Wpisujcie co wydarzyło się u Was dziś miłego i pozytywnego. Super jest dostrzec, że po mimo mnóstwa złych rzeczy jest jeszcze więcej tych dobrych. Zaczynamy...
Potrzebujesz darmowej porady lub wsparcia innych Opiekunek ? Nie zwlekaj - dołacz do nas !!!
Wpisujcie co wydarzyło się u Was dziś miłego i pozytywnego. Super jest dostrzec, że po mimo mnóstwa złych rzeczy jest jeszcze więcej tych dobrych.
Zaczynamy.
Ja zjadam właśnie pyszną sałatkę i za chwilę zjem również pysznego loda. O 9 randka! Co z tego, że na skype. Tak też się liczy
A u Was co dobrego się dzisiaj wydarzyło?
Offline
hahaa, zabawne, pusto
Ja jutro jade do miasta na pól dnia, będę sobie chodzić i w ogóle ... udawać wolnego człowieka
Offline
Nie ma się z czego cieszyć. Wydasz pieniądze, zmarzniesz, a obiekty do zwiedzania za daleko albo zamknięte. I terroryści grasują. No dobra, zazdroszczę ci po prostu.
Offline
A ja przeliczylam forsę ,ktorą do tej pory zarobilam...
Offline
bozencina50 napisał:
A ja przeliczylam forsę ,ktorą do tej pory zarobilam...
i co Ci wyszło? Jest ok?
Offline
Yagga66 napisał:
bozencina50 napisał:
A ja przeliczylam forsę ,ktorą do tej pory zarobilam...
i co Ci wyszło? Jest ok?
Male manko , ale gorzej bylo i chwalili ( tak mowi moja przyjaciolka).
Dla poprawienia nastroju , postanowilam sobie kupic cos na pocieszenie.Miał byc drobiazg.Kupilam kurtke . Wlasciwie wcale jej tak koniecznie nie potrzebowalam ale podobala mi sie ..no i byla o 50℅ przeceniona i to jest ten pozytywny element
Offline
50% rabat za kurteczkę to dopiero okazja i świetny powód do zadowolenia
Offline
A mnie dzisiaj uszczęśliwiła... gorąca herbata z cytryną. Nie ma nic lepszego niż napić się pysznej herbatki w zimny dzień po spacerze.
Offline
A Ja kupiłam 3 patelnie!!!!! Najlepsze na świecie. Powiecie- wariatka ?
Tak musiałam , bo wszystkim najukochańszym po jednej . Córci, Synowej i sobie.
Firma Silit z której mam już komplet garnków.
Można ją skrobać nożem , nie zawiera niklu, 30 lat gwarancji.
Gary kupiłam w Polsce. Ale patelnie tutaj.
Skorzystałam z ogromnej wyprzedaży. Patelnie te w Polsce są po ok. 400 zł . Tutaj 90 Euro.
Przecenione były na 70 Euro. Ale ładnie pogadałam i dostałam jeszcze po 10 Euro rabatu na każdą.
No więc za 3 zapłaciłam 180 Euro. Teraz muszę do końca turnusu "szparać"!
Ale będę miała dziewczynom n urodzinki!!!!!!
Offline
Z przyjaciółką byłam na pysznych lodach. Potem na zakupach. Kupiłam szalik w kolorze malinowym
Offline
rozeta19 napisał:
50% rabat za kurteczkę to dopiero okazja i świetny powód do zadowolenia
A ja kupiłam sukienkę Penny Black (prawdziwą) za rabatem... 64% i do tego na raty (bez procentów)
Offline
Widzę dziewczyny że łupy były udane
Offline
Wow co to za sukienka?? i za ile ona była normalnie? hm sukienka na raty---jeszcze o tym nie słyszałam.
pochwal się nam arielka.
arielka napisał:
rozeta19 napisał:
50% rabat za kurteczkę to dopiero okazja i świetny powód do zadowolenia
A ja kupiłam sukienkę Penny Black (prawdziwą) za rabatem... 64% i do tego na raty (bez procentów)
Offline
krysta63 napisał:
Wow co to za sukienka?? i za ile ona była normalnie? hm sukienka na raty---jeszcze o tym nie słyszałam.
pochwal się nam arielka.arielka napisał:
rozeta19 napisał:
50% rabat za kurteczkę to dopiero okazja i świetny powód do zadowolenia
A ja kupiłam sukienkę Penny Black (prawdziwą) za rabatem... 64% i do tego na raty (bez procentów)
Kosztowała 809,-, a kupiłam za 300. Koleżanka ma butik z markowymi ciuchami i musi już teraz wykładać wiosenną kolekcję. Powiedziała, że woli sprzedać na raty, max. 4, więc dam radę. Co prawda model sprzed 3 lat, sukienka ma klasyczny fason i spokojne kolory.
Zawsze mi się podobała, ale była zbyt droga Sukienka, nie koleżanka
Offline
arielka napisał:
krysta63 napisał:
Wow co to za sukienka?? i za ile ona była normalnie? hm sukienka na raty---jeszcze o tym nie słyszałam.
pochwal się nam arielka.arielka napisał:
A ja kupiłam sukienkę Penny Black (prawdziwą) za rabatem... 64% i do tego na raty (bez procentów)
Kosztowała 809,-, a kupiłam za 300. Koleżanka ma butik z markowymi ciuchami i musi już teraz wykładać wiosenną kolekcję. Powiedziała, że woli sprzedać na raty, max. 4, więc dam radę. Co prawda model sprzed 3 lat, sukienka ma klasyczny fason i spokojne kolory.
Zawsze mi się podobała, ale była zbyt drogaSukienka, nie koleżanka
No to cena spoko. Mam nadzieję, że PLZ?
Ostatnio edytowany przez amelia (2015-01-22 20:11:44)
Offline
no wlaśnie czy 300 e czy 300 zł.
Ale jak się Tobie podobała i sprawiłas sobie radość,to czemu nie zafundować sobie raz kiedyś coś fajowego.
amelia napisał:
arielka napisał:
krysta63 napisał:
Wow co to za sukienka?? i za ile ona była normalnie? hm sukienka na raty---jeszcze o tym nie słyszałam.
pochwal się nam arielka.Kosztowała 809,-, a kupiłam za 300. Koleżanka ma butik z markowymi ciuchami i musi już teraz wykładać wiosenną kolekcję. Powiedziała, że woli sprzedać na raty, max. 4, więc dam radę. Co prawda model sprzed 3 lat, sukienka ma klasyczny fason i spokojne kolory.
Zawsze mi się podobała, ale była zbyt drogaSukienka, nie koleżanka
No to cena spoko. Mam nadzieję, że PLZ?
Offline
amelia napisał:
No to cena spoko. Mam nadzieję, że PLZ?
Jasne, nie mogę wydawać euro, bo ich nie zarabiam
Sukienka jest ładna (bo w moim stylu)
Te markowe ubrania się podobają, ale ze sprzedażą jest średnio. Myślę, że dostałam ją po kosztach zakupu. Koleżanka powiedziała, że jak ją ktoś na mnie zobaczy, to może kupi tę drugą, która została... A ja mam nadzieję, że tak będzie
Dzisiejszy dzień mogę podsumować na 1,5 :1.
Nie dostałam pracy ( to -1),
ale miałam wątpliwości co do wiarygodności oferty, więc dodaję +0,5,
kupiłam śliczną sukienkę, więc +1.
Ostatnio edytowany przez arielka (2015-02-10 11:22:00)
Offline
Wczoraj sie okazało ze podopieczny jeszcze jeden dzień zostaje w szpitalu , tak więc mam dodatkowy dzień wolny:) Szkoda ze tak zimno na dworze ale przynajmniej sobie poleniuchuje i..nic nie muszę
Offline
A ja relaksuję się i zapominam o toksycznym kontrakcie,malując swoją śliczną kuchnie ..kolorek ,,słoneczny pocałunek",a jak!..Liżę rany,haha..ale z każdym ,,maznięciem" zamazuję przykre wspomnienia z ostatniej stelli ,nabieram sił i dystansu,następny wyjazd po 15 marca..
