarejestrowany: 2012-09-10
Posty: 5

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Ja pracuje w Augsburgu.Pacjent ma demencje i alzhaimera.trzeba byc bardzo odpornym pschychicznie.A rodzina ,coz ma dwoch synow w tej samej miejscowosci ale nie maja dla ojca czasu.a jak mowie co on wyczynia to odpowiedz to choroba.mowisz o kaluzy w lazience moj sciaga pampersy i leje wszedzie.poza tym jest agresywny i ciagle sie wydziera.wszystko na nie
.zona poszla do szpitala dwa tygodnie jestem z nim sama dzien i noc jakie wolne moge miec,a ha dostalam premie 10 euro.licze dni do powrotu do Polski

Offline

 

#39 2012-09-10 12:37:58

gosiaczek
New member
Zarejestrowany: 2012-09-10
Posty: 5

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Poza tym rada dla wszystkich nie bierzcie pracy gdzie jest pomoc przy chorym mezu lub zonie bo potem trzeba robic przy dwoch osobach.ja mam 950 euro miesiecznie minus ubezpieczenie.a tak naprawde musze sama wszystko robic i jeszcze do tego wielki pies w domu ,pelno siersci i z mordy mu leci slina,wiec wszystko ciagle brudne a mialam sprzatac dom raz w tygodniu.

Offline

 

#40 2012-09-10 13:12:12

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Gosiaczku, ja mam podobną sytuację ze swoim dziadkiem, jesli chodzi o pampersy, ale cała reszta to jeszcze po japońsku: jako-tako. No a co na to agencja ?? Pośrednik ?? Nie reagują ?? Rozmawiałam z personelem medycznym z Caritasu i to juz pewne: wynosze się stąd, powiedziano mi bowiem, że napady agresji u osób z demencją moga być po prostu niebezpieczne i to dla obu stron, pacjent dostaje nagle niesamowitej siły, może zrobić opiekunce krzywdę, ale chwilę potem leży jak dętka, kompletnie wyczerpany. Mój dziadek nie może brać  leków na uspokojeniem bo ma mase innych schorzeń, ale u Ciebie nie dałoby się pewnych kwestii rozwiaązać farmakologicznie? To Twój pierwszy kontrakt, czy pracujesz już dłużej ?? Ile Ci jeszcze zostało te gehenny ?

A na opiekę nad zwierzętami bym sie po prostu nie zgodziła, lubię zwierzęta, ale ze schorowanym starcem jest wystarczająco dużo pracy...

Offline

 

#41 2012-09-10 13:22:45

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

gosiaczek napisał:

Poza tym rada dla wszystkich nie bierzcie pracy gdzie jest pomoc przy chorym mezu lub zonie bo potem trzeba robic przy dwoch osobach.ja mam 950 euro miesiecznie minus ubezpieczenie.a tak naprawde musze sama wszystko robic i jeszcze do tego wielki pies w domu ,pelno siersci i z mordy mu leci slina,wiec wszystko ciagle brudne a mialam sprzatac dom raz w tygodniu.

Dziewczyna mnie tu pytala o moje zarobki ,chyba mam komfortowa sytuacje w porownaniu z Toba.Jezeli do dwoch osob placa 950 euro/nawet jak jest jedna zdrowa ,to i tak trzeba prac i prasowac  podwojnie a i podac do stolu ,ugotowac i pozmywac za te druga osobe/pytanie ,dlaczego zgodzilas sie na taka mizerna stawke?napisz moze na meila ,ja naprawde podziwiam Twoje samozaparcie.Zdrowie jednak jest na pierwszym miejscu!

Offline

 

#42 2012-09-10 20:24:30

ahha
Member
Zarejestrowany: 2012-06-12
Posty: 841

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

iza46 napisał:

ahha napisał:

iza46 napisał:


Nigdy w zyciu nie zgodzilabym sie na taka kwote,niestety na pelny etat nie zatrudnili mnie /podobnie jak poprzedniczek/ale mam system pracy 2x1,babcie 3 razy w Tagespflege ,jestesmy same bez nachodzenia rodziny,telefon darmowy do Polski i Niemiec.Moze jestem stratna ,bo ten okres mi sie nie liczy do emerytury/mama wypracowane 23 lata w kraju/,ale nie jestem uwiazana praca jak moje znajome,ktore pol roku siedza z chorym ,a rodziny im sie porozpadaly .Mam1100euro plus ubezpieczenie/Kranken i Pflegeversicherung/schodzi mi co miesiac z mojego konta ,pilnujcie dziewczyny swoich pracodawcow niemieckich,bo moja znajoma oszukiwali,ze ja zameldowali i ubezpieczali/nie wnikalam jak ona to sobie wyobrazala,ale pisze zeby patrzec im na rece/pozdrawiam Wszystkie Opiekunki!Hellspring napisalam Ci dwa meile