Offline
larysazajcew@gmail.com napisał:
A ja relaksuję się i zapominam o toksycznym kontrakcie,malując swoją śliczną kuchnie ..kolorek ,,słoneczny pocałunek",a jak!..Liżę rany,haha..ale z każdym ,,maznięciem" zamazuję przykre wspomnienia z ostatniej stelli ,nabieram sił i dystansu,następny wyjazd po 15 marca..
https://www.youtube.com/watch?v=h9D_b4O87N0
tylko nie maluj słonia, raczej niech będzie to słoneczko!
Offline
Ksenia...leniuchuj ile możesz należy Ci się !
Samarytanko56- zakupy udane,super ! Ja też macham łapką
(hm,..właściwie to mój futrzak )
laryso... ładny kolorek
Ostatnio edytowany przez krystynka (2015-02-11 11:59:36)
Offline
krystynka napisał:
Ksenia...leniuchuj ile możesz
należy Ci się !
a tak ,tak , jeszcze dzis dzwoniła córka podopiecznego ze tato nie wraca o 10-tej ale po 13-tej, tak więc dodatkowe 3 godzinki dla mnie
mam nadzieje ze dziadek wróci ze szpitala ogolony i wykapany ale to sie zobaczy
Offline
larysazajcew@gmail.com napisał:
A ja relaksuję się i zapominam o toksycznym kontrakcie,malując swoją śliczną kuchnie ..kolorek ,,słoneczny pocałunek",a jak!..Liżę rany,haha..ale z każdym ,,maznięciem" zamazuję przykre wspomnienia z ostatniej stelli ,nabieram sił i dystansu,następny wyjazd po 15 marca..
az tak żle było? współczuje kochana
Offline
Ksenia napisał:
larysazajcew@gmail.com napisał:
A ja relaksuję się i zapominam o toksycznym kontrakcie,malując swoją śliczną kuchnie ..kolorek ,,słoneczny pocałunek",a jak!..Liżę rany,haha..ale z każdym ,,maznięciem" zamazuję przykre wspomnienia z ostatniej stelli ,nabieram sił i dystansu,następny wyjazd po 15 marca..
az tak żle było? współczuje kochana
Byłooo po prostu jak w strasznym snie..ale mam nadzieję że najgorszą stelle mam już za sobą,a teraz będzie tylko lepiej-czyli PDP co raz zdrowsze i milsze,kasy co raz więcej,no wiecie..
Offline
Za oknem + 3 stopnie i ta cholerna wilgotnosc sprawia ,ze czuje sie jeszcze zimniej ...
Niecierpie zimy!!
Kuzwa gdzie ta wiosna! Jest ! Znalazlam ! U mnie w kuchni Kupilam sobie trzy krokusiki i wsadzilam do doniczki .Stoja sobie na stole...
Wprawdzie 3 krokusy jeszcze wiosny nie czynią, ale zawsze to jakaś namiastka : D : D
Offline
bozencina50 napisał:
Za oknem + 3 stopnie i ta cholerna wilgotnosc sprawia ,ze czuje sie jeszcze zimniej ...
Niecierpie zimy!!
Kuzwa gdzie ta wiosna! Jest ! Znalazlam ! U mnie w kuchniKupilam sobie trzy krokusiki i wsadzilam do doniczki .Stoja sobie na stole...
Wprawdzie 3 krokusy jeszcze wiosny nie czynią, ale zawsze to jakaś namiastka: D : D
Ratujcie, bo nie zdzierżę...
Bożencino, na +3 stopnie psioczysz?
Dziś rano u nas było minus 8 stopni, a wcale w górach nie mieszkam Twoich +3 to Ci aż zazdroszczę, bom zmarzła dziś jak mało kiedy
Mam nadzieję, że to jednak ostanie podrygi zimy.
Offline
U mnie dzis pieknie, slonce i blekitne niebo, na wyspach jakby ta wiosna juz sie zadomawia, ja co prawda blisko morza jestem, to moze cieplej, ale to slonce juz grzeje, mam za ciepla kurtke -
Offline
W UK faktycznie, krokusy rosną, trawa zielona, słonce pali, jest powyżej 10 stopni...
Jutro rano już wychodzę ...
Offline
Ja dzisiaj wygrałam w konkursie
Offline
rozeta19 napisał:
Ja dzisiaj wygrałam w konkursie
A co wygrałaś? Pochwal się please
Offline
Nic specjalnego pakiet rajstop od Gatty, lakiery Golden Rose, zaproszenia do KFC i zniżkę 20% do Big Stara i C&A
Yagga66 napisał:
rozeta19 napisał:
Ja dzisiaj wygrałam w konkursie
A co wygrałaś? Pochwal się please
Offline
A ja wróciłam z fantastycznego Maroka,mam podładowany" akumulator"mogę jechac do DE.Myślę ze w ciągu tyg . agencja mi cos nowego znajdzie.
Offline
rozeta19 napisał:
Nic specjalnego pakiet rajstop od Gatty, lakiery Golden Rose, zaproszenia do KFC i zniżkę 20% do Big Stara i C&A
![]()
Yagga66 napisał:
rozeta19 napisał:
Ja dzisiaj wygrałam w konkursie
A co wygrałaś? Pochwal się please
Gratuluję ! A jaki to był konkurs ,jeśli można wiedzieć ?!
Offline
ewal8 napisał:
bozencina50 napisał:
Za oknem + 3 stopnie i ta cholerna wilgotnosc sprawia ,ze czuje sie jeszcze zimniej ...
Niecierpie zimy!!
Kuzwa gdzie ta wiosna! Jest ! Znalazlam ! U mnie w kuchniKupilam sobie trzy krokusiki i wsadzilam do doniczki .Stoja sobie na stole...
Wprawdzie 3 krokusy jeszcze wiosny nie czynią, ale zawsze to jakaś namiastka: D : D
Ratujcie, bo nie zdzierżę...
![]()
![]()
![]()
Bożencino, na +3 stopnie psioczysz?![]()
![]()
![]()
Dziś rano u nas było minus 8 stopni, a wcale w górach nie mieszkamTwoich +3 to Ci aż zazdroszczę, bom zmarzła dziś jak mało kiedy
Mam nadzieję, że to jednak ostanie podrygi zimy.
A u nas minus 10 o siódmej rano... I też nie mieszkam w górach,a jeszcze ten mroźny,przenikliwy wiatr...brr...
Krokusy mam i ja,aha !
Offline
krystynka napisał:
rozeta19 napisał:
Nic specjalnego pakiet rajstop od Gatty, lakiery Golden Rose, zaproszenia do KFC i zniżkę 20% do Big Stara i C&A
![]()
Yagga66 napisał:
A co wygrałaś? Pochwal się pleaseGratuluję ! A jaki to był konkurs ,jeśli można wiedzieć ?!
Konkurs walentynkowy na fanpagu Galerii Gemini Tarnów
Offline
krysta63 napisał:
A ja wróciłam z fantastycznego Maroka,mam podładowany" akumulator"mogę jechac do DE.Myślę ze w ciągu tyg . agencja mi cos nowego znajdzie.
WOW!!! Jak było w Maroku? Tylko pozazdrościć takiego wyjazdu
Offline
rozeta19 napisał:
krystynka napisał:
rozeta19 napisał:
Nic specjalnego pakiet rajstop od Gatty, lakiery Golden Rose, zaproszenia do KFC i zniżkę 20% do Big Stara i C&A
![]()
Gratuluję ! A jaki to był konkurs ,jeśli można wiedzieć ?!
Konkurs walentynkowy na fanpagu Galerii Gemini Tarnów
Jeszcze raz gratuluję !
Offline
Dziękuje Krystynka
Offline
Było cudownie.Nawet nie przypuszczałam,ze Maroko to taki piękny kraj.Mielismy wycieczke objazdową i zrobilismy przez tydz 1300 km.
Był zachód słonca i jazda na wielbłądach na Saharze.I wiele innych atrakcji.Tylko główny plac w Marakeszu-Dzemaa el Fna---nie dla mnie.
I miałam najlepszą podróż spowrotem,bo.....leciało nas w dużym samolocie tylko 17 osób.
rozeta19 napisał:
krysta63 napisał:
A ja wróciłam z fantastycznego Maroka,mam podładowany" akumulator"mogę jechac do DE.Myślę ze w ciągu tyg . agencja mi cos nowego znajdzie.
WOW!!! Jak było w Maroku? Tylko pozazdrościć takiego wyjazdu
Offline
krysta63 napisał:
Było cudownie.Nawet nie przypuszczałam,ze Maroko to taki piękny kraj.Mielismy wycieczke objazdową i zrobilismy przez tydz 1300 km.
Był zachód słonca i jazda na wielbłądach na Saharze.I wiele innych atrakcji.Tylko główny plac w Marakeszu-Dzemaa el Fna---nie dla mnie.
I miałam najlepszą podróż spowrotem,bo.....leciało nas w dużym samolocie tylko 17 osób.
A co z resztą , zostali ?Zaopatrzyłaś się w olejki i inne pachnidła ? I dlaczego Dżemaa el-Fna nie dla Ciebie ?! Tyle tam się dzieje po zachodzie słońca...
rozeta19 napisał:
krysta63 napisał:
A ja wróciłam z fantastycznego Maroka,mam podładowany" akumulator"mogę jechac do DE.Myślę ze w ciągu tyg . agencja mi cos nowego znajdzie.
WOW!!! Jak było w Maroku? Tylko pozazdrościć takiego wyjazdu
Offline
A co z resztą , zostali ? wink Zaopatrzyłaś się w olejki i inne pachnidła ? I dlaczego Dżemaa el-Fna nie dla Ciebie ?! Tyle tam się dzieje po zachodzie słońca...
a reszta---leciała albo do Wawy lub Katowic. samolot do i z Poznania przez zime nie latał,został dołozony akurat od dnia naszego powrotu.
Tak--kupiłam kremy i mydła arganowe.Mydło fatalnie śmierdzi--jak gnojówka.a sam Plac jest za głośny,pełno naganiaczy,nic nie można obejrzec,bo zaraz zachęcają do zakupu i to targowanie się.Dla mnie masakra.Np krem tam wytargowałam na 15 DH,a w Agadirze w markecie ten sam był po 10 DH.
Offline
krysta63 napisał:
A co z resztą , zostali ? wink Zaopatrzyłaś się w olejki i inne pachnidła ? I dlaczego Dżemaa el-Fna nie dla Ciebie ?! Tyle tam się dzieje po zachodzie słońca...
a reszta---leciała albo do Wawy lub Katowic. samolot do i z Poznania przez zime nie latał,został dołozony akurat od dnia naszego powrotu.
Tak--kupiłam kremy i mydła arganowe.Mydło fatalnie śmierdzi--jak gnojówka.a sam Plac jest za głośny,pełno naganiaczy,nic nie można obejrzec,bo zaraz zachęcają do zakupu i to targowanie się.Dla mnie masakra.Np krem tam wytargowałam na 15 DH,a w Agadirze w markecie ten sam był po 10 DH.
W sumie przeżycia niezapomniane...na pokładzie samolotu luz-blues . Rozbawiłaś mnie tym mydłem
Fakt...z tym placem...
Kiedy pracowałam w Warszawie,z nudów zachodziłam do sklepu "Maroko" .Zaprzyjaźniłam się z właścicielkami sklepiku,zawsze jakąś próbkę miałam
Mydło rzeczywiście nie przypadło mi do gustu,ale olejek arganowy- okazał się strzałem w dziesiątkę. Krem różany-może być... Kupywałam też wino,ale tylko promocyjne
Teraz w moim mieście też jest stoisko z produktami "Maroko",ceny niewiele się różnią.
A tu możesz sprawdzić czy i ile przepłaciłaś https://marokosklep.com/ Najważniejsze jednak,że tam byłaś ! Troszkę Ci zazdroszczę,ja nieprędko będę mogła sobie pozwolić na podróże... Chętnie bym posłuchała,obejrzała zdjęcia...Pozdrawiam!
Offline
Krystynka--absolutnie nie przepłaciłam nic,wręcz odwrotnie.Jeśli przeliczyc na złotówki.Takie mydło np które ja tam kupiłam za 4 zł(10 Dirhamów)u nas kosztuje 15 zł w sklepie internetowym.a ten sam krem 35 zł,ja za niego dałam 15 Dirhamów (6 zł)przepłaciłam jedynie kupując i zawzięcie się targując na placu Dzemaa el Fna,potem w Agadirze w markecie dokupiłam te same za 10 DH oczywiście bez targowania się.
Samego olejku argan.nie kupowałam,bo pilotka uprzedzała,ze często jest podrabiany czyli mieszany z innymi olejami.Ogólnie jest bardzo drogi,a nie wiadomo czy prawdziwy.
kocham podróżować.
aha i bylismy oczywiście w aptece berberyjskiej na pokazie
Ostatnio edytowany przez krysta63 (2015-02-18 19:26:17)
Offline
Łaaał!
Fajnie miałaś
Berberowie to tubylcy i koczownicy , czy tak.?
Offline
Ja dzisiaj zrobiłam świetnie zakupy w C&A i załapałam się do testów płynu miceralnego Garnier
Offline
Kupiłam sobie doniczkę żonkili.
Offline
Tosia napisał:
Kupiłam sobie doniczkę żonkili.
Żonkile są takie piękne od razu wprowadzają wiosenną atmosferę w całym domu. Dobry wybór z kwiatami
Offline
zamknęłam bilet i w czwartek jadę do domku po prawie sześciu miesiącach ...
Offline
WOW 6 miesięcy!!! Podziwiam za wytrwałość
Offline
Ja jestem juuuuż 3 i pół tygodnia a mam serdecznie dość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. 20 minut spaceru na tydzień, jeszcze trochę i na ludzi będę szczekać.
Offline
A ja wlasnie policzylam ile tygodni jestem w De, sama bylam ciekawa. Wlasnie wyszlo, ze zaczal mi sie dzis 162 tydzien mojej nieprzerwanej pracy Pozdrawiam wszystkich wytrwalych i tych , co wytrwalosc cwicza!
Offline
A ja pozytywny dzień będę miala na pewno 14kwietnia .
W tym dniu jadę do domu.
I już dzis się cieszę na tę okoliczność.
Ostatnio edytowany przez ..?eto (2015-03-02 22:49:19)
Offline
inel napisał:
A ja wlasnie policzylam ile tygodni jestem w De, sama bylam ciekawa. Wlasnie wyszlo, ze zaczal mi sie dzis 162 tydzien mojej nieprzerwanej pracy
Pozdrawiam wszystkich wytrwalych i tych , co wytrwalosc cwicza!
Dzień czy tydzień????? - jak tydzień to chylę głowę ....
Offline
klija napisał:
inel napisał:
A ja wlasnie policzylam ile tygodni jestem w De, sama bylam ciekawa. Wlasnie wyszlo, ze zaczal mi sie dzis 162 tydzien mojej nieprzerwanej pracy
Pozdrawiam wszystkich wytrwalych i tych , co wytrwalosc cwicza!
Dzień czy tydzień????? - jak tydzień to chylę głowę ....
TYDZIEN !!! Ja jeszcze trzymam moja glowe na szczescie w pionie:)
Offline
..?eto napisał:
A ja pozytywny dzień będę miala na pewno 14kwietnia .
W tym dniu jadę do domu.
I już dzis się cieszę na tę okoliczność.
ojej, to Wielkanoc spedzisz poza domem. Nie martw sie, ja tez tu bede i nie pierwszy ni ostatni raz:)
Offline
Na szczęście , to nie jest najgorsza sytuacja jaka spotyka mnie w życiu.
Ktoś musi pracować , aby odpoczywać mógł ktoś.
Boć nasza praca to służba.
Nie kombinuję za dużo , jak wypada mi pracować w święta.
Taką przyjęłam taktykę.
Nie można mieć wszystkiego.
Najpiękniejsze święta już przeżyłam.To bylo wtedy, jak byliśmy jeszcze wszyscy w komplecie.
Teraz też jest fajnie, ale ......już inaczej.
Panta rei
I staram się nie utrudniać z tego powodu życia i bez tego jest już wystarczajaco trudne.
Co? Powiało smutkiem?
Nieee , bez przesady jest ok.
Ostatnio edytowany przez ..?eto (2015-03-02 23:24:58)
Offline
..?eto napisał:
Na szczęście , to nie jest najgorsza sytuacja jaka spotyka mnie w życiu.
Ktoś musi pracować , aby odpoczywać mógł ktoś.
Boć nasza praca to służba.
Nie kombinuję za dużo , jak wypada mi pracować w święta.
Taką przyjęłam taktykę.
Nie można mieć wszystkiego.