Witaj Iza 46-czy dobrze rozumiem zarabiasz 1100e + ubezpieczenie a odejmuja Ci Kraknen i Pflegeversicherung. To ile zostaje na reke?napisz mi prosze co to za system 2x1.Dwa dni pracy i 1 dzien odpoczynku?jesli tak to chyba nie jest opieka w domu podopiecznego 24/24?

Zarabiam netto 1100euro ,a pracuje 24h na dobe /teoretycznie /przez dwa miesiace a miesiac babcia w Pflegeheimie .Poki co dzieki Tagespflege 3 razy wtygodniu moge miec swoj czas wolny.Wiec nie jest tragicznie ,a mialam i lepiej i gorzej ,no coz dla mnie ubezpieczenie jest bardzo wazna sprawa,gdyz nie mam meza i musze sama ten temat "ogarniac".

To faktycznie masz lepiej niz np.Gosiaczek, taki uklad 2x1 tez nie jest najgorszy.W tym 3 miesiacu mozesz odpoczac w Polsce.A ze zmienniczkami roznie bywa.Maja dziewczyny rozne ze tak powiem przygody.Ja sama mam podobne pieniadze, ubezpieczenie z meza ubezpieczenia,teraz przy nastepnym wyjezdzie chce jeszcze dokupic prywatnie .jesli mnie oczywiscie bedzie stac.Dzieki za info.Pozdrawiam serdecznie.

Offline

 

#43 2012-09-10 21:20:17

gosiaczek
New member
Zarejestrowany: 2012-09-10
Posty: 5

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

dzis znow dziad mial zly dzien napady agresji dobrze ze spie na gorze.moj skyp malgosia666op mozecie dzwonic.mialam pomagac zonie ale maja dwoch synow i zaden sie nie zainteresowal zeby mi pomoc.z jedzeniem tez nie najlepiej ,po prostu zle trafilam.opiekowalam sie 96 letnia babcia w londynie ale to aniol w porownaniu z tym niemcem,tam bylam 3 miesiace i ok bylo

Offline

 

#44 2012-09-10 21:32:16

pigwa
Member
Zarejestrowany: 2012-04-24
Posty: 223

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Gosiaczku-fatalnie trafiłaś.Dla mnie demencja to najgorsza choroba-o Alzhaimerze nie wspominam nawet.Czemu to wzięłaś.I czemu na Niemcy przeszłaś-nie lepiej było ci w Anglii?A tak poza tym-to fajnie masz-2 języki-świat stoi otworem przed tobą.

Offline

 

#45 2012-09-10 21:44:11

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Gosiu to okropne, co piszesz, nie dość, że tak problematyczny podopieczny, to jeszcze paskudna stella: pies, problem z jedzeniem, brak wolnego ... Maaaaaatko, nie możesz zmienić ?? Gdzie agencja, koordynator, pośrednik ?? Przecież nie możesz tam zostać, to po prostu niebezpieczne, mój dziadek przez pierwsze 4 miesiące był przeuroczy, pewnie, że nie zawsze było różowo, ale widać bylo, że jest dobrym człowiekiem, był ongiś duchem towarzystwa, "proszę", "dziękuję", potrafił mi powiedzieć, że jestem jego aniołem szczęścia, że się cieszy, że jestem etc ... Dlatego tym bardziej przeraziło mnie tempo, w jakim choroba postapiła i z cięzkim sercem, ale będę musiala go zostawić, bo lepiej nie będzie, dziś już rozmawiałam z koordynatorkę, w piątek ostatecznie mam podać, ile jestem w stanie wytrzymać i czy ma mi już szukać zmiennika.
   Powiedziałam, bez koloryzowania, jak rzecz wygląda, jakie sytuacje miały miejsce, że nie daję rady i że tutaj nie potrzebna jest opiekunka z komunikatywnym językiem, bo do dziadka i tak nalezy teraz mówić najprościej, jak to możliwe, ale najlepiej z kierunkowym wykształceniem, a ja takiego nie posiadam i nic zrobić nie mogę. Czeka mnie jeszcze rozmowa z rodziną i pewnie do końca miesiąca znajdę się na innym kontrakcie, trzymajcie kciuki, oby lepszym !!!
  Dziekuję za wszystkie rady i słowa otuchy, a Ty Gosiaczek bierz nogi za pas, nim Ci dziadyga krzywdę zrobi ! To mój mail: hellyspring@go2.pl , pisz, jeśli masz ochotę, bo nie mam skype'a.

Offline

 

#46 2012-09-10 22:29:38

gosiaczek
New member
Zarejestrowany: 2012-09-10
Posty: 5

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

wzielam niemcy bo zachwalali mi znajomi ale oni dobrze trafili.juz rozmawialam z firma powiedzialam jaka sytuacja.myslalam ze 2 m-ce wytrzymam ,kontrakt na 3 m-ce.teraz wiem dlaczego niemka chciala na dluzej ,poprzednie jak odjezdzaly mowily jej ze wroca ale juz nie zobaczyla ich.w czwartek mija miesiac,napisze jutro moze mi znajda cos lepszego.dobrze ze mam kolezanke 5 ulic dalej polke to mnie odwiedza i rozmawiamy
.pozdrawiam

Offline

 

#47 2012-09-10 22:40:28

pigwa
Member
Zarejestrowany: 2012-04-24
Posty: 223

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Demencja demencji nie jest równa.Ja mialam spokojną fizycznie,ale męczaca psychicznie.Nie mogła sama zostać na sekundę.Przygotowanie posiłku było horrorem,zakupy na telefon z dostawą do domu a w czasie dostawy już mnie szukała.Spać=problem,bo bała sie sama zostać.Ale miałam też spokojną demencję-nie kontaktowała całkowicie i nie miała żalu/złości o miniony czas.a jeszcze inna demencja nawet telewizor mogła oglądać-bo zazwyczaj nie tolerują oglądania TV-niestety.Dlatego dla mnie demencja jest czymś,czego unikam.
GOSIACZKU--sorry,ze wsibska jestem-ale jak sie maja zarobki w Anglii do naszych niemieckich.Funt  zawsze stał lepiej.

Offline

 

#48 2012-09-10 23:01:00

ahha
Member
Zarejestrowany: 2012-06-12
Posty: 841

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

Oj, dziś rano znowu … Wstałam wcześniej (z reguły wstaję ok. godziny przed dziadkiem, by na spokojnie ogarnąć swoją toaletę, umyć głowę etc), niestety, po 10 minutach dziadek już próbuje dostać się do WC. Szybko zatem mu otwarłam, stoi biedak półprzytomny, bez pieluchy, w jednej skarpetce, z koszulą w rękach, a tymczasem brudny pampers (w zasadzie pieluchomajtki, które sam może sobie zdejmować podczas załatwiania się – nawet nie wie, że to pampers, a nie zwykłe majtki) wala się zwinięty w kulkę w okolicach poduszki, w łóżku, wraz z ręcznikiem i rolką papieru. Nie wie człowiek, czy się śmiać, czy płakać i załamywać ręce. Z dziadkiem oczywiście batalia o ubranie, o przemycie („Was machst du den da! Das ist doch kalt! Ich wird erkaltet! Ich bin doch krank! Mir ist so schwindlich!“ itd, itp.), o mycie zębów („Ich habe schon Zahne geputz!“ – a zapach ust jednoznacznie wskazuje na konfabulację w tej kwestii). Już wolałabym chyba, żeby nosił po prostu pieluchę i nie korzystał z toalety, przewinęłabym go i nie była narażona na takie „niespodzianki“…  Już nawet tych kwestii nikomu nie zgłaszam, no bo w sumie po co ? To stało się smutną codziennością, zdarza się coraz częściej i nikt nic na to nie poradzi… sad

   A zapomniałam jeszcze dodać, że wiosną rodzina przedłużyła kontrakt z agencją, bo warunkiem była współpraca ze mną, a ja mam umowę z Pro do listopada. Nie chciałabym ich zawieść. Ale, jak mówię, wiosną mój podopieczny był zupełnie innym człowiekiem. sad

Witaj hellyspring -goraco polecam przeczytanie artykulu na stronie arbeitlandii-praca w opiece-problemy w pracy opiekunki - agresja webalna i fizyczna.Moze to troszke Ci pompoze czego Ci serdecznie zycze i pozdrawiam.