Najpiękniejsze święta już przeżyłam.To bylo wtedy, jak byliśmy jeszcze wszyscy w komplecie.
Teraz też jest fajnie, ale ......już inaczej.
Panta rei
Panta rei , dokladnie ja nie zaluje, ja sie ciesze, ze mam spokoj i swiatelko coraz jasniejsze w tunelu
Offline
Ja też już widzę światełko w tunelu. Dla mnie jest nim emerytura.
Tak sobie jakoś wymyśliłam.
Czuję się już bardzo wypalona tym 9cio letnim jeżdzeniem .
Oj bardzo, bardzo.
Czasami sama siebie podziwiam gdzie znajduję siłę na kolejny i kolejny i kolejny wyjazd.
Offline
..?eto napisał:
Ja też już widzę światełko w tunelu. Dla mnie jest nim emerytura.
Tak sobie jakoś wymyśliłam.
Czuję się już bardzo wypalona tym 9cio letnim jeżdzeniem .
Oj bardzo, bardzo.
Czasami sama siebie podziwiam gdzie znajduję siłę na kolejny i kolejny i kolejny wyjazd.
Ciesze sie bardzo, ze masz zapewniona przyszlosc w postaci emerytury, ja niestety musze pracowac jak najdluzej, aby odlozyc pieniazki na moja starosc. W Pl mam przepracowane tylko 18 lat wiec nie wiem czy cos dostane, a tutaj tez niewiele. Probuje sie jednak zabezpieczyc na przyszlosc i mysle, ze mi sie uda. Kazdy dzien przezyty tutaj, jest moim dobrym dniem, co bylo zlego, jest poza mna , moze przyjsc tylko lepsze obojetnie co przyjdzie:)
Offline
Inel
A płacisz skladki emerytalne w de?
Jeśli tak to możesz nabyc prawo do emrytury , bo z tego , co wiem mamy podpisane umowy z niemcami i można polaczyc sklaadki.
I albo beda Ci wyplacac w de i zus dosyła część pl albo odwrotnie. Spoko.
A w pl nie wiem dokładnie , bo mi sie wszystko miesza,, ale kobieta musi miec przepracowane chyba min 20 lat plus skonczone 67 lat
i juz ma prawo do emrytury.
Ostatnio edytowany przez ..?eto (2015-03-02 23:55:44)
Offline
Wczoraj spotkaliśmy się z naszą koleżanką ze szkoły średniej. Lubię te spotkania To tak , jak by czas się zatrzymał w miejscu .Paplaliśmy i paplaliśmy...To znaczy , głównie ja i ona
Troszkę popłynęliśmy .Hahaha..mojego faceta dzisiaj główka bolała ... my , na szczęście w porę się opamiętałyśmy
Po południu wyciągnęłam go na spacer. Nie bardzo mu się chciało ale zaszantażowałam go psem Nooo ,że biedactwo potrzebuje ruchu. Zadziałało
.
Ojejku ! ile krokusów w Parku Kasprowicza !
Wszystkie kolory: od białych , po przez wszystkie odcienie żółci i fioletów..
Dziewczyny i chłopaki wiosna !
Jak ja kocham wiosnę!
Offline
U mnie w Eschede też krokusowato i tęczowo.
I gdzie niegdzie przebiśniegi.
Traalaala.
Offline
Moje szczesie dzisiaj, ze babcia po poltorej tygodnia przebywania w innym wymiarze, odzyskala dzis w miare sprawny rozum , moglam wyjsc z nia na krotki spacer.Mam nadal dobra stelle , nie musze przez jakis czas martwic sie o swoja przyszosc. Dzadek juz nie chodzi, zapomnial jak to sie robi.Jeszcze jedno , slysze jak moj Andy chrapie na skype po ciezkim dniu pracy. To byl moj szczesliwy dzien:)
Offline
..?eto napisał:
U mnie w Eschede też krokusowato i tęczowo.
I gdzie niegdzie przebiśniegi.
Traalaala.
U mnie tez , dzis siedzialam na tarasie i myslalam jak mam znowu urzadzic ten ogrod. Kocham nature, jest taka piekna i szkoda czasem , ze trzeba ja ujazmiac
Offline
A u mnie też pozytywnie, bo byłam na spacerze i siedziałam sobie nad rzeką na ławce i się opalałam, bo słońce w UK przepiękne. Tutaj już wiosna jest, krokusy też kwitną i Anglicy dziś kabriolety powyciągali tak było ciepło. A 18 marca prawdopodobnie będę miała cały dzień wolny i zamierzam jechać do Londynu, bo ja Londyn znam, a jakże, ale ten podziemny, bo tylko metrem w tę i z powrotem jeżdżę do klientów, no i dworce mam opanowane, przynajmniej kilka, ale w mieście jeszcze nie byłam, więc pójdę na Baker Street i zrobię sobie zdjęcie przy 221B
I jeszcze jedna pozytywna rzecz, babka chrapie jak stary chłop, oby jak najdłużej.
Offline
I już jesteś
o to chyba chodzilo?
Ostatnio edytowany przez ..?eto (2015-03-08 00:10:30)
Offline
Krcze ,byłam tam .Hmmm..ale chyba nie mam zdjęcia a może mam?
Londyn mnie urzekł , ale ja nie za czesto tam jezdże ( centrum ) bo chyba wszystko najważniejsze ( dla turystów ) juz widzialam.Teraz jak wpadam do mojego syna , to tylko na chwilę .
Potem jadę na południe Angli ( Poole ) tam mieszka moj drugi syn z dziećmi .Tam mi się chyba bardziej podoba .Nie ma tego tłumu....
Ostatnio edytowany przez bozencina50 (2015-03-08 00:22:29)
Offline
Kochane kobitki dzis nasz dzien 😉 rozmawialam dzis na skype z moim ukochanym i kupil mi tulipanki hihi milo bardzo mi sie zrobilo. Pozdrawiam serdecznie
Offline
Dzisiaj zobaczylam pierwszego motyla w tym roku!
A te czarne ptaszki z żółtymi dzióbkami, jak latają , jak nawołują, jak ogonki podnoszą...
Oj będzie się działo!
Offline
..?eto napisał:
Dzisiaj zobaczylam pierwszego motyla w tym roku!
A te czarne ptaszki z żółtymi dzióbkami, jak latają , jak nawołują, jak ogonki podnoszą...
Oj będzie się działo!
Wiosna pelna parą. 😃
Offline
U nas tez swiergot od rana ,tylko to siedzenie i uczenie sie nowej pracy
Offline
..?eto napisał:
Dzisiaj zobaczylam pierwszego motyla w tym roku!
A te czarne ptaszki z żółtymi dzióbkami, jak latają , jak nawołują, jak ogonki podnoszą...
Oj będzie się działo!
Hey ...?eto te czarne ptaszki z zoltymi dziobkami to kosy.Pieknie spiewaja jak dzien sie budzi do zycia,cudnie
.Po niemiecku to Amsel
, kiedys moja pdp sepleniac tak mi probowala wytlumaczyc ze rozumialam Anzelm,jej zmarczone z niezadowolenia czolo i pytanie z czego sie smieje ? widze do dzis
.Pozdrowionka. Wioooooooooooosna ach
Ostatnio edytowany przez ahha (2015-03-08 16:24:00)
Offline
Tu mozna posluchac glosow ptakow https://www.youtube.com/watch?v=DcBdHZAfG8Y
Ostatnio edytowany przez urszula47 (2015-03-08 16:28:37)
Offline
Kiedyś byłam u babci, u której na drzewie, na przeciw okna te ptaszyska urządziły sobie gniazdo. Gdy Amseldamen były pannami - pół biedy, ale kiedy zostały mamami - to miało się spokój z głowy. Sąsiadka miała kota : od 5 rano rozpoczynał się koncert darcia pysków/dziobów. Oszaleć można było. Kota nie zamkniesz, ptaków nie uciszysz. To były okrutne tygodnie . Długie godziny , bez chwili przerwy.
Chyba znienawidziłam te ptaki.
Offline
Cos o pozytywnym mysleniu
i otwartym spojrzeniu na swiat to tak na zakonczenie tego pieknego dnia.
Jeszcze obrobina tego https://www.youtube.com/watch?v=cKF2GjRAUtE
a jutro powrot to tego co na obrazku powyzej.