Offline

 

#49 2012-09-10 23:18:27

gosiaczek
New member
Zarejestrowany: 2012-09-10
Posty: 5

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

zarobki w anglii to 1200 funtow wiec nie ma porownania,i do tego 50 funtow premi za kazdy tydzien
.tu od rana dziad narzeka i ciagle jest ich habe durch und ich bin hunger.zygac sie chce.oprocz tego ciagle sie wydziera hallo,ruhe,shnell und raus.ciagle mu zle.a jak nie zwracasz na niego uwagi to cie szturcha,on po prostu jak jej nie ma oglupial.a jak sie nie odzywam to otwiera okno i sie drze hilfe,polizei i ostatnio mi sie sasiedzi zlecieli.nawet usiedziec 2 minut nie potrafi tylko lazi.nawet w nocy nie ma spokoju bo lazi do kuchni i wyzera wszystko z lodowki,zapala gaz i smazy jajka ,wiec strach ze zostawi gaz odkrecony.

Offline

 

#50 2012-09-11 00:14:58

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

gosiaczek napisał:

zarobki w anglii to 1200 funtow wiec nie ma porownania,i do tego 50 funtow premi za kazdy tydzien
.tu od rana dziad narzeka i ciagle jest ich habe durch und ich bin hunger.zygac sie chce.oprocz tego ciagle sie wydziera hallo,ruhe,shnell und raus.ciagle mu zle.a jak nie zwracasz na niego uwagi to cie szturcha,on po prostu jak jej nie ma oglupial.a jak sie nie odzywam to otwiera okno i sie drze hilfe,polizei i ostatnio mi sie sasiedzi zlecieli.nawet usiedziec 2 minut nie potrafi tylko lazi.nawet w nocy nie ma spokoju bo lazi do kuchni i wyzera wszystko z lodowki,zapala gaz i smazy jajka ,wiec strach ze zostawi gaz odkrecony.

To wina rodziny ,ze nie lecza go!Moja babcia jak nie spala kilka nocy pod rzad/5 godzin na dobe snu/zaalarmowalam rodzine i dolozyl lekarz Melperon ,potem jak po jakims czasie znow byl problem to dostala tabletke nasenna i tak bedzie za kazdym razem,bo oni maja naprawde tania opieke dla chorego i nie mam sentymentow i obaw ze nie zaplaca mi.Nie pracowalam przez zadna polska agencje i nie czekalam na jalmuzne od nich/bo tak to czasem wyglada/.To ciezka i odpowiedzialna praca ,wiec dodatkowy stres /czy zaplaca mi to co w umowie/jest naprawde niepotrzebny.Wezwij lekarza domowego ,powiedz ze nie spi dziadek praktycznie wcale .Jak nie masz telefonu do Hausarzta to powiedz synom ,zeby dali.Nie czekaj

Offline

 

#51 2012-09-11 08:15:01

hellyspring
Member
Zarejestrowany: 2012-09-05
Posty: 79

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Tu nie ma co dzwonić, tu trzeba uciekać !!  Ja się wahałam, czy zostać u swojego dziadka, u którego choroba postąpiła, ale był agresywny tylko raz, czasem mu się też włącza jakiś mniej dramatyczny atak, wzywał pomocy i rodzinę, przy zmienniku także, ale była to dla nas absolutna nowość i oboje byliśmy przerażeni. Na takim kontrakcie, jak Ty Gosiu opisujesz, nie wytrzymałabym dwóch dni. "Mój" dziadek nie zagląda do lodówki, nawet jak w nocy łazi, to bezcelowo, zresztą, w mieszkaniu tylko 2 pokoje, a do mojego w ogóle nie zagląda. O tym, że jest głodny, nie pamięta, także o piciu trzeba mu przypominać, dziewczyno, uciekaj, bo może Ci sie krzywda stać !! Ja ostatecznie podjęłam decyzję po rozmowie z Caritasem, agresja przy demencji/Alzheimerze może być niebezpieczna, pamiętaj, że to choroba i to straszna choroba, Ci ludzie się  nie kontrolują ! wiem, że trudno o tym pamiętać w momencie ataku, zwłaszcza, że znasz faceta tylko od tej strony, ale żadne pieniądze nie są tego warte, bo jeszcze wrócisz do domu bez oka albo z poparzeniami.

Kończ tą gehennę! To jest praca i w dodatku nieadekwatnie zapłacona.