Ostatnio edytowany przez ahha (2015-03-08 19:12:59)
Offline
Witam Po dłużej nieobecnosci
Wrociłam do roboty..Tu na przedsionku Bawarii u mnie też jakże już wiosennie..choć na tarasie siedzę jeszcze w czapce i szaliku bo ja zmarzluch jestem;) Ale dzień mimo ze się jeszcze nie skonczył dla mnie to jednak jak najbardziej nalezy do udanych. Udało mi się w koncu znaleść zasieg internetu po dniu szukania go w całym domu.I wiecie gdzie znalazłam?Własnie tu..na tarasie
Pozdrawiam wszystkich
Offline
ode mnie też najlepsze zyczenia dla was, słonko świeci i wiosnę czuć w powietrzu
Offline
Piękne te kwiaty Wszystkie! Wielkie dzieki koleżanki i koledzy.
Chciałabym Wam też przesłać coś od siebie ale ja nie umiem wstawiać zdięć (nie ogarniam tego tableta) .Wysylam Wam zatem , każdej z osobna ( zamknijcie oczy i wyobrażcie sobie )taki bukiet jaki lubicie
Moj dzień zaczął się od życzeń i tulipanka Troszkę mialam" niezbyt"minę .Mój facet zmieszal się i dołożył flaszkę wina
Nooo , oryginalny to on nie jest ( to tak między nami kobitkami ).Udałam zatem zaskoczenie i cmokałam z zachwytu
Ja lubie wszystkie kwiaty .Nawet suszki .Jedynych których nie trawię to sztucznych..nawet gdyby miałyby być łudąco podobne do żywych.
Antonino śliczny wiersz .Dziękuję!
Ahha! ale mnie rozśmieszyłaś tym obrazkiem i jeszcze jedno , lubie desyderatę Maxa Ehmmana ( ze wzgledu na jej prostotę ).Nawet sobie ja wydrukowlam .Sięgam do niej , w momencie kiedy się pogóbię . A wierzcie mi
gubie się często
))
Pozdrawiam Wszystkich.
Offline
Mój podopieczny dziadek nie przespał całego dnia. Znaczy się ze to będzie przespana noc, dla niego i dla mnie
Offline
Jutro jadę do Londynu mam cały dzień wolny!!!
Offline
Życze Ci milego dnia i fajnego zwiedzania.
Tylko włóż wygodne buty.
Ostatnio edytowany przez ..?eto (2015-03-13 18:41:47)
Offline
Super Pozdrów ode mnie Londyn
Ta ilośc wolnego u babki jest całkiem ok ;0)
Offline
Było przepięknie, chętnie wrócę znowu i znowu. I trochę zebrało mi się na przemyślenia przy okazji tego spaceru wzdłuż Tamizy, opisałam w wątku UK jeśli ktoś ciekawy. Dobranoc moi mili.
Offline
Ja się dziś od rana uśmiecham. W końcu jest weekend! Leniuchuję , obiadek od wczoraj, spacerek , psiapsiółki (nareszcie), może jakaś naleweczka, bo chłodno......
Ostatnio edytowany przez amelia (2015-03-21 10:09:12)
Offline
Oj, ale masz fajnie
Jesteś w Polsce, znaczy się?
Jak mi tego brakuje, wyspać się do południa, potem leniwie zjeść coś, wypić kawę, podrapac się w głowę, leniwym krokiem udac się na drugą kawę z przyjaciółką...
Wieczorem zapalić świeczkę i obejrzeć dobry film....
Iść spać kiedy chcę....
Po 3 tygodniach juz jestem zmeczona, pocieszam się, że tylko jeszcze 10 dni tutaj jestem i wypad ...
Offline
Yagga66 napisał:
Oj, ale masz fajnie
Jesteś w Polsce, znaczy się?
Jak mi tego brakuje, wyspać się do południa, potem leniwie zjeść coś, wypić kawę, podrapac się w głowę, leniwym krokiem udac się na drugą kawę z przyjaciółką...
Wieczorem zapalić świeczkę i obejrzeć dobry film....
Iść spać kiedy chcę....
Po 3 tygodniach juz jestem zmeczona, pocieszam się, że tylko jeszcze 10 dni tutaj jestem i wypad ...
Jestem w Polsce i na razie mi nie śpieszno. Testuję firmy. Wczoraj miałam ofertę z Aciuritas ale nie chcieli abym jechała swoim autem, no więc baj, baj,......Może po świętach zacznę myśleć poważnie?.
Póki co dogadzam mojej ukochanej synowej ( jest bardzo zapracowana).
Offline
Kurczę,wez tu i bądz pozytywny..leeeeejeeee jak z wiadra,przerwa ze spacerkiem nieaktualna....i co pozostaję ??? Czekolada,kołderka,internet ,w dowolnej kolejności..Jutro może troszkę wiosny nad Westfalię zawita..
Offline
Pada ale pozytyw to, że dach na Stelli nie cieknie, czyli mam sucho Po drugie to już ostatni tydzień i wio do domku
Swoją drogą, dlaczego firmy deko negatywnie odnoszą się do przyjazdu własnym wozem do PDP. Obawiają, się że opiekun może mieć lepszy????. Czy "sługom" nie wypada poza rowerem niczym innym się poruszać
Offline
copyfield napisał:
Pada ale pozytyw to, że dach na Stelli nie cieknie, czyli mam sucho
Po drugie to już ostatni tydzień i wio do domku
Swoją drogą, dlaczego firmy deko negatywnie odnoszą się do przyjazdu własnym wozem do PDP. Obawiają, się że opiekun może mieć lepszy????. Czy "sługom" nie wypada poza rowerem niczym innym się poruszać
Odpowiedź jest bardzo prosta. Większosc firm kupuje bilety opiekunkom, ale.....od rodziny niemieckiej pobiera co najmniej 150 euro jako koszty podrózy. Bilecik kupuje za maks 70 euro w dwie strony to ile jest na plusie? Nie wspominam o tym, że co którys bilet jest gratis przy stałej współpracy z firmą przewozową. Jesli opiekunka będzie podrózowała własnym autem, to wtedy rodzina musi te pieniądze dac do ręki opiekunce. Firma jest wtedy stratna. Prawda jakie to proste?
Offline
Jakoś mnie "przydymiło" dzisiaj - fakt, sam biorę od babki 159 a bus kosztuje w dwie strony koło 73E
Offline
A ja w poniedziałek do domku widzę że jesteś tydzień dłużej aby Ci szybko minął
Offline
jasminka napisał:
A ja w poniedziałek do domku widzę że jesteś tydzień dłużej aby Ci szybko minął
Musiałem zmienić i dopasować się do zmiennka, dlatego od grudnia ciągniemy po 7 tygodni...dla mnie to jeden tydzień za dużo
Offline
Witam was moi drodzy, dzisiaj piękny dzień, a jutro jeszcze piękniejszy! Dzisiaj z babką do day centre, ostatnia gra w karty i bingo, a jutro Żegnaj Anglio!
Nic już nie jest w stanie mnie wkurzyć, nawet nieprzespana noc, jeśli taka mnie czeka, bo ostatnie dwie noce babka przespała bez tabletek.
Dzisiaj wieczorem zaczynam pakowanie, bo jutro z babką na głowie to nie bardzo. Życzę wszystkim tego samego, tzn ostatniego dnia na stelli.
Offline
Dalia napisał:
Witam was moi drodzy, dzisiaj piękny dzień, a jutro jeszcze piękniejszy! Dzisiaj z babką do day centre, ostatnia gra w karty i bingo, a jutro Żegnaj Anglio!
Nic już nie jest w stanie mnie wkurzyć, nawet nieprzespana noc, jeśli taka mnie czeka, bo ostatnie dwie noce babka przespała bez tabletek.
Dzisiaj wieczorem zaczynam pakowanie, bo jutro z babką na głowie to nie bardzo. Życzę wszystkim tego samego, tzn ostatniego dnia na stelli.
Szczęśliwego lądowania i cudownego wypoczynku. Oddychaj pełną piersią i łap wiatr w żagle abyś mogła za jakiś czas znów pływać na "głębokiej wodzie" z ogromnym zapasem energii!
Offline
A ja cieszę się zasłużonym urlopem w Polsce i rozpoczynającymi się świętami, chociaż pogoda jest raczej zmienna. Ale jak już trochę popada śnieg z deszczem, to potem wychodzi słońce.
Offline
A ja nawet nie narzekam, chociaż wolałabym byc z synem, który siedzi sam w domu...
Ja sama tutaj, wciąz błogosławię Christies za te święta, oj nie zapomnę tego długo.
No, ale śpię do 11 , cały dzień oglądam filmy no i kominek mam .... i dwa kotki
Winko piję, jem truskawki ze śmietana i staram się odpocząć
Za oknem w UK też leje i wieje....
Offline
Yagga, ten wypoczynek, mimo wszystko jest Ci bardzo potrzebny , dlatego korzystaj z niego dopóki trwa.
Offline
Dzisiaj jest mój wielki dzień
32 lata temu , urodził mi się mój najstarszy synuś
Boże jaki on był śliczny , a minke mial taką , jak by wszystko rozumiał .Pielegniarki nazwały go inżynierek
Offline
bozencina50 napisał:
Dzisiaj jest mój wielki dzień
32 lata temu , urodził mi się mój najstarszy synuś![]()
![]()
Boże jaki on był śliczny , a minke mial taką , jak by wszystko rozumiał .Pielegniarki nazwały go inżynierek![]()
Gratuluję synusia.
Mój synuś ma te same cyfry, tyle, że w innej kolejności. Jak urodził się, brat mojego męża powiedział, że wygląda jak upośledzony. Był grubaskiem. Teraz jest szczupłym, wysokim przystojniakiem. W przyszłym roku zostanie inżynierem.
Offline
Tosia napisał:
bozencina50 napisał:
Dzisiaj jest mój wielki dzień
32 lata temu , urodził mi się mój najstarszy synuś![]()
![]()
Boże jaki on był śliczny , a minke mial taką , jak by wszystko rozumiał .Pielegniarki nazwały go inżynierek![]()
Gratuluję synusia.
Mój synuś ma te same cyfry, tyle, że w innej kolejności. Jak urodził się, brat mojego męża powiedział, że wygląda jak upośledzony. Był grubaskiem. Teraz jest szczupłym, wysokim przystojniakiem. W przyszłym roku zostanie inżynierem.
Brat twojego meża sam jest upośledzony.A ty Tosiu ciesz sie ,że masz tak przystojnego i zdolnego syna i oby nigdy nie musial sie tulac po innych landach w poszukiwaniu pracy
A co do inżyniera .Moj syn w znaczeniu polskim nie jest inżynierem ale Anglicy mówia na niego inzynier.Ja bym powiedziala ,że jest bardziej kierownikiem budowy rusztowań.Żadne rusztowanie , nad ktorym ma pieczę( ale nie takie jak widzimy w Polsce ) nie może być oddane bez jego podpisu.
Ja kiedyś w skutek niespelnionych ambicji mówie do niego " jestes taki zdolny , idż na studia"
" Mamo ty myślisz jak Polacy ,ze studia to och i ach "
W Anglii sa dwie drogi by dostać sie na szczyt , zaczynajac od podstaw i piąć sie w gorę lub studia , ale po studiach i tak musisz zaczać od dołu ( no moze nie samego ) W Anglii musisz mieć doświadczenie i tak np. jeżeli firma potrzebuje fachowca i ma do dyspozycji polskiego inżyniera i mojego syna, ktory zrobil college w Anglii , wybiera mojego syna.
Mało tego co pewnie wyda wam się dziwne,on zarabia wiecej , jak inżynier.
U nas traktuje sie fachowców nico po macoszemu.Tam taki fachowiec ma prestiż i jest traktowany z szacunkiem.Od jego pracy zależy zdrowie a nawet zycie innych ludzi.
Offline
Tosia napisał:
Niestety, mój syn myśli o wyjeździe do Kataru. Nastąpi to za kilka lat. Musi zdobyć doświadczenie i uprawnienia. Nie cieszę się z tego powodu, ani mu nie zabraniam. Jest dorosły. Niech robi tak, aby był spełniony, szczęśliwy. Córka studiuje medycynę. Będzie zarabiała coś 2000 brutto. Na początek. Nie myśli jednak o emigracji zarobkowej. Dzisiaj mam szczególnie pozytywny dzień. Pakujemy się z dziećmi i przenosimy z domu mojego męża. Dałam mu szansę na poprawę. Nie skorzystał. Jestem wściekła na siebie, bo mogło mnie tu nie być co najmniej od roku. Dalia wspominała, że takie rzeczy się nie udają. Miała rację.
Wow , medycyna.Tosiu masz bardzo zdolne dzieci
O Boże , do Kataru.Jak daleko .Ale fakt jest dorosły, niech próbuje i szuka swojego miejsca na ziemi.
Mnie najbardziej jest przykro ,że mlode pokolenie też niejednokrotnie musi opuszczac ojczyznę.I to nie jest tak ,że to im latwo przychodzi, oni bardzo tesknią za krajem.Każdy kto sie jakoś urządzi na emigracji musi zapłacić characz , którym jest tęsknota, samotność, praca poniżej swoich kwalifikacji...cóż , chyba jeszcze długo to się nie zmieni
Tosia nie wyrzucaj sobie.Widocznie tak mialo być .Może jeszcze raz musialaś się przekonać ,że on jest na nic.A'gdybyś nie dała mu szansy? Moze dzisiaj byś sobie wyrzucala , że coś zmarnowalaś , czegoś nie dopatrzyłaś..
Ja swojemu ex mężowi też dalam szansę powrotu.Mogło naprawde być fajnie.Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ale...ja słyszałam o związkach , ktore się rozpadly i po jakims czasie powrócily do siebie i stały się jeszcze lepsze ,bardziej kochające się.Uczepiłam się tej myśli jak wariat.Myślalam ,że moje uczucie wystarczy za dwojga.Jakże bylam naiwna.Odbudować związek to jest ciężka i żmudna praca dla dwojga.Trzeba wszystko sobie przewartościować .Mój stary nie wykorzystał swojej szansy.Myślał ,ze dalej będzie jak było , czyli ja bede mu matkować.Ale ja już bylam inną osobą .Bylam nim zmeczona .Nic nas już nie łączyło.Początkowo było mi przykro ,że zmarnowalam tyle lat.Dzisiaj patrząc z perspektywy , bylam jeszcze nie gotowa , ale decyzja o rozstaniu była najlepszą decyzją mojego życia.Od tamtej pory tylko było lepiej
Offline
Coś we mnie pękło. To koniec. Poradziłam sobie z mieszkaniem. Mój mąż jest pewien, że w życiu nie zdecyduję się odejść ze względu na metraż jaki ma jego duży dom. Otóż od dawna wiedziałam, że moje(40m) małe mieszkanko wynajmę, dołożę trochę i wynajmę większe mieszkanie dla mnie i dzieci.Całe szczęście, że mam coś swojego. Masz racje nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki. Osobiście nie znam przypadku, który ponownie się skleił.Przyjeżdża moja rodzina pomóc mi w przeprowadzce. Nawet nie jest mi smutno. Pozbędę się gada. Żebyś widziała jaki zapał do przeprowadzki mają dzieci. To wszystko dzieje się o 10 lat za późno. Powinnam opuścić ten dom dawno, dawno temu. Byłabym w innym miejscu.
Offline
bozencina50 napisał:
Tosia napisał:
Niestety, mój syn myśli o wyjeździe do Kataru. Nastąpi to za kilka lat. Musi zdobyć doświadczenie i uprawnienia. Nie cieszę się z tego powodu, ani mu nie zabraniam. Jest dorosły. Niech robi tak, aby był spełniony, szczęśliwy. Córka studiuje medycynę. Będzie zarabiała coś 2000 brutto. Na początek. Nie myśli jednak o emigracji zarobkowej. Dzisiaj mam szczególnie pozytywny dzień. Pakujemy się z dziećmi i przenosimy z domu mojego męża. Dałam mu szansę na poprawę. Nie skorzystał. Jestem wściekła na siebie, bo mogło mnie tu nie być co najmniej od roku. Dalia wspominała, że takie rzeczy się nie udają. Miała rację.
Wow , medycyna.Tosiu masz bardzo zdolne dzieci
O Boże , do Kataru.Jak daleko .Ale fakt jest dorosły, niech próbuje i szuka swojego miejsca na ziemi.