Offline

 

#52 2012-09-11 12:39:02

iza46
Member
Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 1483

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

hellyspring napisał:

Tu nie ma co dzwonić, tu trzeba uciekać !!  Ja się wahałam, czy zostać u swojego dziadka, u którego choroba postąpiła, ale był agresywny tylko raz, czasem mu się też włącza jakiś mniej dramatyczny atak, wzywał pomocy i rodzinę, przy zmienniku także, ale była to dla nas absolutna nowość i oboje byliśmy przerażeni. Na takim kontrakcie, jak Ty Gosiu opisujesz, nie wytrzymałabym dwóch dni. "Mój" dziadek nie zagląda do lodówki, nawet jak w nocy łazi, to bezcelowo, zresztą, w mieszkaniu tylko 2 pokoje, a do mojego w ogóle nie zagląda. O tym, że jest głodny, nie pamięta, także o piciu trzeba mu przypominać, dziewczyno, uciekaj, bo może Ci sie krzywda stać !! Ja ostatecznie podjęłam decyzję po rozmowie z Caritasem, agresja przy demencji/Alzheimerze może być niebezpieczna, pamiętaj, że to choroba i to straszna choroba, Ci ludzie się  nie kontrolują ! wiem, że trudno o tym pamiętać w momencie ataku, zwłaszcza, że znasz faceta tylko od tej strony, ale żadne pieniądze nie są tego warte, bo jeszcze wrócisz do domu bez oka albo z poparzeniami.

Kończ tą gehennę! To jest praca i w dodatku nieadekwatnie zapłacona.

Popieram Twoja wypowiedz,ale czy firma zrozumie to co sie dzieje?placa 950 euro do dwoch osob i to juz daje do myslenia,czyz nie?teraz pewnie twierdza,ze jest jedna osoba i te duuze pieniadze tez opiekunce niby dadza:)Ja bym zazadala natychmiast wizyty lekarskiej i tabletki na wyciszenie/czy ten dziadek ma stwierdzona demencje ?i czy jest kontrolowany postep choroby?pewnie nie,wiec nic tam po opiekunce i wtedy mysle,ze firma MUSI pomoc jej w powrocie do kraju lub znalezieniu nowego miejsca.Gosiaczek nie boj sie walczyc,ja nie potrafilabym obslugiwac dwie osoby za 950 euro,jest tyle firm i posrednikow!

Offline

 

#53 2023-11-08 13:11:47

mariaj
Member
Zarejestrowany: 2015-04-14
Posty: 205

Re: Zmiana podopiecznego-wielki dylemat. Proszę o rady.

Nie można się zbyt przywiązywać do podopiecznych . Gdy chcemy zmienić otoczenie to najlepiej odczekać do końca oferty  i wybrać nowe zlecenie .

Offline

 

Reklama

Podobne tematy :

Zmiana podopiecznego w Niemczech - Cześć dziewczyny. Nurtuje mnie taka kwestia, czy będąc w Niemczech przy opiece przez polską agencję i coś by sie podopiecznemu stało, tzn...

choroby zakaźne u podopiecznego - Szukam różnych ofert pracy i ostatnio trafiłam na ogłoszenie, gdzie podopieczny chorował na gronkowca...

Zostawianie podopiecznego samego.... - Witam! Jak sobie radzicie gdy trzeba zrobic zakupy i zostawic podopiecznego samego? Roznie bywa...okres upalow, choroby krazenia, moze zaostrzyc sie demencja, jakas obawa jest...

Słabość podopiecznego - nie ma na nic siły - Wiadomo, że im lat więcej przybywa, tym siły każdego opuszczają. Jak lepiej dbać o podopiecznego w podeszłym wieku, tak pod 80tkę, kiedy sił coraz mniej? Wiadomo, że taka osoba coraz mniej może wokół siebie zrobić, i wstaje coraz rzadziej, sił brak i ochoty do tego też...

Zakupy dla podopiecznego i opiekunki - Jeszcze jedna kwestia - zakupy. Kto je robi rodzina czy my ? Czy mamy wpływ na to co będzie zakupione ? Czy chodzimy na zakupy same ? A może razem z rodziną ? Jaki mniej więcej budżet rodziny przeznaczają na cotygodniowe zakupy ? Czy to co dostajecie na zakupy od rodzin starcza wam czy nie ? Co najczęściej kupujecie ?

Stopka forum