Mnie najbardziej jest przykro ,że mlode pokolenie też niejednokrotnie musi opuszczac ojczyznę.I to nie jest tak ,że to im latwo przychodzi, oni bardzo tesknią za krajem.Każdy kto sie jakoś urządzi na emigracji musi zapłacić characz , którym jest tęsknota, samotność, praca poniżej swoich kwalifikacji...cóż , chyba jeszcze długo to się nie zmieni
Tosia nie wyrzucaj sobie.Widocznie tak mialo być .Może jeszcze raz musialaś się przekonać ,że on jest na nic.A'gdybyś nie dała mu szansy? Moze dzisiaj byś sobie wyrzucala , że coś zmarnowalaś , czegoś nie dopatrzyłaś..
Ja swojemu ex mężowi też dalam szansę powrotu.Mogło naprawde być fajnie.Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ale...ja słyszałam o związkach , ktore się rozpadly i po jakims czasie powrócily do siebie i stały się jeszcze lepsze ,bardziej kochające się.Uczepiłam się tej myśli jak wariat.Myślalam ,że moje uczucie wystarczy za dwojga.Jakże bylam naiwna.Odbudować związek to jest ciężka i żmudna praca dla dwojga.Trzeba wszystko sobie przewartościować .Mój stary nie wykorzystał swojej szansy.Myślał ,ze dalej będzie jak było , czyli ja bede mu matkować.Ale ja już bylam inną osobą .Bylam nim zmeczona .Nic nas już nie łączyło.Początkowo było mi przykro ,że zmarnowalam tyle lat.Dzisiaj patrząc z perspektywy , bylam jeszcze nie gotowa , ale decyzja o rozstaniu była najlepszą decyzją mojego życia.Od tamtej pory tylko było lepiej![]()
Tosiu, mamy podobną sytuację (chodzi mi tylko o dzieci, z mężem na szczęście ok. Moje dzieci są już po studiach, syn też "straszył" że wyjedzie, ale zarabia godne pieniądze w Polsce, ma zawód na czasie, a za granicę ...zawsze zdąży. Córka skończyła ciężkie, ale fillologiczne studia i zarabia 2000 brutto, ale to dopiero początek. Ja jestem dobrej myśli.
Co do wyprowadzki to lepiej późno niż wcale. Będziecie oddychać innym powietrzem. Pozdrawiam serdecznie obie panie.
Offline
Dziękuję i pozdrawiam. Tosia
Offline
Tosia napisał:
Coś we mnie pękło. To koniec. Poradziłam sobie z mieszkaniem. Mój mąż jest pewien, że w życiu nie zdecyduję się odejść ze względu na metraż jaki ma jego duży dom. Otóż od dawna wiedziałam, że moje(40m) małe mieszkanko wynajmę, dołożę trochę i wynajmę większe mieszkanie dla mnie i dzieci.Całe szczęście, że mam coś swojego. Masz racje nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki. Osobiście nie znam przypadku, który ponownie się skleił.Przyjeżdża moja rodzina pomóc mi w przeprowadzce. Nawet nie jest mi smutno. Pozbędę się gada. Żebyś widziała jaki zapał do przeprowadzki mają dzieci. To wszystko dzieje się o 10 lat za późno. Powinnam opuścić ten dom dawno, dawno temu. Byłabym w innym miejscu.
Holera, w Polsce faceci to świete krowy.Nigdzie za granicą nie słyszalam ,że kobieta , która ma na utrzymaniu dzieci , ma sie wyprowadzić z domu.Nie wiem jak to jest w przypadku wlasności ( brak wspólnoty majątkowej ) ale w każdym bądż razie państwo nie zostawia jej na lodzie.A mieszkanie we wspólnym gospodarstwie jest niedopuszczalne.
Tosiu i tak masz szczęście ,że masz coś swojego.Przynajmniej nie będzie Ci jego oddech przeszkadzał.
Jestem też w stanie wyobrazić sobie Twoje dzieci.One na wasz związek patrzyly z dystansu i pewnie już wcześniej wiedziały, że z tego nic nie bedzie.A my naiwniaczki się łudzimy , ze się zmieni , przecież w koncu coś nasz łączyło...Ja pamiętam jak mój młodszy syn mi powiedział " mamo ty sobie udowodnilaś ,że twoja decyzja jest słuszna .Szkoda tylko ,że to tak długo trwało (Tosiu twój rok to pikuś) A my nienawidziliśmy tych waszych kłótni.To był zły czas.Nasza cała rodzina był chora"
A na marginesie, zobacz jak one Cię kochają.Wszystko inne olać, najważniejsze ,że macie siebie.
Dzisiaj jest twój wielki dzień.Dzisiaj odzyskałaś swoją tożsamość.Z kilka lat powtórzysz moje słowa.
Tak trzymaj.
Na pohybel dziadą
Offline
ania1968 napisał:
Tosiu, mamy podobną sytuację (chodzi mi tylko o dzieci, z mężem na szczęście ok. Moje dzieci są już po studiach, syn też "straszył" że wyjedzie, ale zarabia godne pieniądze w Polsce, ma zawód na czasie, a za granicę ...zawsze zdąży. Córka skończyła ciężkie, ale fillologiczne studia i zarabia 2000 brutto, ale to dopiero początek. Ja jestem dobrej myśli.
Ja też Aniu Cie pozdrawiam
Wiesz Aniu , tu nie chodzi o pieniądze, chociaż one są ważne.Chodzi o to ,że nasz system ,jest do bani. Namnożyło się multum prywatnych szkół średnich i wyższych , ksztalcacych magistrów od rzeczy niepotrzebnych.40 % młodych Polakow ma studia wyższe , co spowodowalo ,że firmy stawiają wysokie wymagania , bo mają z czego wybierać. Tym samym zostali wyeliminowani ludzie w wieku 40 + .
Jednak śmiem twierdzić , iż dzisiejszy przeciętny magistr nie dorównuje magistrowi z przed 30 lat.
Poziom nauki wyrażnie się obniżył.Dzisiejszy przeciętny magister jest odpowiednikiem naszego abiturienta .
A co z uczniami slabymi ? Przecież nie wszyscy mają zdolności do nauki .Mają za to zdolności np.do murarki.Niestety u nas murarz nie jest tak szanowany jak np. magister czegoś tam , a który nota bene jest bezrobotny .
W Anglii np. monter rusztowan z najwyższymi uprawnieniami , jest szanowany tak samo jak inżynier i tak wynagradzany.Od niego zależy bezpieczeństwo na rusztowaniach.Od niego zależy dobre imie firmy, bo kazdy wypadek obniza pozycje firmy na rynku. Tak samo jest z innymi fachowcami np elektryk
Zawsze zazdrościlam kobietą , które miały normalny dom.Gdzie priorytetem rodziców było dobro dzieci.
Mój stary wolał sobie kupić nową wedkę jak zapłacić za korepetycje dziecka.Mówił ( ale tylko na chłopców) " to bałwany .Nic z nich nie bedzie." i takie tam...
Moje dzieci wychowaly sie w blokowisku. Więcej nie bede pisala.Jak ktoś zna realia , to moze sobie dopisać historie.
Moi chłopcy nie mogli studiować , bo zwyczajnie nie bylo mnie stać na ich studia ( stary skąpił grosza ).Musieli podiąć pracę ( starszy trochę studiował zaocznie ) .Pracy nie było ,toteż zmuszeni byli opuścić kraj.Jestem dumna z nich ,że wykorzystali swoją szansę, sprzyjające warunki i się rozwineli.
Mój starszy powiedział " spójż mamuśka.70 % blokowiska wyjechało na zachod.Kazdy z nas sobie poradził, jakoś się urzadził .To co , my jesteśmy żli , czy system polski jest do bani ? "
Ja uwazam ,że nie ma znaczenia jakie masz szkoły .Ważne jest to, jakim jesteś człowiekiem.Ważne jest by starać się być szcześliwym i tego wszystkim zyczę
Offline
Wiecie co , czasami sie zstanawialam , jak by wyglądało moje życie , gdybym w młodości związala się z moim obecnym partnerem.Jakie byly by moje dzieci....
Ale potem sobie myślę :ee , to były by inne dzieci , a ja nie chcę mieć innych dzieci .Moje kocham najbardziej .
Potem sobie myslę :ja też nie bylabym sobą , tylko pewnie jakąś leniwą babą . E tam, nie chce tak .Siebie lubie najbardziej
Toteż nie żałuję niczego , co zdazylo sie w moim życiu.Nie ze wszystkiego jestem dumna .Jednak to wszystko mnie tak ukształtowalo , ze jestem tu gdzie jestem i tym kim jestem , i mój obecny partner taką mnie pokochał
Offline
bozencina50 napisał:
ania1968 napisał:
Tosiu, mamy podobną sytuację (chodzi mi tylko o dzieci, z mężem na szczęście ok. Moje dzieci są już po studiach, syn też "straszył" że wyjedzie, ale zarabia godne pieniądze w Polsce, ma zawód na czasie, a za granicę ...zawsze zdąży. Córka skończyła ciężkie, ale fillologiczne studia i zarabia 2000 brutto, ale to dopiero początek. Ja jestem dobrej myśli.
Ja też Aniu Cie pozdrawiam
Wiesz Aniu , tu nie chodzi o pieniądze, chociaż one są ważne.Chodzi o to ,że nasz system ,jest do bani. Namnożyło się multum prywatnych szkół średnich i wyższych , ksztalcacych magistrów od rzeczy niepotrzebnych.40 % młodych Polakow ma studia wyższe , co spowodowalo ,że firmy stawiają wysokie wymagania , bo mają z czego wybierać. Tym samym zostali wyeliminowani ludzie w wieku 40 + .
Jednak śmiem twierdzić , iż dzisiejszy przeciętny magistr nie dorównuje magistrowi z przed 30 lat.
Poziom nauki wyrażnie się obniżył.Dzisiejszy przeciętny magister jest odpowiednikiem naszego abiturienta .
A co z uczniami slabymi ? Przecież nie wszyscy mają zdolności do nauki .Mają za to zdolności np.do murarki.Niestety u nas murarz nie jest tak szanowany jak np. magister czegoś tam , a który nota bene jest bezrobotny .
W Anglii np. monter rusztowan z najwyższymi uprawnieniami , jest szanowany tak samo jak inżynier i tak wynagradzany.Od niego zależy bezpieczeństwo na rusztowaniach.Od niego zależy dobre imie firmy, bo kazdy wypadek obniza pozycje firmy na rynku. Tak samo jest z innymi fachowcami np elektryk
Zawsze zazdrościlam kobietą , które miały normalny dom.Gdzie priorytetem rodziców było dobro dzieci.
Mój stary wolał sobie kupić nową wedkę jak zapłacić za korepetycje dziecka.Mówił ( ale tylko na chłopców) " to bałwany .Nic z nich nie bedzie." i takie tam...
Moje dzieci wychowaly sie w blokowisku. Więcej nie bede pisala.Jak ktoś zna realia , to moze sobie dopisać historie.
Moi chłopcy nie mogli studiować , bo zwyczajnie nie bylo mnie stać na ich studia ( stary skąpił grosza ).Musieli podiąć pracę ( starszy trochę studiował zaocznie ) .Pracy nie było ,toteż zmuszeni byli opuścić kraj.Jestem dumna z nich ,że wykorzystali swoją szansę, sprzyjające warunki i się rozwineli.
Mój starszy powiedział " spójż mamuśka.70 % blokowiska wyjechało na zachod.Kazdy z nas sobie poradził, jakoś się urzadził .To co , my jesteśmy żli , czy system polski jest do bani ? "
Ja uwazam ,że nie ma znaczenia jakie masz szkoły .Ważne jest to, jakim jesteś człowiekiem.Ważne jest by starać się być szcześliwym i tego wszystkim zyczę
Bożencina, ja również pozdrawiam. Moje życie też nie było usłane różami. Do ubiegłego roku mieszkaliśmy w bloku (to nie grzech). Za mąż wyszłam przed 21 urodzinami, a do 23 miałam dwoje dzieci. Miałam szczęście, że trafiłam na dobrego człowieka i razem daliśmy radę. Finansowo różnie bywało, ale obydwoje uważaliśmy, że nie możemy dzieciom dać nic oprócz wykształcenia. Całe liceum korepetycje (liceum w małym miasteczku o pożal się poziomie), ale tylko po jednej godzinie z najważniejszych przedmiotów. Resztę dzieci musiały wypracować same. Studia wybierali sami, ale my musieliśmy zaakceptować kierunek. Nie stać nas było na kształcenie bezrobotnego. Nasze dzieci dostawały pieniądze na życie, ale syn dodatkowo pracował od drugiego roku studiów, najpierw za darmo!!!, potem za niewielkie pieniądze, ale dziś 2 lata po studiach zostawił mnie daaaaleko w tyle. Córka nie mogła tyle pracować, bo ciągnęła połączony kierunek, ale łapała każdą okazję, uczyła w szkole na krótkie zastępstwa, trochę tłumaczyła, dawała korepetycje, pracowała w wakacje i dziś 3 miesiące po obronie pracuje trzeci miesiąc, Zarabia marnie, ale już ma zapowiedzianą podwyżkę.
Różnie się ludziom w życiu układa, z różnych poziomów startują. Ja swoje dorosłe życie zbudowałam na przeciwieństwo mojego rodzinnego domu. Nie wyrosłam w jakiejś patologii, ale nie chciałam takiego życia dla siebie i naszych dzieci. Myślę, że mi się udało. Popełniłam masę błędów, ale ogólnie wychodzi na plus.
Nie wiem czy moje dzieci nie wyjadą za granicę, są dorosłe. Samodzielnie podejmują decyzje. Zobaczymy, ja nawet po cichu tego bym chciała. Nie wiem jak w Anglii, ale w Niemczech życie jest łatwiejsze dla przeciętnego człowieka. Czas pokaże. Miłego dnia.
Offline
Pozytywne:
1. Obudzilam sie! i jest piekna pogoda!
2. Widzialam byc moze fajne meble do mojego pokoju, dzis sie okaze;)
Jak nic nie kupie zmienie kartony haha
3. Jestem wysoce zmotywowna do NIC nie robienia i akceptuje to;)
4. Szukanie nowej agencji i stelii przenioslam na nastepny tydzen;)
5. Udalo mi sie zajrzec do ksiazki od niemca, cale 5 minut czytalam;) dzis moze bedzie 10 minut haha
Pozdrawiam
Elizabeth i Misio w jednym
Offline
Elizabeth68 napisał:
Pozytywne:
1. Obudzilam sie! i jest piekna pogoda!
2. Widzialam byc moze fajne meble do mojego pokoju, dzis sie okaze;)
Jak nic nie kupie zmienie kartony haha
3. Jestem wysoce zmotywowna do NIC nie robienia i akceptuje to;)
4. Szukanie nowej agencji i stelii przenioslam na nastepny tydzen;)
5. Udalo mi sie zajrzec do ksiazki od niemca, cale 5 minut czytalam;) dzis moze bedzie 10 minut haha
Pozdrawiam
Elizabeth i Misio w jednym
OprĂłcz bĹÄkitnego nieba,nic mi dzisiaj nie potrzeba - tak sobie podĹpiewujÄ od kilku dni patrzÄ c rano przez oknko.
Offline
To może ja od siebie trochę:
1. Z rana bieganie - naładowałam endorfiny
2. Porozmawiałam z przyjacielem
3. Zjadłam moje ukochane penne carbonara
Miłych dni wszystkim życzę!
Offline
Dzisiejsze pozytywne strony:
Ciepło na zewnątrz - może w końcu przyszła wiosna
A po południu kino i kolacja z narzeczonym
Offline
Reklama
Ulubione perfumy na co dzień - Cześc. Jakie są Wasze ulubione zapachy na co dzień? Jesli chodzi o mnie to uwielbiam Dior pure poison - aczkolwiek nie kupuję tak często z racji wysokiej ceny...
ah!! Co za dzień ! - Nowy temat ,wszystko co wam sie wydarzyło w pracy i nie tylko. Moze temat sie rozwinie ?!..czas pokaże.
10 marca Dzień Mężczyzny - [img]https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F3.bp.blogspot...
wolny dzień w tygodniu - Witam , czy często spotykacie się z wolnym dniem w tygodniu ? Oczywiście oprócz 2 godzin dziennie . Pracuję 2 lata i to moja pierwsza stella na której zaproponowano mi wolny dzień ...
Dzień dobry wszystkim - Olga - Witam wszystkie opiekunki. Czytam Was od trzech dni i postanowiłam się zarejestrować żeby dołączyć do Was.